czwartek, 9 lipca 2015

„Rozśpiewana Historia” Inna Historia (one shot)

Inna Historia


***Jade***
- Dzieci, bierzcie szybko po jednej rzeczy. Musimy się spieszyć, już jesteśmy spóźnieni do taty – westchnęłam, patrząc na zegarek. – I przypominam: tylko JEDNA rzecz. Żadnych chipsów.

- Mamo, a mogę te kwaśne żelki? – Lizzy zrobiła dobrze mi znaną minę proszącego szczeniaczka.

- A chcesz znowu pójść do pani, która leczy ząbki? – zapytałam, idąc przez sklep. 

Oczywiście, nie mogłam sobie przypomnieć jedynej rzeczy, która wydawała się bardzo istotna. Wyciągnęłam z torebki listę zakupów i udałam się w kierunku regałów z makaronami.

- Nie - jęknęła dziewczynka.

- To tym razem wybierz sobie coś innego, dobrze? – poprosiłam.

- Chodź, kochanie. Ciocia Perrie ci pomoże. – Blondynka wzięła na ręce Lizzy i uśmiechnęła się szeroko.

- Ciocia jest mistrzem jeśli chodzi o słodycze – zaśmiałam się, a przyjaciółka pokazała mi język i odeszła, chichocząc z małą na ramionach. 

Oh, dzięki Bogu, że miałam przyjaciółki. Nie wiedziałam, jak dałabym sobie radę bez nich. Najpierw rozwód, teraz sprawa o alimenty... 
Eh, od początku powinnam była wiedzieć, że nic z tego nie będzie. Cóż, miałam dwójkę dzieci, które kochałam ponad wszystko i te maleństwa to jedyna pozytywna rzecz, która wyniknęła z naszego nieudanego małżeństwa.

- Mamo, tam są te lody, co pokazywali w telewizji i nie uwierzysz, ale...  - Nagle zza półki wyskoczył Matty.

- Nie ma mowy. Jest jesień, zaraz byś się przeziębił – ucięłam stanowczo.

- Ale mamo… - jęknął z niezadowoleniem.

- Powiedziałam nie. Wybierz coś innego, dobrze? Przecież nie chcesz leżeć w łóżku przez tydzień. Pamiętasz jak było ostatnio? - Posłałam mu łagodne spojrzenie, po czym się skupiłam na czytaniu etykietki makaronu tagliatelle.

- Okej, wezmę batona. – Wywrócił oczami i powłóczając nogami wrócił do przedziału ze słodyczami. 

Matthew miał dziesięć lat, a Elizabeth cztery. Chłopiec urodził się równo dziewięć miesięcy po ślubie. Przez pierwsze cztery lata w naszym małżeństwie działo się całkiem dobrze. Henry dorastał w pełnej, szczęśliwej rodzinie. 
Potem zaczęło się psuć. 
Kieran zaczął koncertować i bywało tak, że tygodniami nie bywało go w domu. Zostawałam sama z dzieckiem. Nie czułam się źle, bo zawsze widywałam się z przyjaciółkami, jednak gdy człowiek przebywał sam, to nachodziły go różne myśli. 
W pewnym momencie doszłam do wniosku, że nie kochałam Kierana tak, jak powinnam. Oglądając filmy, czytając książki, zrozumiałam, że w naszej relacji nie było nic romantycznego. Poczułam się z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu winna… Chciałam to naprawić. Chciałam się czuć, jak te wszystkie dziewczyny, które się uśmiechały, chodząc ze swoimi chłopakami za rękę. 
Gdy Kieran wrócił, bardzo się starałam poprawić naszą relację, ale ciągle coś było nie tak, ciągle coś nie pasowało. W którymś momencie okazało się, że będziemy mieć drugie dziecko. Zamiast się cieszyć, martwiłam się jak to wszystko się ułoży, co będzie dalej. Pomiędzy mną a Kieranem dochodziło do różnych spięć oraz kłótni praktycznie o wszystko. A potem on znowu wyjechał i wtedy zrozumiałam, że go nie kochałam tak, jak żona męża, jak dziewczyna chłopaka. Nigdy nie kochałam go w ten sposób. Był moim przyjacielem, tak bliskim, że niemal kochałam go jak brata, ale teraz już nawet nie mogłam go nazywać przyjacielem. 

Uznałam, że najlepiej będzie dla mnie i dla dzieci, jeżeli się rozejdziemy. Go i tak wiecznie nie było, Lizzy wychowywałaby się tak naprawdę bez ojca. Matty potrzebował autorytetu, a ja nie mogłam nim być, bo sama potrzebowałam wsparcia, pomocy. Przeprowadziliśmy się do Eleanor i jej narzeczonego- Danny’ego. Mieszkaliśmy tam przez trzy tygodnie, póki nie wrócił Kieran. Ja w tym czasie zdecydowałam się ostatecznie na rozwód i złożyłam odpowiednie papiery w sądzie. Codziennie spotykałam się z resztą dziewczyn- z Perrie, Leigh-Anne, Jesy. One zawsze mi pomagały, wspierały, zajmowały się Matty'm jak tylko była taka potrzeba. Mogłam na nie liczyć w każdej sytuacji, czego o Kieranie nie mogłam powiedzieć. Oficjalnie rozstaliśmy się rok później. Sprawa w sądzie została zamknięta, a ja byłam wolna. Choć nie obyło się niestety bez spięć.

- Żyjesz? – Perrie pomachała mi ręką przed oczami. Zamrugałam raptownie i się otrząsnęłam z zamyślenia.

- Tak, tak, przepraszam. Słucham?

- Lizzy koniecznie chce kwaśne żelki. Powiedziałam jej, że jeśli umyje potem zęby, to może wziąć paczkę. Zgadzasz się?

- Niech będzie. Szczypała? – Uśmiechnęłam się pod nosem i zerknęłam na listę. Jeszcze tylko potrzebowałam kartonik przecieru z pomidorów.

- Trochę. – Blondynka pokazała mocno zaczerwienione ramię i się zaśmiała.

- Pójdziesz już z dzieciakami do kasy? Muszę iść jeszcze po pomidory – poprosiłam. 

Przyjaciółka pokiwała głową i ruszyła z Lizzy na rękach szukać Matty'ego. Ja natomiast skierowałam się do działu naprzeciwko mrożonek w poszukiwaniu przecieru pomidorowego. Gdy go już znalazłam, westchnęłam ciężko. Oczywiście, znajdował się na najwyższej półce, a ja wzrostem nie grzeszyłam, w tym aspekcie byłam wręcz święta. 
Stanęłam na palcach i wyciągnęłam rękę tak wysoko, jak tylko potrafiłam.

- Pomóc? – Czyjaś ręka chwyciła upatrzony przeze mnie karton i podała mi go. 

Uśmiechnęłam się wdzięczna za ten miły gest.

- Dziękuję bardzo.

- Nie ma za co. Spaghetti? - spytał, wskazując na pomidory.

Zielone tęczówki wpatrywały się w moje oczy. Mój umysł jakby rozpoznał tą żywą zieleń, ale nie miałam pojęcia skąd.

- Pizza. – Uśmiechnęłam się. 

Zdałam sobie sprawę, że ciągle się gapiłam i musiało to wyglądać bardzo nie kulturalnie. Ale miałam wrażenie, że skądś znałam tego mężczyznę. Był wysoki i bardzo szczupły. Jego skóra była blada, policzki miał nieco zapadnięte, a głebokie cienie odznaczały się pod jego oczami. Wygądał na zmęczonego lub nawet na chorego. Długie włosy zebrał do tyłu i upiął w niedbałego, krótkiego kucyka.

- W takim razie życzę smacznego. – Kiwnął głową i zaczął powoli odchodzić.

- Przepraszam, czy my się już kiedyś nie spotkaliśmy? – Musiałam zapytać, nie potrafiłam się powstrzymać.

- Nie sądzę. Ale pewnie było by miło. – Uśmiechnął się i zniknął za regałem. 

Hm, ten uśmiech… Zielone oczy… Kręcone, brązowe włosy. 
Albo już go kiedyś widziałam, albo kogoś bardzo podobnego. Ta z pozoru normalna, niewinna sytuacja wywarła na mnie dziwne wrażenie. Coś w moim brzuchu mówiło mi, że powinnam jakoś zareagować. 

Wzruszyłam jednak ramionami i poszłam szybkim krokiem w kierunku kas. Perrie na mnie czekała podenerwowana przy kasie, a kolejka ludzi wydawała się być jeszcze bardziej zirytowana.

- Przepraszam – mruknęłam, przeciskając się do sprzedawczyni i podałam jej ostatnią rzecz do skasowania. 

Zapłaciłam, zabrałam zakupy i trzymając Matty'ego za rękę opuściłyśmy sklep. Idąc przez parking, dziwne uczucie ciągle na dawało mi spokoju.

- Kojarzysz może kogoś o zielonych oczach i kręconych włosach? – zapytałam Perrie. Liczyłąm, że miała lepszą pamięć do twarzy niż ja.

- Coś mi to mówi... Dołeczki w policzkach?

- Tak! – przytaknęłam energicznie. 

Schowałam zakupy do bagażnika, a potem zapięłam pas Matty'ego. Perrie usadowiła Lili w foteliku i również ją zapięła. Gdy dzieci nie mogły nas już usłyszeć, odezwała się ponownie, opierając o dach samochodu.

- A to nie jest czasem jeden z tych kretynów, przez których o mało nie straciłaś życia? Harry, prawda? Amor. El zaprosiła ich nawet na twój ślub, ale się nie pojawili.

- Rzeczywiście! – przypomniałam sobie.

Była ich piątka. Próbowali zdenerwować Pezz, więc zorganizowali śmiechu warte uprowadzenie El oraz mnie. Przez nich na nasz ślad trafił wampir- tropiciel, jeden z najniebezpieczniejszych odmian tego gatunku. Ugryzł mnie i mało nie przypłaciłam tego życiem. A potem ta grupa Śpiewaków pomogła nam się pozbyć tego wampira, a co było jeszcze dziwniejsze- zaprzyjaźniłyśmy się z nimi. Oh, szkoda, że nie skorzystali z zaproszenia na ślub, wspaniale by było się z nimi bawić na weselu po tych latach.

- A czemu pytasz? - Perrie przekrzywiła głowę i przyjrzała mi się badawczo.

- Właśnie wpadłam na tego Amora. Pomógł mi ściągnąć coś z wysokiej półki - wyjaśniłam.

- Cóż, szkoda że nie wpadł na twój ślub. Może ostrzegł by cię przed nieszczęśliwym związkiem z Kieranem? – zaśmiała się, a ja jej zawtórowałam, choć w głębi serca żałowałam, że tak się rzeczywiście nie stało. 

Usiadłam za kierownicą, Perrie zajęła miejsce pasażera i ruszyłam w kierunku starego domu. W każdą sobotę dzieci miały o piętnastej czas na spotkanie z tatą. Tak postanowił sąd i tego się trzymaliśmy. Nasze stosunki z Kieranem były teraz lekko mówiąc napięte. Nie potrafiliśmy przebywać ze sobą bez wszczynania kłótni.

- Ciekawe, co bym wtedy zrobiła. Wyobrażasz to sobie? Stoję przy ołtarzu, a ten Amor nagle wybiega i krzyczy, że to się dobrze nie skończy? – Nie wiedzieć czemu, rozbawiła mnie taka myśl.

- Pewnie bym się mocno wkurzyła za rozwalanie twojego ślubu. To by była katastrofa – zachichotała.

- To na pewno. A pamiętasz tego ich Lidera? Zayn, prawda? Rany, jak ty go nienawidziłaś. - Pokręciłam głową na samo wspomnienie.

- O matko, ten to dopiero mnie denerwował! Nie wiem, czy bym zniosła kolejne spotkanie z nim - stwierdziła, krzywiąc się.

- Czemu? Moim zdaniem do siebie pasujecie. – Spojrzałam na nią z rozbawieniem, gdy stanęłam na światłach.

- Jade, proszę! Nie prowokuj mnie – ostrzegła, po czym wybuchnęłyśmy śmiechem.

- Kto to Zayn? – zapytał Matty.

- Stary przyjaciel twojej cioci – odpowiedziałam z uśmiechem igrającym na ustach, zerkając na synka w lusterku.

- Nie prawda! Chyba wróg – poprawiła Perrie.

- Mam w klasie koleżankę, nazywa się Diana Malik. Jej tata też ma na imię Zayn – opowiedział Matty, patrząc przez okno. Lizzy zdążyła już zasnąć z żelkami na brzuchu.

- Jaki ten świat mały, co nie, Perrie? – westchnęłam i pokręciłam głową. 

W myślach znów przywołałam obraz pary zielonych oczu. 
Miałam dziwne wrażenie, że coś mnie w życiu ominęło.

***

***Harry***
- Jesteś pewien? Coś dziwnie brzmisz. Może jednak przyjadę? Zabierzemy cię z Jeniffer na jakiś obiad albo... - mówił Louis, lecz nie mogłem go już dłużej słuchać. 

Cieszyłem się, że nie mógł zobaczyć, w jakim byłem stanie. Poprawiłem telefon przy uchu, przerywając mu w środku zdania.

- Nie, dzięki. To wasza rocznica, nie będę wam przeszkadzał. Bawcie się dobrze. Pozdrówcie dzieciaki. Pewnie Niall i Avalon się nimi dzisiaj zajmują pod waszą nieobecność? Ich też pozdrów. - Wysiliłem się na radosny ton, choć wiedziałem, że przyjaciel i tak przejrzał mnie na wylot. 

- Harry, nigdy nam nie przeszkadzasz. Jesteśmy rodziną. Wszyscy. Rozumiesz?

- Pamiętasz grupę Śpiewaków z Manchesteru? Żeby rozłościć ich Liderkę porwaliśmy jej przyjaciółki na całe popołudnie. A potem jedną z nich ugryzł wampir... - zmieniłem temat, czym prędzej.

- Ah, te ślicznotki! Rany, ta szatynka do teraz czasem mi się śni - zaśmiał się z nostalgią. - Elka? Jak jej tam było...

- El i Jade. Spotkałem tą drugą dzisiaj. W sklepie - przytaknąłem. - Ma dwójkę dzieci. 

- Jaki ten świat mały, nie? - zachichotał. - Rozmawiałeś z nią?

- Nie bardzo. - Wzruszyłem ramionami, choć nie mógł tego widzieć.

W tle usłyszałem podniesiony głos Jeniffer. Krzyczała coś o brudnych skarpetach i o tym, że byli już spóźnieni.

- Uh, stary, muszę kończyć. Trzymaj się. Widzimy się jutro, prawda? - zapytał pośpiesznie.

- Jasne. Na razie - przytaknąłem i się rozłączyłem.

Rzuciłem telefon na łóżko, ale się od niego odbił i wylądował na podłodze. Westchnąłem z irytacją. Oczywiście, nawet to mi nie wyszło. 

Po drugiej stronie prawie pustego pokoju z lustra patrzyło na mnie moje żałosne odbicie. Powinienem był wyrzucić tą pierdołę już dawno temu, ale wtedy w pomieszczeniu znajdowałoby się już tylko łóżko, stół i krzesło. Musiałem zachować jakieś pozory normalności. Jednak w tamtej chwili moje odbicie wywiercało mi dziurę w brzuchu.
Jak ja, do jasnej cholery, wyglądałem? 
Jak cień samego siebie. 
Schudłem tak bardzo, że ciuchy zwisały ze mnie niczym z wieszaka. Twarz była blada i szara, włosy tłuste i za długie. Oczy przekrwione. Usta popękane. 

Zanim się obejrzałem, doskoczyłem do lustra i przewróciłem je w nagłym ataku wściekłości. Rozległ się okropny trzask, a potem szkło rozsypało się po całym pokoju. Z furią podeptałem większe kawałki i rozkopałem je w każdy kąt pomieszczenia.

Miałem dość.
Byłem zmęczony udawaniem, że wszystko było w porządku.
Byłem zmęczony patrzeniem na szczęście oraz radość innych i wmawianiem sobie, że cieszyłem się razem z nimi.
Byłem zmęczony zazdrością, bezsennością, depresją i melancholią.
Byłem zmęczony obdarowywaniem miłością wszystkich, oprócz siebie. 
Miałem dość.

Z tą myślą udałem się do kuchni, skąd wygrzebałem opakowanie tabletek nasennych, a z lodówki wyciągnąłem w połowie pustą butelkę alkoholu. Będzie musiało wystarczyć.
Wróciłem do pokoju i położyłem się na łóżku. Wziąłem do ust lek i popiłem wódką, oblewając się nią przy okazji. 

Miałem zamiar po prostu uchlać się i zasnąć, ale naszła mnie niepokojąca, aczkolwiek kusząca myśl, która odwiedzała mnie od lat tuż przed snem. 
A gdyby się tak już nie obudzić?

Pragnąłem kochać. 
I pragnąłem, aby ktoś kochał mnie. 
Bezwarunkowo. Bezinteresownie. Szczerze. Głęboko. 
Klątwa była bezlitosna, nigdy nie spotkam swojej Przeznaczonej. Nigdy nie zobaczę jej uśmiechu, nigdy jej nie dotknę, nigdy nie usłyszę jej głosu. 
Będę sam do końca swojego marnego życia jako zgorzkniały staruch siedzący na utrzymaniu przyjaciół, którzy się nad nim litowali. 

Tak bardzo nie chciałem tak skończyć...

Ostatnią osobą, o której pomyślałem zanim odpłynąłem, była brązowooka dziewczyna, a raczej już kobieta. Dojrzała, ale nie straciła na urodzie. Wyglądała na doświadczoną życiem, nieco zmęczoną. Może jej też się nie układało? Może mieliśmy więcej wspólnego, niż myślałem? Czemu leżałem teraz i wspominałem jej piękny uśmiech? W takiej chwili?

- Jade... - wyszeptałem niemal bezgłośnie, by tylko móc wypowiedzieć jej imię. Wypróbować, jak leżałoby w moich ustach. 

Brzmiało chropowato i dziwnie. Może to była wina stanu, w jakim się znalazłem. 

- Gdziekolwiek jesteś... - wybełkotałem tak jak co wieczór, zapadając w sen - ...mam nadzieję, że nie cierpisz tak bardzo jak ja. Przeznaczona. 

Nie byłem pewien, czy się jeszcze obudzę. Nie miałem pojęcia, czy wziąłem resztę tabletek, czy nie. 
Walić to.
Dobranoc.

_________________________KONIEC______________________

Cześć!

Długo mnie tu nie było... A raczej postu. Ja byłam cały czas. 
Nie wiem nawet za bardzo co powiedzieć... Wena na to opowiadanie znikła, a pojawiła się na nowe. Teraz moje myśli idą z nowymi bohaterami, nową historią i trudno mi się skupić na tym, co tutaj. Przepraszam :(
Próbowałam wieeele razy napisać kolejny rozdział, ale w ogóle mi to nie wychodziło. I podczas mojego "gdybania" co by tu zrobić, naszły mnie myśli typu "co by było, gdyby Harry nie pojawił się na ślubie Jade i Kierana?" Tak więc powstał taki oto... bonus? Nie jestem pewna jak to można nazwać. Kolejnym rozdziałem to NIE jest, to tylko taki jednopartowiec nawiązujący do opowiadania :)

Mimo, że to kolejnym rozdziałem nie jest, a wiem jak bardzo na niego czekacie, to mam nadzieję, że się podobało. W planach mam jeszcze jeden taki "Co by było, gdyby...?" dotyczący fałszywego rytuału Avalon, podczas którego omal nie zabiła Jade. A co by było, gdyby Angelica się nie pojawiła? O tym przeczytacie już nie długo :)
A teraz w ramach wynagrodzenia chciałabym Was prosić abyście napisali swoje własne propozycje do "Co by było, gdyby...?" Napiszcie w komentarzach o czym chcielibyście przeczytać, gdyby jakaś sytuacja nie miała miejsca, gdyby coś się nie wydarzyło. Lub odwrotnie: gdyby coś się jednak stało. 

Cóż, pewnie jesteście ciekawi dlaczego akurat dzisiaj dodaję tego jednopartowca. Otóż dzisiaj są... II urodziny bloga. Tak, już całe dwa lata minęły. Cholera, głupio mi, że ostatnio tak zaniedbałam tego bloga :/ Mam nadzieję, że mi wybaczycie... 
Możecie pomóc mi przywrócić wenę na to opowiadanie! Wszystko w WASZYCH rękach! Jeśli nadal chcecie je czytać, to czekam na Wasze pomysły, retrospekcje, pytania... Ostatnio pytania do bohaterów bardzo mi pomogły. Chciałabym Was jeszcze raz przeprosić i ogromnie podziękować tym, którzy tu jeszcze zostali. Jesteście najlepsi!

Przepraszam także tych, którzy mogli się poczuć przeze mnie zapomniani, ponieważ daaawno już mnie nie było na Waszych blogach. Przepraszam Was mocno, ale liceum to naprawdę nie przelewki i ogrom pracy. Mam nadzieję, że w wakacje uda mi się nadrobić, to co straciłam przez te 2 miesiące... Jak na razie od samego zakończenia roku jestem gdzieś na wyjazdach, to tu, to tam, i jeszcze nie miałam czasu. Ale trzymajcie za mnie kciuki :)

Jeśli macie jakieś propozycje z okazji II urodzin bloga, to śmiało, z przyjemnością przeczytam i pokombinuję, by wcielić je w życie :3

Ściskam i całuję,
Wasza Nicol <3

30 komentarzy:

  1. Ojej, dzisiaj są II urodziny bloga? No to Wszystkiego Najlepszego! :D
    Kurde, trochę mi głupio, że dopiero teraz trafiłam na to ff, chociaż mam jakieś wrażenie, że kiedyś już czytałam jakieś Twoje prace, więc albo założyłaś inny blog, albo zmieniłaś tło itd. albo jestem wariatką XD
    "Co by było, gdyby..." Niestety nie mam pomysłów. Serio, postaram się szybko nadrobić zaległości. Przeczytam całe ff xd i coś wymyślę hahaha
    Życzę weny i pozdrawiam <3 :D
    Angel

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie, wszystkiego najlepszego! Dwa lata prowadzenia bloga to nie przelewki. To długo. Nawet bardzo.
    Coś mi tu nie pasuje. Jakoś ta akcja za szybko poleciała. A może ja po prostu ominęłam jakiś rozdział? Nie wiem. Muszę przeczytać jeszcze raz poprzednie notki, a może mi się coś przypomni.
    Nie, poważnie. Zupełnie jakbyś napisała nową historię. Wszystko poleciało tak strasznie do przodu, a ja jestem z tyłu! O co w tym wszystkim chodzi?! Niedawno Perrie była naznaczona przez tego typka, chciała się do niego dostać. I w ogóle. Jaka matka, jakie dzieci, jakie małżeństwo?! Nic nie rozumiem! ~karmeeleq

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To NIE jest nowy rozdział!!!
      Mówiłam już (a nawet sam tytuł na to wskazuje :D), że to jest odrębna, aczkolwiek powiązana historia. Przedstawia przyszłość jaka by nastąpiła, gdyby Harry nie przerwał ślubu Jade i Kierana ;)
      N.x

      Usuń
    2. Super. Niezły miałaś pomysł. Mam pewną propozycje. "Co by było gdyby... Jade nie miała wcześniej tych snów i nigdy nie pojechała na tą plaże i nie spotkała siostry (chodzi ze bez tego całego zamieszania z syrenami) a zamiast tego okazalo sie ze zaszla w ciąże z Harrym" chciałabym to przeczytać. A najbardziej jak ona mu o tym mówi (oczywiście Happy end) byloby ciekawie. Pozdrowionka i DUZO WENY. ;**

      Usuń
    3. Ale gapa ze mnie! Strasznie Cię przepraszam!:c

      Usuń
    4. Nic się nie stało haha :)
      N.x

      Usuń
  3. Ja również miałam bloga.wpisałam na nim i nagle przestałam. Wiem że nie jestem profesjonalistką ale mam dla ciebie pewna radę. Przeczytałam wszystkie części RH i byłam zachwycona każdym rozdziałem jednak po tym zaczynały się już schody. Moim zdaniem w historii napisałaś zbyt dużo wątków i nie możesz ich zbytnio ogarnąć. Musisz to wszystko po kolei ułożyć nie pisz wszystkiego naraz dopiero potem stopniowo wszystko się zacznie układać. Pomysł z tym " co by było gdyby " jest dobry ale nie zapominaj o prawdziwej fabule tego bloga. Taki rozdział jaki dodała mógłby się pojawić na końcu bloga żeby dać takie dopełnienie. Dobrze nie rozpisane się życzę dużo weny i miłych zasłużonych wakacji mam nadzieje ze za niedługo dodasz rozdział. Pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za rady! Masz rację, za wiele wątków i powoli zaczęłam się gubić. Co jak co, ale bohaterów jest tutaj naprawdę dużo i ciężko ogarnąć historię każdego z nich. Postaram się poprawić :)
      A co do tego, że takie "co by było gdyby" powinno być już po zakończeniu opowiadania też się zgadzam, ale jak już mówiłam po prostu nie mogłam napisać rozdziału. Pomyślałam, że takie coś było lepsze niż nic :)
      Dziękuję jeszcze raz i również pozdrawiam.
      N.x

      Usuń
  4. Wróciłaś! Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakowało! :3
    Ciesze sie, że już jesteś :)
    Gratuluje już 2 urodzin bloga!
    To długo i dużo osób zdążyło sie już przyzwyczaić do Ciebie i Twoich opowiadań ;)
    Wena na pewno jakoś do ciebie wróci, po prostu zrobiła sobie małe wakacje :)
    Nie przejmuj sie tym. Tez mam ostatnio z nią problem, i też przeszła na inne opowiadanie :/
    No cóż... Tak to już z tą weną jest. Raz przychodzi, raz odchodzi...
    Ale kiedyś wróci na pewno
    To naprawdę fajny pomysł z takim dodatkiem
    Powiem szczerze, że kiedyś sie zastanawiałam co by było, gdyby jednak sie ożeniła z KIeranem i rozwiałaś wszystkie moje możliwości ;)
    Super ci to wyszło!
    Czekam na kolejny post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Brakowało mi Ciebie :(
      Z tą weną jest kiepsko, chyba za długo ciągnę to opowiadanie. Mam nadzieję, że uda mi się je chociaż skończyć haha :)
      Nowe opowiadanie zaczęłam pełną parą i kurcze, mam już 7 rozdziałów! Tak to jest, kiedy ma się nowy pomysł, fabułą i wszystko inne... Tak czy siak, mam nadzieję, że z RH jeszcze nie skończyłam i uda mi się dociągnąć to opowiadanie do zasłużonego końca :D

      Też się zawsze zastanawiałam! Dlatego powstała ta jednopartówka hah xd

      Pozdrawiam mocno,
      N.x

      Usuń
  5. Ciesze sie ze wrocilas bo strsznie brakowalo mi tego jak piszesz i wgl Cb :* niestety nie mam pomyslu na cos w tym stylu ale za to to "Co by bylo gdyby ... ? " wyszlo swietnie ;* czekam na rozdzial xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej kochana <3 Minęło sporo czasu, ale nie zapomniałam o blogu. Nie mogłabym, bo zdecydowanie jest za dobry :) Cieszę się, że wróciłaś. Nie z rozdziałem, ale wróciłaś i to się najbardziej liczy :) Podoba mi się pomysł z "co by było gdyby", mam nadzieję, że wyjdzie z tego coś fajnego. Nie będę jednak ukrywać, że cholernie stęskniłam się za opowiadaniem właściwym :( Jednak nie przejmuj się tym, że nie masz weny. Każdemu się to zdarza. Uwierz, u mnie raz taki zastój weny trwał kilka miesięcy :/ Było mi ciężko, ale taka przerwa w pisaniu i poukładanie wszystkiego w głowie było jak zbawienie, bo teraz wena cały czas jest! :) Myślę, więc, że aktualnie to samo spotyka ciebie. Nie masz się co przejmować, będzie dobrze :) A jeżeli mowa o inspiracji do pisania RH, mogłabym polecić to co każdy by ci polecił. Książki, muzyka itd. Mi jednak bardzo pomógł serial Teen Wolf, w którym aktualnie się zakochałam! <3 Nie wiem czy go znasz, ale jeżeli nie to serdecznie polecam :) Jest on o nadnaturalnych stworzeniach, więc myślę, że będzie idealny :) Trzymaj się i pamiętaj : do niczego się nie zmuszaj. Pisanie to przyjemność, nie nakaz <3 :)

    - Remained

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, ależ ja się za Tobą stęskniłam! :(
      Dziękuję za miłe słowa, jak zawsze bardzo podniosłaś mnie na duchu! ♥
      Książki i muzyka: ciągle się "leczę" tą terapią :D
      Teen Wolf: Już kilka razy się do tego serialu zabieram, ale ciągle mi nie wychodzi :/ Nie przepadam za wilkołakami... Ale jakbyś miała jakiś inny serial do polecenia to ja bardzo chętnie! Ja mogę Ci polecić "Once Upon A Time", zakochałam się w nim po prostu! Najlepszy ♥

      Pamiętam, pamiętam, staram się jak mogę :) Dziękuję za wszystko jeszcze raz <3
      N.x

      Usuń
  7. Hejka!
    Muszę przyznać, że zaniepokoiłam się brakiem wpisów, ale nie ze względu na opowiadanie tylko na Ciebie. Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku... I błagam, nie zamartwiaj się tymi opóźnieniami i brakiem weny! To powinno sprawiać Ci radość a nie kolejne zmartwienia. Rób to co lubisz najbardziej, bo to jest Twoją pasją i to sprawia Ci radość! Jeżeli masz pomysł na kolejne opowiadanie to napisz je. My z wielką radością przeczytamy wszystko spod Twojej ręki :)
    Co do pomysłu "co by było gdyby" to jesteś genialna! Serio! Z wielkim uśmiechem na ustach czytałam kolejne zdania i przyznaję, że genialnie Ci to wyszło! Tak trzymaj, Nicol!
    Ściskam mocno,
    Twoja Ania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się!
      Zawsze się denerwuję, kiedy nie dodaję rozdziału. W końcu, wzięłam na siebie pewną odpowiedzialność, prawda? Kiedy nie udaje mi się niczego napisać, mam wrażenie niewypełnienia obowiązku (takiego miłego, rzecz jasna). Wiem, że to żaden przymus i tak dalej, oczywiście. Po prostu kocham dodawać nowe rozdziały, a kiedy nie mam nic do dodania, moje sumienie się odzywa.
      Muszę wpaść na nowo w rytm tego opowiadania. Chyba je sobie przeczytam od początku, przeanalizuję wszystko jeszcze raz. Zapewne zgubiłam gdzieś jakieś rozpoczęte wątki i tego mi brakuje do układanki.
      Będzie dobrze! Trzeba być dobrej myśli :3
      Dziękuję za Twoje wsparcie, jak zawsze kochana, troskliwa i pomocna ♥ Jesteś cudowna :)

      Oh, piszę to opowiadanie. Głowa by mi chyba wybuchła, gdybym nie spisała tych pomysłów! :) Może niedługo wrzucę tutaj linka... Trzymaj kciuki, aby wszystko poszło zgodnie z planem^^ Jestem pozytywnie nastawiona dzięki Tobie i wszystkim innym, którzy mnie wspierają. Dziękuję!

      Ściskam jeszcze mocniej i całuję gorąco! :D
      N.x

      Usuń
  8. Ahhhhh świetne to !!!!
    Naprawdę super pomysł i czekam na kolejne takie "co by było gdyby" :D
    Nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, przepraszam, nie wiem nawet czy to zauważyłaś, ale to nie ważne jednak chcę żebyś wiedziała, że ja cały czas wchodziłam na bloga i patrzyłam czy nie dodałaś jakiegoś nowego posta. Uwilbiam Twoje opowiadanie i nie przejmuj się tym brakiem weny. Pamiętasz jak było kiedyś ?? :) Jeżeli cały czas będziesz myśleć o tym że nie dodałas kolejnego rozdziału to na pewno nic nie przyjdzie Ci do głowy, bo będziesz się tylko zamartwiać. Spokojnie, my poczekamy, w końcu też chodzimy do szkoły i wiemy jak to jest mieć 1000 spraw na głowie.
    No ale teraz są wakacje, więc wena na pewno sama do Ciebie przyjdzie. Z pewnością coś wymyślisz, przecież to Ty Nicol :D

    Cieszę się, że jesteś !!!! ♥♥♥
    I odnosząc się do tego co napisałaś to chciałabym przeczytać co by było gdyby Avalon nie umarła. Taki pomysł ;)
    Czekam na dalsze części i życzę wspaniele spędzonych wakacji :* :D

    Ania ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Muszę przyznać, że tylko czekałam aż wpadniesz, bo ostatnio to właśnie Ty mi pomogłaś z weną ♥

      Wiedziałam, że ktoś to napisze! I już zaczęłam się zastanawiać co by było gdyby, ale... hm, widzę to w ciemnych barwach. Widocznie śmierć Avalon była mniejszym złem. Spróbuję coś napisać :3

      Jeszcze raz bardzo dziękuję ♥ Miłych wakacji!
      N.x

      Usuń
  9. Droga Nicol gdy miałaś krótką przerwę nie zaglądałam za często na bloga,a teraz moje zaskoczenie nie ma granic.Po przeczytaniu tego posta nie wiedziałam co mam myśleć.Chyba z 5 razy zaglądałam na poprzedni post w trakcie czytania żeby wiedzieć o co chodzi.Teraz już wiem.Ten pomysł jest wspaniały.Mam pomysł żeby Jade pogdybała sobie jeszcze parę postów i na zakończenie się obudziła.Coś w stylu snu pt.,,Co by było gdyby..."Nie wiem odpisz proszę co o tym sądzisz jak przyjdzie mi coś do głowy to napiszę w komentarzach.
    Zuzia M.
    P.S.Życzę dużo weny i dziękuję że wróciłaś.Wszystkiego naj

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam, że lektura tego wpisu była bardzo ciekawym doświadczeniem. Nie spodziewałam się takiego tematu i byłam naprawdę zaskoczona, oczywiście w tym pozytywnym sensie. Cóż, bardzo cieszę się, że wróciłaś. Co jakiś czas zaglądałam tutaj z nadzieją, że może wreszcie coś dodałaś...
    Nie jestem fanem fantastki i nigdy nie byłam. Początkowo czytałam Twojego bloga tylko dzięki imagifom. Któregoś dnia stwierdziłam: "Kurczę, może jednak spróbuję?". Cieszę się, że jednak to zrobiłam. Naprawdę wciągnęłam się w losy bohaterów- szczególnie Lou i Eleanor. Nic nie mogę poradzić na to, że to moja ukochana para i bardzo bym się ucieszyła, gdybyś jednak kontynuowała to opowiadanie i wyjaśniła, co się stało. Ostatnio bardzo zaintrygował mnie wątek Nialla i ( co tu dużo mówić) jest to mój ulubiony członek One Direction, więc chętnie przeczytałabym również o jego perypetiach miłosnych.
    Nie chcę wywierać na Tobie żadnej presji, to po prostu mała sugestia. Czasami przerwa od bloga jest dobra, pomaga na zebranie myśli, więc na Twoim miejscu nie rezygnowałabym z tego. Może przeczytaj sobie kilka ostatnich rozdziałów, żeby wczuć się w ten klimat? Po co marnować te wspaniałe 2 lata, których tak bardzo Ci gratuluję i szczerze zazdroszczę? Sama piszę opowiadania i wiem, jak bardzo jest to trudne. Każdy z nas przechodzi kryzysy, najważniejsze jest to, żeby być ponad to! :)

    Życzę przede wszystkim weny, chęci i wytrwałości! Trzymam mocno kciuki za Ciebie i to opowiadanie, mając nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mogła przeczytać o dalszych losach moich ulubionych bohaterów.
    Ślę całusy!
    Wierna fanka, która jeszcze nigdy nie komentowała, ale jest tutaj od bardzo dawna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, zamurowało mnie, naprawdę...
      Cóż, po pierwsze to OGROMNIE DZIĘKUJĘ :)
      Po drugie, to sprawiłaś mi wielką radość. Zawsze jestem zaskoczona, gdy ktoś czyta wszystko od początku, a nie ukrywajmy- jest tego sporo. Sama gdy napotykam opowiadanie i jest tyle rozdziałów, to zazwyczaj rezygnuję. Dlatego jestem pod wrażeniem, że przeczytałaś i bardzo się cieszę, że Ci się podobało :)
      Naprawdę, baaaardzo dziękuję za Twój komentarz. Dał mi dużo motywacji do ciągnięcia tego, co się zaczęło. Nigdy nie planowałam porzucić tego opowiadania, jak już mówiłaś- trochę szkoda tych 2 lat. Jest to moje największe dzieło i na pewno je skończę. Tylko rzeczywiście- muszę trochę od niego odpocząć, odświeżyć myśli. Planuję przeczytać wszystko od początku, żeby na nowo zanurzyć się w tym wszystkim co już napisałam i ponownie wcielić się w bohaterów.
      Też kocham Elounor! Oni są tacy słodcy! A Nialla uwielbiam w opowiadaniu haha bardzo lekko mi się pisze jego losy i czasem nawet udaje mi się zaskoczyć samą siebie niektórymi pomysłami :D

      Dziękuję Ci jeszcze raz za wszystkie miłe i motywujące do działania słowa :)
      Pozdrawiam serdecznie! ♥
      N.x

      Usuń
  11. Witam ;)
    To już drugie urodziny, co ;> Szkoda że nie jestem z wami tak długo ^^
    Cóż, wiem jak to jest stracić wenę, bo sama mam jej niedobór xd Ale co? Blog nie stał się mniej świetny czy też zaskakujący ^^ Bardzo lubię twoje blogi i cżyta je z chęcią :) Wiesz, że nawet przeczytałam historię od samego początku? Hah, zaczarowałaś mnie tym opowiadaniem ;)
    A co tam z książką? Pamiętam że wspominałaś coś kiedyś o drukowania tekstu i robieniu okładki :D Chętnie bym kupiła i stałaby u mnie na półce :3
    Cóż, liceum... Nawet nie wiesz jak ją tam nie chce iść ;-; W gimnazjum trafiła mi się taka fajna klasa ;-; Mimo że nie da się jej porównać z rodzinką z podstawówki *-* Słyszałam że w liceum jest ogrom pracy więc ci współczuję ;( Aż tu widzę te wypracowania D: xD
    Hah, ją straciłam moje bloki co czytałam poprzez czyszczenie pamięci telefonu i nie mam ani jednego boga co czytałam. Wróć, mam jeden którego tytuł zapamiętałam ;>
    Cóż, ciekawe byłoby "Co by było gdyby..." Jadę nie stała się syreną, po prostu nie wpadły do wody bo zatrzymała się nad nią? Hah, to dopiero jest odkurzacz weny ;> Albo moc "najpiękniejszej" przeszła z niej na tą jej siostrę? *przepraszam, zapomniałam imienia ;(
    W każdym razie, czekam na wejście smoka ;)
    Pozdrowionka <3
    /Nikita :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa!

      A Twoja propozycja na "co by było gdyby" mnie bardzo zaciekawiła... Dosłownie trybiki w mojej głowie zaczęły się obracać xd Dziękuję, myślę, że z tego coś będzie! ♥

      N.x

      Usuń
  12. Genialne opowiadanie ( jak zwykle ;* ) Niestety nie jestem tu o dwóch lat ale kiedy tylko natknęłam się na twojego bloga od razu musiałam przeczytać każdy rozdział a było ich już około 20 (więc może nie aż tak dużo). W każdym razie jestem na tyle długo żeby z przekonaniem powiedzieć że masz wielki talent a ten blok jest moją ulubioną stroną internetową ;) .
    Jeśli chodzi o brak weny nie przejmuj się zdarza się najlepszym, na pewno nie długo przyjdzie ci genialny pomysł na nowy rozdział i wszyscy będą zachwyceni.
    Jeszcze zdanie na temat " Co by było gdyby..." uważam że to świetny pomysł dlatego że nie raz zastanawiałam się nad tego typu pytaniem. Pomysł ode mnie ( który pewnie nie jest na tyle dobry ale trudno) to "co by było gdyby Zayn pocałował Perrie po tym jak znalazł ją na murku w 31 rozdziale 1 części". Taki se plan :/
    Jeszcze tylko życze ci dużo weny i udanych wakacji.
    Pozdrawiam <3
    Alex ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Hi!
    Yhhh.. nw co mam napisać...
    Przeczytałam to opowiadanie dopiero teraz i trochę mi smutno, ze nie mogłam Cię wspierać przy tworzeniu tego ff...
    No co ja mogę więcej powiedzieć?! Ja też zakochałam się w RH ! XD Uwielbiam czytać historię Jade i Harrego! Ale mam też nadzieję, ze Eleanor się obudzi i powie swojej mamie, ze to jej chłopak, bo to by było całkiem spoko xD Nie byłoby źle, żeby okazało się, ze na to całe Naznaczenie jest sposób.. I tym sposobem jest... No nie wiem coś z ukochaną osobą xD Wtedy w końcu by sobie powiedzieli, ze się kochają.. No i jeszcze Niall i Nadie! Podoba mi się to xD Tylko... kurczę no..
    Leigh-Anne... I to, ze Nadie jest syrena.. możnaby
    np.. jakoś przełamać te klątwę?? I żeby w tym brały
    udział Amory.. No bo to przecież ci cali potomkowie
    Erosa, a one to potomkowie Afrodyty i wszystko się zgadza xD Jeśli jednak chodzi o Angel... To Liam Biecz się za nią!! Ja wiem, ze ty coś do niej czujesz! I ona do cb też! Tylko musisz jej pomoc sobie to uświadomić! XD Ooo! I ja mam nadzieję, ze jakos znajdziesz Lee Lee jakiegoś takiego super fajnego chłopaka! Lepszego od Nialla! Jeśli to możliwe oczywiście xD No i niech się Jadę z Harrym nie rozdzielaja! To takie niesprawiedliwe... czemu ona musi być syrena..;cccc No nic... czekamy co dalej xD
    Pozdrawiam i życzę powrotu zdrowej weny xD
    Natalia ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Suuuper opowiadanie nie moge sie doczekać dalszych losów perrie i zayna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy będzie następny rozdział albo krótki post np. o tym że 1D nagrali teledysk do 5 płyty..A może krótkie imaginy z gifami a jak już o nich wspomniałam dałoby się na jutro albo na poniedziałek czy jakoś na okolice tych dat.Jutro mam właśnie urodziny i jakbyś zrobiła mi takiego dedyka z Niallem byłabym Ci bardzo wdzięczna.Proszę odpisz jak najszybciej.
    Zuzia M.
    P.S.Życzę dużo weny i najszczersze pozdrowienia ode mnie.Kocham i czekam na odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  16. Trafiłam na opowiadanie wczoraj (24.08.2015), a już zdążyłam się zakochać i przeczytać wszystkie dotychczasowe rozdziały. Poprzez jakiś spis fanfiction, po prostu. Chciałam przeczytać jakieś, ale kompletnie nie wiedziałam od czego zacząć. Jestem pewna, że w tym blogspotowym świecie jest masa perełek, które są lepsze niż niektóre "profesjonalne" powieści, albo przynajmniej są na równi i chciałam (no i nadal chcę xD) je odnaleźć. W końcu postanowiłam, że wybiorę jaką gwiazdę, którą lubię i dopiszę w Google "fanfiction blogspot". Padło na Little Mix, bo ostatnio nawet polubiłam muzykę dziewczyn. Na owym spisie znalazłam kilka, ale ich opisy mnie nie zaciekawiło. Na początku tak było również z Twoim - nie dlatego, że miało słaby pomysł, wręcz przeciwnie, bo jest świetny, ale myślałam, że fantasy to nie moja bajka... Ale jednak zaczęłam czytać i chociaż pół wczorajszego oraz cały dzisiejszy dzień spędziłam przed ekranem urządzeń, zdecydowanie nie żałuję. To opowiadanie jest czymś cudownym, a rzadko się zdarza, że jakieś "porywa" mnie tak bardzo. Jedyne co mogę zrobić to pogratulować, no i oczywiście życzyć dalszego powodzenia i powrotu weny, ale o tym później. :D Świetnie wykreowałaś postacie. Nie da się zaprzeczyć, że moją ulubioną bohaterką jest Angel. Podoba mi się jej charakterek, a przypadła mi do gustu już na początku, gdy miała "zablokowane uczucia" i w sumie nie poczułam do niej niechęci nawet, gdy stawała się nieobliczalna pod wpływem głodu. W moim odczuciu jest przekochaną, zagubioną osóbką, która boi się bólu, ale nie tego fizycznego, tego silniejszego psychicznego... No po prostu ją uwielbiam, włącznie z cudownymi gif'ami (:D), a gdy czytała chłopakom bajki w chorobie, aww czy ona nie jest słodka? Ale nie tylko Angelica w opowiadaniu występuje... Kolejną żeńską postacią, którą uwielbiam jest El. Och Eleanor, ona jest taka pomocna, wrażliwa, urocza... Normalnie anioł. Moje top dziewczyn zamykają Jade i Pezz. A chłopcy? Tutaj nie potrafię wybrać najlepszego, nie da się :') Ale trzeba przyznać, że króluje Louis oraz Liam i Niall. A gdy przypomnę sobie jak Lou drażnił/droczył się z Angel, że nie może płynąć z nimi do Królestwa Fal, aww... Czy tylko ja się tym tak jarałam? xD Jeśli chodzi o pary to naprawdę po raz kolejny nie potrafię wybrać, tym razem między Angel+Liam a El+Lou. Obydwie pary są cudooowne... Ale do Zierre i Jarry (Tak się nazywały te pary, prawda? Jeśli nie to przepraszam, no i jeśli wkradł mi się błąd, w którymś imieniu również bardzo przepraszam. Nie interesuję się zarówno 1D, jak i LM, czasami słucham ich piosenek i tyle.) też nic nie mam i ich bardzo lubię. W sprawie weny, mogę jedynie poprzeć osoby wyżej, odpoczynek na pewno dobrze Ci zrobi Nicol :) Ja już Cię podziwiam za napisanie, aż tylu rozdziałów, bo moje próby pisania, ech nawet nie wspomnę... W ogóle padłam, po najnowszym postem z krótkimi imaginami, ten z Harrym i Kieranem xDDD >>>>>. Nie jestem pewna czy gdzieś wyżej to pisałam, więc w najgorszym wypadku się powtórzę, mianowicie ŚWIETNA, CIEKAWA FABUŁA. Chyba jednak jarają mnie istoty nadnaturalne, wampiry... A przynajmniej tutaj xD Dodam jeszcze, że gdy streszczałam jeden moment bratu (ten na łódce, gdy Angel "wgryzła" się w swój nadgarstek itd.) to stwierdził, że to jakiś RPG (WTF xDDD) i że musi powstać o tym gra, a dokładnie, że ja muszę zrobić tego fanowską grę. xDD No cóż kończę już ten bezsensowny komentarz i przepraszam, że zajęłam nim tutaj miejsce. Jeszcze raz życzę dalszego powodzenia i weny oraz z niecierpliwością czekam na next i będę to robić dopóki się nie pojawi, haha :)
    Pozdrawiam Anonimowa xx
    P.S. Nie lubię Nadie, już wolałam Av xD A z ich mocy najbardziej chciałabym mieć to co Lou albo Liam, albo Niall, chociaż bycie czarownicą też jest świetne, ale szybkość i kły wampira... Dobra ta krew wszystko psuje, nie mogłabym być wampirem, bleee. Amor też jest niczego sobie albo Medicus... Ech tyle możliwości, jak wybrać?! x"D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ugh... Gdyby nie limit znaków w komentarzu, który się ogranicza do 4 096, to coś na górze miałoby więcej "informacji" i miałoby większy sens. Głupie limity... Ale mam nadzieję, że mimo wykasowania kilku zdań, nadal da się to zrozumieć. :)
      Anonimowa xx

      Usuń
    2. O Boże, nawet nie wiesz jak wielką radość mi sprawiłaś!!!
      Kurde, naprawdę, pierwszy raz od naprawdę baaardzo dawna poczułam się dumna z tego, co napisałam... Bardzo się bałam, (naprawdę to było i jest moje największe zmartwienie) że fabuła jest oklepana, przesadzona i przewidywalna. Dziękuję Ci bardzo za ten komentarz, sprawił mi ogromną radość i aż chce mi się coś napisać! (Łapię się tego odczucia, póki jest haha, może coś z tego nareszcie wyjdzie!)
      Jejku, nareszcie jest ktoś poza mną kto tak uwielbia Angel! Szczerze mówiąc, lubię ją nawet troszkę bardziej niż Jade. Schrzaniłam bohaterkę Jade w drugiej części opowiadania ;/ Muszę nad nią popracować i trochę ją "naprawić". Ale wracając do Angel- lubię ją właśnie za to, że mimo tych wszystkich ran (które nie zostały jeszcze opisane w opowiadaniu) jest silna. Może udaje, może tylko gra pewną siebie, ale to też jest cecha godna podziwu. Wiele osób po prostu się załamuje i nie jest w stanie samemu ruszyć dalej. Po części z Angel również tak jest, ale jest przekonana, że nie potrzebuje niczyjej pomocy by wyjść na prostą. I gdyby nie przeszłość z Liamem, zapewne by się jej to udało, ale tutaj musi jednak się pogodzić z pewnymi rzeczami, zamknąć pewne sprawy, by ruszyć dalej.
      Kurde, chyba to nie był spoiler, prawda? Haha, zawsze się rozpisuję nad jej postacią^^ Jest dużo do mówienia o niej :D

      Cieszę się, że mimo tego, że nie przepadasz za fantasy jednak Ci się spodobało! Naprawdę, to dla mnie ogromny sukces :) Wspomniałam już? DZIĘKUJĘ! ♥

      Wiesz co, chyba mam pewien pomysł. Dzięki Tobie uświadomiłam sobie jak bardzo lubię pisać o Angel. Może to jest klucz do blokady? Może dobrze by mi zrobił cały rozdział poświęcony tej bohaterce? Zawsze to rozdział, prawda? :D Muszę pokombinować! Rany, nie dość, że sprawiłaś mi tak ogromną radość, to jeszcze pomagasz przełamać blokadę! Nie napisałam nic o RH od... początku lipca? Jakoś tak. Okropnie się z tym czuję. Kiedyś nie było tygodnia, żebym czegoś nie napisała.

      Dobra, nie będę się rozpisywać :D Jeszcze raz DZIĘKUJĘ! Naprawdę, nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo wdzięczna Ci jestem :) dziękidziękidziękidziękidziękidzięki!

      Pozdrawiam i ściskam mocno!
      N.x

      (DZIĘKUJĘ!♥)

      Usuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥