„Rozśpiewana Historia 2” Część 56
Kocham cię, wiesz?
****Jade****
Pierwszy
raz od bardzo, bardzo dawna obudziłam się sama, a nie przy pomocy czegoś lub
kogoś. Miałam wrażenie, że spałam wieki i męczyło mnie już leżenie. Jednak nie
ruszałam się. Nie chciałam obudzić Harry’ego, który trzymał jedną rękę na mojej
talii obejmując mnie przez sen. Mała lampka stojąca na stoliczku za moimi
plecami oświetlała pokój. Byłam odwrócona twarzą do twarzy Harry’ego. Patrzyłam
na jego wygładzoną przez sen twarz. Jednak widziałam, że nie jest absolutnie
spokojny. Co jakiś czas nerwowo zaciskał dłoń na materiale mojej sukienki.
Budził się, ale nie całkiem. Był bardzo zmęczony i cieszę się, że choć w
minimalnym stopniu nabiera energii. Był ze mną cały czas. Teraz moja kolej.
-
Kocham cię, wiesz? – wyszeptałam delikatnie poprawiając niesforny kosmyk
włosów, który opadł mu na oczy. Zmarszczył lekko brwi, ale już po chwili grymas
z jego twarzy zniknął. Uśmiechnęłam się. Jestem największą szczęściarą na
świecie, mimo całego pecha, który do siebie przyciągam. Zabawne, prawda?
Przeniosłam
wzrok na baldachim nad łóżkiem w rozmyślaniu. Jeden dzień w miesiącu, huh?
Niezbyt optymistyczna wizja. Czy jako Najpiękniejsza mogę zaprosić do siebie
przyjaciół? Może by tu zamieszkali? Jest wiele pokoi, może…
-
Jade? – cichy, lekko ochrypły głos wyrwał mnie z zamyślenia. Wydawał się być
zaniepokojony. Przysunęłam się bliżej niego.
-
Jestem tu. – powiedziałam spokojnie wtulając się w jego tors. Nabrałam
powietrza do płuc rozkoszując się jego zapachem. Brakowało mi tego.
-
Miałem zły sen. – objął mnie mocniej.
-
To tylko sen. – zapewniłam go.
-
Tak… - przytaknął sennie.
-
Śpij. – uśmiechnęłam się.
-
Nie… - pokręcił lekko głową i przywarł policzkiem do mojej głowy.
Zachichotałam.
-
Tak. – przejechałam lekko palcem po jego ramieniu. Nie widziałam go, ale byłam
pewna, że uśmiecha się i zasypia spokojnie.
****Angel****
Wciągnęłam
z sykiem powietrze. Szyja mi zesztywniała i bolał mnie kark. Po głowie rozszedł
się przytłumiony ból. Znajdowałam się w pokoju, który skądś kojarzyłam. Było
widno, poranne światło wlewało się do pomieszczenia. Poczułam zaschłą krew na
dywanie. Po niecałej sekundzie wiedziałam już, że należy do Leigh-Anne, tej
czarownicy. Co się stało? Słyszałam spokojny puls tuż obok. Gdy podniosłam
głowę (co MOCNO zabolało) zauważyłam, że na fotelu przysuniętym tak, żeby
znajdował się obok mojego łóżka, leży Liam. Niemal się zaśmiałam widząc pozę, w
której zasnął. Głowę opartą na ramionach miał na moim materacu, a resztę ciała
zgarbioną na fotelu. Oczywiście, już po samym zapachu mogłam rozpoznać, że to
Liam. Jednak miałam nikłą nadzieję na to, że się myliłam.
Chciałam
wstać, ale nie czułam nóg. Cholera, muszę chyba jeszcze trochę poleżeć, aż
odzyskam władzę w dolnych kończynach. Strasznie długo się regeneruję… Oparłam
się na łokciach, by móc widzieć Liama. Co on tutaj robi? Chyba nie spał przy
mnie całą noc. Prawda?
-
Ej. – powiedziałam ciszej niż zamierzałam, gdy tylko zobaczyłam zmiętą kartkę
tuż obok jego ręki. To TA kartka. Cały czas ma ją przy sobie, ciągle ją czyta i
nie pozwala nikomu jej przeczytać. Oto moja szansa. Chociaż bolała mnie szyja
(i to porządnie) zmusiłam się, by usiąść. Kiedy już mi się to udało, byłam
bardziej niż zadowolona. Trudno siadać, kiedy nie do końca czuje się swoje
nogi. Czułam ból w lewym kolanie, świetnie. Wywróciłam oczami i skupiłam się na
kartce. Nachyliłam się i wyciągnęłam rękę przed siebie. Z wysiłku przygryzłam
język. Brakowało mi centymetra…
Trzask!
Zacisnęłam
zęby, bacznie obserwując czy Liama obudził odgłos wyłamanego ramienia.
Chwyciłam w dwa palce kartkę i nastawiłam ramię z powrotem. Mocniej zamknęłam
powieki, by nie odezwać się. Nieprzyjemne chrupnięcie sprawiło, że niemal się
wzdrygnęłam. Położyłam się z powrotem i uniosłam kartkę nad twarz, by móc
nareszcie poznać jej tajemnicę.
-
Angel! – nagle kartka została mi siłą zabrana.
-
Ej! Wyłamałam sobie rękę, by ją zdobyć! – oburzyłam się ponownie siadając.
-
Czytałaś to? – Liam wydawał się być wściekły.
-
Nie zdążyłam, zluzuj majty. – wywróciłam oczami.
-
Pytam poważnie.
-
A ja poważnie odpowiadam. O co chodzi z tą kartką? Czemu ciągle ją przy sobie
masz? Daj mi ją. – wyciągnęłam przed siebie rękę. Liam się zaczął śmiać.
-
Nie, nie ma mowy.
-
Oh, na pewno? – zmrużyłam gniewnie oczy. Czy on mnie przed chwilką wyśmiał?
-
Jak się czujesz? – zapytał ucinając temat i chowając kartkę do kieszeni spodni.
-
Nie czuję palców.
-
Co?! – zaniepokoił się. Tym razem to ja się zaśmiałam.
-
Spoko, dochodzę już do siebie. Czuję ból w kolanie i piszczelu. Co ja wczoraj
robiłam? – położyłam się i przetarłam twarz dłonią. Hm, ciekawe. Czemu mam
swoją krew we włosach?
-
Nic nie pamiętasz? – zdziwił się.
-
„Nic” to za dużo powiedziane. Pamiętam co nieco, ale urwała mi się taśma w
miejscu, gdzie widzę gwiazdy… - zamyśliłam się.
-
W tym momencie postanowiłaś się targnąć na swoje życie i skoczyłaś z szóstego
piętra. – wyjaśnił.
Cholera.
-
Zrobiłam co? – podniosłam się. Wow, ile już brzuszków zrobiłam? Co chwila kładę
się i siadam.
-
Mówiłaś, że…
-
O nie, nie chcę słuchać niczego, co mówiłam. – uniosłam rękę uciszając go
gestem – Byłam pijana, gadałam brednie.
-
Czyli to nie prawda? Nie jesteś na mnie zła? – spytał z ulgą. Ups…
-
Um, wiesz co? Chyba jednak musisz mi przypomnieć co mówiłam wczoraj… - co ja mu
nagadałam?! No chyba nie… O matko, czy ja się wygadałam?! Jak mogłam?! Ok.,
zasłużyłam na lewego sierpowego od siebie samej.
-
Mówiłaś, że przypominam ci, o wszystkim co najgorsze. I że nie możesz tego
znieść… I że mnie nienawidzisz. – nie patrzył na mnie. Bawił się nerwowo
palcami, choć zapewne sam o tym nie wiedział. Cóż, czas użyć najcięższej
artylerii…
-
No, przynajmniej ostatnie się zgadza. – westchnęłam udając aprobatę. Poczułam
jak zgniatam swoje własne serce. Cholera, te emocje to jakiś koszmar. Liam
gwałtownie uniósł głowę i popatrzył na mnie z niedowierzaniem. Utrzymywałam
obojętną i znudzoną minę z wysiłkiem większym, niż zwykle.
-
Nienawidzisz mnie? – w jego oczach dostrzegłam ból. Nie mogłam na to patrzeć i
przeniosłam wzrok na swoje paznokcie. Musiałam udać, że teraz to one są
najważniejsze. Nie odezwałam się. Bałam się, że głos mnie zdradzi. Jako wampir,
przeżywasz wszystko dwa razy mocniej. Liam jest najmilszą osobą jaką znam, a
tak się składa, że znam go bardzo dobrze. Powiedzenie mu czegoś takiego równało
się z wyrwaniem mu serca.
-
Pójdę zobaczyć co z Lou i El. – odezwał się po chwili mroźnej ciszy. Jego głos
był wyprany z emocji.
****Perrie****
-
Dość tego, nie mogę tak dłużej. – z irytacją zrzuciłam z siebie kołdrę. Mój zegarek
wskazywał godzinę szóstą, a ja nie spałam już od czwartej. Nie mogłam zasnąć po
tym jak Zayn opuścił mój pokój.
-
Oh, a to co? – zapytałam samą siebie, kiedy zobaczyłam pudełko obwiązane
czerwoną wstążką znajdujące się na komodzie. Na pewno nie należy do mnie.
Podeszłam niepewnie do mebla i potrząsnęłam lekko pudełkiem. Nie było ciężkie,
ale nie było też lekkie. U góry znajdowała się karteczka.
„Śniadanie o godzinie ósmej trzydzieści. Prosimy się nie spóźniać.
Dziękujemy.”
Uniosłam
jedną brew na tą wiadomość. Może jednak przysnęłam na chwilę? Nie pamiętam, aby
ktoś tu wchodził. Pokręciłam tylko głową i otworzyłam pudełko. W środku
znajdował się czysty ręcznik, mydło, szczotka do włosów oraz… sukienka. Biała.
Dosyć podobna do tych, które mają na sobie syreny. Westchnęłam bezradnie i
zabrałam ze sobą pakunek do małej łazienki. Gdyby nie fakt, że znajduję się pod
wodą w Krainie Fal- miejscu zamieszkania syren- to byłabym pewna, ze to jakiś
pięciogwiazdkowy hotel.
Zrzuciłam
z siebie swoje ciuchy, składające się z jasnych dżinsów oraz kolorowego topu. W
pokoju miałam też gdzieś moją dżinsową kurtkę, którą ściągnęłam na czas snu.
Już i tak wyjątkowo niewygodnie było mi w spodniach. Mogłam je ściągnąć, ale
wolałam być w pełnej gotowości, w razie potrzeby. Gdy pozbyłam się już
wszystkich części odzieży, weszłam pod prysznic. Wczoraj nie miałam już na to
siły, a ciągle czuję się brudna od przymusowej kąpieli w morzu. Czułam się
niekomfortowo do czasu, aż ciepła woda spłynęła na moje ciało. Dokładnie się
wyszorowałam, wymydliłam i opłukałam. Potem stałam jeszcze pięć minut pod
lejącą się wodą, by się trochę rozluźnić. Męczyła mnie jedna sprawa. Skoro
rzekomo krzyczałam przez sen, czemu tylko Zayn przyszedł sprawdzić co się
dzieje? W pokoju obok jest Jesy, jestem pewna, że ona również by zareagowała.
Wątpię, by Malik mógł mnie usłyszeć z takiej odległości, w jakiej się znajdują
nasze pokoje.
Zakręciłam
korek i owinęłam się ręcznikiem. Wyprałam jako tako swoje własne ciuchy, bo
były pogniecione i rozciągnięte, po wczorajszym dniu. Rozwiesiłam je na małym
kaloryferze w łazience, by wyschły. Miałam jeszcze spokojnie półtorej godziny
do śniadania. Muszę jakoś zabić ten czas, bo nie wyjdę w samym ręczniku,
prawda? Trzeba poczekać, aż ubrania wyschną. Albo chociaż bielizna, wtedy
założę tą sukienkę… Wyszłam z łazienki do pokoju i otwierałam wszystkie
szuflady, szafy i komody, w poszukiwaniu czegoś. Czegokolwiek. Znalazłam tylko
gumki do włosów, długopis i notes. Westchnęłam i użyłam gumek, by zrobić sobie
koka. Włosy mi się zaczęły kręcić od wilgoci.
Rozległo
się pukanie, po czym ktoś chwycił za klamkę i otworzył drzwi.
-
Zwariowałeś?! – pisnęłam chowając się za otwartymi drzwiami łazienki.
-
Oh, przepraszam… - Zayn zasłonił sobie oczy ręką – Myślałem, że śpisz i chciałem
uprzedzić, że śniadanie jest o ósmej…
-
Poczekaj, ale muszę ci coś…
-
Zayn!
-
No ale…
-
Czy to naprawdę nie może poczekać, aż się ubiorę?!
-
Eh, obawiam się, że nie. – westchnął smutno – Rozmawiałem z Liamem.
-
Ugh, no szybciej. Przejdź do sedna, bo to naprawdę niekomfortowa sytuacja. –
powiedziałam czując gorąco na policzkach. Poprawiłam nerwowo ręcznik na
biuście.
-
Louis się obudził, wszystko z nim w porządku.
-
To świetnie. A teraz mógłbyś wyjść?
-
Perrie…
-
Co?!
-
Tracą… Tracimy… - zaczął się jąkać. Pokręcił głową z rezygnacją i spróbował
ułożyć zdanie innymi słowami - El jest w złym stanie.
O
mój Boże…
C.d.n…
______________________________________________________
Heeeej!!!
OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG OMG DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁEGO SERCA!♥
DZIĘKUUUUUUJĘ!!!!
W rozdziale się trochę dzieje :) Miła scena z Jarry (aww *^*), trochę Langel (w sumie było trochę smutno tym razem) no i Zerrie :D
Która para jest Waszą ulubioną? O kim chcecie czytać jeszcze więcej? Piszcie! ♥
Ja osobiście bardzo lubię Angel. Jej tok myślenia jest dziwny i trochę skomplikowany (nawet dla mnie), ale mam nadzieję, że w końcu zrozumiecie o co chodzi :) Teraz już i tak ukazałam Wam trochę jej odczucia, wystarczy nieco pomyśleć, by ją zrozumieć :D Chyba właśnie to w niej lubię. Jest tajemnicza i niechętnie mówi o swoich uczuciach ^^
Kochani, życzę Wam beztroskich świąt, smacznego śniadania, pysznego jajka, cudownych chwil z rodziną i duuuużo radości! Jezus zmartwychwstał! Alleluja! :)
Jeszcze raz pragnę Wam podziękować za te wyświetlenia... To dużo znaczy, naprawdę :) Jesteście w.s.p.a.n.i.a.l.i.!!! Kocham Was bardzo mocno i równie mocno ściskam Was teraz :D
PS: Ciągle mam problemy z dodawaniem komentarzy nie-jako-ja. To znaczy, że nie mogę odpowiedzieć na Wasze pytania do bohaterów np. jako Perrie. Napiszcie mi czy chcecie, aby odpowiedź została dodana z mojego konta, czy poczekać, aż się naprawi :) Dziękuję!
Wesołych Świąt Wielkanocnych!
Nicol <3
Przeczytałam ten rozdział z otwartą buzią...Taki dobry jest :D
OdpowiedzUsuńTylko El...
Ps.Osobiście uwieeelbiam sytuacje z Zerrie <3*U*
Zerrie, Zerrie i jeszcze raz Zerrie <3, a tak wogóle rozdział wspaniały jak zawsze mam nadzieje, że nie długo zrozumiem tok myślenia Angel, bo czasami zaczyna mnie ta jej tajemniczość wręcz irytować ;) . I oczywiście romantyczna scenka Jarry i jak tu się nie uśmiechnąć
OdpowiedzUsuńCudo, cudo i jeszcze raz cudo! *.* Serio, uwielbiam twój styl pisania. Jest ciekawy i bardzo lekki, dzięki czemu przyjemnie się czyta! <3 Tak na sam początek przesłodki moment Jarry *.* Ah, jak ja tęskniłam za ich wspólnymi momentami! Następna para - Langelica! <3 Kocham ich, naprawdę. To chyba moja ulubiona para jeżeli chodzi o te zawarte w rozdziale. Bardzo szkoda mi Angel. Dziewczyna męczy się ze swoimi uczuciami, ciężko jej je zaakceptować. Z drugiej strony szkoda mi Liama. Gdybym ja usłyszała od bliskiej przyjaciółki ( w zasadzie w tym przypadku byłej miłości ), że mnie nienawidzi, naprawdę by mnie to zabolało. Widać, że Liama również to dotknęło :( Mam nadzieję, że w końcu się między nimi ułoży! <3 Ostatnie para dzisiejszego rozdziału - Zerrie! *.* Naprawdę, uwielbiam ich! Ta scena była mega urocza, iście cudowna *.* Zayn i Perrie są naprawdę słodcy ze sobą zarówno w RH jak i prawdziwym życiu. Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy hejtują Zerrie, jak i samą Perrie! Pezz jest wspaniała, piękna i ogromnie utalentowana! <3 Niestety zakończyło się bardzo poważnie i smutno. O Mój Boże, El, proszę cię na kolanach, nie umieraj! W rzeczywistości Elounor się rozstali, co bardzo mnie zasmuciło. Jestem wielką zwolenniczką tej pary! <3 Mam więc nadzieję, że nie uśmiercisz Eleanor i chociaż w opowiadaniu będzie żyła długo i szczęśliwie wraz z Lou! *.* Ps. Wielkie gratulacje prosto z mojego serduszka za tyle wyświetleń! Zdecydowanie na nie zasłużyłaś <3 Ps 2. Tobie również wszystkiego co najlepsze w te święta! Przede wszystkim zdrowia, weny, szczęścia i pięknej pogody ( u mnie pada śnieg :( )! <3 Ps 3. Tak sobie dzisiaj przeglądałam filmiki z On The Road Again Tour i muszę pochwalić chłopaków! Robią fantastyczną robotę we czwórkę! *.* Najbardziej jestem zachwycona high note Nialla w Ready To Run i Liama w You & I <3 Jestem z nich mega dumna, świetnie zrobili to za Zayna! Ps 4. Stwierdzam, że kiedyś musimy pójść na ich koncert. Nie ważne, że to inny kraj i to, że my mieszkamy tak daleko siebie! Kiedyś nam się uda *.*
OdpowiedzUsuń- Remained
Dziękuuuję, jak zawsze Twoje słowa sprawiają, że się uśmiecham ♥
UsuńO tak! Fantastic Four są perfekcyjni! (uh, najmocniej przepraszam: per-fekcyjni xd) Bałam się, że będzie inaczej tak... no wiesz. Bez Zayna to nie to samo. Ale oni świetnie sobie radzą! Kurcze, wręcz rewelacyjnie! Dawno nie wygłupiali się tak na scenie, a za to ich uwielbiamy :D
Pojedziemy razem na ich koncert. Kropka ^^
Rozdział jest cudowny!!!! Inaczej nie mogę go określić.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę bardzo dobry. Gratuluję takiej liczby wyświetleń!
Jade i Harry są tacy słodcy uwielbiam ich ♥
Nie wiem dlaczego ale ja wciąż mam uprzedzenia co do Angel. Ja po prostu tak mam :/
Angel mnie często denerwuje, jest jak dla mnie zbyt tajemnicza, a ja nie lubię tajemnic xd
Scena Zerrie po prostu genialna. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Zayn to ma wyczucie czasu Hahah Nadal się z tego śmieje lol Ale ta śmieszna scena była też po części romantyczna ^^
Końcówką mnie rozwaliłaś...
Oczywiście El nie może umrzeć, nie wyrażam na to zgody. Nie możesz tego zrobić, zabraniam Ci tego!
Na dziś to wszystko :) Jeszcze raz gratuluję liczby wyświetleń i rozdziału
pozdrawiam i życzę weny xxx
Och, Angel, nie rozumiesz? Liam cię kocha, a ty nie jesteś mu dłużna!
OdpowiedzUsuń______________________________________________
Super rozdział!
Zluzuj majty? Last Days With You sie kłania. Super rozdział. Kurcze, czemu te wszystkie najlepsze blogerki dodaja rozdzialy raz na tydzien?!
OdpowiedzUsuńJejku rozdział taki fantastyczny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPiszesz na poziomie prawdziwej, światowej pisarki *.* Twoje wszystkie historie tak bardzo wciągają, że sobie tego nie wyobrażasz!
Nadaj pamiętam opowiadanie "Ciemność" nadal uważam, że to było świetne! :D Nadal pamiętam całą historię! (Ah, ale mnie wzięło na wspominki)
Ah ten moment Jarry! Słodki ♥♥♥ Kocham ich! ♥ Są idealną parą!
Uwielbiam momenty Langel! Strasznie lubię Angel! Od początku ją lubiłam. To jest chyba moja ulubiona postać :D Strasznie mi jej szkoda :( Wiele przeszła... A teraz jeszcze szkoda mi Liama. Ona go bardzo zraniła i to po nim widać :( Mam nadzieję, że pomiędzy nimi w końcu się ułoży...
No i Zerrie! Haha kocham ich! ♥ To jest chyba moja ulubiona para (chociaż nie wiem, bo jest strasznie trudny wybór). Zayn miał świetne wyczucie czasu xD
Co do El... Nie możesz jej zabić! :( Ona jest cudowna i nie zasługuje na to! Musi dać radę i walczyć dla siebie, innych, a w szczególności dla Louisa :(
Z całego serca gratuluję Ci tylu wyświetleń! NAPRAWDĘ NA NIE ZASŁUGUJESZ! ♥
Również życzę Ci wesołych i szczęśliwych świąt ♥♥♥
Życzę potopu weny ♥
Twoja Iww ♥
http://forbidden-feeling-louistomlinson.blogspot.com/
Chyba powinnam czytać komentarz przed dodaniem, bo z tego co widzę jest masa powtórzeń, literówek i błędów xD
UsuńO zesz kurczaki!
OdpowiedzUsuńObudziła się! Ma uczucia! Co za ulga! Teraz będą razem i nic im nie przeszkodzi! W końcu. ♡
Harry tak słodko spał, jejciu. Nie powiem, należało mu się. W końcu przecież nie brał tabletek przeciwbólowych, a to musiało tak cholernie (wybacz za słowo) boleć. W końcu dwa potężne zaklęcia i w ogóle... nawet nie wiesz, jak się cieszę. Ona ma uczucia! ♡ Teraz będą z Harry'm na wieki. Chociaż pozostaje kwestia zamieszkania. No bo gdzie? Ona, jako Najwyższa raczej powinna mieszkać w zamku, ale co z nim? Będzie chciał? Przecież Amory i Syreny to dwa różne światy, które się nienawidzą. Kurcze. To się porobiło.
Angel! Chyba Cię ukatrupię! Co z tego, że właśnie przeżyłaś skok z szóstego piętra?! Masz w tej chwili przeprosić Liam'a! Ugh. Po co mu to powiedziałaś? W jakim celu? Przecież on ma uczucia! I jak sama stwierdziłaś, przeżywa wszystko dwa razy intensywniej, bo jest bardzo wrażliwy. Cholera. Rozumiem, że się boisz, iż inne wampiry go zaatakują czy coś, ale łamanie mu serca to nie jest dobry pomysł! Leć go przeprosić, dopóki nie zrobi czegoś głupiego i nie udawaj, że go nie znosisz. Widzę, że to nie prawda!
Dobra, już ją ochrzaniłam. Jest mi o wiele lepiej. Kurcze, przecież to widać, że mu na miej zależy, a ty tu z takim czymś? Przecież się chłopak złamie. Nie wiem jak ty, ale ja mam dość prób samobójczych czy śmierci innych. Naprawdę. Koniec.
Louis wraca do zdrowia kosztem Eleanor? To takie niesprawiedliwe. Dlaczego jednych ratujesz, a drugich uśmiercasz? Dlaczego nie pozwolisz mi się nacieszyć bohaterami? Ja nadal przeżywam śmierć Avalon! :(
Tak swoją drogą, co z Niall'em? Gdzie mój uroczy blondynek jest? Z kogo tym razem ściąga negatywne emocje? A może ćwiczy nad nowymi mocami? Kto wie, co ten głodomor robi?
Perrie i Zayn, ta genialna sytuacja. Wszystko byłoby piękne, gdyby nie to, co on jej przekazuje. Zepsułaś ten moment! Ugh. :((
Są święta, może dodasz jakieś gify, proszę. Dla mnie. :(((
Właśnie! Przy okazji chciałabym Cię zaprosić do siebie. za-gu-bio-na.blogspot.com Co prawda nie ma tam nic o naszej cudownej piątce, teraz czwórce, choć pewną osobę nadal mam w sercu i uważam ją jako członka zespołu, ale mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Pozdrawiam serdecznie i weny życzę.
Wesołych Świąt! ♡ (tak bardzo wcześnie te życzenia składam XD)
Elounor <3 <3
OdpowiedzUsuńOMGOMGOMGOMG
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ!
jak ja kocham RH *__________*
ZERRIE PLEASE, potrzebuję ich *________*
genialne, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział x
ilysm x
@roarfelicity
Ajajaj Jarrryyy ♥ !!!! Uwielbiam te słodkie momenty :D
OdpowiedzUsuńLubię Zerrie, ale oni mogliby sie w końcu pogodzić... no i Langel w sumie też :(
Sama nie wiem którą parę lubię najbardziej. Wszystkie sa super ! I o wszystkich chcę czytać jeszcze więcej :D
Mam nadzieję, że z Elounor i jej zdrowiem będzie w porządku :/
Genialny rozdział.
Czekam na następny ;)
Ania ♥
Zrób następny rozdział cały z El i Lou.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co sie z nimi stanie.
♥.♡
Elounor to jak wiadomo najlepsza dla mnie para i jakbysś mogła to spełnij tą proźbe powyżej.
PS.kocham cię♥
O fuck! Zayn walcz o nią, bo kurwa rozbiję ci tę pustą głowę! Czekam na next
OdpowiedzUsuńhttp://moja-mroczna-pasja.blogspot.com/?m=1
Powiedz że Eleanor z tego wyjdzie.Tyle przeszła,a ja dalej pamiętam jak pierwszy raz wszyscy ze sobą w parku walczyli,jak dziewczyny zrobiły zamieszanie na siłowni,jak dowiedzieliśmy się o tej okropnej klątwy.jeju jak wiele tego bylo.Pozdrowienia<3
OdpowiedzUsuńZuzia M.
Kurcze ta scenka Harrego i Jade była słoooooo.....oooooodka *-*
OdpowiedzUsuńSzkoda Liama. Ah ta Angel... Chyba wszystkie Angel są takie wredne ;P
A teraz najważniejsze...
OMFG
Jak ty to możesz robić!
Musisz ją uratować! Nie możesz zabić naszej kochanej El!
Musi być dobrze. Musi wyzdrowieć!
Nie może być inaczej... bo tego nie wytrzymam!
Teraz tylko czekać do następnego... To za dłuuugo.
Ale cóż... Będe musiała wytrzymać :(
Do nexta <3