„Rozśpiewana Historia 2” Część 58
Płomienie
****Niall****
-
Hej! – przywitałem się z Nadie, która stała koło stołu i piła sok. Odwróciła
się i od razu uśmiechnęła.
-
Cześć. – odpowiedziała – Jesteś głodny? Może chcesz coś do picia?
-
Może być sok. – przytaknąłem, a ona kiwnęła lekko głową i nalała soku
pomarańczowego do szklanki.
-
Dziękuję. – powiedziałem, gdy podała mi do rąk naczynie – Um, Nadie? Kim oni
są? Myślałem, że syreni nie istnieją…
-
Syreni? – zamrugała oczami nie rozumiejąc o co chodzi.
-
No wiesz, syreny-mężczyźni…
-
Ah, nie. Nie ma czegoś takiego. – zaczęła się śmiać – Ci tutaj to Wodnicy.
Przyjaźnimy się. Zawsze jak koronowana jest nowa Najpiękniejsza lub nowy Król
Wodników to urządzamy bale i się zapraszamy nawzajem. Rozumiesz, bale są
fajniejsze, gdy ma się partnera do tańca.
-
Oh… - westchnąłem mierząc wzrokiem jednego z chłopaków ubranych w niebieskie
garnitury – Niech zgadnę. Waszym uroczystym kolorem jest biel, a u nich
niebieski?
-
Tak. W sumie, jakby się uprzeć to Wodników można nazwać syrenami-mężczyznami.
Tylko nie żyjemy razem, zazwyczaj też się nie łączymy w pary. No i oni nie mają
ogonów. – zaśmiała się – Oni mają inne prawa, inaczej patrzą na pewne sprawy.
Żyjemy w zgodzie po podpisaniu traktatu pokoju w 1689 roku. Nasz sposób życia
się trochę różni… Stąd się brały różne konflikty.
-
Czyli jednak nie syreni-mężczyźni? Z tego, co mówisz wynika, że są istotne
różnice pomiędzy wami. – zauważyłem.
-
Tak. – uśmiechnęła się i upiła trochę soku.
-
Piękna dama raczyłaby przyjąć mą prośbę do tańca? – blondyn w błękitnym
garniturze ukłonił się wystawiając dłoń w stronę Nadie. Podniósł głowę i
uśmiechnął się pokazując równe, białe zęby. Cholera, muszę przyznać, że był przystojny… Aura Nadie się
naprężyła.
-
Oh, dziękuję, ale… - Nadie się zarumieniła i popatrzyła niepewnie na mnie –
Rozmawiam teraz z przyjacielem.
-
Rozmowa może poczekać, a piosenka ucieka. – Pan Niebieski ujął dłoń Nadie. Jego
aura wyrażała pewność siebie, ale mogłem dostrzec gdzieniegdzie egoizm. Zauważyłem również niebezpieczeństwo.
-
Olivier, nie mam ochoty na tańce. – powiedziała brązowowłosa patrząc pewnie w
oczy blondyna – Znajdź inną partnerkę.
Chłopakowi
zszedł uśmiech z twarzy, a oczy zasnuł gniew. Puścił rękę Nadie i odszedł
szybkim krokiem.
-
Co to było? – zapytałem patrząc za nieznajomym. Cóż, mogę już powiedzieć, że
nie przepadam za Wodnikami.
-
Wodnicy mają moc manipulacji, naginają twoją wolę. Są też bardzo przystojni, co
im pomaga nakłonić cię do zrobienia tego, czego one chcą. Znam Oliviera od
bardzo dawna, może nawet od dziecka, przyjaźniliśmy się. Ale… Cóż, podstawowa
różnica pomiędzy Wodnikami, a syrenami? Syreny dążą do cielesności ze swoimi
ofiarami. Dla Wodników najważniejsza jest dusza. Musiałam przestać się z nim
spotykać, bo zaczął mi ją kraść.
-
Duszę? Ale jak to? – poczułem się, jakby ktoś wylał mi kubeł zimnej wody na
głowę. Przerażające…
-
Po prostu. Kiedy się zorientują, że któregoś z nich lubisz, już po tobie. Kradną
ją dotykiem, kawałek po kawałku. Gardzą czymś takim jak fizyczne doznania. Oni
pragną czegoś, co jest nieśmiertelne, trwałe, najcenniejsze. Tak jak oni.
Syreny robią, co robią, by przeżyć. Nie jesteśmy długowieczne, no i musimy się
rozmnażać. A Wodnicy nie.
-
O rany, a wy pozwalacie im tutaj przychodzić?! – byłem w szoku.
-
Cóż, trzeba utrzymywać dobre kontakty. Nie chcemy wojny, a nasze szanse są
raczej marne, gdyby do tego doszło. Wspólna zabawa to nic złego, zwłaszcza, że
dokładnie znamy niebezpieczeństwo. Nie narażamy się.
-
Ale moi znajomi nie znają niebezpieczeństwa! – podniosłem głos i zacząłem się
rozglądać w poszukiwaniu przyjaciół.
-
Ciszej! Jakby cię usłyszeli to… Eh, nie ważne. Znajdźmy twoich przyjaciół. – złapała
mnie za nadgarstek i pociągnęła w stronę tłumu.
****Perrie****
-
Gdzie jest Niall? Widział go ktoś? – zapytałam nerwowo. Tylko jeszcze on nie
wie o Eleanor. Czuję się w obowiązku poinformować go o złych wieściach.
-
Od wczoraj go nie widziałem… A Zayn? Wie? – spytał Harry.
-
Tak. Jesy również. Tylko gdzieś ją zgubiłam… - obejrzałam się wokół siebie.
Wszędzie tylko ta głupia biel i błękit. Jak mamy kogokolwiek tutaj znaleźć?!
Uh, muszę się uspokoić. Wdech, wydech. Nie mogę sobie pozwolić na załamanie,
choćby najmniejsze. Nie teraz.
-
Muzyka znów gra. Minęła godzina. – zauważyła Jade. Przytaknęłam zamyślona.
Gdzie mógłby być blondyn?
-
Przepraszam, iż przeszkadzam, ale nie mogłem się powstrzymać. Czy mógłbym
prosić waszą piękność do tańca? – poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Odwróciłam
się zaskoczona. Myślałam, że mówi do Jade.
-
Oh… Uh… - wydukałam widząc wysokiego bruneta przede mną. Miał brązowe, ciepłe
oczy i włosy tak ciemne, jak noc. Kilkudniowy zarost wyszczuplał mu twarz. Był
nieziemsko przystojny i wyglądał bosko w błękitnym garniturze. Patrzył na mnie
z lekkim uśmiechem igrającym na ustach i poświęcił mi całą swoją uwagę.
-
Perrie. – szepnęła Jade, dyskretnie dźgając mnie palcem w plecy. Otrząsnęłam
się i w myślach podziękowałam przyjaciółce. Jednak ruch za mną nie uszedł uwagi
przystojnemu nieznajomemu. Pobladł lekko i pochylił głowę.
-
Jaśnie Pani. Wybaczy mi Pani brak powitania? Jestem okrutnie zażenowany, ale
pańska piękna przyjaciółka kompletnie zajęła me myśli. Najmocniej przepraszam,
Wasza Wysokość. – ukłonił się i spojrzał na nią z powalającym uśmiechem –
Pozwoli Pani oddalić się swej znajomej wraz ze mną?
-
Proszę się nie kłaniać, ja… - wydukała Jade i popatrzyła na mnie nerwowo nie
wiedząc co odpowiedzieć. Zauważyłam jak Harry się wyprostował i zmniejszył
dystans między nim, a Jade. Jego oczy błysnęły czerwienią.
-
Proszę, zgódź się. Będę czuł się zaszczycony, jeśli uraczysz mnie choć odrobiną
uwagi na chwilę swego cennego czasu. – zwrócił się do mnie. Moje policzki się
rozgrzały. Przez myśl przeszedł mi Zayn… Nie. To koniec. Nie zamierzam więcej o nim myśleć.
-
Jeden taniec. Potem muszę wracać do Najpiękniejszej. – uśmiechnęłam się słabo.
Nie miałam ochoty tańczyć, głównie ze względu na Eleanor. Jak mogłabym się
teraz bawić, kiedy ona tam gdzieś leży i walczy o życie? Nie odmówiłam z
grzeczności. Ale poznanie kogoś nowego na pewno źle mi nie posłuży...
-
Oczywiście, jak sobie pani życzy. Jestem rad, że poświęci mi pani tą piosenkę.
– ujął moją dłoń patrząc mi prosto w oczy. Nie mogłam odwrócić od niego wzroku,
nawet nie wiem, kiedy znalazłam się już na środku sali. Pamiętam tylko jego oczy…
-
Zawsze mnie dziwiło, że najsilniejsza spośród was nosi miano „Najpiękniejszej”…
Prawdziwą najpiękniejszą mam przed sobą. – powiedział i położył jedną rękę na
mojej talii, a drugą, splecioną z moją, uniósł w górę. Poczułam, jak od miejsc,
w których mnie dotyka, rozprzestrzenia się miłe ciepło. Sunęło w górę ramienia,
rozpływało się po plecach… To było takie przyjemne… Uśmiechnęłam się leniwie i
przymknęłam powieki.
-
Jak masz na imię, piękna? – zbliżył się i powiedział to wprost do mojego ucha.
Ułożył drugą dłoń na mojej talii, a moje ręce znalazły się na jego ramionach.
Kołysaliśmy się lekko w rytm cudownej, delikatnej muzyki. Ciepło było już w
czubkach moich palców u nóg. Czułam, że jest coraz gorętsze. Tylko jedno
miejsce pozostawało zimne, o wiele wolniej się rozgrzewało.
-
Perrie. – spojrzałam na niego. Jak mu się udało wprowadzić mnie w taki dobry
nastrój w zaledwie kilka minut? To wręcz podejrzane… Gdy przesunął lekko ręką
po moim boku, te myśli odeszły w zapomnienie. Było tylko więcej ciepła. – A ty?
-
Me imię nie dorównuje twojemu nawet w najmniejszym calu. – jego głos powodował
u mnie ciarki. Coś mi nie grało, dziwnie się czułam. Jedna strona mnie
krzyczała: „nie przestawaj!”, za to druga szeptała
zastanawiająco: „odsuń się ode mnie”. – Jam jest Lerrodiel.
-
Lerrodiel? – powtórzyłam rozkojarzona. Co to za imię? Ojej, zrobiło mi się
duszno.
-
Mhm. – mruknął zmysłowo przytulając się do mnie i całkiem obejmując mnie
ramionami. Nie mogłam utrzymać otwartych oczu. Było mi tak ciepło, tak dobrze,
tak przyjemnie… Hm, chyba nie dotykam stopami ziemi. Dziwne. Zaraz, czy on
gdzieś ze mną idzie? Nie ważne, liczyła się teraz tylko jego obecność. To w
jaki sposób ogrzewał moje ciało było fantastyczne.
-
Gdzie idziemy? – wyszeptałam mocniej obejmując jego szyję. Brakowało mi trochę
powietrza. Nagle zauważyłam, że palce mnie parzą.
-
Perrie! – jakby z baaardzo daleka usłyszałam czyjeś wołanie. Chciałam otworzyć
oczy i zobaczyć co się dzieje, ale Lerrodiel mocniej przycisnął swoje palce do
mojego ciała. Oczekiwałam więcej przyjemnego ciepła, ale to się nie zdarzyło.
Czułam, jakbym zaczęła płonąć. Ogień, gorący ogień, zaczął niebezpiecznie sunąć
z dołu moich pleców, tam gdzie mnie trzymał, ku górze. To bolało. BARDZO.
-
Puść… mnie… - od razu otworzyłam oczy szeroko z przerażenia, które ogarnęło
mnie w jednej chwili. Nie byłam pewna, czy wydałam z siebie jakikolwiek dźwięk
i czy zrozumiał co chciałam powiedzieć. Ba, chciałam krzyczeć! Ale gorąco
kompletnie opustoszyło moje płuca, nie miałam czym oddychać. Nie znajdowaliśmy
się w sali balowej. Byliśmy na jednym z pustych korytarzy.
-
Puść ją, w tej chwili. – rozkazał Zayn najgroźniejszym głosem, jaki w życiu
słyszałam. Stał za Lerrodielem wraz z Niallem i Nadie, więc tylko ja mogłam ich
zobaczyć. Trzymał w ręku jakąś deskę i Bóg tylko wie, skąd ją wytrzasnął.
Lerrodiel zupełnie go olał. Płomienie zbliżyły się do mojego serca i musnęły je
raz. I od tej jakby chwili świat zwolnił. Zaczęłam krzyczeć z bólu. Nie, drzeć
się wniebogłosy. Zayn uniósł deskę, zamachnął się i uderzył Lerrodiela w głowę. Siła
uderzenia odrzuciła go w bok i chcąc, nie chcąc musiał mnie puścić. Wylądowałam
na zimnej jak lód posadzce. A może to ja byłam taka rozpalona?
-
O mój Boże! – wrzasnęła Nadie i do mnie podbiegła. Było mi gorąco, piekielnie
gorąco, ale zaczęłam odzyskiwać oddech. Płomienie szalejące we mnie zniknęły
wraz z brakiem dotyku Lerrodiela, lecz okropne ciepło niestety stopniowo
opuszczało moje ciało. Było mi gorąco i zimno jednocześnie. Nawet zapragnęłam,
aby te płomienie wróciły, bo odczuwałam chłodną pustkę…
-
Zdążyłeś w ostatniej chwili. – Nadie zwróciła się do Zayna, odetchnąwszy z
ulgą. Serio? Chyba jednak za późno... Tracę przytomność...
C.d.n…
________________________________________________
Hiiii!
Oto nowy rozdział! Mam nadzieję, że podobał się Wam tak jak mi :) Bo szczerze mówiąc, to jeden z rozdziałów, które mi się rewelacyjnie pisało! Jestem z niego zadowolona ^^
Zayn wybawca :3 Niadiall = ekipa ratunkowa :D
Byłabym Wam OGROMNIE wdzięczna, gdybyście wyrazili mi swoją opinię w formie komentarza :) Dziękuję!!!
Woah, ostatnio dziękowałam za 200 tyś, a teraz mamy już 205! Jesteście cudowni!!! ♥ Moje słowa nie mogą wyrazić, jak bardzo jestem Wam wdzięczna za wszystko, co dla mnie robicie. Jesteście najlepsi!!! :)
Mam nadzieję, że gify działają. U mnie nie, więc byłoby super gdybyście dali mi znać :D Z laptopem ani lepiej, ani gorzej więc... Musi wystarczyć to, co jest :P
Louis i jego własna wytwórnia muzyczna? 3 x TAK!!! Jestem z niego taka dumna, ciągle walczy o swoje marzenia i do tego teraz będzie spełniać marzenia innych! Czy to nie jest piękne? :) CO Wy o tym myślicie?
Życzę Wam udanej niedzieli i słodkich snów ;) Kocham Was mooocno!
Nicol <3
PS: Odpowiem na pytania do bohaterów jak tylko będę mogła :( Przepraszam Was najmocniej za te usterki. Naprawdę nie mam pojęcia, co się dzieje z tym komputerem! ;-;
Gifów nie ma ;c ale rozdział zajebisty czekam na dalszą akcie.
OdpowiedzUsuńOjaaa,ojaaa,ojaaa...To jest takie boskie,że nie mogę oddychać i jest mi gorąco...Leroddiel?
OdpowiedzUsuńNie no ta akcja była boska,Zayn i deska wybawcy<3
Powiem szczerze,że twoje pomysły mnie wprost zadziwiają,skąd ty to bierzesz ?o.O
No nic...Do następnego :D!
Gify działają, nie widzę problemu.
OdpowiedzUsuńJednak, kiedy naprawisz swój laptop, wstawisz dla mnie imaginy z gifami? Wiem, że brak czasu daje się we znaki, ale ja na prawdę lubię je oglądać. Bawią mnie do łez. Szczególnie taki jeden. Zrył mi psychikę.
http://media.tumblr.com/tumblr_m90bf8T2lj1rtikcd.gif
On chciał jej duszę, kurw,de! Biedna Perrie. Zabiję gnoja! Co z tego, że jest nieśmiertelny? Przede mną nie ucieknie! Muhahah.
Zayn wybawca, nanana. Teraz będą razem? :c
Przydadzą się Twoje życzenia na udaną niedzielę. Ugh. Kolejny raz się nie wyśpię. Głupi kurs! Muszę na dziesiątą być na basenie, a pospałabym sobie z chęcią do piętnastej. Zwłaszcza, że cały tydzień nie mam się jak wyspać. Jednak wtorek, środa, czwartek - moje zbawienie! ♥
Dobra, nie zanudzam. Miłych snów! :3
Super rozdział+ gify działają. <3
OdpowiedzUsuńCuuudo! Gify są ok
OdpowiedzUsuńBoski, cudowny, wspaniały - mogłabym rozpisywać się tak bez końca! Podbiłaś moje serce tym rozdziałem, naprawdę *.* Na samym początku cudowna scena Nadiall - oficjalnie ich shippuję! <3 Wprowadzenie Wodników - zaskoczyłaś mnie, ale bardzo, bardzo pozytywnie! :) Coś czuję, że szykuje nam się wojna Syreny vs Wodniki <3 Mam nadzieję, że się nie myle, bo jestem bardzo na tak! Jeszcze dodać do tego nasze kochane Śpiewaki i jestem w niebie! :) Serio, Syreny i Śpiewaki vs Wodniki! <3 Postać Oliviera jest nieco mroczna, tajemnicza. Wydaje mi się, że kryje się na nim jakaś poważniejsza historia, lecz Nadie nie chciała jej jeszcze zdradzać. Kolejny podejrzany Wodnik ( tak, kocham tę nową rasę xd ) i na dodatek przystojny - Lerrodiel! Nieźle namieszał w głowie naszej Perrie. Jak on mógł tak po prostu chcieć ukraść jej duszę? Chyba nigdy nie zrozumiem paranormalnych postaci. Na całe szczęście w porę zjawił się Zayn Wybawca ( oh yeah, Zerrie! *.* ) wraz ze swoją deską ( jak sobie to wyobraziłam, myślałam, że padnę ze śmiechu xd Tak, zdecydowanie mam zabawne wspomnienia jeżeli chodzi o deski.) Nadiall jako Ekipa Ratunkowa? Jeszcze bardziej na tak! Btw. świetna nazwa <3 Zaniepokoiło mnie jednak to omdlenie na końcu. Oby tylko Lerrodiel nie uszkodził jej duszy. Nie przeżyłabym tego :( Ps. U mnie gify działają i jak zawsze są świetnie dobrane :) Ps 2. Louis zakłada własną wytwórnię muzyczną ?! *o* Nie miałam pojęcia! Jednak bardzo, bardzo się cieszę! Lou Bohater spełniający marzenia innych? Jestem wzruszona :,) Ps 3. Powodzenia jutro w szkole <3
OdpowiedzUsuń- Remained
U mnie gify działają bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny !!! :D
Ciekawi mnie o co chodziło temu całemu Lerrodielowi i co chciał zrobić Perrie. Na szczęście Zayn ją uratował i bardzo się cieszę, może teraz stosunki pomiędzy nimi się polepszą.
Czekam na następną część !! :D
Ania ♥
To jest moje ulubione ff i z WIELKĄ chęcią je czytam i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. KOCHAM CIĘ i nie przestawaj pisać. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz. Mam nadzieje, że Perrie nic nie będzie, a El wyzdrowieje. Weny i nie zapomnij, że Cię kocham:)
OdpowiedzUsuńSory że dopiero komentuję ale ugh szkoła daje nam popalić.Jeszcze tylko miesiąc i mam wolne tylko szkoda że to wolne zaczyna się od szpitala ale koniec o mnie.Świetny rozdział masz mega talent i nie marnuj go.Tylko o co chodziło czy ON uratował Perrie od pozbawienia duszy?A Nadie odmówiła ze względu na Nialla.UUU jakie to słodkie.Proszę napisz w następnym rozdziale o Louisie,Eleanor,Liamie i Angelice pliss.Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńZuzia M.
Nicol, skarbie zostałaś nominowana do LBA więcej informacji u mnie ->http://famous-boy-hs.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-awards.html
OdpowiedzUsuńSuper! Chcę neeeeeext!
OdpowiedzUsuńKatalogowy Świat Wychodzi na przeciw swoim podopiecznym!
OdpowiedzUsuńWszyscy świetnie wiemy ile różnych katalogów znajduje się na blogspocie, wiele blogów jest zapisanych nie tylko do jednego, a do wielu. Dużo osób informuje katalogi o nowych postach u siebie, co zajmuje dużo czasu, który nie zawsze jest! Dlatego postanowiłam dodać do układu gadżet który jest w stanie sam się aktualizować w dowolnej chwili i informować każdego kto wejdzie, że właśnie dodałeś nowy post!
Zdaję sobie sprawę z tego że nie wszyscy chcą aby katalog informował o ich nowych postach, dlatego hojnie rozdaję tą informację, która ma na celu poinformowania Was o nowym planie powiadamiania Nowych Postów oraz pytaniem, czy się zgadzasz? :)
Jeśli tak, to zapraszam do katalogu, aby zostawić krótką informację w zakładce "Nowe Posty" w której wystarczy że napiszesz "Zgadzam się" oraz podanie adresu swojego bloga lub blogów.
Wtedy nic już nie musisz robić, blogspot sam, automatycznie będzie powiadamiać na katalogu o dodanym nowym poście, a Ty oszczędzisz czas który normalnie poświęcałbyś/poświęcałabyś na pisaniu i publikowaniu zgłoszenia posta :))
W razie pytań zapraszam do zakładki Pytania
Zapraszam! :)
I przepraszam za spam!
Świetny rozdział, myślałam że może teraz Perrie "zmieni się" w sensie dostanie jakiś mocy albo coś w tym rodzaju. Może będzie tak jak "Banshee" w połowie martwa (Coś jak Lydia jeśli oglądałaś Tenn Wolf) to byłoby miła odmiana, bo takich stworzeń raczej nikt w opowiadaniach nie używa. Ale to twoja decyzja :))))
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział! serio, tyle się dzieje, a wszystko jest tak pięknie opisane, że nie da się od tego oderwać!<3
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł z tą duszą :D
czekam na następny<3
ilysm<3
@98WICKEDGAMES
kiedy next ? :(
OdpowiedzUsuńPracuję nad tym... Przepraszam, staram się, ale trudno mi się pisze :( Ale już niedługo powinno coś się pojawić, obiecuję.
UsuńN.x
Dziękuję że piszesz dla nas mimo że pewnie wielu z nas nie chce się nawet napisać komentarza mimo że ty poświęcasz swój czas na pisanie dla nas <3
OdpowiedzUsuńTo ja Ci dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie i dodatkowo skomentowanie :) To dla mnie wiele znaczy! Jesteś kochana, dziękuję ♥
UsuńN.x
Hejka. Zostałaś nominowana na moim blogu do LBA
OdpowiedzUsuń