„Rozśpiewana historia 2” Część 12
Migoczące światełka
-
Dobra, teraz się trochę rozluźnij, gotowa? – popatrzył ciepło na Angelicę
Niall.
-
Jeśli to pomoże… - skrzywiła się lekko.
-
Pomoże, postaram się zabrać od ciebie poczucie winy, zgoda? Czy jest coś co
bardziej czy przeszkadza? – zapytał ujmując delikatnie jej rękę. Angel
wzdrygnęła się lekko pod wpływem jego dotyku.
-
Wspomnienia.
-
Uh, coś co jest uczuciem… Obawiam się, że nie mogę usunąć twoich wspomnień. –
uśmiechnął się lekko blondyn.
-
Myślę, że strach. – wtrącił się Liam. Angelica spojrzała na niego morderczym
wzrokiem.
-
Przestań czytać mi w myślach! – wycedziła.
-
Nie moja wina. – uniósł w niewinnym geście ręce do góry.
-
Dobra, spróbujemy się tym zająć. – przerwał Niall i mocniej złapał za rękę
dziewczyny – Zamknij oczy i oddychaj głęboko.
Angel
najpierw wywróciła oczami, ale potem wykonała polecenia blondyna. Zapanowała
kompletna cisza. Przestałam nawet oddychać w obawie, ze mogę tym jakoś
przeszkadzać. Angelica zacisnęła lekko powieki, ale nadal robiła głębokie
wdechy i wydechy. Popatrzyłam na Eleanor, która bacznie obserwowała poczynania
Nialla. On miał lekki grymas na twarzy. Był przygarbiony i zupełnie skupiony.
Nawet trochę blady. El położyła mu rękę na ramieniu w geście, aby przestał. Niall
chciał pomóc, ale sam nie był w stanie jeszcze dać z siebie wszystko.
Wyprostował się, otworzył oczy i delikatnie odłożył rękę Angelici.
-
Lepiej? – zapytał niepewnie, ale pełny nadziei. Naprawdę chciał pomóc. Mówił
mi, ze czuł się trochę nie w porządku z tym, że to przez niego ona teraz
cierpi. Oczywiście, jest to kompletna głupotą, ponieważ on jej pomógł burząc
jej mur. Choćby nie wiem jak by się zaparła i tak najlepsze było dla niej
trzymanie swojego człowieczeństwa.
-
Wiesz… Chyba… Tak, trochę mi ulżyło. – zamrugała w zdziwieniu.
-
Serio? – uśmiechnął się uszczęśliwiony, a dziewczyna lekko pokiwała głową.
Wypuściłam powietrze z płuc, które wstrzymywałam już jakiś czas. Jest dobrze.
Jak tylko trochę uspokoiliśmy Angelicę, a nawet udało nam się sprawić, że
zasnęła na dwadzieścia minut, Liam opowiedział co widział, co wyczytał z jej
wspomnień. To było straszne! Jak te okropne wampiry mogły coś takiego zrobić?!
Angelica znowu obudziła się z krzykiem, więc Niall tym bardziej chciał pomóc.
El nie była z tego powodu zadowolona, ale ostatecznie się zgodziła, pod
warunkiem, że jak da znak to przestanie. Jak widać się udało. I się opłacało,
bo Angel jest teraz zdecydowanie spokojniejsza.
-
Angelico, mogę zobaczyć twoje ramię? Pewnie trzeba zmienić opatrunek. –
powiedziała spokojnie Eleanor.
-
Już mnie nie boli, ale okey. – zgodziła się i przesunęła trochę na łóżku robiąc
miejsce dla El. Od tych paru godzin, Angelica jest zdecydowanie milsza. Trochę
zagubiona i przygnębiona, ale przyjemniejsza. Wszyscy byliśmy w pokoju Liama,
bo wszyscy chcieli przypilnować sprawę, by nie wymknęła się spod kontroli.
Teraz postanowiliśmy opuścić sypialnię (oczywiście poza Liamem, który wolał
zostać z Angel), aby nie przeszkadzać El. Udaliśmy się do salonu. Zayn, Louis,
Jesy, Niall i Leigh-Anne usiedli na kanapie, a mulat włączył telewizor. Harry
do nich dołączył. Perrie poszła do kuchni, więc zamierzałam pójść za nią, ale
palce pewnej osoby zawinęły się na moim nadgarstku i pociągnęły tak, że
usiadłam mu na kolanach.
-
Harry! – pisnęłam lekko zaskoczona jego nagłym gestem. On się tylko uśmiechnął
i przytulił mnie mocno do siebie. Moje policzki oblało gorąco, to było takie
miłe! Oparłam głowę o jego ramię i przymknęłam powieki rozkoszując się jego
zapachem. Uwielbiałam jego perfumy.
-
Pokazać wam coś? – zapytała podekscytowana Leigh przerywając ciszę.
-
Mhm. – mruknął znudzony Louis przenosząc wzrok na czarnowłosą. Hmm, wydaje mi
się, że coś go męczy… Będę się mu trochę uważniej przyglądać.
-
Uwaga. – uśmiechnęła się i spojrzała na żyrandol. Skinęła głową, a światło
zgasło. Zapanowała ciemność, ponieważ była już godzina dziewiętnasta, a na
dworze już dawno zapadł zmrok. Nagle rozbłysnęły małe płomyki na środku pokoju,
tańcząc i wirując w powietrzu. Zmieniały kolory, błyszczały się. I wydobywały
się z rąk Leigh-Anne.
-
Jak ty to robisz? – zdziwiła się Jesy.
-
Magia. – Leigh rozkazała światełkom biegać po całym pokoju jednym gestem ręki.
Niektóre były wolniejsze, inne szybsze, a jeszcze inne zmieniały kolory lub
błyszczały jak brokat. Niektóre zostawiały za sobą długie wstęgi, a inne były
niczym małe punkciki. Były prześliczne. Wyciągnęłam rękę, aby dotknąć jednego z
nich, ale gdy tylko mój palec spotkał się z małym światełkiem ono prysło jak
zimne ognie mieniąc się i opadając. Kolorowe punkciki zniknęły, a światło na
powrót rozbłysnęło w pokoju.
-
To było cudowne! – pochwalił czarnowłosą Niall.
-
Dzięki. Nauczyłam się wielu takich fajnych rzeczy. Na przykład opanowałam już
sztukę lewitacji. – wyciągnęła dłoń przed siebie i przekręciła ją, a wprost do
jej ręki przyleciał pilot leżący na stoliku.
-
Wow! – zaklaskałam w dłonie.
-
Czekaj, czyli możesz już czarować? – zapytał Zayn.
-
Mogłam od początku, tylko byłam słaba i wyczerpana po rytuale… Teraz czuję
się już w pełni sił. Nawet… Umm… Czuję
się silniejsza niż przedtem. – spuściła głowę.
-
To chyba dobrze, prawda? – zdziwił się loczek, który cały czas mocno oplatał
moją talię rękami.
-
Nie wiem. Ciekawiło mnie moje spostrzeżenie, więc szukałam o tym coś w
księgach. I znalazłam.
-
I co tam było? – byłam lekko zaniepokojona.
-
To znaczy, to nic złego, normalna kolej rzeczy, ale… Um, kiedy Avalon umarła…
Jej moc wsiąknęła w ziemię. Jeśli to co
przeczytałam jest prawdą, to moc czarownicy, która zmarła przechodzi na
kolejną, która jest najbliżej. Ja byłam… najbliżej. – powiedziała smutno.
-
Ej, powinnaś się cieszyć. – Niall objął ją ramieniem.
-
Nie. Nie dość, że przeze mnie umarła, to teraz jeszcze ja dostałam jej moc? To
nie w porządku… - pokręciła głową i wpatrywała się w swoje ręce. Nagle żarówki
zamigotały, a potem ponownie się zaświeciły. Temperatura w pokoju nagle spadła.
-
Co to było? Leigh? – zdziwił się Louis.
-
To nie ja. – zaprzeczyła równie zaskoczona.
-
Nie ważne, chodzi o to, że ty nie jesteś winna. Leigh-Anne, dostałaś jej moc,
bo to normalne. Avalon na pewno nie ma ci tego za złe. Wydaje mi się, ze się
nawet z tego cieszy. – uśmiechnął się blondyn.
-
Tak myślisz? – pociągnęła nosem.
-
Na pewno tak jest. Gdyby Avalon była na nas zła pewnie już dawno by nas
straszyła we śnie albo coś. – zaśmiała się Jesy.
-
Jesy ma rację, nie masz się czym martwić. Tylko musisz być ostrożna, Av mi
mówiła, że była naprawdę silną czarownicą, a taka duża moc może być
niebezpieczna. – ostrzegł Niall.
-
Tak, wiem, czytałam o tym. – przytaknęła Leigh.
-
Ty nic tylko czytasz! – zachichotałam.
-
Ale to lubię. – uśmiechnęła się słabo – Czasem mam wrażenie jakby Avalon ze mną
wtedy była. Ostatnio szukałam jakiegoś zaklęcia i wtedy z półki spadła jedna z
książek. Jak do niej podeszłam, to była otwarta akurat na tej stronie co
szukałam.
-
Może jest w tym trochę racji… W końcu, Avalon może tu teraz być. Jak myślicie?
– zapytał Zayn. Żarówki znowu zamigotały i na powrót wróciło światło. W pokoju było coraz zimniej.
-
Ej… Czy my… czy wam też się wydaje… - wyjąkałam.
-
Ona tu jest. – dokończył za mnie Niall i uśmiechnął się lekko.
-
Avalon, naprawdę bardzo się cieszymy, ale proszę nie rób tego więcej, bo ja już
łapię cykora… - rozejrzał się po całym
pokoju Louis, a światło znowu znikło i się pojawiło.
-
Ona zawsze miała poczucie humoru. – zachichotał Nialler. -
Tęsknimy Av. – powiedział błądząc wzrokiem po salonie.
-
Już nie długo pogadamy trochę normalniej, co ty na to? Myślisz, że uda mi się
jakoś nawiązać z Tobą kontakt? Jeśli tak, to zgaś światło, jeśli tylko możesz.
– Leigh wstała i szukała jakiejkolwiek wskazówki, która pomogłaby nam
stwierdzić gdzie jest Avalon. Tak jak Leigh-Anne prosiła, światło zgasło, a po
chwili się zapaliło. O rany…
-
Tak! Zobaczysz, ja już zbieram siły, obiecuję, obiecuję ci, że jakoś się
połączę z drugą stroną. Już się nie mogę doczekać! – Leigh skakała z radości.
-
Naprawdę chcesz to zrobić?- spytał z nadzieją w głosie Niall.
-
Tak. Mam wystarczająco dużo mocy, bo ogromna siła Avalon plus moja własna na
pewno dadzą radę. Muszę tylko poćwiczyć, aby wszystko było okey. Uda mi się. –
Leigh była tak stanowcza jak nigdy, ale równocześnie szczęśliwa.
-
Leigh, wiesz, że zawsze ci pomożemy. Tylko proszę, uważaj, wiesz, że to
niebezpieczne. – podeszłam do niej i przytuliłam ją.
-
Jasne. Ale to dopiero za jakiś czas. Jeszcze nie jestem gotowa. Muszę ćwiczyć i
jak najwięcej praktykować. Um, zmieniając temat, kto jest głodny? Bo ja
strasznie… - złapała się za brzuch. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Udaliśmy się
do kuchni, a tam niespodzianka! Perrie przygotowała sałatkę i kanapki!
-
Perrie, kocham cię. – zaśmiała się Jesy i usiadła do stołu. Wszyscy zabraliśmy
się za posiłek i w ciągu kilku minut prawie wszystko zniknęło. Coś zaczęła mnie boleć głowa...
-
Zaniosę kolację reszcie. – powiedziała Pezz, chwyciła ostatnie trzy kanapki i
położyła na czysty talerz. Wstała i opuściła kuchnię.
-
To ja posprzątam. – stwierdziłam, wstałam i zaczęłam zbierać talerze.
-
Pomogę. – zaoferowała się Jesy na co przytaknęłam z uśmiechem.
-
Leigh-Anne, możemy porozmawiać? – zapytał Harry, gdy się odwróciłam, by zanieść
naczynia do zmywarki.
-
Jasne, wszystko w porządku? – odpowiedziała.
-
Tak, tak, ale… Um, chodź, muszę ci coś po prostu pokazać. – loczek zdawał się
być jakiś taki… nie wiem jak to nazwać… skrępowany? Nie, to nie to, ale coś w
tym stylu.
-
Oh, ok. – Leigh wstała i razem z Harrym poszli na górę. O co może mu chodzić?
Ugh, z resztą nie moja sprawa. Chciał z nią porozmawiać. I tyle. Nie powinnam o
tym myśleć.
-
Jade, co ty wyprawiasz? – z zamyślenia wyrwał mnie głos Jesy. Spojrzałam
zdziwiona na ręce i zauważyłam, że właśnie próbowałam włożyć talerze tam, gdzie
było miejsce na kubki w zmywarce.
-
Oh, rany… - pacnęłam się dłonią w czoło – Zamyśliłam się.
-
Właśnie widzę. – pokręciła z rozbawieniem głową i zabrała ode mnie talerze – Ja
to zrobię.
-
Dobra… Wiesz co, ja się chyba dzisiaj wcześniej położę. Coś głowa mnie boli... Mogę cię zostawić samą?
– spojrzałam na nią przepraszająco.
-
Jasne, powinnaś się przespać, wyglądasz na zmęczoną. Dobranoc. – mrugnęła do
mnie okiem, a ja się lekko uśmiechnęłam i poczłapałam do pokoju. Wzięłam do
ręki piżamę, wzięłam szybką kąpiel i wskoczyłam pod kołdrę. Moje myśli krążyły
jeszcze chwilę podsumowując dzisiejszy dzień, aż w końcu zasnęłam. A śnił mi
się znowu piasek.
________________________________________________________________
Hej Wam!
W końcu weekend! Dodaję dzisiaj rozdział, ponieważ jutro mnie nie będzie prawdopodobnie przez cały dzień, bo wybieram się na pielgrzymkę, a nie chcę Was zaniedbać ;) Mam nadzieję, że to nie problem?
Oczywiście, byłoby miło gdybyście zostawili po sobie ślad w postaci komentarza. Chciałabym wiedzieć co myślicie o tym rozdziale, czy się Wam podobał, a może wręcz przeciwnie? Czekam na Wasze opinie ;)
Miałam dzisiaj cudowny sen! Śniło mi się, że byłam na koncercie 1D i to było takie realistyczne! Jakbym naprawdę tam była! Widziałam dokładnie każdy tatuaż Harry'ego, każdy szczegół, idealnie słyszałam Best Song Ever, ich ciuchy, tłumy fanek... To było takie... Wow...
A Wy macie takie sny? Jeśli tak, opowiedzcie o nich w komentarzach, a ja z przyjemnością poczytam :)
Na moim drugim blogu pojawiła się 5 część Bezludnej Wyspy, gdyby miał ktoś ochotę poczytać zapraszam TU. :3
Życzę Wam miłego i spokojnego weekendu, żebyście sobie trochę odpoczęli zanim znowu wrócimy do tejokropnej szkoły :)
Wasza Nicol <3
P.S. Zapraszam do pytania bohaterów w zakładce wyżej :)
C.d.n...
________________________________________________________________
Hej Wam!
W końcu weekend! Dodaję dzisiaj rozdział, ponieważ jutro mnie nie będzie prawdopodobnie przez cały dzień, bo wybieram się na pielgrzymkę, a nie chcę Was zaniedbać ;) Mam nadzieję, że to nie problem?
Oczywiście, byłoby miło gdybyście zostawili po sobie ślad w postaci komentarza. Chciałabym wiedzieć co myślicie o tym rozdziale, czy się Wam podobał, a może wręcz przeciwnie? Czekam na Wasze opinie ;)
Miałam dzisiaj cudowny sen! Śniło mi się, że byłam na koncercie 1D i to było takie realistyczne! Jakbym naprawdę tam była! Widziałam dokładnie każdy tatuaż Harry'ego, każdy szczegół, idealnie słyszałam Best Song Ever, ich ciuchy, tłumy fanek... To było takie... Wow...
A Wy macie takie sny? Jeśli tak, opowiedzcie o nich w komentarzach, a ja z przyjemnością poczytam :)
Na moim drugim blogu pojawiła się 5 część Bezludnej Wyspy, gdyby miał ktoś ochotę poczytać zapraszam TU. :3
Życzę Wam miłego i spokojnego weekendu, żebyście sobie trochę odpoczęli zanim znowu wrócimy do tej
Wasza Nicol <3
P.S. Zapraszam do pytania bohaterów w zakładce wyżej :)
Cudeńko ,cudeńko i jeszcze raz cudeńko!
OdpowiedzUsuńTe światełka musiały wyglądać super!
Ale o co może chodzić Harr'emu ,hmm ..?
+Haha... Pierwsza! ;D
UsuńDruga!
OdpowiedzUsuńJeeeej! Jakie te światełka były Boskie! <3
Angel i Liam <3
Jade i Harry <3
Boski rozdział!
Tęsknie za Av .. :c
Kocham to, serio.
OdpowiedzUsuńJade i Harry są tacy... awww. :3
z niecierpliwością czekam na następny rozdział<3
buziaki,
phoebe z http://dna-ff.blogspot.com/
Oo świetne ! Czekam na next i weny życzę !
OdpowiedzUsuńLots of Love,
Julia xx
kjdafhlasghlwariuhlargh świetny *O* Jestem ciekawa co wymyślił Harry ;3 ....No nic nie rozpisuję się bo nie mam czasu ;P ... czekam na next <3
OdpowiedzUsuńHazza coś ukrywa ;oo
OdpowiedzUsuńSuper ;3
Wybiera pierścionek?
OdpowiedzUsuńHahaha, dobre! Przykro mi, ale niestety to nie to xd
UsuńZanim zacznę komentować rozdział, chciałam Ci powiedzieć, że dostałam się tutaj dopiero teraz, więc jestem trochę w tyle, ale na pewno uda mi się to nadrobić ^^.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału - GENIALNY!. Super mi się go czytało, nie popełniasz błędów, a Twój pomysł już mi się spodobał. Fabuła extra! Fajnie jest pokazane, jak wszyscy rozmawiali z Avalon ^^. Jakbym tam była, to padłabym na zawał, bo nie lubię horrorów XD. I te światełka... Musiały genialnie wyglądać! <3. Świetnie mi się czyta Twoje opowiadanie, zaobserwowałam Twój blog, więc od tej pory będę tutaj regularnie :). Pisz szybko next, bo czekam z niecierpliwością! Buziaczki i weny ;* Mam nadzieję, że pielgrzymka się udała :D.
Chciałabym, żebyś wpadła n mojego bloga, na którym również piszę opowiadanie http://put-forehead-world.blogspot.com/
Widzę, że nie masz spamownika, więc muszę Cię zachęcić do tego, żebyś wpadła w tym komentarzu, mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza :). Oby moje opowiadanie zafascynowało Cię, tak jak Twoje mnie ^^. Ja też piszę fantastykę, a jeżeli ją lubisz, to chyba mam większą szansę na to, że mój pomysł Ci się spodoba ;). No nie owijam w bawełnę, po prostu wpadnij na mojego bloga i wyraź swoją opinię w komentarzu ^^
Do poczytania <3
http://put-forehead-world.blogspot.com/
Bardzo Ci dziękuję za te wszystkie miłe słowa :) Mam nadzieję, że nie zawiodę Cię dalszym ciągiem opowiadania :D
UsuńA do Ciebie wpadnę, tylko musisz mi dać trochę czasu, bo ostatnio mi go brakuje. Tydzień mam nadzieję wystarczy i już będę na bieżąco ;3
http://love-friends-fanfiction.blogspot.com/ dopiero zaczynam :) serdecznie zapraszam :D a co do imagina .... jest wręcz boskie :*
OdpowiedzUsuńOoo... światełka!!! Leigh mogłaby robić dyskoteki! Takie kolorowe! Super, że udało im się porozumieć z Avalon, a także uspokoić Angel. Świetnie mi się to czytało! Dzięki Nicol <3
OdpowiedzUsuńp.s. Odpiszę Ci jak tylko znajdę czas, bo mam bardzo ważne sprawdziany i wahają mi się oceny :/
Rozdział WSPANIAŁY! Cudo nad cudami, po prostu bomba! Leigh, kurcze dziewczyno, no taki talent, to ja nie mogę. Sama bym taki chciała ;) Ale no cóż, jestem, jaka jestem, niestety :D Niall brawo Ci za to, że w końcu na kilka sekund ( minut) uspokoiłeś Angel. Przynajmniej... chociaż co ja gadam, i tak zaczęła znowu szaleć! Gdybym tylko spotkała te wampiry to uff! Jak można tak kogoś potraktować? Ja się pytam? Nicol, dawaj do nich namiary, już my sobie z nimi poradzimy! :D A Jade, jak zwykle... boże dziewczyno, no powiedz mu to co niego czujesz i przestańcie się w końcu bawić w kotka i myszkę, bo ja nie mogę, zaraz komuś przywalę i się skończy zabawa! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/
Jeeej. Avalon się odezwała. Jak ja za nią tęsknie ;<
OdpowiedzUsuńJa chce ją z powrotem... !
Znowu ten piasek. O co z tym wszystkim chodzi. To dziwne, i to baardzo..
Lece dalej ;*
Buziaki;*
A