piątek, 16 maja 2014

„Rozśpiewana historia 2” Część 12

„Rozśpiewana historia 2” Część 12

Migoczące światełka


- Dobra, teraz się trochę rozluźnij, gotowa? – popatrzył ciepło na Angelicę Niall.
- Jeśli to pomoże… - skrzywiła się lekko.
- Pomoże, postaram się zabrać od ciebie poczucie winy, zgoda? Czy jest coś co bardziej czy przeszkadza? – zapytał ujmując delikatnie jej rękę. Angel wzdrygnęła się lekko pod wpływem jego dotyku.
- Wspomnienia.
- Uh, coś co jest uczuciem… Obawiam się, że nie mogę usunąć twoich wspomnień. – uśmiechnął się lekko blondyn.
- Myślę, że strach. – wtrącił się Liam. Angelica spojrzała na niego morderczym wzrokiem.
- Przestań czytać mi w myślach! – wycedziła.
- Nie moja wina. – uniósł w niewinnym geście ręce do góry.
- Dobra, spróbujemy się tym zająć. – przerwał Niall i mocniej złapał za rękę dziewczyny – Zamknij oczy i oddychaj głęboko.
Angel najpierw wywróciła oczami, ale potem wykonała polecenia blondyna. Zapanowała kompletna cisza. Przestałam nawet oddychać w obawie, ze mogę tym jakoś przeszkadzać. Angelica zacisnęła lekko powieki, ale nadal robiła głębokie wdechy i wydechy. Popatrzyłam na Eleanor, która bacznie obserwowała poczynania Nialla. On miał lekki grymas na twarzy. Był przygarbiony i zupełnie skupiony. Nawet trochę blady. El położyła mu rękę na ramieniu w geście, aby przestał. Niall chciał pomóc, ale sam nie był w stanie jeszcze dać z siebie wszystko. Wyprostował się, otworzył oczy i delikatnie odłożył rękę Angelici.
- Lepiej? – zapytał niepewnie, ale pełny nadziei. Naprawdę chciał pomóc. Mówił mi, ze czuł się trochę nie w porządku z tym, że to przez niego ona teraz cierpi. Oczywiście, jest to kompletna głupotą, ponieważ on jej pomógł burząc jej mur. Choćby nie wiem jak by się zaparła i tak najlepsze było dla niej trzymanie swojego człowieczeństwa.
- Wiesz… Chyba… Tak, trochę mi ulżyło. – zamrugała w zdziwieniu.
- Serio? – uśmiechnął się uszczęśliwiony, a dziewczyna lekko pokiwała głową. Wypuściłam powietrze z płuc, które wstrzymywałam już jakiś czas. Jest dobrze. Jak tylko trochę uspokoiliśmy Angelicę, a nawet udało nam się sprawić, że zasnęła na dwadzieścia minut, Liam opowiedział co widział, co wyczytał z jej wspomnień. To było straszne! Jak te okropne wampiry mogły coś takiego zrobić?! Angelica znowu obudziła się z krzykiem, więc Niall tym bardziej chciał pomóc. El nie była z tego powodu zadowolona, ale ostatecznie się zgodziła, pod warunkiem, że jak da znak to przestanie. Jak widać się udało. I się opłacało, bo Angel jest teraz zdecydowanie spokojniejsza.
- Angelico, mogę zobaczyć twoje ramię? Pewnie trzeba zmienić opatrunek. – powiedziała spokojnie Eleanor.
- Już mnie nie boli, ale okey. – zgodziła się i przesunęła trochę na łóżku robiąc miejsce dla El. Od tych paru godzin, Angelica jest zdecydowanie milsza. Trochę zagubiona i przygnębiona, ale przyjemniejsza. Wszyscy byliśmy w pokoju Liama, bo wszyscy chcieli przypilnować sprawę, by nie wymknęła się spod kontroli. Teraz postanowiliśmy opuścić sypialnię (oczywiście poza Liamem, który wolał zostać z Angel), aby nie przeszkadzać El. Udaliśmy się do salonu. Zayn, Louis, Jesy, Niall i Leigh-Anne usiedli na kanapie, a mulat włączył telewizor. Harry do nich dołączył. Perrie poszła do kuchni, więc zamierzałam pójść za nią, ale palce pewnej osoby zawinęły się na moim nadgarstku i pociągnęły tak, że usiadłam mu na kolanach.
- Harry! – pisnęłam lekko zaskoczona jego nagłym gestem. On się tylko uśmiechnął i przytulił mnie mocno do siebie. Moje policzki oblało gorąco, to było takie miłe! Oparłam głowę o jego ramię i przymknęłam powieki rozkoszując się jego zapachem. Uwielbiałam jego perfumy.
- Pokazać wam coś? – zapytała podekscytowana Leigh przerywając ciszę.
- Mhm. – mruknął znudzony Louis przenosząc wzrok na czarnowłosą. Hmm, wydaje mi się, że coś go męczy… Będę się mu trochę uważniej przyglądać.
- Uwaga. – uśmiechnęła się i spojrzała na żyrandol. Skinęła głową, a światło zgasło. Zapanowała ciemność, ponieważ była już godzina dziewiętnasta, a na dworze już dawno zapadł zmrok. Nagle rozbłysnęły małe płomyki na środku pokoju, tańcząc i wirując w powietrzu. Zmieniały kolory, błyszczały się. I wydobywały się z rąk Leigh-Anne.
- Jak ty to robisz? – zdziwiła się Jesy.
- Magia. – Leigh rozkazała światełkom biegać po całym pokoju jednym gestem ręki. Niektóre były wolniejsze, inne szybsze, a jeszcze inne zmieniały kolory lub błyszczały jak brokat. Niektóre zostawiały za sobą długie wstęgi, a inne były niczym małe punkciki. Były prześliczne. Wyciągnęłam rękę, aby dotknąć jednego z nich, ale gdy tylko mój palec spotkał się z małym światełkiem ono prysło jak zimne ognie mieniąc się i opadając. Kolorowe punkciki zniknęły, a światło na powrót rozbłysnęło w pokoju.
- To było cudowne! – pochwalił czarnowłosą Niall.
- Dzięki. Nauczyłam się wielu takich fajnych rzeczy. Na przykład opanowałam już sztukę lewitacji. – wyciągnęła dłoń przed siebie i przekręciła ją, a wprost do jej ręki przyleciał pilot leżący na stoliku.
- Wow! – zaklaskałam w dłonie.
- Czekaj, czyli możesz już czarować? – zapytał Zayn.
- Mogłam od początku, tylko byłam słaba i wyczerpana po rytuale… Teraz czuję się  już w pełni sił. Nawet… Umm… Czuję się silniejsza niż przedtem. – spuściła głowę.
- To chyba dobrze, prawda? – zdziwił się loczek, który cały czas mocno oplatał moją talię rękami.
- Nie wiem. Ciekawiło mnie moje spostrzeżenie, więc szukałam o tym coś w księgach. I znalazłam.
- I co tam było? – byłam lekko zaniepokojona.
- To znaczy, to nic złego, normalna kolej rzeczy, ale… Um, kiedy Avalon umarła… Jej moc wsiąknęła w ziemię.  Jeśli to co przeczytałam jest prawdą, to moc czarownicy, która zmarła przechodzi na kolejną, która jest najbliżej. Ja byłam… najbliżej. – powiedziała smutno.
- Ej, powinnaś się cieszyć. – Niall objął ją ramieniem.
- Nie. Nie dość, że przeze mnie umarła, to teraz jeszcze ja dostałam jej moc? To nie w porządku… - pokręciła głową i wpatrywała się w swoje ręce. Nagle żarówki zamigotały, a potem ponownie się zaświeciły. Temperatura w pokoju nagle spadła.
- Co to było? Leigh? – zdziwił się Louis.
- To nie ja. – zaprzeczyła równie zaskoczona.
- Nie ważne, chodzi o to, że ty nie jesteś winna. Leigh-Anne, dostałaś jej moc, bo to normalne. Avalon na pewno nie ma ci tego za złe. Wydaje mi się, ze się nawet z tego cieszy. – uśmiechnął się blondyn.
- Tak myślisz? – pociągnęła nosem.
- Na pewno tak jest. Gdyby Avalon była na nas zła pewnie już dawno by nas straszyła we śnie albo coś. – zaśmiała się Jesy.
- Jesy ma rację, nie masz się czym martwić. Tylko musisz być ostrożna, Av mi mówiła, że była naprawdę silną czarownicą, a taka duża moc może być niebezpieczna. – ostrzegł Niall.
- Tak, wiem, czytałam o tym. – przytaknęła Leigh.
- Ty nic tylko czytasz! – zachichotałam.
- Ale to lubię. – uśmiechnęła się słabo – Czasem mam wrażenie jakby Avalon ze mną wtedy była. Ostatnio szukałam jakiegoś zaklęcia i wtedy z półki spadła jedna z książek. Jak do niej podeszłam, to była otwarta akurat na tej stronie co szukałam.
- Może jest w tym trochę racji… W końcu, Avalon może tu teraz być. Jak myślicie? – zapytał Zayn. Żarówki znowu zamigotały i na powrót wróciło światło. W pokoju było coraz zimniej.
- Ej… Czy my… czy wam też się wydaje… - wyjąkałam.
- Ona tu jest. – dokończył za mnie Niall i uśmiechnął się lekko.
- Avalon, naprawdę bardzo się cieszymy, ale proszę nie rób tego więcej, bo ja już łapię cykora… -  rozejrzał się po całym pokoju Louis, a światło znowu znikło i się pojawiło.
- Ona zawsze miała poczucie humoru. – zachichotał Nialler. - Tęsknimy Av. – powiedział błądząc wzrokiem po salonie.
- Już nie długo pogadamy trochę normalniej, co ty na to? Myślisz, że uda mi się jakoś nawiązać z Tobą kontakt? Jeśli tak, to zgaś światło, jeśli tylko możesz. – Leigh wstała i szukała jakiejkolwiek wskazówki, która pomogłaby nam stwierdzić gdzie jest Avalon. Tak jak Leigh-Anne prosiła, światło zgasło, a po chwili się zapaliło. O rany…
- Tak! Zobaczysz, ja już zbieram siły, obiecuję, obiecuję ci, że jakoś się połączę z drugą stroną. Już się nie mogę doczekać! – Leigh skakała z radości.
- Naprawdę chcesz to zrobić?- spytał z nadzieją w głosie Niall.
- Tak. Mam wystarczająco dużo mocy, bo ogromna siła Avalon plus moja własna na pewno dadzą radę. Muszę tylko poćwiczyć, aby wszystko było okey. Uda mi się. – Leigh była tak stanowcza jak nigdy, ale równocześnie szczęśliwa.
- Leigh, wiesz, że zawsze ci pomożemy. Tylko proszę, uważaj, wiesz, że to niebezpieczne. – podeszłam do niej i przytuliłam ją.
- Jasne. Ale to dopiero za jakiś czas. Jeszcze nie jestem gotowa. Muszę ćwiczyć i jak najwięcej praktykować. Um, zmieniając temat, kto jest głodny? Bo ja strasznie… - złapała się za brzuch. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Udaliśmy się do kuchni, a tam niespodzianka! Perrie przygotowała sałatkę i kanapki!
- Perrie, kocham cię. – zaśmiała się Jesy i usiadła do stołu. Wszyscy zabraliśmy się za posiłek i w ciągu kilku minut prawie wszystko zniknęło. Coś zaczęła mnie boleć głowa...
- Zaniosę kolację reszcie. – powiedziała Pezz, chwyciła ostatnie trzy kanapki i położyła na czysty talerz. Wstała i opuściła kuchnię.
- To ja posprzątam. – stwierdziłam, wstałam i zaczęłam zbierać talerze.
- Pomogę. – zaoferowała się Jesy na co przytaknęłam z uśmiechem.
- Leigh-Anne, możemy porozmawiać? – zapytał Harry, gdy się odwróciłam, by zanieść naczynia do zmywarki.
- Jasne, wszystko w porządku? – odpowiedziała.
- Tak, tak, ale… Um, chodź, muszę ci coś po prostu pokazać. – loczek zdawał się być jakiś taki… nie wiem jak to nazwać… skrępowany? Nie, to nie to, ale coś w tym stylu.
- Oh, ok. – Leigh wstała i razem z Harrym poszli na górę. O co może mu chodzić? Ugh, z resztą nie moja sprawa. Chciał z nią porozmawiać. I tyle. Nie powinnam o tym myśleć.
- Jade, co ty wyprawiasz? – z zamyślenia wyrwał mnie głos Jesy. Spojrzałam zdziwiona na ręce i zauważyłam, że właśnie próbowałam włożyć talerze tam, gdzie było miejsce na kubki w zmywarce.
- Oh, rany… - pacnęłam się dłonią w czoło – Zamyśliłam się.
- Właśnie widzę. – pokręciła z rozbawieniem głową i zabrała ode mnie talerze – Ja to zrobię.
- Dobra… Wiesz co, ja się chyba dzisiaj wcześniej położę. Coś głowa mnie boli... Mogę cię zostawić samą? – spojrzałam na nią przepraszająco.
- Jasne, powinnaś się przespać, wyglądasz na zmęczoną. Dobranoc. – mrugnęła do mnie okiem, a ja się lekko uśmiechnęłam i poczłapałam do pokoju. Wzięłam do ręki piżamę, wzięłam szybką kąpiel i wskoczyłam pod kołdrę. Moje myśli krążyły jeszcze chwilę podsumowując dzisiejszy dzień, aż w końcu zasnęłam. A śnił mi się znowu piasek.


C.d.n...

________________________________________________________________

Hej Wam!

W końcu weekend! Dodaję dzisiaj rozdział, ponieważ jutro mnie nie będzie prawdopodobnie przez cały dzień, bo wybieram się na pielgrzymkę, a nie chcę Was zaniedbać ;) Mam nadzieję, że to nie problem? 


Oczywiście, byłoby miło gdybyście zostawili po sobie ślad w postaci komentarza. Chciałabym wiedzieć co myślicie o tym rozdziale, czy się Wam podobał, a może wręcz przeciwnie? Czekam na Wasze opinie ;)


Miałam dzisiaj cudowny sen! Śniło mi się, że byłam na koncercie 1D i to było takie realistyczne! Jakbym naprawdę tam była! Widziałam dokładnie każdy tatuaż Harry'ego, każdy szczegół, idealnie słyszałam Best Song Ever, ich ciuchy, tłumy fanek... To było takie... Wow...

A Wy macie takie sny? Jeśli tak, opowiedzcie o nich w komentarzach, a ja z przyjemnością poczytam :)

Na moim drugim blogu pojawiła się 5 część Bezludnej Wyspy, gdyby miał ktoś ochotę poczytać zapraszam TU. :3


Życzę Wam miłego i spokojnego weekendu, żebyście sobie trochę odpoczęli zanim znowu wrócimy do tej okropnej szkoły :)


Wasza Nicol <3


P.S. Zapraszam do pytania bohaterów w zakładce wyżej :)

15 komentarzy:

  1. Cudeńko ,cudeńko i jeszcze raz cudeńko!
    Te światełka musiały wyglądać super!
    Ale o co może chodzić Harr'emu ,hmm ..?

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga!
    Jeeeej! Jakie te światełka były Boskie! <3
    Angel i Liam <3
    Jade i Harry <3
    Boski rozdział!
    Tęsknie za Av .. :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to, serio.
    Jade i Harry są tacy... awww. :3
    z niecierpliwością czekam na następny rozdział<3

    buziaki,
    phoebe z http://dna-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Oo świetne ! Czekam na next i weny życzę !
    Lots of Love,
    Julia xx

    OdpowiedzUsuń
  5. kjdafhlasghlwariuhlargh świetny *O* Jestem ciekawa co wymyślił Harry ;3 ....No nic nie rozpisuję się bo nie mam czasu ;P ... czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hazza coś ukrywa ;oo
    Super ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybiera pierścionek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, dobre! Przykro mi, ale niestety to nie to xd

      Usuń
  8. Zanim zacznę komentować rozdział, chciałam Ci powiedzieć, że dostałam się tutaj dopiero teraz, więc jestem trochę w tyle, ale na pewno uda mi się to nadrobić ^^.
    A co do rozdziału - GENIALNY!. Super mi się go czytało, nie popełniasz błędów, a Twój pomysł już mi się spodobał. Fabuła extra! Fajnie jest pokazane, jak wszyscy rozmawiali z Avalon ^^. Jakbym tam była, to padłabym na zawał, bo nie lubię horrorów XD. I te światełka... Musiały genialnie wyglądać! <3. Świetnie mi się czyta Twoje opowiadanie, zaobserwowałam Twój blog, więc od tej pory będę tutaj regularnie :). Pisz szybko next, bo czekam z niecierpliwością! Buziaczki i weny ;* Mam nadzieję, że pielgrzymka się udała :D.
    Chciałabym, żebyś wpadła n mojego bloga, na którym również piszę opowiadanie http://put-forehead-world.blogspot.com/
    Widzę, że nie masz spamownika, więc muszę Cię zachęcić do tego, żebyś wpadła w tym komentarzu, mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza :). Oby moje opowiadanie zafascynowało Cię, tak jak Twoje mnie ^^. Ja też piszę fantastykę, a jeżeli ją lubisz, to chyba mam większą szansę na to, że mój pomysł Ci się spodoba ;). No nie owijam w bawełnę, po prostu wpadnij na mojego bloga i wyraź swoją opinię w komentarzu ^^
    Do poczytania <3
    http://put-forehead-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za te wszystkie miłe słowa :) Mam nadzieję, że nie zawiodę Cię dalszym ciągiem opowiadania :D
      A do Ciebie wpadnę, tylko musisz mi dać trochę czasu, bo ostatnio mi go brakuje. Tydzień mam nadzieję wystarczy i już będę na bieżąco ;3

      Usuń
  9. http://love-friends-fanfiction.blogspot.com/ dopiero zaczynam :) serdecznie zapraszam :D a co do imagina .... jest wręcz boskie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo... światełka!!! Leigh mogłaby robić dyskoteki! Takie kolorowe! Super, że udało im się porozumieć z Avalon, a także uspokoić Angel. Świetnie mi się to czytało! Dzięki Nicol <3
    p.s. Odpiszę Ci jak tylko znajdę czas, bo mam bardzo ważne sprawdziany i wahają mi się oceny :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział WSPANIAŁY! Cudo nad cudami, po prostu bomba! Leigh, kurcze dziewczyno, no taki talent, to ja nie mogę. Sama bym taki chciała ;) Ale no cóż, jestem, jaka jestem, niestety :D Niall brawo Ci za to, że w końcu na kilka sekund ( minut) uspokoiłeś Angel. Przynajmniej... chociaż co ja gadam, i tak zaczęła znowu szaleć! Gdybym tylko spotkała te wampiry to uff! Jak można tak kogoś potraktować? Ja się pytam? Nicol, dawaj do nich namiary, już my sobie z nimi poradzimy! :D A Jade, jak zwykle... boże dziewczyno, no powiedz mu to co niego czujesz i przestańcie się w końcu bawić w kotka i myszkę, bo ja nie mogę, zaraz komuś przywalę i się skończy zabawa! ;)
    http://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeeej. Avalon się odezwała. Jak ja za nią tęsknie ;<
    Ja chce ją z powrotem... !
    Znowu ten piasek. O co z tym wszystkim chodzi. To dziwne, i to baardzo..
    Lece dalej ;*
    Buziaki;*
    A

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥