„Rozśpiewana historia 2” Część 16
Budyń czekoladowy
Jeszcze z
zaczerwienionymi policzkami zeszłam do kuchni wraz z Harrym. Nasze oddechy były
nieco przyspieszone od długich pocałunków. Jednak nasi przyjaciele (jak zawsze)
mają złe wyczucie czasu i zostaliśmy zawołani, by zejść na dół.
- Gdzie byliście? Wołałam
was chyba z pięć razy… - ściągnęła brwi Perrie.
- U mnie. –
powiedziałam na w tym samym momencie co Harry.
- To znaczy u niego.
- To znaczy u niej. –
znowu nasze wypowiedzi były sprzeczne. Popatrzyliśmy na siebie zdezorientowani.
- Okey, okey. –
zachichotała Perrie, a moje policzki rozżarzyły się ponownie – Potrzebujemy
waszej pomocy.
- Coś się stało?
- Nie, po prostu ktoś
musi iść do sklepu, a ktoś pomóc mi w kuchni.
- Oh, to może ja
skoczę. – zgłosił się Harry.
- Tak myślałam, ale
Zayn też z tobą jedzie, bo trzeba kupić nieco więcej rzeczy. Niall pojechał z
Leigh-Anne do Stockportu do jakiegoś specjalnego sklepu czy coś. Leigh nie
chciała sama tam jechać i poprosiła go o towarzystwo. Tam mieszkają czarownice i mają sklep z tego typu rzeczami. Leigh-Anne potrzebuje coś do
zaklęcia.
- Lou i El jeszcze
śpią? – zapytał Loczek.
- Tak, przenieśliśmy
ich do swoich pokoi.
- Dobra. To ja lecę do
tego sklepu. Pa. – pocałował mnie w policzek i pomachał do blondynki.
- Zayn ma listę
zakupów! Lepiej nie wracajcie, jeżeli nie będziecie mieli czegoś z kartki! –
zawołała za nim Pezz śmiejąc się, ale dobrze wiem, że mówiła poważnie.
- To co robimy? –
spytałam i podeszłam do zlewu, by umyć ręce zanim zabierzemy się do pracy.
- W tym problem… Nie
wiem. – westchnęła.
- Spaghetti? Proste,
szybkie, powinniśmy mieć rzeczy potrzebne do przyrządzenia. – powiedziałam
zaglądając do lodówki.
- Spaghetti może być.
– ucieszyła się i wyciągnęła makaron z szafki.
- Gdzie Jesy? –
zapytałam układając na desce trzy pomidory.
- W pokoju, głowa ją
bolała. Powiedziałam jej, by się położyła.
- Odpoczynek powinien
jej pomóc. Wzięła jakąś tabletkę? Oby to nic poważnego. – zgodziłam się z nią.
Perrie skinęła głową i pilnowała czy woda już się gotuje. Pokroiłam każdego
pomidora na cztery części i przełożyłam je do wyższego naczynia. Zmiksowałam je
blenderem i dolałam do nich jeszcze opakowanie przecieru pomidorowego, bo
zabrakłoby sosu dla nas wszystkich. Doprawiłam solą, pieprzem i bazylią oraz
trzema ząbkami czosnku. Cały sos przelałam do garnka i stanęłam obok Perrie, by
podgrzać go, wtedy produkty lepiej się ze sobą łączą.
- Jade, wiesz może o
kim mówiła Gemma, gdy powiedziała coś, że jest jeszcze jedna para? – zapytała
Pezz.
- Nie, ale jestem
bardzo ciekawa kto to! Z resztą, nie jedna para, tylko dwie. – poprawiłam
przyjaciółkę.
- Dwie? Wow. –
przygryzła wargę w zamyśleniu, gdy wkładała makaron do gotującej się wody.
- Soliłaś? – spytałam
wskazując na makaron.
- Oh, nie.
Zapomniałam. – pokręciła głową. Wzięłam pojemnik
z solą i wsypałam łyżkę do garnka, kątem oka obserwując Perrie.
- W porządku? Jesteś
jakaś taka nieobecna…
- Hm, co? Nie,
wszystko ok. Sos ci się zaraz przypali.
- O rany! – złapałam
za łyżkę i szybko zaczęłam mieszać zmiksowane pomidory z przyprawami. Nie było
źle, ale lepiej zmniejszyć ogień.
- Trzeba zetrzeć ser.
– stwierdziła Perrie i zabrała się za wykonywanie tej czynności.
- Mogę się ciebie o
coś zapytać? – przybrałam niewinną minę i jakby ze skupieniem mieszałam sos.
Zauważyłam, że blondynka podniosła głowę i przez chwilę przyglądała mi się
badawczo, po czym w końcu się zgodziła.
- Co… co myślisz o
Zaynie? – gdy tylko powiedziałam jego imię usłyszałam jak na ziemię spada nóż,
tuż pod nogi dziewczyny.
- Cholera. – zaklęła.
- Nic ci się nie stało?
– wystraszyłam się.
- Nie, nic. –
podniosła przyczynę hałasu i podeszła do umywalki, by go opłukać.
- To…?
- To co? Zayn to Zayn.
– wzruszyła ramionami.
- Ale ja się pytałam
co o nim myślisz. – zauważyłam i spojrzałam na nią podejrzliwie. I tu cię mam!
- Jest… denerwujący. –
przysięgam, przysięgam, że widziałam mały rumieniec na jej policzkach!
- Kiedyś mówiłaś, że
lubisz jak chłopak cię zaczepia…
- Ale kiedy! Poza tym,
on mnie nie zaczepia. On mnie denerwuje. – zaprzeczyła.
- …ale denerwuje w
sposób jaki lubisz. – nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który cisnął mi się na
usta.
- Przestań… - jęknęła.
- Oh, przyznałaś się!
Przyznałaś! – podskoczyłam ze szczęścia.
- Poprosiłam, żebyś
przestała, nie powiedziałam, że się przyznałam! – zaprotestowała, a rumieńce na
jej policzkach pogłębiły barwę.
- Teraz mam dowód. –
skrzyżowałam ręce na piersi uradowana.
- O czym ty gadasz?
Jaki dowód?
- Zarumieniłaś się.
- Wcale nie. –
powiedziała zdecydowanie za szybko.
- Nie.
- Tak!
- Nie!
- Perrie, proszę, nie
rób ze mnie idiotki.
- No dobra! Lubię to.
Ale nie zawsze. Czasami to naprawdę wkurza.
- A czasami wręcz
przeciwnie?
- Jade, daj już
spokój. Naprawdę nie mam siły teraz na… - nie dokończyła, bo zadzwonił jej
telefon. Odłożyła ser i tarkę na blat stołu i wyciągnęła urządzenie.
- To Zayn…
- To odbierz. –
zaśmiałam się na co blondynka wywróciła oczami i przyłożyła komórkę do ucha.
- Halo? No, słucham. –
przytrzymywała ramieniem przedmiot, by mieć obie ręce wolne do dokończenia sera
– Macie już wszystko? Świetnie. Aha, budynie powinny być w czwartej alejce po
prawej. Ma być bez cukru. Czekoladowy. Co mnie to obchodzi, chcę czekoladowy.
Masz? To super. Czekaj, sprawdź czy jest z cukrem! Uh, no to mówię, że ma być
bez! B.E.Z. Rozumiesz? Jak to dlaczego? Bo jest wtedy za słodki. Wolę sama
sobie posłodzić tyle, ile lubię. Nie Zayn, nie chcę waniliowego. Chcę
czekoladowy, jasne?!
Zaczęłam się śmiać
podsłuchując tej jednostronnej rozmowy. Pezz zmroziła mnie wzrokiem i dalej
kontynuowała kłótnię.
- Jeśli wrócisz z
posłodzonym budyniem czekoladowym lub niesłodzonym waniliowym to cię zabiję!
Mówię poważnie! – zaprzestała czynności i skupiła się na wymianie zdań z
mulatem – Tak, mam zachcianki! I tak, ty masz je spełniać! Dostanę to co chcę!
Bo inaczej uduszę! – krzyknęła i się rozłączyła.
- Okres? – spojrzałam
na nią rozbawiona.
- Może. – burknęła
zdenerwowana i opuściła pomieszczenie. Hm… Chyba tym razem naprawdę ją wkurzył.
Dokończyłam
przygotowywanie sosu, odcedziłam makaron. Przykryłam jednak jeszcze wszystko,
by było ciepłe gdy wróci Harry i Zayn.
- Pomóc jakoś? –
zapytał Liam, który właśnie wszedł do kuchni. Za nim powoli, jak cień, szła
Angelica.
- Nie, już wszystko
gotowe. Czekamy tylko na chłopaków i możemy jeść. – odpowiedziałam myjąc
jednocześnie tarkę, a później ręce.
- Oh, a Niall i Leigh-Anne?
- Oni mogą wrócić
późno. Odgrzejemy im wtedy. – wzruszyłam ramionami.
- Jade, co ci się
stało w rękę? – zapytała Angel patrząc w okno. Spojrzałam zdziwiona na
nadgarstek.
- Nic mi nie jest… -
zmarszczyłam brwi szukając czegoś niepokojącego na skórze, jednak bez skutku.
- Masz ranę. Czuję
mocniejszy zapach twojej krwi. – ciągle uporczywie wpatrywała się w okno.
- Angel, chcesz… -
zaczął Liam.
- Chcę jeść. –
przerwała mu i podeszła szybko do lodówki. Przeszukała półki, a gdy nic co tam
się znajdowało jej nie zadowoliło, chwyciła za butelkę wody i zaczęła pić.
- Może ja sobie pójdę,
czy coś… - cofnęłam się w stronę drzwi. Angelica odłożyła wodę. Jej oczy
pociemniały, twarz zrobiła się niepokojąco niebezpieczna.
- Angel… - wydukał
Liam. Nie czekałam, idąc tyłem starałam się wyjść z pomieszczenia. Dziewczyna
wbiła we mnie dzikie spojrzenie.
- Ona jest głodna. –
próbowałam opanować swój głos, by nie drżał.
- Zamykanie mnie w
jednym domu z syreną było złym pomysłem. – syknęła wampirzyca.
- Angel, Niall i Leigh
pojechali po jedzenie dla ciebie. Wytrzymaj jeszcze trochę. – Liam stopniowo
zbliżał się do brunetki. Jej twarz złagodniała, czarne oczy znikły.
- Jade, uciekaj… nie
kontroluję się… - jęknęła słabym głosem, a potem znów kły wyłoniły się z jej
ust. Nie trzeba było dwa razy mówić. Biegiem puściłam się po schodach na górę.
Usłyszałam za sobą huk przewracanego mebla, nie wiem jakiego. Gdzie się
schować? Gdzie ukryć? Angelica znajdzie mnie po zapachu… A gdzie jest go
najwięcej? W moim pokoju. Tam pobiegnie najpierw. Ale nie mogę pójść też
gdzieś, gdzie rzadko bywam, bo jeszcze szybciej mnie znajdzie…
- A jednak jesteś za wolna. –
usłyszałam tuż za swoimi plecami przerażający głos Angel.
C.d.n…
________________________________________________________________
Hejka miśki!
Wybaczcie, że rozdział późno, ale ledwo co udało mi się go wczoraj napisać... (notka do siebie: mieć więcej czasu w tym tygodniu, by nie pisać rozdziału na ostatnia chwilę)
Co o nim sądzicie? Nie jest chyba aż taki zły? Osobiście sądzę, że do najlepszych nie należy, ale trudno. Nie wiem czemu, ale najfajniej pisało mi się fragment kłótni Zayna i Perrie xd A Wasz? Jaki jest ulubiony fragment? A może macie jakieś szczególnie ulubione momenty w całym opowiadaniu? Napiszcie proszę w komentarzach! To byłoby super!
Oceny wystawione, no cóż. Z średniej 4.5, która mi "groziła" gdybym nic nie poprawiała, wyszła średnia.... (bębny proszę) 4.83!!! Moja najwyższa średnia przez te trzy lata w gimnazjum! Jestem z siebie dumna ;)
Pochwalcie się swoimi ocenami! Udało Wam się wywalczyć jakieś piątki albo szóstki? A może jesteście dumni z jakiegoś szczególnego przedmiotu? Ja chyba z 5 z geografii. Wow, żebyście wiedzieli co ja przeżywałam w środę, a potem w czwartek... :D
Oceny ocenami, a ja mam jeszcze jedno ważne wydarzenie w nadchodzącym tygodniu... BAL GIMNAZJALNY. Mam już sukienkę, buty też... Mama nawet mi załatwiła fryzjera! Nawet nie możecie sobie wyobrazić jak się ucieszyłam! Sama chyba bym sobie rady nie dała z lokówką xd
Tak więc, chcę Wam jeszcze podziękować za 75 tysięcy wyświetleń! WOW! *-*
Jesteście wspaniali, dziękuję!
Do soboty!
Nicol <3
Osz ty!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś w takim momencie?!?!?!
Strzelam focha z przytupem i melodyjką w tle!
A tak na serio...
Rozdział przeboski!!!
Nie moge sie doczekać nexta! ;D
W takim momencie?!?!?!?!
OdpowiedzUsuńJak możesz!?
Jezu... lubię takie momenty, a będzie lepiej, jeśli Angel ugryzie Jade, ale nie wypije za dużo, a potem Hazz ją uratuje.
To będzie takie romantyczne, że będę rzygać tęczą.
Awwwww.... :***
Believe. xoxoxx
Będzie bardzo romantycznie, bo jeśli Angel ugryzie Jade, to ta umrze, ale okey xd Jade jest w połowie syreną, syreny umierają po ugryzieniu wampira...
UsuńDziękuję za miłe słowa <3
Pff, ja mam średnią około 5.00 :D Haha, nie wiem dlaczego, ale zawsze uwielbiam czytać śmieszne kłótnie głównych bohaterów xD Jak zwykle świetny rozdział! ^^ Angel zła tak bardzo '-' Pisz dalej Honey ;*
OdpowiedzUsuńMUSZĘ WIEDZIEĆ, CO DALEJ! M U S Z Ę:(
OdpowiedzUsuńHAHAHA, TA KŁÓTNIA ZAYNA I PEZZ BYŁA UROCZA. :3
KOCHAM TEN ROZDZIAŁ, JEST ŚWIETNY!
I GRATULUJĘ ŚREDNIEJ! :)
BUZIAKI,
MERCY Z http://dna-ff.blogspot.com/
Ohhh... Wiesz co? Jak mogłaś?! haha Nie na serio w takim momencie? Jestem teraz cholernie ciekawa następnego rozdziału. Co do tych ulubionych fragmentów. Mam wiele takich momentów, które bardzo mi się podobały i chyba nie potrafię wybrać tego najlepszego.
OdpowiedzUsuńA i muszę się pochwalić. hehe Miałam średnią 4,72 ale wywalczyłam 4,81 i bardzo się z tego cieszę. Tobie też bardzo gratuluję! ;*
Hmmm... bal powiadasz? Ja miałam bal szóstych klas 12.06. Bawiłam się jak nigdy. Przetańczyłam całe 4 godziny (+małe przerwy na odpoczynek :D ) Bardzo chciałabym zobaczyć zdjęcie i życzę Ci miłej zabawy na balu <333
ja mam średnią 5.0 ale to tylko dlatego że chodzę do polskiej szkoły we Francji i mamy strasznie ucięte wszystkie przedmioty (bo mamy lekcje tylko w sobotę). Ale opowiadanie świetne i nie mogę się doczekać kolejnej części !! ^^
OdpowiedzUsuńPS. Mój ulubiony fragment to kłótnia Zayna z Perrie .
Kocham Kocham Kocham <3<3<3 Kiedy następny rozdział???
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie dopiero w sobotę :(
UsuńDziękuję <3
Ups ! Uratujcie ją -,-" Kurde czemu oni ją trzymają w domu ?! Wypierpapier na bruk.
OdpowiedzUsuńTwój szablon czeka już gotowy. Pamiętaj, aby przed pobraniem zapoznać się z regulaminem. :)
OdpowiedzUsuń[http://remindmelove.blogspot.com/]
Widzę, że zmieniłaś szablon. Poprzedni mi się podobał, ale ten też jest ♥ Śliczny <:
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania, to dlaczego skończyłaś w takim momencie ? Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdziałęk :))
zapraszam do siebie http://witaj-w-symulacji.blogspot.com/
+ dodaję, twój blog do "czytanych" :))
Bardzo Ci dziękuję! Wow, czytałam wczoraj Twojego bloga, jest fantastyczny! A teraz i Ty jesteś tutaj... Nie wiem co powiedzieć, dziękuję!
UsuńNicol <3
Bardzo fajny ,mi najbardziej podobała sie kłótnia między zaynem i perrie ,czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, muszę przeczytać poprzednie rozdziały. Zapraszam do mnie: www.lilliecharlottedes.blogspot.com. W tym tygodniu pojawi się nowy rozdział :) Może nawet i dzisiaj o.O
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na NN!
Zapraszam na mojego bloga, na którym pojawił się nowy rozdział ^^
http://put-forehead-world.blogspot.com/
Koniecznie zajrzyj!
Po pierwsze to, wybacz, że tak dłuuugo nie komentowałam, ale wiesz, pewne sprawy to komplikowały. :)
OdpowiedzUsuńOMG! Wchodzę na Twojego bloga, a tu nowy wygląd! Przez chwilę myślałam, że pomyliłam coś, czy jak, ale WOW! To wygląda teraz pięknie. Nie mówię, że wcześniej było źle, ale naprawdę, jest super. Ha ha! Perrie i jej zachcianki. :) No niestety, może i ma ten okres, co nie? A może to okres miłości do Zayna? Ona się cudnie rumieni!
Angel, jak tylko coś zrobisz dla Jade, to chyba ciebie zabiję ( drugi raz), więc wara od niej!
Kurde, będzie się działo...
http://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/
Świetny jak zawsze :) Szczególnie podobała mi się kłutnia Perrie z Zaynem XD (jak chyba każdemu xd) Dlaczego ty zawsze kończysz w takich momentach ? ;_; Chyba lubisz nas torturować (a w szczególności mnie :c :D )
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział na moim blogu "Secret Dreams" (i coś mi się wydaje, że następny rozdział się tobie spodoba :D ...podpowiem, że będzie związany z Tom'em i Av :D) ----> http://lovonedirectionlov.blogspot.com/
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na next
Iwona :*
FUCK YEAH! Bitch please! Nadrobiłam RH :D hahah
OdpowiedzUsuńRozdział przezbombowy. I najlepsza scena kłótni Zerrie. <33
Wesz co kończyć w taki momencie. Kochana nie masz serca.
Oh ja to chyba tylko powiem tyle, że wywalczyłam stypendium naukowe ;D
Ale gratulacje Twojej średniej :D ;**
Ja miałam w tą środę, czyli 18 czerwca bal. Było przezarąbiście :D Tylko starsznie krótko bo tylko do 22 był. I odpadały mi nogi, gdyż tańczyłam w obcasach, bo swoje balieriny oddałam koleżanece. Ale i tak się wybawiłam.. NAwet nasi nauczyciele tańczyli hahah :D było zabawnie ;)
A więc jestem na bieżąco! Tak się cieszę. Aww
Kocham Cię za tego bloga. I jestem Ci ogromnie wdzięczna, że zrobiłaś ten spis treści, gdyby nie to to bym wg tu nie zajrzała. (znaczy zaglądałam i szukałam, ale nie znalazłam ;( )
Weny i czekam na nn :* (aww w końcu mogę tak napisać, podjarka :D )
Buziaki;*
A
Tez miałam bal w tą środę! Tylko mój był do 24 xd I też mnie strasznie nogi bolały, miałam tylko buty na obcasie xd
UsuńNawet nie wiesz pod jakim wrażeniem jestem, że skomentowałaś każdy jeden mój rozdział! Mnie by się nie chciało, ale ciiii xd
Naprawdę nawet nie wiesz jaki wielki uśmiech miałam na twarzy kiedy czytałam każdy jeden choćby najkrótszy komentarz :) BARDZO CI DZIĘKUJĘ! I ja Ciebie też kocham <3
Wiesz dla Ciebie wszystko. ;*
UsuńA poza tym obiecałam i czego się nie robi dla tak boskiego bloga?! :D
I na prawde przeczytałaś wszystkie? Myślałam, że i tak ich nie przeczytasz. A i ja mówiłam serio( znaczy pisałam) zabierz mnie ze sobą w walizce do Londynu :D
Buziolki :*
A.
Ta kłótnia Pezz i Zayna - bezcenne xD
OdpowiedzUsuńZrobiło się niebezpiecznie O.o mam nadzieję, że nic się Jade nie stanie, bo ona przecież jest syreną i umrze jeśli... brrr... nie chcę o tym myśleć
Jak fajnie, że nie muszę czekać tydzień na kolejna część, tylko zaraz sobie ją przeczytam :D