„Rozśpiewana historia 2” Część 18
Pamiętasz mnie?
-
Um, cześć. – po schodach właśnie zeszła Angelica wraz z Leigh-Anne i Jesy.
-
Hej, lepiej się już czujesz? – zapytałam od razu. Co jeśli eliksir nie zadziała
i znów się na mnie rzuci?
-
Tak… Już nie jestem taka głodna, to niedobre coś zadziałało. – burknęła i
spojrzała na Liama – Wybacz Li, nie chciałam by stała ci się krzywda. Byłam…"chwilowo
niepoczytalna"...
-
Rozumiem. Jest okey. – uśmiechnął się Liam, podszedł do dziewczyny i ją
przytulił.
-
Ciebie też, Jade. - wywróciła oczami. Zachowywała się trochę jak pięciolatek,
który zrobił coś niedobrego i teraz musi
za to przepraszać, bo pani przedszkolanka mu kazała. Uśmiechnęłam się tylko i
kiwnęłam głową. Trudno trochę powiedzieć „okey” kiedy niecałą godzinę temu
próbowała mnie zabić… Jednak rozumiem, że kierował nią głód. Eh, sama już nie
wiem. Ale myślę, że raczej nie mam jej tego za złe.
-
Czyli… Nie będziesz już mnie atakować? – spytałam niepewnie.
-
Angel co czterdzieści osiem godzin musi pić eliksir. Czas działa na niekorzyść
i stopniowe pojawianie się głodu. Ale jak będzie go regularnie piła to myślę, że
będzie dobrze. – odpowiedziała za nią Leigh.
-
Gdzie jest ta blondynka? Chciałabym wyjść trochę na świeże powietrze… - jęknęła
Angel.
-
Po co ci do tego Perrie?– zdziwiła się Jesy.- A nawet nie ma jej teraz.
-
To ona jest właścicielem domu, tak? Zapomniałyście, że nie mogę przekroczyć
progu domu póki nie wyrazi zgody? – popatrzyła na nas jak na idiotki – No
przecież wnieśliście mnie tutaj gdy byłam nieprzytomna! Teraz jeśli chcę wyjść
muszę otrzymać zgodę.
-
Teraz to bardziej Zayn jest właścicielem. – mruknął Liam.
-
To go zawołajcie.
-
Też go nie ma. Poszedł szukać Perrie.
-
Ugh… - brunetka wywróciła oczami. Usiedliśmy na kanapie i przeglądaliśmy kanały,
żeby jakoś zabić czas. Nagle zaczął mnie lekko piec brzuch.
-
Ałć… - mruknęłam łapiąc się za niego.
-
Co się dzieje, Jade? – Eleanor spojrzała na mnie.
-
Nie czujecie tego? – zapytałam marszcząc czoło. Górna część brzucha coraz
bardziej denerwowała, sprawiała ból.
-
Nie, czego? – ściągnęła brwi Angelica nie odrywając wzroku od telewizora.
Rozległ
się dzwonek do drzwi.
-
Nareszcie! Pewnie znaleźli Perrie. – ucieszyłam się i pobiegłam do drzwi. Od
razu je otworzyłam, a mina mi zrzedła.
-
Cześć Jade. Pamiętasz mnie? – chłopak stał na naszym ganku i uśmiechał się do
mnie – Trochę czasu minęło.
-
Znam cię… - wydukałam nie odrywając wzroku od chłopaka. Wyszłam na podwórko
mimo chłodu.
-
Tak, jechaliśmy tym samym autobusem. Jechałaś wtedy do pracy. Przypominasz coś
sobie? Oh, może to ci odświeży pamięć. Mam na imię Nathan.
Pamiętam.
Chłopak z autobusu. Jechałam do pracy, do kawiarni i tam on był. Potem rozmawialiśmy
przez chwilę i chciał się umówić, ale nigdy więcej się nie widzieliśmy. Nie
wziął nawet mojego numeru telefonu. Znał tylko imię.
-
Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam? Co tu robisz? – spytałam podejrzliwie. Ból w
brzuchu nasilił się i to mocno. Złapałam się za niego i zgięłam w pół. Ramie
boli… Kątem oka widziałam jak Nathan się szeroko uśmiecha.
-
Czas na nas. – powiedział i już chciał zamknąć za mną drzwi, bym nie miała
drogi ucieczki, ale ubiegłam go. Zamrugałam kilkakrotnie oczami, by się
przemienić. Od razu poczułam siłę i potęgę w moim głosie.
-
Kim jesteś? – wysyczałam patrząc mu w oczy i od razu się prostując. Że się
wystraszył, to mało powiedziane. Cofnął się o krok do tyłu pod wpływem mojego
groźnego spojrzenia, a ból ukazał się na jego twarzy. Teraz mój głos jest jak
nóż.
-
Mam powtórzyć? – podniosłam głos, a on jęknął opadając na kolana i łapiąc się
za głowę.
- Oh oh oh oh oh oh
Oh oh oh oh oh oh
Oh oh oh oh oh oh
Poczułam
ostry ból w górnej części brzucha. Ponownie zgięłam się w pół. Przed oczami
miałam mroczki. Głupie zagranie. Podczas przemiany jestem jeszcze wrażliwsza na
atak. No, ale skąd miałabym wiedzieć, że jest ich więcej? Zapadła ciemność…
****Leigh-Anne****
-
Czemu jeszcze nie weszli? – denerwowałam się.
-
Oh! - wszyscy nagle złapaliśmy się za skronie z bólu. Jade musiała użyć głosu.
Ale po co? Ona używa go tylko w sprawach zagroże…
- JADE! – krzyknęłam przerażona i popędziłam do
drzwi. Otwierając je na oścież uderzyłam nimi kogoś.
-
Cholera… - chłopak, który dostał ode mnie w nos, podniósł się z klęczek.
Szkarłatna ciecz zaczęła kapać z jego twarzy na koszulkę. Już chciałam
przeprosić, ale zobaczyłam leżącą na ganku Jade. O ty!
(Włącz: https://www.youtube.com/watch?v=RFS5N_yAGTo)
(Włącz: https://www.youtube.com/watch?v=RFS5N_yAGTo)
-
Oh oh oh oh oh oh
Oh oh oh oh oh oh
Oh oh oh oh oh oh
Brzuch
piekł strasznie, ale dam radę to wytrzymać. Uniosłam swoją tarczę tak, by
ochraniać także Jade przed kolejnym atakiem. Chłopak z krwawiącym nosem już
szedł w naszą stronę.
-
Prohibere! – uniosłam rękę. Chłopak się zatrzymał. Zaklęcie unieruchomienia.
-
Leigh! Jade! – na szczęście Jesy, Liam i Eleanor już przyszli. Jest także
Angelica. Tylko ona nie może przekroczyć progu domu.
-
Nathan?! – Liam się wkurzył.
-
Znasz go?! – zdziwiłam się.
- On jest z…
-
The Wanted? – dokończył za niego nieznany mi głos. Odwróciłam głowę i ujrzałam
kolejnych czterech mężczyzn – Tęskniliście?
-
Taa, ja cię też pamiętam. – chłopak w krótko przystrzyżonych włosach się
skrzywił. Oh, wiem, Jesy wtedy potraktowała ich prądem! Chwila, chwila… Ale
wtedy było ich tylko dwóch…
-
Mniejsza o to, czego chcecie?! – warknął Liam.
-
Zemsty. Mamy waszą koleżankę. Zayna i Nialla też, a także waszych dawnych
znajomych.
-
Co zrobiliście Perrie?! – Eleanor była naprawdę zdenerwowana, ale tamci się
tylko zaśmiali. Dawnych znajomych? Kogo znowu?
-
Wy macie naszych, a my kogoś waszego. – Angelica w wampirzym tempie chwyciła
Nathana, wciągnęła go do domu i odchyliła jego głowę na bok. Pokazała kły i
zbliżyła się do gołej szyi chłopaka.
-
Gdzie oni są? Pytam po raz pierwszy i ostatni. – syknęła groźnie.
-
Zostaw mnie! – Nathan zaczął się szarpać, ale nic to nie dało. Wampirzyca jest
o wiele silniejsza od niego.
-
Nie szarp się, skarbie, bo przypadkiem nadziejesz się na moje zęby. –
powiedziała przesłodzonym tonem Angel.
-
Wy macie wampira w domu?! – Tom zaczął panikować.
-
Gdzie oni są?! – powtórzyła brunetka.
-
My… To znaczy oni… yy… - jeden z nich zaczął się jąkać.
-
Zrobimy inaczej. Przyprowadzicie ich tutaj grzecznie do domu. Macie piętnaście
minut, inaczej sprawię sobie kolację. – uśmiechnęła się szeroko.
-
Nie. – odparł jeden z nich.
-
Nie? Czyli mam go zabić już teraz? – Angel chyba nie spodziewała się takiej
odpowiedzi, tak samo jak my.
-
Słuchajcie, naprawdę nie chcecie mnie denerwować, bo zaraz… - wrzeszczała
wkurzona, ale przerwała w pół zdania, gdy z wielką prędkością coś śmignęło obok
nas. Odwróciłam się w stronę dziewczyny. W pierś miała wbity… drewniany kołek.
Patrzyła się chwilę w niego szeroko otwartymi oczami i rozwartymi ustami ze
zdziwienia, poczym osunęła się na
ziemię.
-
Angel! – Liam pobiegł do leżącej nieruchomo dziewczyny.
-
Jak mogliście?! – z rąk Jesy posypały się iskry. Musiała się naprawdę
zdenerwować.
-
Nawet się nie waż ciskać w nas prądem! Mamy twoich przyjaciół! – zagroził od
razu Max.
-
Czego od nas chcecie?! Co mamy zrobić byście dali nam spokój?! – po policzkach
El zaczęły spływać łzy.
-
Oj, nie płacz, kochanie. – Tom zaczął się zbliżać w jej stronę z okropnym uśmiechem
na twarzy.
-
Spróbuj ją choćby dotknąć, a przysięgam, że skończysz z co najmniej jedną
złamaną kością. – nagle znikąd pojawił się Louis. W kilku sekundach dotarł do
Eleanor i stanął przed nią chroniąc ją.
-
No nareszcie! Ileż można było czekać? – zatarł ręce Max.
-
Oh, odnaleźliście swoich kumpli? Cześć Siva, Jay. Dawno się nie widzieliśmy. –
prychnął Lou.
-
Oh, a ja widzę, że ty znalazłeś sobie nową ślicznotkę, co? Szkoda dziewczyny,
wygląda na fajną. – Tom nacisnął na słaby punkt Louisa.
-
Nie odzywaj się do mnie. – rzuciła przez zaciśnięte zęby El i podeszła parę
kroków, jednak szatyn u jej boku ją powstrzymał.
-
Ej, mam tekst na nową piosenkę! Co wy na to?
She
can’t sing
She
can’t dance
But
who cares
She
walks like Rihanna
Tom
zaśpiewał to w sposób wywołujący ostry ból w górnej części brzucha. El
skrzywiła się tylko, ale miała dzielnie uniesioną głowę.
-
Ej, mam pomysł. Zrób coś, żebym nie musiał słuchać twojego strasznego głosu. W
sumie… sam się tym zajmę. – Lou zamachnął się i z całej siły przywalił Tomowi w
szczękę. Zrobił to na tyle mocno, że tamten zatoczył się do tyłu.
-
Ty… - oczy Maxa wyglądały jak pięciozłotówki. Już ruszał w stronę Lou, gdy El
wydała z siebie okropny pisk. Coś jakby fala dźwiękowa rozniosła się po całym
osiedlu, jednak tylko w jedna stronę- tam gdzie znajdowali się nasi
przeciwnicy. Eleanor ogłuszyła ich, Jay nawet się przewrócił.
-
Dziewczyny! – do moich uszu dobiegł czyjś krzyk. Znam ten głos! Zobaczyłam, że
Perrie wraz z Zaynem, Niallem i Harrym biegnie w naszą stronę! Biegły z nimi
jeszcze dwie osoby, ale nie mogę ich rozpoznać… Dlatego nie było z nami
Stylesa, pewnie pobiegł ich szukać, kiedy Lou odwrócił uwagę The Wanted!
-
Mój brzuch… - Jade usiadła na ziemi i od razu chwyciła się za chore ramię.
-
Jak się czujesz? W porządku? – od razu przy niej kucnęłam.
-
Tak, tylko boli. – skrzywiła się.
-
Dziewczyny, teraz! – Perrie podbiegła do nas i od razu dała nam znak do ataku.
– Śpiewamy acapella. – zarządziła.
Jade
używała głosu, jednak nie przemieniła się. Zbyt duże ryzyko. Ja też starałam
się włożyć jak najwięcej jadu w to co śpiewałam. Wszystkie razem dawałyśmy im
nieźle popalić! Jesy nawet kopała ich prądem od czasu do czasu. A szkoda, że
nikt nie wpadł na pomysł, by nagrać jak uciekają! Ten cały Nathan już się
ocknął i też uciekł. Tchórze. Dobrze, ze Harry znalazł Perrie i resztę, bo nie
wiem jakbyśmy sobie poradzili. Skończyłyśmy śpiewać i zaśmiałyśmy się wszystkie.
Standardowo, po każdej wygranej bitwie, zrobiłyśmy grupowy uścisk. Zerknęłam na
chłopaków, którzy się nam przyglądali. Z resztą dziewczyny zrobiły to samo. I
wtedy do mnie dotarło kim są te dwie osoby! Z daleka ich nie rozpoznałam, ale
teraz wiem, że to…
-
Kieran. – Jade chyba też dopiero teraz go zauważyła.
-
Dean! – Jesy szybko podbiegła do chłopaka i wtuliła się w niego.
-
Cześć Jade. – Kieran nie wyglądał najlepiej. Był trochę wytarmoszony.
-
Gdzie byłeś?! Wiesz ile razy do ciebie pisałam?! Szukałam ciebie i Deana wraz z
Jesy, a wy w ogóle się nie odzywaliście! – Jade stanęła naprzeciw niego.
-
Jak miałem się odezwać skoro oni nas przetrzymywali?! Jak mogłaś nie zrozumieć,
że coś jest nie tak, skoro się nie odzywam? – bronił się Kieran.
-
Oni… - Jade zasłoniła dłonią usta.
-
Tak, Jade. Oni nas porwali. – Kieran wydawał się być wściekły.
C.d.n…
________________________________________________________________
No helllloł :3
Wiecie co? No wiecie? WIECIE?! WAAAAKAAAACJEEEEEEE! OŁ YEAH ^^
W końcu upragnione słońce, zero zadań domowych, zero dzwonków, zero ograniczonej liczby czasu, mnóstwo przyjemności, odpoczynek, relaks, WYJAZDY! Ohhh czy tylko ja się tak cieszę? No dobra, nie wiedzieć czemu, jeszcze nie poczułam tych wakacji :/ Wczoraj musiałam pojechać do mojego wybranego liceum i złożyć papiery... Ohh trzymajcie kciuki!
A wiecie co będzie jutro? Ja też nie wiem, ale wiem, że mnie NIE będzie :P Jutro wyjeżdżam na tydzień do Rakowic na rekolekcje! Yaay, całe pół roku na to czekałam^^
Tak wiec uprzedzam, że skoro mnie nie będzie, a tam nie ma wi-fi (*chlip*) to niestety nie będę mogła czytać Waszych blogów. Potem postaram się nadrobić te zaległości, spokojnie :)
Jak tam po zakończeniu roku? Ja już się pożegnałam z moją klasą :/ Ktoś jeszcze idzie teraz do I liceum? Ja sie straaaaaaasznie boję :O Nie wiem czego mogę sie spodziewać i jeszcze do tego będę musiała dojeżdżać autobusem.
No dobra, a teraz przejdźmy do tego...-
80 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ!!!
Wow, nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa, tak bardzo Wam dziękuję! Dziękuję za tyle wyświetleń, za tyle komentarzy, za to wszystko co dla mnie zrobiliście, wow, baaaardzo dziękuję!
Jesteście wspaniali, mam najlepszych czytelników na świecie!
A jak podobał się rozdział? Ktoś się tego spodziewał? Hyhhy jestem genialna, w ogóle tego nie planowałam, tak mnie naszło i takie olśnienie *-* W kolejnych rozdziałach będzie się działo! No właśnie, bo całyyyy czas nie było Kierana, a nikt nawet tego nie zauważył :D Teraz wyjaśnienie dlaczego- został uprowadzony! I do tego przez The Wanted! (Oni już od dawna planowali ta całą zemstę...) No i Angel... Cóż...
Jeśli się podobało- skomentujcie! Jeśli nie- napiszcie co było nie w porządku, zgoda? :)
Proszę, komentarze są takie miłe! Sprawicie mi przyjemność w przeddzień wyjazdu? :3
Miłego (dłuuuuugiego) weekendu! Haha w wakacje cały czas myślę, że jest sobota xd
Kocham Was moooocno!
Nicol <3
P.S. Pytajcie bohaterów, bo tam wieje nudą xd
Pierwszy komemtarz pozdrawiam moją klase ! :D /Iwona Horan
OdpowiedzUsuńooo hahah a jednak byłam zalohowana XD
Usuńhaha Rozdział był świetny *...*
Kieran wrócił *O*
z niecierliwością czekam na next :3
zalogowana * ah te moje błędy xd
UsuńNieźle to wymyśliłaś. ♡.♡
OdpowiedzUsuńOdlotowy rozdział ;) nie spodziewałam sie tego ,czekam na next
OdpowiedzUsuńHah, fajnyyy ;3
OdpowiedzUsuńA tuskowi nie. Hehe... xD
OdpowiedzUsuńrozdział boski!
Ale co sie stanie z Angeliką?! :(
Kim był ten Kieran bo już nie pamiętam?
OdpowiedzUsuńNarzeczonym Jade :D Uciekła mu sprzed ołtarza :)
UsuńJezu... to się porobiło...
OdpowiedzUsuńJade jest w tarapatach, pojawili się ci z TW, HARRY I KIERAN (?!?!?!?!?!??!), z Angel wszystko się wyjaśniło.
Super :)
Ciekawi mnie relacja między Kieran'em, Jade i Harry'm.
Wiem jedno:
będzie się działo!!!
Believe. xxxox
Wspaniały roźdiział. Moja Jade!
OdpowiedzUsuńhttp://life-is-brutal-now.blogspot.com/
OMG o.O Też miałam te złe przeczucia i paczta the wanted! Eh. Bez kitu a Hazzuś nie będzie zazdrosny o Jade jak się Kieram pojawił?! No ciekawę!ja czekam jak zawsze na nowy!
OdpowiedzUsuńJa się skarbie wybieram do I liceum i boje się ogromnie, nowa szkoła, ludzie, nauczyciele i duuużo więcej nauki ;/ ale razem sobie jakoś poradzimy :*
Dobra to milych Wakacji, wykorzystaj je jak najlepiej:*
Buziaczki :*
A.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper! Jestem ciekawa jak będzie zachowywał się Harry w towarzystwie Kierana :) Już myślałam, że Perrie się nie znajdzie :D
OdpowiedzUsuńWiem, że przecztasz to dopiero za tydzień, ale miłego wyjazdu! ;*
PS Odpowiedziałam Ci już na komentarz na moim blogu, a więc jeśli przeczytasz to prosiłabym Cię o odpowiedź ;)
"A Tuskowi Nie." Boskie! <3
OdpowiedzUsuńThe Wanted!?
Ej no... to jest lmclkdnflknfn.
Naprawdę świetne i jeszcze Kieran.
Woooow *o*
*.* C.U.D.O.W.N.E.!!! Tyle się działo w tym rozdziale!
OdpowiedzUsuńPowrót The Wanted?! Mam nadzieję, że szybko się nie pojawią po takim wykurzeniu :D Dziewczyny górą!
ja, ja też, ja też idę do liceum! (wiem, że wiesz, ale musiałam się pochwalić xD) będzie fajnie (jak się dostanę) :P
Więcej Eleanor!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń