sobota, 27 września 2014

„Rozśpiewana historia 2” Część 32

„Rozśpiewana historia 2” Część 32

Chyba się w Tobie zakochałem


Mój umysł odpływał w inne miejsce. Piasek po raz kolejny za widniał przed moimi oczami. Odcisk stopy, muszelka, fala, wodorosty, jeszcze jedna fala o krwawym zabarwieniu. Czuję, że moim ciałem (które wydaje się być tak daleko ode mnie) wstrząsa silny dreszcz. Pragnę się obudzić, lecz nie mogę. Gdy fala powraca do morza na mokrym piasku widnieją litery. Jestem tak przerażona, że nie czytam co jest tam napisane, tylko ze wszystkich sił próbuje uciec ze snu.
- Jade! Jade!!! - ktoś potrząsa moimi ramionami.
- Udało mi się... - dukam jeszcze nie do końca czując wszystkie swoje kończyny. Udało się. Wyrwałam się ze snu! A może... a może to był już po prostu koniec. Nie ważne, cieszę się, że już "wróciłam".
- Jade, w porządku? - Perrie patrzy się na mnie uważnie.
- Nie, jeśli nie dacie mi trochę powietrza. - zauważam. Praktycznie wszyscy stali teraz wokół mnie. Czułam się niekomfortowo.
- Oh, wybacz. - Niall od razu robi parę kroków wstecz. Reszta również się trochę cofnęła.
- Która godzina? - pytam rozmasowując palcami pulsujące z bólu skronie. Trochę już zaczyna mi się kręcić w głowie. Czuję w okolicach nosa i ust coś lepkiego i bez sprawdzania wiem, że to krew.
- Uh, jakoś nad ranem... - Louis chce spojrzeć na zegarek, ale rezygnuje, gdy zauważa, że nie ma go na ręce.
- Niedobrze mi... - staram się nabierać głębsze oddechy, by odtrącić uczucie mdłości.
- Chcesz wody? O, proszę. - Angel wyrywa szklankę z rąk Liama i podaje mi. Normalnie pewnie bym jej nie przyjęła, ale teraz nie chcę zwymiotować na dywan przy wszystkich. Podczas gdy Angelica się śmieje, a Liam na nią krzyczy, ja łapczywie wypijam całą wodę z naczynia. Co do kropelki. Zimna ciecz orzeźwia natychmiastowo mój organizm i czuję się zdecydowanie lepiej. Teraz muszę wziąć jeszcze jakieś tabletki na ból głowy i będzie dobrze.
- A może ty jesteś w ciąży? - wypala Louis, a ja mało nie zadławiłam się własną śliną. Rumieńce pojawiają się od razu, tylko nie jestem pewna czy pod wpływem wstydu czy też braku powietrza.
- Tommo! - Harry spojrzał na Tomlinsona gniewnym spojrzeniem. Chłopak wycofał się powoli i zniknął w kuchni. Bawię się swoimi palcami, by ukryć zażenowanie.
- Um... To może śniadanie? - niezręczny moment przerywała Leigh-Anne, za co jestem jej bardzo wdzięczna.
- Jestem za. - Niall od razu podążył do kuchni.
- Chodź. - Harry położył rękę na moich plecach, gdy prawie wszyscy opuścili juz pokój.
- Mhm. - mruknęłam w odpowiedzi i wstałam z miejsca. Harry wyczuwa moje złe samopoczucie i unosi moją głowę łapiąc za podbródek. Złożył delikatny, czuły pocałunek na moich ustach, który z ulgą odwzajemniłam. Udaliśmy się do reszty naszych przyjaciół na śniadanie.
- Gemma wróciła wczoraj? - zapytała Jesy wbijając jajko na patelnię.
- Nie. - Harry wyciągnął telefon i pokazał wiadomość od siostry:



- A więc to już miłość. - zaśmiała się Perrie. 
Nie wiem co było lepsze: mina Harry’ego, czy to jak zapisał swoją siostrę w telefonie.
Cieszę się, że Kieran znalazł swoją prawdziwą miłość. Tylko w życiu nie pomyślałabym, że to będzie Gemma... To trochę dziwne. I fakt, że tak szybko ze mnie zrezygnował mam odebrać za coś niepokojącego? Co jeśli Harry kiedy ujrzy jakąś dziewczynę to zrobi to samo? Oh, stop. Już to przerabiałam. Nie. On mi tego nie zrobi. Prawda? Ugh, jestem chyba masochistką skoro się zadręczam takimi myślami.
- Halo? Jade? - Niall zamachał mi ręką przed oczami.
- Um, tak? Przepraszam.
- Zayn się pyta co ci się śniło.
- Ah. Um, wszystko to samo tylko tym razem na piasku ktoś coś napisał. - wzruszyłam ramionami.
- Co tam było napisane?! - El mało nie rzuciła się na mnie.
- Nie wiem! Nie czytałam... - wyznałam.
- Czemu?! – wykrzyczeli wszyscy. Poczułam się jak pod ostrzałem...
- No nie wiem! Wystraszyłam się! – zaczęłam się bronić.
- Jade, musisz sobie przypomnieć!  To mogło być coś ważnego! Jakaś wskazówka! Wiedzielibyśmy kto to robi! - El potrząsnęła mną.
- Eleanor, spokojnie... - Louis zabrał dziewczynę ode mnie nim spowodowała u mnie gorsze mdłości niż po tym okropnym śnie – Jak ją zabijesz to się tego nigdy nie dowiemy.
- Przepraszam… Ja… Już długo nie spałam… Chyba muszę się położyć. – potrząsnęła głową.
- Myślę, że odpoczynek dobrze ci zrobi. – Perrie przytuliła dziewczynę ukradkiem dotykając jej czoła. Zapewne by sprawdzić, czy czasem znowu nie będzie chorować.
- Pezz, jest ok. Po prostu muszę się trochę przespać, by naładować baterie. – Eleanor odsunęła się od blondynki i poszła w stronę pokoi na drugim piętrze.
- El ma rację. Musisz to sobie jakoś przypomnieć… - powiedział Zayn, gdy brązowowłosa opuściła pomieszczenie.
- Ugh, no nie wiem… - moja dłoń powędrowała do włosów lekko je ciągnąc. Im bardziej chciałam coś sobie przypomnieć tym mocniej moja ręka zaciskała się na nich. Hmm… Pomyślmy. Było tam chyba „p”… Potem „o”. Tak, to na pewno.  Ale co dalej? Yyy, wydaje mi się, że widziałam tam też „t”…
- Możecie się tak na mnie nie gapić? Nie mogę się skupić. – jęknęłam i usiadłam na krześle. Wlepiłam wzrok w podłogę i próbowałam sobie przypomnieć obraz ze snu. Nie okazało się to takie trudne, bo widziałam oczami wyobraźni prawie wszystko. Tylko napis był niewyraźny. Zapewne dlatego, że tak bardzo go potrzebuję. Ugh. Okey, spokojnie… P, O, T… R! Tak, kolejna litera to „r”. Dobra, jedziemy dalej. Hmmm… Wydaje mi się, że to „z”… Obraz w mojej głowie wydawał się coraz jaśniejszy i wyraźniejszy. Mogłam niemal odczytać wyrazy…
- Potrzebuję cię. – wyszeptałam z oczami szeroko otwartymi.
- Co? Kogo? – spytał Harry, który stał zaraz koło mnie.
- Nie ja. Ten napis to: „Potrzebuję Cię”. – powtórzyłam. Dobrze robiłam nie czytając tego wcześniej. Teraz jestem jeszcze bardziej przerażona.
- Okey. Koniec. Jade, pojutrze nie jedziemy nad morze. – Perrie pokręciła głową.
- Co?! Dlaczego nie?! – zerwałam się z krzesła.
- Myślę, że to zły pomysł. Nie po tych snach. Lepiej będzie, jeśli zostaniemy. – ciągnęła.
-No ale… – serce w mojej piersi się ścisnęło. Super, teraz jeszcze brakuje tego, abym się rozpłakała. Nie. Nie tym razem.
- Jade, nie w takich okolicznościach… Poczekajmy, aż te sny przestaną cię nękać. – Pezz podeszła bliżej mnie. Pokiwałam ledwo zauważalnie głową. Chyba ma rację…
- Chwila, chwila. Bo nic nie rozumiem. Czemu miałybyście jechać pojutrze nad morze? – spytał Louis.
- To jest rocznica śmierci rodziców Jade. Co roku jedziemy tam i zapalamy znicz. – Leigh-Anne wyjaśniła mu cicho.
- Dobrze. Pojedziemy tam, jak tylko ktoś przestanie sobie ze mnie żartować. – zacisnęłam usta w jedna wąską linię. Czułam, że kamień w mojej piersi rośnie.
- Jade… - zaczęła Jesy.
- Wiecie co? Nie jestem głodna. Zjedzcie beze mnie. – powiedziałam sztucznym głosem – Ja też się chyba położę. Jestem wykończona.
Już szybkim krokiem przemierzałam kuchnię, ale zatrzymałam się.
- I nie idź za mną. – skierowałam się do Harry’ego, który już szedł za mną.
- Ale…
- Nie. – ucięłam i już prawie truchtem opuściłam pomieszczenie.


****Louis****

Po tym jak zapukałem, ale nikt nie odpowiedział, lekko uchyliłem drzwi. Na łóżku po jednej stronie leżała nieruchomo dziewczyna. Po chichu wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi. Podszedłem bliżej El. Oddychała miarowo, spokojnie. Jej powieki lekko zadrżały, kiedy nadepnąłem na długopis leżący na dywanie. Ups, będę musiał jej dać nowy, bo ten już raczej do użytku się nie nada…
- Lou? – spytała słabym głosem.
- Skąd wiedziałaś? – zapytałem cicho uśmiechając się.
- Przeczucie. – uśmiechnęła się ciągle nie otwierając oczu. Spojrzałem na jej odkryte ręce. Było jej zimno, to można od razu zauważyć.
- Masz jakiś koc tutaj? – rozejrzałem się po pokoju.
- Mhm… Na fotelu. – mruknęła zaspana. Rzeczywiście, na meblu leżał fioletowy, puchaty koc. Chwyciłem go i przykryłem nim dziewczynę. Był bardzo miły w dotyku, chyba sam sobie taki sprawię.
- Dziękuję. – ponownie się uśmiechnęła, ale tym razem otworzyła swoje piękne oczy i spojrzała na mnie.
- Nie ma za co. – odpowiedziałem.
- Um, robisz cos teraz? – spytała cicho.
- Aktualnie oddycham, a co? – zaśmiałem się. Na jej policzkach po jawiły się rumieńce. Chciała coś powiedzieć, ale zrezygnowała. Przesunęła się na skraj materaca i poklepała delikatnie dłonią miejsce obok siebie unikając patrzenia na mnie.
- Wiesz co, nie jestem taki gruby. – zaśmiałem się znowu, gdy ona kuliła się na małym skrawku łóżka, a resztę „zostawiła” dla mnie. Wywróciła oczami.
- Jak tam chcesz. Więcej miejsca dla mnie. – rozłożyła się na środku łóżka.
- Okey, okey. Przesuń się.
- Nie.
- Nie? – uniosłem brwi ze zdziwienia.
- Nie. – ukryła uśmiech pod kocem.
- Tak się lubisz drażnić, tak? – parsknąłem. Znalazłem drogę do jej umysłu i wniknąłem w niego. Poruszyłem jej ręką i nogą tak, by mieć trochę miejsca do położenia się.
- Ej! – zmarszczyła czoło oglądając jak jej kończyny poruszają się bez jej woli. Położyłem się na przygotowanym dla mnie kawałku materaca.
- No hej. – wyszczerzyłem się leżąc tuż obok niej. Nasze twarze dzieliły centymetry.
- Hej. – zachichotała. Jednak nadal była ode mnie za daleko. Znów przeniknąłem jej umysł, ale nagła bariera powstrzymała moje plany.
- Sama mogę to zrobić. – stwierdziła, przysunęła się i pocałowała mnie. Byłem zaskoczony, ale chętnie oddałem pocałunek.
- Umiesz tworzyć barierę? – zapytałem, kiedy się na chwilę odsunęła by złapać oddech.
- Dla ciebie wszystko. – zaśmiała się. Położyła głowę na mojej piersi, a ja ją objąłem. Przez chwilę leżeliśmy tak w ciszy, ale słowa, których się zupełnie nie spodziewałem wypłynęły z moich ust.
- Chyba się w tobie zakochałem.
El znieruchomiała zupełnie na chwilę, mógłbym przysiąc, że nawet nie oddychała. Potem uniosła powoli głowę, by móc spojrzeć mi w oczy.
- Ja chyba w tobie też. – wyszeptała. I wtedy ją pocałowałem.


C.d.n…

________________________________________________________________

Cześć!!!

Zgadnijcie co! Znowu dopiero przed chwilą skończyłam pisać ten rozdział xd Eh, nie będę zdziwiona jeśli nie będzie najlepszy. Z góry przepraszam :/
Ale myślę, że ten słodki moment Elounor jakoś załagodzi Wasz gniew na mnie ;D Co myślicie? Podobało się? No, długo Lou zajęło wypowiedzenie tych paru słów, ale nareszcie mu się udało! Brawa dla tego pana xd

Co tam u Was słychać? Wszyscy zdrowi? Bo teraz się zaczął ten nieprzyjemny czas, kiedy wszyscy zasmarkani chodzą, kaszlą i tylko potęgują epidemię -,-" Musicie uważać! Czapki na głowę, szaliki założyć, ciepło się ubierać ;) Pamiętajcie, by o siebie dbać. To bardzo ważne.
Ja osobiście (chyba) czuję się całkiem dobrze, tylko od ponad tygodnia zmagam się z bólami głowy :/ Ehh, co zrobić? A w szkole tak zimno, ze niektórzy w kurtkach łażą. A potem się dziwią, że co tak mało osób dzisiaj? -,-"

Dziękuję za uwagę :) Proszę Was o komentarze, dla Was to chwilka, a dla mnie uśmiech na twarzy ^^ A chcecie żebym się uśmiechała, prawda? :D Wtedy będzie więcej takich wesołych momentów w opowiadaniu xd

Trzymajcie się ciepło, do następnej soboty ;)
Kocham Was,
Nicol <3

P.S. Bohaterzy czekają na Wasze pytania :3

16 komentarzy:

  1. Nareszcie !! Lou i El będą razem :D Ciekawe co w końcu będzie z tymi snami Jade. Rozdział jest świetny i naprawdę nic mu nie brakuje ! :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)
    Ania ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo jaaaaa cieeeee *o* *o*
    Przerobiłaś mnie na galaretke tym rozdziałem xDDDDDDDD
    Weny weny weny Twoja ~
    Mei ~

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko *O* Moment Lou i El <3 *O* Jacieeeeebie kochammmm! Więcej takich momentów *.....* ;kAUFGalUEfgjh słooodo <3
    Ok już się ogarnęłam....
    No dobra nie *O*O*O*O*OO*O*O*O*O*O*O*O* Jeejku ^O^

    Dobra teraz na serio
    <3<3<3
    Ciekawią mnie te sny Jade ;/ Uh.... Chcę już wiedzieć o co z nimi chodzi xD Jestem z byt ciekawska noooo :/ No to jest wkurzające xD
    "Potrzebuję cię" .... Hmmmm...Może jej rodzice jej potrzebują? No nie wiem... Albo... Ten wampir chce jakoś ją 'zwabić' na tą plaże! ... (Oby nie xd)

    Kurde i znowu trzeba czekać tydzień :( Eh... A poza tym ty mi tu nie mów, że ten rozdział nie jest fajny, bo właśnie jest wręcz przeciwnie! (MY TU JESTEŚMY OD OCENIANIA KOCHANA ;* )

    Zapraszam jeszcze na nowy rozdział na blogu "Secret Dreams" ------> http://lovonedirectionlov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahh... jestem taka ciekawa kto lub co wywołuje u Jade te sny!
    Haha Harry xD jaka nazwa na siostrę! Rozwaliło mnie to :D
    Ohhh... i jeszcze Lou z El <3 To było cudowne! I Louis wreszcie wykorzystał swoją moc! JUPIII !!!
    Super rozdział i nadal nie potrafię zrozumieć na jakiej podstawie twierdzisz, że rozdział napisany na świeżo jest gorszy. Ja myślę, że ty się nie doceniasz!
    Pamiętaj! My zawsze będziemy szczęśliwe widząc każdy twój wpis i jesteśmy mega dumne, że mamy taką zdolną przyjaciółkę :)
    KOCHAMY CIĘ NICOL!!! <3 <3
    (a teraz uśmiech xD)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytane od deski do deski. A tak czytam tylko dobre...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję! To naprawdę miłe słowa ♥

      Usuń
  6. Ale superrrr! Genialny rozdział, ale się super czytało <3! Moment z Lou i El niezapomniany *.*. Kocham ich XD Super super super! Już się nie mogę doczekać nn! ;3. Pisz szybko *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne! naprawdę, jestem bardzo ciekawa, co będzie z tymi snami.
    Lou i El, ooooooooooh god. to było takie kochane :)
    ily,
    http://light-liampayne-fanfiction.blogspot.de/
    @enter___night

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu, będą razem, będą razem! ♥
    *uspokaja się*
    BĘDĄ RAZEM! ♥
    Świetny rozdział! ^^ Eleanor i Louis ...
    BOŻE KOCHAM ♥
    Czekam na następny ♥

    http://run-away-with-me-zayn-malik-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham Cię!!!
    El i Lou awwww... *.*
    ten napis... :/
    Geniany! Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten napis. Dziwnee. Loui i Ela- suuper że był buziak. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Ugh, nienawidzę tej niepewności! Kto przesyła te sny? O co w nich chodzi?
    El i Lou <3 !

    Oczywiście wiesz, że żartuję, kocham to opowiadanie. Rozdział wcale nie był najgorszy ( chodzi mi o to, że żaden nie był nawet troszeczkę zły, nie zrozum mnie źle ;) ). Co nie zmienia faktu, że chyba wolałabym już wiedzieć o co chodzi w tych snach...
    Nie umiem pisać długich i poruszających komentarzy ( przykre, wiem -,- ), ale mam nadzieję, że ... albo nie, muszę szybko kończyć i uciekać, bo mam w pokoju osę ...
    Czekam na nexta!
    <3
    JK

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojejku, jak ja się cieszę, że trafiłam na twojego bloga. Szukałam jakiegoś opowiadania o Little Mix i One Direction z tej racji, że również kiedyś o nich pisałam, ale z braku czasu musiałam szybko zakończyć historię, która była dla mnie bardzo ważna (może kiedyś wrócę do pisania) ale dość tu o mnie ;D
    Coraz bardziej zastanawiają mnie te sny Jade. Widzę, że potrafisz trzymać czytelnika w napięciu i niewiedzy. Podoba mi się to ;p
    Lou i El... ach, taka urocza z nich para <3
    Mam nadzieję, że Niall też znajdzie swoją drugą połówkę. Tak szczerze to przez chwilę ubzdurałam sobie, że być może on czuje coś do Leigh-Anne, w końcu bardzo przypomina Avalon ;)
    Życzę ci weny i czekam na kolejny rozdział. Może uda mi się go skomentować, gdy znajdę chwilkę przerwy od nauki ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaaardzo Ci dziękuję!!! Naprawdę ogromnie się cieszę, że dołączyłaś do grona czytelników^^ Każda nowa osoba sprawia, że skaczę po pokoju ze szczęścia :)

      Usuń
  13. Świetny ! Tydzień temu zaczęłam czytać od początku i już się zakochałam *,*
    BĘDĄ RAZEM !!
    PS. Zajrzałabyś ? happily-niall-horan-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. I komentuje.
    Rozdział słoneczko jak zawsze cudowny! Po prostu scena Lou i El (to nic że wyobrażałam sb siebie na jej miejscu prawa? Nie jest ze mną tragicznie? )
    W końcu się odważył co było strasznie słoodkie.

    A droga Jade nie ma co się wściekać, rzeczywiście to może być jakaś pułapka. Nie no mam mieszane uczucia... No nic dowiemy się tego na pewno.
    Czekam na następny :*
    I kolejny raz przepraszam, że dopiero teraz no ale to wesele i wg.
    Buziaki :*
    Twoja Adzia :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥