„Rozśpiewana historia 2” Część 41
Oni po prostu cię nie znają
-
Cześć, Luke. Jak się masz? - odezwałem
się, gdy w słuchawce zabrzmiało "halo".
-
Harry! W porządku, bracie. Wpadacie do
nas? - jego głos był jak zawsze bardzo radosny. Typowy Australijczyk.
-
Nie, nie tym razem. W zasadzie to
chciałem o to samo zapytać…
-
Chyba nie rozumiem. Chcesz żebym przyjechał do Anglii?
-
Cóż, potrzebuję pomocy. Wpakowałem się małe kłopoty...
-
O kurde. To musi być coś poważnego, skoro chcesz abym leciał taki kawał
drogi. Co się stało? - przejął się.
- Potrzebuję jak najwięcej osób, które mnie
poprą... To długa historia. Jeśli nie
możesz przyjechać to nie ma sprawy,
serio. Zrozumiem. Widzisz, bo też jest taki problem, że do soboty
musiałbyś być tutaj. W South Shields. - mówiłem niepewnie. Odpowiedziała mi
długa cisza, przerywana jakimiś cichymi kliknięciami.
-
Najbliższy lot do UK mam dzisiaj wieczorem.
Do zobaczenia.
-
Serio? Dziękuję! Jestem twoim dłużnikiem! - odetchnąłem z ulgą.
-
Chodzi o twoją przeznaczoną, prawda? -
domyśliłem się, że się uśmiecha.
-
Poniekąd... W dużym stopniu. Ale głównie o ratowanie mojego tyłka. -
westchnąłem zmęczony.
-
Opowiesz mi wszystko jak przyjadę. Bo czuję,
że będzie ciekawie. Nara. Pozdrów Nialla i resztę.
-
Dzwonię zaraz do Ashtona. Pozdrów Caluma i Michaela. - zaśmiałem się.
-
Nie musisz dzwonić.
-
Słucham?
-
Są ze mną teraz. Jedziemy wszyscy razem.
- mogę się założyć, że teraz się uśmiecha szeroko.
-
O rany, dzięki chłopaki! - ucieszyłem się, a po drugiej stronie słyszałem
śmiechy i krzyki Ashtona, Caluma i Michaela
.
-
Do zobaczenia! - rozłączyliśmy się.
-
I co? Przyjedzie? – zapytał Zayn, który też właśnie skończył rozmowę
telefoniczną.
-
Tak, a wraz z nim Ashton, Calum i Michael. – przytaknąłem.
-
Wszyscy przyjadą? Super! – ucieszył się Niall – Dawno się już nie widzieliśmy.
-
Okey, do kogo teraz zadzwonisz? – spytał Zayn.
-
Nie wiem. Nic innego nie robię od ósmej rano, jestem zmęczony, boli mnie głowa
i naprawdę mam dość trzymania telefonu przy uchu. – przejechałem dłonią po twarzy i włosach. Nie spałem dobrze poprzedniej nocy.
-
To zrób sobie krótką przerwę. – zaproponował.
-
Krótką? Siedzę tutaj od dobrych dwóch godzin! Mam dość. Muszę się przewietrzyć.
– stwierdziłem. Wstałem z kanapy i pomaszerowałem prosto do drzwi. Chwyciłem
kurtkę z wieszaka.
-
Harry, nie mamy dużo czasu… Proszę cię, nie szwendaj się bez celu po mieście. Musimy
znaleźć jeszcze co najmniej dwadzieścia Amorów. – zatrzymał mnie Zayn.
-
Dobra. Zadzwonię do Gemmy. Niech pozaprasza wszystkie swoje przyjaciółki i
znajomych. Zadowolony? – burknąłem i trzasnąłem drzwiami. Od razu przywitał
mnie silny powiew wiatru. Szybko narzuciłem na siebie kurtkę i zapiąłem się
szczelnie. Dłonie schowałem do kieszeni. Ruszyłem przed siebie sprawdzając czy
czasem ktoś za mną nie idzie. Specjalnie szedłem okrężną drogą. Gdy stwierdziłem, że jest nikt mnie nie śledzi, skierowałem się do zejścia na plażę. Stamtąd brzegiem morza udałem się do
znajomego już dobrze miejsca. Obszedłem wszystkie skały i ukryłem się za jedną
z tych większych. Usiadłem na suchym piasku i wpatrywałem się w fale bijące o
brzeg. Chciałem trochę ułożyć sobie wszystko w głowie. Po chwili do moich uszu dobiegł czysty, melodyjny głos. Wstałem
najciszej jak mogłem i podążałem ku niemu.
-
Tata myśli, że nie będziesz dla mnie
wystarczająco dobry
Mama mówi bądź ostrożna, bo on złamie
twoje serce na trzy
Oni nie chodzą w moich butach
I nie są całowani przez ciebie
Moja siostra mówi, że nie lubi tego jak
masz ułożone włosy
Ale ja wiem, że jest zazdrosna więc
czemu miałoby to mnie obchodzić?
Muszę kłamać o tym
Jak dobrze się z tobą czuję
Więc oh
Powiedz mi, powiedz, że nie złamiesz mi
serca
Nie rozedrzesz mojego świata na kawałki
I będziesz wtedy, kiedy będę cię
potrzebowała
Bo ja chcę im powiedzieć
Oni po prostu cię nie znają
Nie znają cię tak jak ja.
Jade
siedziała na jednej ze skał najbardziej wysuniętych w morze. Na kolanach
trzymała notatnik, w ręce długopis. Wiatr rozwiewał jej włosy, przysłaniał
twarz. Dziewczyna z roztargnieniem założyła je za ucho. Wpatrywała się z
zamyśleniem w wodę.
-
To zabawne, bo czasami czuję się jakbyśmy
byli przeciwko całemu światu. - zaśpiewałem w przypływie impulsu.
Jade
odwróciła się szybko w moją stronę na dźwięk mojego głosu. Mogłem niemal zobaczyć, jak jej ramiona
rozluźniają się na mój widok.
-
Traktują cię jak kryminalistę ale ja
wciąż będę twoją dziewczyną
Wolałabym umrzeć z tobą
Przejdę po linie, jeśli mnie o to
poprosisz.
Uśmiechnęła
się kończąc myśl, którą zacząłem.
-
Zwariowałaś? Nigdy bym cię o to nie poprosił. – zaśmiałem się, mówiąc na wpół
poważnie. Usiadłem obok niej pozwalając, by moje nogi zwisały swobodnie ze
skały. Jade oparła głowę o moje ramię.
-
Jak długo tu jesteś? – spytała cicho.
-
Na chwilę przed tym jak zaczęłaś śpiewać.
-
A więc to dlatego.
-
Hm?
-
Przedtem nie mogłam nic wymyślić. Nagle coś mi wpadło do głowy i śpiewałam w nagłym przypływie weny. To pewnie
dlatego, że byłeś blisko. – uśmiechnęła się i spojrzała na mnie. Nachyliłem się
i złączyłem nasze usta w pocałunku.
-
Tęskniłam za tobą. – szepnęła, gdy się już od siebie odsunęliśmy.
-
Ja za tobą bardziej. – powiedziałem patrząc jej w oczy. Uśmiechnęła się smutno
i na powrót ułożyła głowę na moim ramieniu.
-
Ten wers był naprawdę dobry. „To zabawne, bo czasami czuję się jakbyśmy byli
przeciwko całemu światu.” Bardzo trafny. Czuję to za każdym razem, gdy wiem, że
nadchodzą kłopoty. – odezwała się po chwili ciszy. Nie była ona niekomfortowa.
Napawaliśmy się swoją obecnością. Nie potrzebowaliśmy słów do tego.
-
Tak… Nie ma to jak czarny humor, prawda? – splotłem razem nasze palce.
-
Dlaczego my? Dlaczego to zawsze my? – westchnęła.
-
Nie wiem. Ale bardzo bym chciał ci tego wszystkiego oszczędzić. – oznajmiłem szczerze.
-
Czasami sobie myślę, że tak miało być. Znasz może starą tragedię grecką „Król
Edyp”? Przed przeznaczeniem nie ma ucieczki. Trzeba z pokorą przyjmować to, co
się dzieje.
-
Tak się właśnie czujesz będąc przeznaczoną? – spytałem niby obojętnie, ale
serce przyspieszyło na myśl, że po prostu przyjęła z pokorą ten fakt, że jest
mi przeznaczona. Bo przed przeznaczeniem nie można uciec, tak?
-
Nie! Absolutnie. To akurat najlepsza część przeznaczenia jaką kiedykolwiek miałam
okazję doświadczyć. – zapewniła mnie – Nawet nie chciałabym przed tym uciekać. Nie wiem czy można coś tak wspaniałego przyjąć z pokorą.
Mocniej
wtuliła głowę w moją kurtkę. Znowu była ubrana bardzo lekko. Zwiewna biała
sukienka na pewno nie mogłaby jej ochronić przed grudniowym, zimnym wiatrem. Na
jej szyi błyszczał złoty łańcuszek.
-
Nosisz go. – zauważyłem zaskoczony, wskazując na jej wisiorek z czerwonym,
magicznym kamieniem.
-
Oczywiście. Przecież obiecałam. Co prawda, już nie spełnia swojej roli, ale i
tak będę go nosić. – wzięła w rękę wisiorek z serduszkiem i ścisnęła go.
-
Jak to? Nie działa? – zdziwiłem się.
-
Na pewno działa. – uspokoiła mnie – Ale już go nie potrzebuję. Syreny są
odporne na urok Amorów. Pomyślałam, żeby go oddać komuś innemu, ale… jestem
zbyt do niego przywiązana.
-
Lubię widzieć, że go nosisz. – uśmiechnąłem się lekko – Nie miałaś go ostatnio, gdy cię widziałem.
-
Zauważyłeś? Miałam nadzieję, że nie. – przygryzła wargę.
-
Czemu go zdjęłaś?
-
Nie zdjęłam. Zgubiłam, gdy Nadie wrzuciła mnie do wody. Wczoraj szukałam go
całą noc. – wyjaśniła. Może to okropne z mojej strony, ale bardzo ucieszyła
mnie jej odpowiedź. Kocham, gdy tak dba o rzeczy ode mnie.
-
Śpiewałaś, że twoja siostra nie lubi mojego uczesania. Cóż, możesz jej powiedzieć, że ja nie lubię
jej. Ogółem. – zażartowałem, znowu będąc na wpół szczerym.
-
Myślę, że ona doskonale o tym wie. – zaśmiała się.
-
Serio jest zazdrosna?
-
Harry! – dała mi sójkę w bok. Wybuchnęliśmy śmiechem, po czym przyciągnąłem ją
do siebie i znów pocałowałem. Jade wplotła palce w moje włosy i zmieniła
pozycję tak, by dorównywać mi jako tako wzrostem. Uśmiechnąłem się, gdy
odsunęła się na chwilę, by zaczerpnąć powietrza. Stykaliśmy się czołami i patrzyliśmy
sobie w oczy.
-
Przejdziemy się? – zaproponowałem.
-
Jasne. – przytaknęła. Pomogłem jej wstać i razem ruszyliśmy ze splecionymi
dłońmi przez plażę. Zdjąłem buty i kurtkę. Zostawiłem je na którejś skale.
Brodziliśmy stopami w zimnej wodzie, ale było to przyjemne.
-
Nie powinnaś się stać syrenką, gdy dotykasz wody, czy coś? – zapytałem rozbawiony.
-
Staję się syrenką w odpowiedniej ilości wody. Mniej więcej, gdy sięga mi trochę
powyżej pasa. – wytłumaczyła śmiejąc się.
-
Aha, czyli mogę zrobić to? – skoczyłem w kałużę i gdy woda ją ochlapała,
zapiszczała z zaskoczenia.
-
Dopadnę cię, Styles! – zmrużyła z rozbawieniem oczy.
-
Nie będę uciekał. – wyszczerzyłem się i poruszyłem brwiami w górę i w dół.
Uwielbiam, gdy się śmieje z tego jak to robię.
C.d.n…
______________________________________________________________
Hej!
Dziękuję za 155 tysięcy wejść! Wow, ostatnio dziękowałam za 150... Jesteście nieziemscy!
Rozdział troszkę spokojniejszy, szczerze mówiąc to powstał poprzez mój gniew, gdy nie mogłam napisać opowiadania na konkurs. Ugh, jestem na siebie wściekła, ale nic nie wymyślę. Nie potrafię. A jutro musiałabym napisać ok. 30, jeśli w ogóle wpadłabym na jakiś pomysł.
Jak rozdział? Mamy tu troszkę Jarry :3 Takie tam nielegalne spotkania na brzegu haha :D
Mam nadzieję, że się podobało. Możecie już się domyślić kto się pojawi w późniejszych rozdziałach :P
Już nie przedłużam, dziękuję za uwagę i poświęcony czas na przeczytanie tego. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo jestem Wam za to wdzięczna :) x
Dlatego już głupio mi jeszcze Was dodatkowo prosić o komentarze xd Ale bardzo proszę, poświęćcie jeszcze tę chwilkę i powiedzcie mi co o tym sądzicie ♥
Pozdrawiam,
Nicol <3
Jejku! To było takie cudowne <3 ostatnio mam fazę na tego typu sceny miłosne (czytam serię książek od Kiery Cass i tam jest taki cudowny książę Maxon i ja... no... ten... chyba się zakochałam w wyimaginowanej postaci xD)
OdpowiedzUsuńSerio, mogłabym cały czas czytać te słodkie scenki miłosne i ta jest idealna <3 Ahhh... nielegalne spotkanie na plaży, jakie to romantyczne...
fajnie, że napisałaś coś praktycznie tylko o nich, bo podświadomie brakowało mi tego ;)
Przykro mi z powodu opowiadania na konkurs... ale nie załamuj się, będzie kolejny ;)
Ci ludzie, do których Harry dzwonił to byli jego przyjaciele, czy rodzina? Już ich lubię, hihihi :D Są tacy... spontaniczni xD
Bardzo dobry rozdział - 2/10 xD (a tak serio to 100/10) :D
Ściskam bardzo bardzo mocno!
Twoja Ania :)
Ubóstwiam twojego bloga. To opowiadanie jest dla mnie drugim życiem nie wyobrażam sobie momętu kiedy go zakończysz (Ps. czytałam go już 4 razy i za każdym razem wczuwam się w bohaterów jeszcze bardziej. )
OdpowiedzUsuńPISZ DALEJ NAWET JAK BYŚ MIAŁA DODAWAĆ JEDEN ROZDZIAŁ NA DWA TYGODNIE (choć ja wolalabym jeden tydzień) Ale wiem jak to jest mieć problem z weną PISZ DALEJ <3 <3 <3
:*****
OdpowiedzUsuńKochana! No oczywiście ubustwiam Cię!
OdpowiedzUsuńKocham! kocham ogromnie! Mam nadzieję, że o tym wiesz! ;*
Jezu moje serce zawsze się raduję gdy widzę, czytam scenki miłosne, to takie piękne! Jak niektórzy są uzależnieni od papierosów, tak ja jestem uzależniona od tego typu scenek romantycznych i Twojego bloga. <3 ;***
I czy mi się wydaje, czy 5SOS będzie?! Weź jeszcze The Vamps! Ubóstwiam te zespoły! Oh i jeszcze R5! Haha ;D
Co do tego opowiadania co piszesz na ten konkurs to się nie przejmuj! Na pewno coś niesamowitego podczas snu zrodzi Ci się w głowie i Twoje niesamowite zdolności pisarskie wezmą górę i napiszesz zajebiaszczą historie :)
Wiesz, kurde tak dawno nie męczyłam Cię o Av i Niall'a! Błahahaha brakowało mi tego zdania w każdym komentarzu!
No nic trzym się! Niech wena będzie z Tobą!
Buziaki ;**
Twoja Adzia.
Wow! Ten rozdział jest cudowny! Kiedy next?
OdpowiedzUsuńUwielbiam cie! Nie! Ja cie kocham!
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest jednym z moich ulubionych. Jest taki romantyczny. . Awww taki słodki :)
Dobrze że jest tylko o nich.
Nie przejmuj się, jeśli ci się nie uda, to się nie załamuj. Jak nie ten konkurs to może inny ;)
dziś tak króciutko jakoś
zapraszam do mnie na nowy rozdział Magic Story - > one-fairy-and-so-pretty.blogspot.com
życzę weny xxx
Ajajaj Jarry ♥ Jakie to byo słodkie haha :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ;)
Czekam na kolejny :D
Ania ♥
Oo, dodałaś rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńWłaściwie, pewnie nie wiedziałabym o tym, ale znalazłam Cię na na facebooku, gdy dodałaś post o rozdziale na grupie! Och, co za przypadek!
Nie martw się Słonko, z tym konkursem x
http://niebo-zla.blogspot.com/
omg znalazłaś mnie na fb??? :O haha x
UsuńJejku *.* To było takie cudowne, romantyczne, słodkie i w ogóle *.*
OdpowiedzUsuńJa chcę mieć taki talent ;c (Oddasz go trochę? *.*)
Akurat tak strasznie trafiłaś z tą scenką, bo po pewnej książce (Hopeless <3 Którą tak bardzo pokochałam<3) potrzebowałam jeszcze jakiejś romantycznej scenki!
Tak szybko mi serce bije, że nie mogę wytrzymać *O*
A co do tego konkursu... Nie przejmuj się :) Będzie kolejny :)
A jak coś te przecież możesz wziąć tą historię np. do momentu jak ta 'klątwa' została ściągnięta dzięki Avalon i Harry i Jade mogli być razem :D
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3
Kocham cię i życzę weny :*
5SOS w Rh? Spełniłaś moje marzenie! :) Uwielbiam ich. Do tego przesłodki moment Jarry i mój humor jest lepszy :D Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Życzę dużo weny i trzymam kciuki w konkursie, może akurat coś wymyślisz :) Przepraszam za taki krótki i nijaki komentarz, ale mam masę nauki :(
OdpowiedzUsuń- Remained
Kofffffciam 5sos!!!!!!
OdpowiedzUsuńRh to najlepsze opowiadanie ever.
Czekam :)
Świetny rozdział! Nie mogę doczekać się kolejnego z specjalnymi gośćmi ! Uwielbiam twoje opowiadanie i każdy rozdział nie ważne w jakim wydaniu jest wyjątkowy!
OdpowiedzUsuńTa miłość Jade i Harrego jest wyjątkowa! Uwielbiam ich !
Nie moge doczekać się kolejnego rozdziału, przepraszam, że dopiero teraz komentuje ale nauki tyle, że masakra... ;/
http://calkiemzwyczajnahistoria.blogspot.com/
~ Aga
omg, to jest takie cudowne ♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńAaaa nie dość że wielbię twoje opowiadanie to do tego dodałaś 5SOS ♡
OdpowiedzUsuń