„Rozśpiewana historia 2” Część 40
Cztery dni
****Liam****
-
Gdzie jest Harry?! – denerwował się Zayn.
-
Pewnie będzie już na miejscu. Spokojnie. – powiedziałem chicho.
Oby był, bo jak nie to nie ręczę za
siebie. - Zayn nie był pocieszony,
jednak nie odezwał się już na głos.
-
A co jeśli Nadie nie przyjdzie? Co jeśli nas wystawiła? Albo poda nam złe
informacje! – stresowała się Leigh-Anne. Nie
ufam jej. Nie można jej ufać.
-
Musimy zdać się na nią, Lee Lee. Nic innego nam nie zostaje. – Jesy
położyła rękę na ramieniu przyjaciółki. Lee Lee? Ładnie. Od kiedy tak
mówimy na Leigh? Myślę, że dziewczyny mają swoje zdrobnienia, gdy chcą się
nawzajem pocieszyć. Tak samo było z „Jadie”. Gdyby Niall tak nazwał Jade, ona
mogła by się poczuć niezręcznie. Jednak, gdy Perrie się tak do niej zwraca,
jest w porządku.
-
Orientuj się! – Angel krzyknęła i po chwili poczułem jak dziewczyna z impetem
uderzyła mnie w plecy swoją torbą, a ja opadłem na ziemię. Na szczęście w porę
zdążyłem wyciągnąć przed siebie ręce.
-
Za co to było?! – wkurzyłem się i zacząłem wstawać otrzepując się z piasku.
Dobrze, że byliśmy już na plaży. Na chodniku nie byłoby tak miło.
-
Znowu się zamyśliłeś. Coraz częściej analizujesz wszystko i zamykasz się sam w
swojej głowie. – odpowiedziała. Znowu schowała przede mną myśli, nie słyszałem
nic po za jej rzeczywistym głosem.
-
Ale to nie powód by na mnie napadać. – naburmuszyłem się i podbiegłem trochę,
by dogonić resztę.
-
Ja tylko pilnuję, byś czasem nie zwariował. Wiesz, że to w twoim przypadku
bardzo łatwe. – powiedziała z nutą rozbawienia, ale zupełnie poważnie.
-
O czym ty mówisz? – zdziwił się Niall. Tyle
lat i każdy z nas ma jeszcze jakieś swoje tajemnice.
-
Ona żartuje. – skłamałem. Mamy już dość problemów na głowie. Blondyn spojrzał
na mnie z ukosa, ale nie drążył tematu. Coś
tu jest nie tak. Ukrywasz coś?
-
Która godzina? Dlaczego jej jeszcze nie ma? – Leigh-Anne pocierała dłonie z
zimna, ale tak również działał na nią stres. Dzisiaj nie zjadła praktycznie nic. Wiedziałam, że nas wystawi! Nie można jej
ufać. Ugh.
-
Jest już Nadie?! – z oddala doszedł do nas głos Harry’ego. Podbiegał w naszą stronę.
-
No nareszcie! Gdzieś ty był?! Nie, nie ma jej jeszcze. – odpowiedział Zayn. Dobrze, że już jest. Tylko brakowało tego,
żeby uciekł.
-
Kogo nie ma? – usłyszeliśmy melodyjny, słodki głos Nadie z drugiej strony.
Wszyscy podążyli ku niej, ja jednak poczekałem na Harry’ego.
-
Harry, mam sprawę… - nie pozwolił mi dokończyć. Uśmiechnął się szeroko i zaczął
czegoś szukać w kieszeni dżinsów. Gdzieś
to tu miałem… A, jest.
-
No w końcu! Ile można czekać? Proszę. – podał mi zwiniętą karteczkę i nic
więcej nie mówiąc pobiegł w stronę reszty. Popatrzyłem za nim kompletnie
zdezorientowany. Przeniosłem wzrok na złożoną kartkę, którą trzymałem w dłoni.
Ostrożnie rozłożyłem ją. „Where Do Broken Hearts Go”. Co? Pierwsza zwrotka,
dalej refren… Czytałem z szeroko otwartymi oczami i szybko bijącym sercem
kolejne słowa wypisane na kartce.
****Harry****
-
Gdzie jest Jade? Co z nią? Nic jej nie jest? Jeśli coś jej zrobiłyście, to
przysięgam, że… - nie siliłem się nawet na „cześć”, od razu zarzuciłem Nadie
pytaniami.
-
Tu jestem.
Przysięgam,
że moje serce zrobiło gwałtowny podskok i obrót. Odwróciłem nieco głowę i
zobaczyłem Jade wolno wyłaniającą się zza skały. Wyglądała jak bogini. Miała na
sobie długą do kostek cieniutką szarą sukienkę. Falowała na wietrze odsłaniając
jej gołe nogi. Patrzyłem się tam być może dłużej i otwarciej niż powinienem. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Czy to możliwe by
była jeszcze piękniejsza niż przedtem? Przez moją głowę przemknęła
niebezpieczna myśl- To nie jest moja Jade.
Na
obu ramionach miała złote bransolety, tego samego koloru łańcuszek na lewej
kostce oraz duże, wymyślne kolczyki pobrzękiwały cicho przy każdym ruchu jej
głowy. Poczułem, że lekko zatrząsłem się z zimna. Gdy my- ubrani w ciepłe, zimowe kurtki- ona chodziła jakby był jeden z najgorętszych dni lata.
Jade
wyglądała piękniej niż się czuła. Świadczył o tym jej niepewny krok, pochylona
głowa i uciekanie wzrokiem. To właśnie w jej kocham. Mimo że teraz jest stu
procentową syreną, morskim Amorem, i mogłaby pobić serca wszystkich mężczyzn na
świecie to ona nadal jest sobą. To nieco mnie uspokoiło.
-
Jade… - wydukałem ciągle oszołomiony jej widokiem. Uśmiechnęła się nieśmiało w
moją stronę. Nawet nie wiem kiedy moje nogi same ruszyły ku niej. Przytuliłem
ją do siebie, a jej ramiona zacieśniły się wokół mojego pasa.
-
Jade… wyglądasz… inaczej… - wymamrotała Eleanor. Rozluźniłem uścisk tak, by
Jade mogła się odwrócić w stronę przyjaciół.
-
Wiem. – westchnęła.
-
Wyglądasz ślicznie, ale… inaczej. – dodała lekko oszołomiona Jesy.
-
To transformacja dobiegła końca. Zmieniła trochę mój wygląd. – oznajmiła. Nie
była smutna, raczej nie pewna. Znam ją na tyle dobrze, że mogę się domyślić, że
boi się reakcji przyjaciół.
-
Tak się martwiłam. – po policzkach Perrie spłynęły łzy i już po chwili
wszystkie się ściskały. Szczerze mówiąc nawet to chwilowe odebranie mi Jade,
spowodowało ukłucie zazdrości.
-
Już? Wystarczy tych czułości. Mamy sprawę do obgadania. – odezwała się Nadie.
Leigh-Anne posłała jej spojrzenie mrożące krew w żyłach. Coś czuję, że ona nie przepada za syreną.
Leigh-Anne posłała jej spojrzenie mrożące krew w żyłach. Coś czuję, że ona nie przepada za syreną.
-
Okey, co to jest ten cały Trybunał? To coś jak sąd? – spytała jak zawsze
ciekawska Angelica.
-
Trybunał różni się od ludzkiego sądu.
-
Na przykład? – wywróciła oczami wampirzyca.
-
Na przykład u nas króluje kara śmierci. W zasadzie, to jeśli zostałeś oskarżony
przez Najwyższy Trybunał, to nie czeka cię nic innego. To bardzo poważna
instytucja. Najważniejsza dla syren.
-
Ale reszta działa tak jak w zwyczajnym sądzie. – szybko dopowiedziała Jade –
Możesz zwołać swoich obrońców, świadków… Kogo chcesz, kto się wstawi za tobą.
Jest parę innych szczegółów, ale nie pozwolę, aby stało ci się coś złego. Wyjdziemy
z tego. – mówiła z siłą i nadzieją.
-
W to nie wątpię. – mrugnąłem do niej okiem i objąłem jednym ramieniem – Już nie
takie rzeczy przeszliśmy.
-
Harry, ty chyba sobie żartujesz! W ogóle sobie nie zdajesz sprawy z powagi
sytuacji! – nakrzyczał na niego Zayn – Od wieków jako pierwsi mamy styczność z
syrenami. Nie wiemy jakimi prawami się rządzą. Nie wiemy jak w naszej sytuacji
powinniśmy postąpić. Harry, one chcą cię ukarać. I nie spoczną póki tego nie
zrobią.
-
W końcu ktoś dobrze gada. – przytaknęła Angel – To będzie trudna bitwa. Nadie,
czy jakakolwiek osoba pozwana przez Najwyższy Trybunał była kiedyś
uniewinniona?
-
Ummm… Nie, raczej nie. A przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. – zamyśliła
się.
-
Super. Po prostu wspaniale. – prychnął Louis.
-
Ale to nie oznacza, że wam się nie uda. – obruszyła się Nadie – Harry ma duże
szanse. Tutaj syreny mają pierwszy raz styczność z związkiem pomiędzy syreną a
Amorem.
-
Czyli… ile mamy szans? W skali od jednego do stu? – dopytywał się Niall.
-
Um… Cóż, pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Jade pomogła Amorom odzyskać sens życia.
Nie wszystkim syrenom się to podoba. Wiele z nas ciągle nienawidzi Amorów. Prawie
wszyscy, będąc szczerym. Myślę, że Trybunał szuka jakiegokolwiek przewinienia u
Harry’ego, by się go pozbyć. Nie popierają związku Jade z Amorem.
-
Czyli jesteśmy w punkcie wyjścia. – westchnęła Eleanor.
-
Mam pomysł… - powiedziała tajemniczo Jade wpatrując się przed siebie.
-
To… To może wypalić! – od razu poparł ją Liam.
-
Prawda? Tylko z jednej strony może tylko pogorszyć sprawę.
-
Myślę, że warto zaryzykować. Są duże szanse, że…
-
Halo? Może trochę jaśniej? My nadal nie wiemy o co chodzi. – przerwała im
Perrie.
-
Oh, przepraszam. Chodzi o to… A gdyby tak Harry ściągnął na swoich obrońców jak
najwięcej Amorów się da? – spytała Jade.
-
A co to da? Nie sądzisz, że to mogłoby tylko zdenerwować syreny? – skrzyżował
ręce na piersi Zayn.
-
Cóż, jest tyle syren i tyle Amorów… Myślę, że ktoś mógłby znaleźć swoją
przeznaczoną. Wtedy Trybunał musiałby wziąć pod uwagę kolejną parę. Dobrze by
było gdyby tych par było więcej… Jeśli ciągle będę tylko ja i
Harry, to łatwo sobie z tym poradzą zabijając go. Ale większej liczby osób bez
konkretnego powodu nie mogą zabić. Zwłaszcza, że syren jest coraz mniej. Nie mogą
sobie pozwolić na stracenie choćby jednej.
-
Czyli jaki jest plan? Mam dzwonić po swoją rodzinę tylko po to by ich spiknąć z
syrenami? Nie do końca mi się to podoba… - pokręciłem głową.
-
Nie, nie. Chodzi o twoich obrońców. Musisz ich mieć. Im więcej tym lepiej. Bo
jeśli będzie ich więcej niż syren, wygramy sprawę. Ale jeśli przy okazji jakiś
twój kuzyn znajdzie przeznaczoną, będzie naprawdę dobrze. – wytłumaczyła.
-
To nie jest taki zły plan, Hazz. To naprawdę może uratować ci tyłek. –
przekonywał mnie Niall – A ty co o tym myślisz, Nadie?
Dziewczyna
wydała się być zaskoczona, ale i ucieszona, że zapytał ją o zdanie.
-
Nie ma ryzyka przy tym planie, to jest plus, nic się nikomu nie stanie. A jeśli
Harry ściągnie więcej ludzi niż będzie syren to je przegłosuje i wygra sprawę.
Dodatkowo jeśli będą pary pomiędzy syrenami i Amorami, związek Harry’ego i Jade
ma coraz większe szanse. – wypowiedziała się. Wywróciłem oczami.
-
Chcesz powiedzieć, że teraz nie mamy? Co komuś do tego czy jestem z Jade, czy
nie? – fuknąłem. Jade jak na zawołanie spuściła głowę. Zawsze tak robi gdy coś
ukrywa.
-
Jade? Co jest? – zmarszczyłem brwi.
-
Um… Właściwie… - zaczęła się jąkać. Bawiła się piaskiem, na którym stopą
rysowała nijakie wzory.
-
Jade, jeśli chcesz mi coś powiedzieć, to powiedz mi to teraz. W tej chwili. –
przymknąłem powieki modląc się o cierpliwość. Zacisnąłem dłonie w pięści i
nabierałem głębokie oddechy by się uspokoić. Od razu wiedziałem, że to co zaraz
powie Jade sprawi, że będę co najmniej wściekły.
-
Mam zakaz… - wymamrotała cicho tak, że ledwo ją usłyszałem.
-
Zakaz? Jaki zakaz? - już wiem o co chodzi, ale będę udawał do ostatniej chwili
mając nadzieję, że to dotyczy czegoś innego.
-
… widywania się z tobą do czasu zgromadzenia w Najwyższym Trybunale. – powiedziała
na jednym wydechu nie unosząc głowy. Oczywiście potwierdziła wszystkie moje
przypuszczenia. – Jestem teraz tutaj nielegalnie.
-
Właśnie umarła jakakolwiek szansa, że kiedyś polubię jakąś syrenę. –
oznajmiłem i przetarłem dłońmi twarz.
-
To rozkaz Najpiękniejszej. – dopowiedziała Nadie, również smutnym głosem. Jasne
rybo, nie nabiorę się na te twoje teatry. Jesteś ostatnią osobą, której byłoby
smutno, że nie mogę się widzieć z moją dziewczyną.
-
Kiedy jest rozprawa? – zapytał Niall zdławionym głosem.
-
W sobotę. Macie cztery dni.
C.d.n…
_______________________________________________________________
Hej!
Baaaardzo przepraszam, że w zeszłym tygodniu nie dodałam rozdziału. Mam nadzieję, że się aż tak bardzo nie gniewacie :p
Cóż podjęłam się udziału w konkursie i może o Śpiewakach dowie się parę osób więcej :D Mam zamiar napisać opowiadanie na konkurs no i chyba to właśnie będzie o naszych Śpiewakach ;) Nie mogę jednak dać całego opowiadania, które jest tutaj. (Maksymalnie do 30 stron. Ugh, nienawidzę ograniczeń! Nigdy się nie mieszczę :( ) Dlatego będzie to trochę inna historia. Trzymajcie za mnie kciuki! Abym cokolwiek wymyśliła... Bo na razie się denerwuję, że nie potrafię inaczej przedstawić tej historii. Jakieś pomysły? Może któryś wątek w RH Wam się szczególnie spodobał, ale nie rozwinęłam go tak jakbyście chcieli?
Proszę! Jeśli możecie to napiszcie mi co najbardziej Wam się podoba w RH. Jakiś moment, scena, wątek, konwersacja lub relacja między którymiś bohaterami... BŁAGAM, POMÓŻCIE!
Ok, wracając do rozdziału- napisałam go wczoraj, dzisiaj dodaję, bo musiałam jeszcze chwilkę nad nim pomyśleć. Jak Wam się podoba? Mam nadzieję, że jest ok ;)
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA 150 TYSIĘCY WEJŚĆ! WOW, OGROMNA LICZBA! DZIĘKUJĘ :) JESTEŚCIE WSPANIALI!
Ok, było "proszę", potem "dziękuję", a więc teraz czas na "przepraszam".
Przepraszam, że spóźniam się z komentarzami na Waszych blogach. W ciągu tygodnia nie mam czasu posiedzieć przy komputerze. Za to wszystko czytam z telefonu. Tylko niestety, komentuje się okropnie. Zacina się, usuwa, nie publikuje... Pewnie mnie rozumiecie. Dlatego przepraszam, ale pewnie już tak będzie, że wszystko będę komentowała w piątek lub sobotę.
Jeśli czujecie się urażeni, że nie skomentowałam Waszego posta czy może zapomniałam o czyimś blogu, to zostawcie linki. To z czystego roztargnienia, przepraszam Was :)
Kończę już, bo Was zanudzę na śmierć xd
Jeszcze raz dziękuję, przepraszam i proszę o komentarze i Waszą pomoc :)
Wasza Nicol <3
Jeju... zaczyna się świetna akcja!
OdpowiedzUsuńHarry i Jade nie mogą się widywać, ściągają amorów i.... kocham to!!!
believeindreamshs
Pierwsza!!!! Muahahahahahaha
Usuńcudo, cudo, cudo *_* ideał <3 ja chcę więcej! Robi się coraz ciekawiej.. to znaczy jest i było ciekawie, ale teraz jest jeszcze lepiej. Ja chcę już kolejny! Uwielbiam jak piszesz i RH jest jednym z moich ulubionych blogów dlatego jak nie ma rozdziału myślę sobie ,,co za tupet, ja chcę już kolejny rozdział, chce wiedzieć co będzie dalej, a ona nie dodaje posta'' ale wiem jakie to trudne napisać idealny rozdział/post...
OdpowiedzUsuńTrzymam za ciebie mocno, mocno kciuki, mam nadzieję że ci się uda, właściwie jestem przekonana :)
zapraszam do mnie na Magic Story.
pozdrawiam i życzę dużo weny , aby rozdział ukazał się jak najszybciej xxx
Wow! Akcja, akcja i jeszcze raz akcja! Nie mogę doczekać się tej rozprawy. Jestem ciekawa czy plan Jade wypali, oby. Rozdział cudowny, nie wiem co jeszcze mogłabym napisać. Będę trzymać za ciebie kciuki w konkursie. Życzę wygranej :) A jeżeli chodzi o najlepszy wątek to może niech będzie to ten, kiedy Jade i Harry nie mogą się ze sobą widywać poprzez te okropne bóle głowy. Wystarczy dodać pojawienie się Avalon i Angel oraz śmierć tej pierwszej. Mam nadzieję, że choć troszkę pomogłam :D
OdpowiedzUsuń- Remained
Ale super! Koffam i czekam ♥
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńWiem, że super to niewiele, żeby ocenić kolejny rozdział, ale nie znajduję innego słowa. Cała RH jest świetna, ale najbardziej lubię te części, w których jest mnóstwo emocji, bo przekazujesz je w cudowny sposób, tak że te emocje udzielają się mi i śmieje się, płaczę albo jestem przerażona. Może więc któryś z takich rozdziałów dodasz.
OdpowiedzUsuńCuuuuuuudooowne
OdpowiedzUsuńJejuńku, ten plan może się udać. Ma się udać!
Nie wyobrażam sobie inaczej..
I czyżby Nadie naprawdę zaczęła się przejmować tą sprawą? No bo najpierw doprowadziła do tego a teraz chce im pomóc.. to trochę nie teges... No ale dobra jest siostrą Jade i się o nią troszczy.. ale nadal coś jej nie trawię..
Najlepszy wątek jak dla mnie to było chyba przełamanie klątwy. To jest mega do opisania i chyba powinnaś się zmieścić w 30 stronach... całe te wydarzenia tuż przed rytuałem i sam rytuał. ( i to jak Jade rzuca się w ramiona Hazzie.. so ramantic *-*)
Będę trzymała za Cb kciuki i to mocno mocno.
Czekam na kolejny ;*
Życzę weny ;*
Buziaki ;*
Twoja Adzia.
PS. Jak tam mikołajki? Był Mikołaj czy w tym roku byłaś niegrzeczna? ;>
Wow! Świetne to! Tak bardzo bym chciała żeby udało im się to wygrać :/
OdpowiedzUsuńTak mi szkoda Harry'ego...
A tak wgl wesołych Mikołajek! Haha 2 minuty przed ich końcem haha ;*
http://the-future-starts-today-not-tomorroww.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńI zapraszam na mojego bloga! Dopiero zaczynam, ale bardzo zależy mi na Twojej opinii, a więc jeśli znajdziesz chwilkę to zajrzyj jeśli chcesz ;*
Świetny rozdział! Harremu musi się udać, nie podoba mi się myśl, że Harry zginie :/
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na kolejny!
http://calkiemzwyczajnahistoria.blogspot.com/
Jejku *.*
OdpowiedzUsuńWidzę, że akcja się rozkręca!
Ściągają amorów? O.O Łoooooo.... Będzie się działo <3
I jeszcze to, że Jade nie może się spotykać z Harry'm <3 Taka 'Zakazana miłość' *.*
Rozdział jak zawsze cudowny! <3 (I naprawdę dziękuję za Twój komentarz pod moim Epilogiem :') Popłakałam się normalnie :'))
Przeprasza, że dzisiaj tak krótko, ale śpieszę się i nie mam czasu na dłuższe rozpisywanie ;//
Czekan z niecierpliwością na next ;)
Zapraszam na nowy rozdział do mnie
http://gifts-of-the-angel-city-of-secrets.blogspot.com/
Wow wow wow co tu się dzieje ! :D Świetny rozdział. Na prawde ;) Widzę, że szykuje się niezła akcja :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część :)
Ania ♥
świeeeeeeeeeetne!
OdpowiedzUsuńtyle się dzieje
mam nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzą
nienawidzę syren, ew
najbardziej w całym RH podoba mi się relacja między Liamem i Angel :D
są cudowni :D
z niecierpliwością czekam na następny rozdział<3
ilysm ♥
@enter___night
Rozdział super, jak z resztą każdy *,* Już ci mówiłam na fb co dokładnie o nim myślę, ale pozwól, że się powtórzę:
OdpowiedzUsuńUwielbiam perspektywę Liama <3 (może dlatego, że lubię wiedzieć jak najwięcej, a on ma do tego skłonności xD)
Poza tym nadal nie rozumiem jak Najpiękniejsza (kto tak na siebie mówi?! xD haha) mogła zakazać Harremu i Jade się spotykać! Tak nie można! Yhyhy :( dobrze, że oni aż tak bardzo nie biorą tego do siebie, w końcu zasady są po to, żeby je łamać ;)
Buziaki,
Twoja Ania :)