„Rozśpiewana historia 2” Część
25
Chcę jedynie wiedzieć, że
próbowałaś
- O matko, strasznie dużo tego… - westchnęłam patrząc na
wszystkie książki, które udało się nam zdobyć, wypożyczyć, a nawet wykupić.
Przez cały ranek, poprzez południe i aż do teraz- jest godzina szesnasta
czterdzieści pięć- zbierałyśmy wszystko co nam potrzebne. Teraz na dywanie w
salonie leżały trzy stosy książek lub starych ksiąg, tuzin pergaminów,
powyrywane kartki, a nawet dwa papirusy! Wszystko o syrenach. Znajomi Angel
(nie wiem czy legalnie…) zdobyli nawet dla nas dokładną kopię oryginalnej
„Odysei” Homera, która przebywa w Narodowym Muzeum.
- Dużo? Tego jest BARDZO mało! W bibliotece jest dużo
książek, to, to jest prawie nic. W noc uda nam się to wszystko ogarnąć. –
powiedziała Angelica.
- Przeczytać tak. Ogarnąć to już inna sprawa. – wtrącił
się Liam. Reszta naszej paczki też postanowiła nam pomóc. To takie miłe! Myślę,
że razem damy radę. Teraz widać, że jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi.
- Oj, Liam, Liam. – Angel zacmokała teatralnie –
Niektórzy, na przykład ja, są nieco mądrzejsi od ciebie i uda im się od razu
wszystko ogarnąć.
- Ty? Proszę cię! Zawsze byłaś za mną w tyle! –
uśmiechnął się szeroko brunet.
- Ja mam pamięć doskonałą. To ty… - Liam nie zdążył
dokończyć, bo przerwał mu Zayn.
- Okey, skoro jesteście tacy mądrzy, to może weście się
już do roboty?
- Tak, wydaje się mało, ale tego jest całkiem sporo. –
przytaknęła Eleanor.
- Oh, już jesteście? Super, ja też mam parę fajnych
książek. – po schodach do pokoju wbiegła Leigh-Anne, która jako jedyna została
w domu i przeszukiwała parę pudeł z książkami, które zostały po przeprowadzce –
Pomoże mi ktoś z nimi?
- To ile ty ich masz? – zdziwiłam się.
- Jakieś dziesięć. – zakomunikowała wesoło i pobiegła z
powrotem na górę. Dziesięć?! Jeszcze dziesięć?! O matko, nie wiem jednak czy
damy radę…
- Dobra, to ja pójdę… - westchnął Louis, a Harry się
zgłosił, żeby mu pomóc. Po chwili do salonu, do naszej kolekcji, trafiły
kolejne, naprawdę stare książki.
- Skąd je masz? – zapytała Angel biorąc jedną delikatnie
do ręki. Jej oczy błyszczały, gdy podziwiała okładkę. Jej smukłe palce
ostrożnie badały fakturę papieru.
- Dwie od Avalon, a resztę kupiłam w Stockporcie, u
czarownic. – odpowiedziała – Tam są głównie zaklęcia, ale do niektórych jako
składnik potrzeba łuski syreny albo czegoś takiego. Może będzie tam jakieś
wyjaśnienie dlaczego i po co.
- Dobrze pomyślane. – pochwaliła ją wampirzyca – To
zaczynajmy!
- Ale w sensie…? – Niall chyba nie do końca zrozumiał.
- Weź sobie jakąś książkę, pergamin czy księgę,
cokolwiek, siadaj i czytaj. – Angelica wskazała na stos przedmiotów na podłodze
i dywanie.
- Chwila, chwila, chwila… Czytanie? O nie, ja w tym
najlepszy nie jestem… - Louis powoli zaczął się wycofywać z pokoju.
- Nie musisz być najlepszy, ważne żebyś umiał. –
uśmiechnęła się słodko do niego po czym dodała, już groźniej – Siadaj i czytaj.
- A może ja i Louis będziemy wam przygotowywać coś do
picia albo jedzenia? – Jesy uśmiechnęła się przepraszająco.
- Mi się taki układ podoba. Coś jak kelner. Przyniesiemy
wam co tylko będziecie chcieli. – poparł rudowłosą Lou.
- Zgoda, wtedy my będziemy mieli więcej czasu na
czytanie. – przytaknęłam.
- Upiekę ciasto! – Jesy klasnęła w dłonie i pośpiesznie
wyszła z pokoju.
- To zabierajmy się do roboty. – Perrie wzięła głęboki
oddech i chwyciła pierwsza książkę z góry stosu. Usadowiła się na kanapie i
otworzyła na pierwszej stronie. Poszłam w jej ślady i chwyciłam starą książkę.
Usiadłam na fotelu i podkurczyłam nogi. Harry z pergaminem usiadł na poduszce na
podłodze niedaleko mnie. Posłałam mu uśmiech i zabrałam się za czytanie. W
mojej książce było pełno mitów, opowieści i legend. Niestety, w każdej syreny
były przedstawiane nieco inaczej. Postanowiłam robić notatki i zapisywać
ważniejsze szczegóły.
*****
Nie wiem, ile czasu minęło. Tak się zaczytałam, jak
nigdy. Nadgarstek lekko piekł od ciągłego pisania, a w głowie mi szumiało. W
pokoju zrobiło się trochę ciemno, za oknem już zapadł zmrok. Wszyscy pogrążeni
byli w zupełnej ciszy, tylko od czasu do czasu z kuchni dobiegały jakieś
dźwięki. Usłyszałam pukanie do drzwi, chyba jako jedyna, więc wstałam i poszłam
sprawdzić kto to. Po drodze spojrzałam na zegarek, była godzina dziewiętnasta
trzydzieści.
- Oh… Hej… - trochę mnie zatkało.
- Co słychać? – zagadnął.
- Um… dobrze? – zdziwiłam się na jego pytanie. Czy on nie
pamięta jak wyglądało nasze ostatnie spotkanie? A może mnie się to przyśniło?
- To się cieszę. – przytaknął wesoło.
- Kieran? – za mną stanęła Jesy z blachą w dłoniach – Co
ty tutaj robisz?
- Wpadłem na chwilę. Dawno mnie tu nie było, teraz
mieszkacie trochę dalej. – zaśmiał się – Przyniosłem ciasto. – podniósł rękę z
reklamówką.
- Serio? – Jess zmroziła go wzrokiem. Popatrzyłam się na
blachę w jej dłoniach, a potem na torbę chłopaka z rozbawieniem.
- To jak? Mogę wejść? – Kieran popatrzył na mnie. Po
chwilowym zawahaniu, przytaknęłam. Otworzyłam szerzej drzwi, by wpuścić
chłopaka. Poszliśmy wszyscy razem przez korytarz do salonu, a po drodze
słyszałam jak Jesy mówi pod nosem: „Módl się, aby twoje ciasto nie było dobre,
bo inaczej popieszczę cię prądem”.
- Kieran, hej… – w głosie Perrie było słyszalne
zdziwienie – Co tutaj robisz?
- Wpadłem do przyjaciółki, jak zazwyczaj przed porwaniem.
Pamiętacie? – mówił w sposób jakby to było nic wielkiego. Objął mnie jednym
ramieniem i ścisnął lekko po czym puścił. Tak po „przyjacielsku”. Nie miałam
odwagi popatrzeć na Harry’ego, ale czułam jego ciężkie spojrzenie na sobie.
- Miło cię widzieć. – Leigh-Anne również wyglądała na
lekko zdezorientowaną.
- Wzajemnie. – posłał jej uśmiech po czym rozejrzał się
po pokoju – No… To jakiś klub książki, czy co?
- Taa, coś w tym rodzaju… - odpowiedziałam unikając
szczegółów.
- To ja może nałożę ciasta i zrobimy małą przerwę, co? –
zaproponowała Jesy.
- Nareszcie! – ucieszył się Niall.
Już po chwili siedzieliśmy wszyscy z talerzykami w ręku i
zajadaliśmy szarlotkę Jesy. Była bardzo dobra, na kruchym cieście, w środku
pyszne jabłka z cynamonem, a u góry kruszonka. Obok kawałka ciasta była kulka
lodów waniliowych. Kiedy jedliśmy panowała niezręczna cisza.
- Rewelacyjna szarlotka, Jess. – pochwaliłam ją próbując przełamać pierwsze lody.
- Dziękuję. – dziewczyna posłała mi uśmiech.
- To co ciekawego czytacie? – zapytał Kieran odkładając
talerzyk na stół i biorąc do ręki jedną z książek. Tylko nie to… - „Mity i
legendy o potworach wodnych”. Po co to wam?
- Lubię fantasy. – wypaliła Eleanor, ale to raczej nie
zadziałało.
- A tak serio? – Kieran zaczął kartkować książkę i
otworzył ją na stronie, gdzie znajdował się rysunek… syreny.
- A co cię to obchodzi? Nie twoja sprawa. – warknął
Harry.
- Harry… - ostrzegłam go. Nie chcę by zaczęli się żreć.
Znowu.
- Słuchaj, stary. To moja przyjaciółka, mam pełne prawo
wiedzieć. – odparł spokojnie ciągle oglądając rysunek w książce.
- Mówiąc „przyjaciółka” liczysz na coś więcej. –
stwierdził Loczek. Oboje gromili się wzrokiem, w ułamku sekundy przeskoczyliby
przez stół, by dosięgnąć do swoich gardeł, wiem to.
- Szukamy jakiś informacji o syrenach. – oznajmiłam
głośno tak, aby odwrócić ich odwagę od siebie. Perrie wypadł talerzyk z rąk i
stłukł się na trzy części.
- Um… Ja… Yyy… - zaczęła się jąkać, po czym potrząsnęła
głową i schyliła się by pozbierać kawałki szkła.
- O syrenach? Czemu? – Kieran popatrzył na mnie pytająco
– Czy coś się stało?
- Nie, po prostu chcę się dowiedzieć czegoś więcej o
mamie. To wszystko. – odpowiedziałam. O snach nie musi wiedzieć.
- Perrie… - Zayn westchnął i złapał za rękę dziewczyny. Z
jej dłoni sączyła się stróżka krwi.
- Nic się nie stało, nie boli. – blondynka zacisnęła
zęby.
- Tak, na pewno. – mulat wywrócił oczami.
- Trzeba to przemyć. – El
wyprowadziła dwójkę przyjaciół do kuchni.
- Mogę pomóc. – zaoferował się
Kieran w sprawie szukania informacji o mnie.
- Jest nas aż za dużo, naprawdę
nie ma takiej potrzeby. – powiedział Louis patrząc na Harry’ego, który miał tak
mocno zaciśnięte pięści, że aż kostki mu zbielały. Muszę
coś zrobić…
- Mogę poszukać czegoś w Internecie
czy coś… - drążył Kieran.
- Oh, jaka ja jestem zmęczona… -
przeciągnęłam się leniwie i udałam, że ziewam- Chyba pójdę wcześniej spać.
Wpadniesz kiedy indziej? – zwróciłam się do niego i wstałam z kanapy.
- Um, jasne. Poszukam czegoś w
necie i jutro dam ci znać. – stanął obok mnie.
- Super. – uśmiechnęłam się –
Odprowadzę cię.
Chwyciłam go za dłoń i
pociągnęłam w stronę drzwi.
- Co ci się tak śpieszy? –
zapytał, gdy byliśmy już sami, na korytarzu.
- Wcale nie. – skłamałam
otwierając drzwi – Fajnie, że wpadłeś. Pa pa.
- Jade. – powstrzymał mnie, gdy
próbowałam go dosłownie wypchać z domu – O co ci chodzi?
- O nic. – wywróciłam oczami. No
super, tak łatwo to on nie wyjdzie.
- Znam cię. Chodzi o NIEGO,
prawda? – podkreślił wiadome słowo.
- Uh, niee…
- Jade.
- No tak jakby. – przyznałam –
Nie do końca. Jestem zmęczona.
- Mam prawo się z tobą widywać.
Jeśli ma jakiś problem to…
- Kieran. – tym razem to ja go
upomniałam.
- Po prostu ty tego nie widzisz.
On myśli, że jesteś tylko i wyłącznie jego. – zmarszczył czoło – Z resztą, nie
ważne. Masz.
Wziął moją rękę i wcisnął mi do
dłoni małą rzecz.
- Co to… - nie zdążyłam zapytać,
bo już wyszedł i trzasnął drzwiami. - …jest… - dokończyłam wgapiając się ponuro
w drewnianą powłokę. Otworzyłam dłoń, przyjrzeć się owemu przedmiotowi.
- Poszedł? – podskoczyłam
wystraszona, gdy usłyszałam Harry’ego tuż za mną. Schowałam szybko plastikowy
przedmiot do tylnej kieszeni dżinsów, zanim zdążył zwrócić na niego uwagę.
- Tak. Poszedł. – przytaknęłam.
- Uhh, jak ja go nie znoszę. – mruknął oplatając swoje
ramiona wokół mojej talii.
- Będziesz musiał. To mój przyjaciel. – nie patrzyłam na
niego tylko bawiłam się naszyjnikiem.
- Wiem. Staram się.
- Nie widać.
- Jade…
- Chcę wziąć prysznic. Zaraz wrócę do czytania książek. –
wyswobodziłam się z jego uścisku i skierowałam się w stronę schodów.
- Wiesz co znalazłem o syrenach? – zatrzymał mnie.
- Co takiego? – zapytałam zaciekawiona.
- Że są tak zwanymi „morskimi amorami”. Bardzo podoba mi
się to określenie. – uśmiechnął się łobuzersko, na co wywróciłam oczami, ale
się zaśmiałam.
- Pośpiesz się. Czekam. – pocałował mnie w policzek i poszedł do
salonu. Pobiegłam do pokoju i pierwszą rzeczą jaką zrobiłam, to wyciągnięcie
tajemniczego przedmiotu od Kierana, który okazał się pendrivem.
- Hmm… ok. – mruknęłam, chwyciłam laptopa i go uruchomiłam.
Podłączyłam pendrive’a i kliknęłam „otwórz”. Wyskoczyło mi okienko z
przyciskiem „play”. Włączyłam.
„Myślę, że to jest, jak jest
Myślę, że tak miało być
Starałem się najmocniej nie myśleć o Tobie
Starałem się najmocniej nie patrzeć, jak odchodzisz
Spadam głębiej codziennie
Gubię się i nie mogę znaleźć mojej drogi
Tęsknię za czymś, czego nie znam
To nie w porządku, że nie mogę odpuścić
Nie chcę wiedzieć, co robiłaś
Nie chcę wiedzieć czy to jest zniszczone
Nie chcę wiedzieć czy kłamałaś
Chcę jedynie wiedzieć, że próbowałaś, próbowałaś
Te trzy słowa to wszystko czego potrzebuję
Pozwól mi udowodnić, że nadal krwawię
Wiem, że jest coś pod Twoją skórą
Po prostu otwórz się, chodź i pozwól mi wejść
Nie chcę wiedzieć czy kłamałaś
Chcę jedynie wiedzieć, że próbowałaś, próbowałaś
Zgaduję, że wyglądam, jakby było okay
Po prostu obiecaj mi, że kiedyś czułaś to samo
Nie chcę wiedzieć, co robiłaś
Nie chcę wiedzieć czy to jest zniszczone
Nie chcę wiedzieć czy kłamałaś
Chcę jedynie wiedzieć, że próbowałaś, próbowałaś
Nie chcę wiedzieć, co robiłaś
Nie chcę wiedzieć czy to jest zniszczone
Nie chcę wiedzieć czy kłamałaś
Chcę jedynie wiedzieć, że próbowałaś
Czy to jest moje jedyne wyjście? x4
Nie chcę wiedzieć czy przestałaś próbować
Nie chcę wiedzieć czy to nie jest prawdziwe”
Gdy tylko muzyka ucichła, zaniosłam się płaczem. Dlaczego to musi być takie trudne?
C.d.n…
________________________________________________________________
Cześć!
Wróciłam do domu, jestem już w Polsce :) Jednak to wcale nie ułatwi mi pisania... Mam teraz mały remont i naprawdę cudem udało mi się napisać wczoraj ten rozdział, co od razu widać- jest beznadziejny.
Mam ogromny problem z pisaniem, naprawdę. Nie wiem jak to dalej pójdzie. W głowie pojawiają mi się pomysły na kolejne opowiadania, a ja wcale nie skończyłam RH... I nie wiem czy potrafię. Nie mogę nic napisać. ZERO. Wszystko robię na ostatnią chwilę i nie jest to dobre. Efekty widać w rozdziałach. Cały tydzień zastanawiam się jak ja napiszę coś do soboty? A miałam przecież wrócić do dwóch rozdziałów w tygodniu! Jak ja dam radę, kiedy mi nie wychodzi z jednym? Mam mega zanik weny, humoru i chyba nawet złapałam doła. POMÓŻCIE :(
Obiecałam, że napiszę jeszcze relację z wyjazdu. Postaram się dotrzymać słowa, choć do tego też mi ciężko się zabrać, ale jakoś dam radę. Dla Was :) Szkoda, że gorzej mi idzie z rozdziałami...
Powiedzcie mi proszę, chcecie nadal czytać RH2? To opowiadanie to mój największy sukces, nie chcę go zostawiać, boję się :( Co jeśli pomysły już nie nadejdą?
Co tam u Was? Słoneczko? Plaża? Góry? Ja jadę dzisiaj nad morze, ale wracam już w niedzielę :P
No nic, chyba nawet Was o komentarze prosić nie będę, bo rozdział był naprawdę słaby. Jednak zawsze możecie napisać co zrobiłam źle, może uda mi się jakoś podnieść?
Kocham Was.
(Zdołowana) Nicol <3
Nie kończ tego opowiadania. Jest wspaniałe, najlepsze jakie do tej pory czytałam. A rozdział świetny. Pisz dalej. :D
OdpowiedzUsuńDziękuuuuję <3 Naprawdę, bardzo podniosłaś mnie na duchu :)
UsuńO boże, kochana! Rozdział świetny, jak ty możesz uważać inaczej??? I na doła mi zawsze pomagają piosenki. Tylko w żadnym wypadku - NIE SMUTNE!!! One tylko dołują jeszcze bardziej. I nie rozumiem tego Kierana. Nie może pogodzić się z tym, że Jade nie jest jego przeznaczoną, czy co? A co do bloga, to ja się przyznam - zaglądam tu ok. 2 razy dziennie. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Pewnego razu wchodziłam tu co 2 godziny (nawet w nocy) żeby sprawdzić, czy na pewno nie ma jeszcze rozdziału. I błagam cię, nie kończ tego bloga, pisz dalej, ja bez tego nie wytrzymam, nie przesadzając z doborem słów. Powiem odważnie - jesteś moją idolką!!! Pamiętaj o tym, że wiele czytelniczek też cię uwielbia!!! Jeśli nie masz weny, to poczekaj kilka dni, może wena cię odwiedzi! Życzę duuuuuuużo upragnionej weny, i oczywiście szybkiego skończenia remontu. No, to sio mi od komputera, nie męcz się jeśli nie masz weny, i na dołka posłuchaj sobie szybkich i wesołych piosenek, przeczytaj ciekawą książkę (chyba że nie lubisz...), wyjdź na dwór, pobiegaj, zjedz lody (znowu, chyba że nie lubisz xD) lub porób to co lubisz i uwielbiasz, pójdź do przyjaciółki, koleżanki, spotkaj się z nimi na mieście, pokupujcie coś, albo zróbcie masę innych rzeczy. Taka KRÓCIUTKA rada ode mnie.
OdpowiedzUsuńTwoja kochana i oddana czytelniczka i czasem pisowniczka komentarzy, tajemnicza
JK ;)
Ojejku, wiesz, że doprowadziłaś mnie do płaczu? Ale takie wzruszające, w żadnym wypadku w złym znaczeniu, dziękuję!
UsuńLubię wszystkie rzeczy, które wymieniłaś :) Naprawdę, baaaaardzo Ci dziękuję za rady, postaram się trochę rozweselić. Pojadę nad morze i przemyślę to i owo. Mam nadzieję, że wpadnę na jakiś pomysł.
DZIĘKUJĘ CI Z CAŁEGO SERCA, to takie miłe co napisałaś <3
To opowiadanie jest świetne !! Nie możesz go skonczyć. Ja nadal chcę czytać tą opowieść bo jest genialna ! Życzę Ci bardzo dużo weny !!! ;)
OdpowiedzUsuńAnia ♥
Dziękuuuuuję <3
UsuńProszę :* ;)
UsuńA wracając jeszcze do opowiadania to możesz również napisać coś o Louisie i El albo Zaynie i Perrie no bo w końcu musi się zacząć coś pomiędzy nimi dziać :D
Mam też nadzieję, że Kieran nie popsuje tego co złączyło ze sobą Jade i Harrego. Przecież musi wreszcie zrozumieć,że ona jest jego przeznaczoną i bardzo go kocha.
Jejku jak to wszystko mnie wciągneło :P
Jeszcze raz życzę Ci mnóstwo weny kochanienka !
Pamiętaj,że my wszystkie jesteśmy z Tobą i nie możesz się poddać, ponieważ RH to jedyna w swoim rodzaju opowieść i już taka pozostanie :)
Wena w końcu powróci. Gdy trochę odpoczniesz przyjdą Ci do głowy kolejne pomysły i bd OK ;)
No i nie masz za co dziękować to dla mnie drobiazg zresztą pewnie jak i dla reszty czytelniczek.
Ania ♥
ROOM 94!
OdpowiedzUsuńWiesz, że od dwóch dni głowie sie ,aby przypomnieć sobie nazwe tego zespołu?!
Na szczęście już nie musze szukać :D
Rozdział jest boski, a nie beznadziejny!
I tak! Nadal chce czytać to opowiadanie, ponieważ jest super!
I nie masz prawa go zostawić bez twojej opieki, jasne?!
Bo cie znajde, dorwe i nogi z dupci powyrywam! ;D
Dziękuję za motywację :D <3
UsuńKieran wszystkoo komplikuje. A ta zazdrośc Harr'ego ^^ Hyh, te zdjęciee ! <3
OdpowiedzUsuńChcemy dalej czytać RH2 !!
OdpowiedzUsuńKocham to !
Proszę cię o jedną rzecz..... BŁAGAM NI KOŃCZ TEJ OPOWIEŚCI!!!!
OdpowiedzUsuńRozumiem, że nie masz weny dlatego zrób sobie krótką, lub jak wolisz dłuższą przerwę :) Myślę (a nawet wiem), że inni to zrozumieją :) Wkładasz w to opowiadanie całe serce (co widać w tak CUDOWNYCH rozdziałach), dlatego myślę, że jeśli zdecydowałabyś się na odpoczynek, nikt nie będzie zły czy zawiedziony ;)
Mi na doła pomaga muzyka :) (a łapie doła w ostatnim czasie często ;c )
Puść sobie piosenkę taką jaką lubisz i zamknij się w swoim własnym świecie z twoimi myślami, a gwarantuję, że będzie lepiej :)
Co do tego rozdziału.... mi on się bardzo, bardzo, bardzo, bardzo podobał ;) Nie wiem dlaczego uważasz, że ci nie wyszedł ;/ W szczególności fajny był zazdrosny Harry ;3
W innych rozdziałach możesz na przykład napisać coś o Lou i El lub Zayn'ie i Perrie ;) (Taka moja propozycja xD )
Dobra nie będę się rozpisywać (pewnie już tam umierasz z nudów czytając ten komentarz ;p ) ... Ale jeszcze raz proszę NIE kończ tego opowiadania, bo zrani to mnie, innych czytelników i możliwe, ze Ciebie też :c
Twoja Iwona <3
Rozdział jest Odlotowy NIE KOŃCZ OPOWIADANIA Proszeee ...
OdpowiedzUsuńKochanie Ty moje najdroższe. NAWET MI SIĘ NIE WAŻ KOŃCZYC PISAĆ TEGO OPOWIADANIA! Zawsze będę czytać to cudowne Twoje dzieło! I nie dołuj się. Wszystko się ułoży. Wena wróci wierzę w to całym serduszkiem. A teraz uśmiechnij się jak to ja mówię "jebnij smaila" i wszystko się ułoży myśl pozytywnie ;D
OdpowiedzUsuńczemu ten Kieran musi wszystko psuć. Ygh mam ochotę mu strzelić tak dosłownie.
Czekam na nn ;*
Dużo weny kochana. ;*
Kocham <3
Buziaczki ;*
Adzia.
Rozdział jak zwykle cuudny <3 I ten zazdrosny Harry ... A ja czekam na Pezz I Zayna XD
OdpowiedzUsuńŻadnego kończenia opowiadania! RH jest jednym z najlepszych. W większości przypadków to dzięki niemu mam chęć i wenę do pisania! Rozdział supcio xd. A co do relacji z pobytu, ja też to piszę i naprawdę ciężko mi to idzie. Tobie pójdzie szybciej, napewno! Ważne, żebyś się nie zniechęcała. Wtedy pójdzie ci jak z płatka.
OdpowiedzUsuńDziękuję każdemu wyżej za miłe słowa. Jesteście wspaniali. Najlepsi czytelnicy na świecie <3
OdpowiedzUsuńJuż myślę nad kolejnym rozdziałem (migrena mi to skutecznie uniemożliwia, ale cóż...), pomysł jest, pozostaje jak to napisać xd
KOCHAM WAS, DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO!!!! ♥
Nie ma sprawy Nicol ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że przyszedł Ci do głowy nowy pomysł i mam nadziej, że migrena szybko przejdzie :)
Czekam na kolejny rozdział :D
Ania ♥
Do pisania nie możesz się zmuszać - nie można czegoś dobrego stworzyć na zawołanie albo z obowiązku - chyba właśnie dlatego RH jest taka dobra. A że czasem ta wena przychodzi dopiero za pięć dwunasta - to co? Tylko się cieszyć, bo to co napiszesz jest znowu dobre :) Przestań się więc spinać i pisz, kiedy coś do glowy przyjdzie. Z nieciepliwością czekam na next ; ). I.... dzięki, że piszesz!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochanie moje, wychodzi na to , że musisz dalej pisać, bo ja chcę, bo i czytelnicy chcą (boscy są) a i ty pewnie chcesz choć sama pewnie o tym nie wiesz LOL. Rozdział bardzo fajny. Bardzo. Keep it up. Xxx
OdpowiedzUsuńWidzisz? Nie ma co się dołować! Czytelnicy uwielbiają twój blog (i ja oczywiście też, go się nie da nie uwielbiać :P), piszesz cudowne rozdziały, ogólnie strasznie wciąga, najlepszy jaki czytałam i czytam, a takich jest strasznie dużo, bo aż (jak na razie) 48! Przez tą liczbę troszkę się gubie, nie wiem co gdzie było, ale twój blog nigdy nie mylił mi się z żadnym innym. A teraz jak już wcześniej pisałam odpoczywaj, rozwesołoliwiuj się(czy jak to tam się nazywa :D), a wena na pewno powróci. Rzeczywiście przydałoby się kilka akcji z innymi chłopakami w roli głównej, ale zrobisz jak uważasz, ja zawsze będę cię wspierać. Może po prostu czekasz na odpowiedni moment i wtedy BUM!!!, a może po prostu ci się zapomniało lub nie było okazji. Ja też już prawie zapomniałam o Avalon, jeśli ty też (co wg mnie jest wątpliwe, bo nieuwierzyłabym, że zapomniałabyś o postaci z twojego bloga) to ci przypomnę xD.
OdpowiedzUsuńYmmm, mój komentarz się zrobił troszkę długi i nachalny, bardzo przepraszam, nie chciałam żeby taki był...
No więc nie zanudzam już, to mój 2 komentarz pod tym rozdziałem i naprawdę ale to naprawdę nie chciałam, żeby wyszedł taki ... no nie wiem jak to nazwać ... długi, dołujący i nachalny? A zatem ja kończę, ale ty nie kończ tego bloga, bo naprawdę wielu osobom się podoba! Ok, ok już nie przedłużam. xD
Koooooocham ten blog <3 <3 <3
JK
Woaaaah mój uśmiech na twarzy jest ogromny gdy widzę takie długie komentarze, serio :)
UsuńBaaaaaaaaaaardzo Ci dziękuję za te wszystkie miłe słowa :)
Nie zapomniałam o Avalon, ona... jest martwa. W zasadzie, to teraz jest dla mnie trochę uciążliwa, dlatego tak mało się wokół niej dzieje :/ Mam w głowie plany co do bohaterów i jakby doszła do tego Avalon to chyba byłoby tego za dużo... Ale nie wiem, po prostu te wszystkie moje pomysły są nieuporządkowane, jeszcze nic nie jest pewne. Mam "wolny tydzień", że tak powiem u bohaterów, przed pewnymi wydarzeniami. Może tam się znajdzie miejsce dla naszej Av? Nie wiem, naprawdę nie wiem.
O matko, trochę się zagalopowałam i zdradziłam co nieco xd Ciiiii :D
Bardzo Ci dziękuję za przeeeeemiły komentarz!^^
Cudowny ;3 MASZ WIELKI TALENT! *.* Pochłonęłam całą 1 część i 2 w dwa dni. To co czytam raz wywołuje u mnie uśmiech, drugi raz smutek, a innym sama wyobrażam siebie wdanej sytuacji i doprowadzam się do lekkiego płaczu ;) Rzadko widać u kogoś jeszcze taką wyobraźnię i zafascynowanie ^.^ To jeden z najlepszych blogów jakie czytałam, a uwierz, było ich naprawdę dużo :) Nie martw się remontem i nie pospieszaj się :) Nikt Ci nie ucieknie, a Ty pisz sobie w spokoju :) Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział xx
OdpowiedzUsuńPS Mogłabyś dodać rozdziały do zakładki 'Spis Treści', bo skończyło się na Części 20 i byłam trochę smutna :( Ale szybko zorientowałam się o następnych rozdziałach i mam je już za sobą ;D Ten był naprawdę świetny, taki mały niespodziewany prezent urodzinowy :) (Który bardzo mi się podoba, ale już to wspomniałam) Rozpisałam się wybacz *.* Dobrej weny i myślę, że może troszeczkę poprawiłam Ci humor :) Do następnego! x / Ali
Dziękuję za te wszystkie miłe słowa! Naprawdę zrobiło mi się ciepło na sercu :)
UsuńJuż dodaję rozdziały do zakładki! Przepraszam, cały czas się zapominam :/
Jeszcze raz bardzo dziękuję, jestem prze szczęśliwa, że Ci się podoba ^^ Nic bardziej mnie nie uszczęśliwia :)
NIE KOŃCZ MI TG OPOWIADANIA BO SIĘ POTNĘ (znowu) ja nic nie mówiłam . Ja cię to świetne nie mogłam skomentować w sobotę bo nie było CHOLERNEGO INTERNETU prez tydzień i dopiero teraz go mam więc TO BYŁO SUPER WGL NIE JEST NUDNE I KONIEC KROPKA . No to pa ide pisać rozdział paaaaaaaaaaa najlepsza autorko opowiadania na świecie paaaaaaa :*
OdpowiedzUsuńEj ej ej nie kończ tego opowiadania jest świetne.Kochana rozdział nie jest beznadziejny jest cudowny masz talent i nie zmarnuj go ;) rozumiem nikt nie ma ciągle weny do pisania odpocznij sobie trochę a zobaczysz że pomysły same przyjdą ;***
OdpowiedzUsuńWięc życzę ci dużo dużo weny i żebyś nie kończyła pisania <3 dopiero je zaczełam czytać a już mnie wciągło :**
Ps jeśli będziesz miała czas zapraszam do mnie http://invisible-zaynmalik.blogspot.com/ ... ;)))
Super rozdział! Aż miałam ochotę usiąść obok nich i czytać :) i to ciastooo... kocham szarlotkę!
OdpowiedzUsuńA w sprawie Kierana... to aż mnie kręci, kiedy czytam jak wtranżala się w życie Jade i Harrego! I jeszcze ta pisenka... no ja mam nadzieję, że Jade to wyrzuci i zapomni, bo jak zacznie mieć wątpliwości co do tego, kogo kocha (bo ja nie mam xD) to chyba się załamię ;)
Brakiem weny to się w ogóle nie przejmuj, bo każdego to może złapać i każdy z tego prędzej czy później wychodzi, to kwestia czasu :D także, uszy do góry!!! Może pooglądaj sobie jakiś film, albo poczytaj książkę... wtedy oderwiesz się od myślenia o opowiadaniu i o tym, że nie zdążysz, a wpadną ci do głowy nowe pomysły!
Jesteś wspaniałą pisarką i masz ogromny talent! Wszystkie uwielbiamy twoje opowiadania!
Wiesz, dzisiaj słyszałam taką jedną piosenkę... a brzmiała ona mniej więcej tak: DON'T WORRY, BE HAPPY!!! i tak sobie myślę, czemu by jej nie posłuchać?
Posyłam całuski,
twoja wierna fanka,
Ania :D
Jest sobota, nie mogę się doczekać na rozdział. Będzie prawda?!
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać ten blog od niedawna! I tak na serio nie chcę żeby ta historia się skończyła!!! I mam dobra wiadomość!! MASZ O JEDNEGO CZYTELNIKA WIĘCEJ NA OBYDWÓCH BLOGACH!!!!!! ~Tori Vega~
OdpowiedzUsuńI LOVE JARRY! <3
OdpowiedzUsuńBoże, jacy oni są słodcy. Szkoda, że w realu nie są parą. No, ale zawsze jest jakaś szansa, co nie? :)
Uwielbiam Jade w tym opowiadaniu. Po prostu jest idealna. Krucha, ale waleczna, taka jak nasza prawdziwa Jade. Brawa dla ciebie Nicol, bo stworzyłaś świat, o jakim nigdy wcześniej nie marzyłam. Uwielbiam ciebie za to! <3
http://onlyonehopeis.blogspot.com/
Ohhh nawet nie wiesz jak wspaniały jest twój komentarz! Dał mi tyle radości, dziękuję!
UsuńBardzo się bałam, że źle przedstawiam Jade, ale teraz jestem nieco spokojniejsza :)