„Rozśpiewana historia 2” Część 26
A teraz mnie nie puszczaj
-
Co tak długo? Leigh-Anne zdążyła w tym czasie już wrócić z wysuszonymi włosami!
– zaśmiała się Eleanor.
-
Przepraszam, straciłam trochę poczucie czasu. – potrząsnęłam głową, a mokre
włosy przykleiły mi się do policzka. Mam nadzieję, że oczy nie wyglądają już na
tak napuchnięte jak przed chwilą… Nie mogłam opanować łez w pokoju. Co mam
robić? Nie chcę go ranić. Czy Kieran da sobie spokój? Raczej wątpię, skoro
dzisiaj tu przyszedł i oferował pomoc… No i czy powiedzieć Harry’emu o
piosence? Nie powinnam nic przed nim zatajać czy ukrywać. Nie chcę, by nie
wiedział. Ale z drugiej strony, będzie jeszcze gorzej znosił obecność Kierana,
a już teraz robi się czerwony z gniewu na sam jego widok. Ugh, co robić?
-
Mam coś… - mruknęła Angel znad książki. Cały czas czytała, nawet kiedy był
Kieran.
-
Co takiego? – spytała zaciekawiona Perrie, wstała i pochyliła się nad Angel.
Spojrzałam ukradkiem na Harry’ego i zauważyłam, że przypatruje mi się badawczo.
Spuściłam speszona wzrok i podeszłam do Angel.
-
Już w czwartej książce powtarza się, że syreny reagują na pełnię księżyca. Co
prawda, w każdej na inny sposób, ale wydaje mi się, że to dobry trop. – wytłumaczyła radośnie wampirzyca i uniosła swoją szklankę z napojem do ust.
-
Ja też znalazłem coś podobnego. – przytaknął Liam.
-
Aha… Ale mnie się nic nie dzieje w pełnię.
-
No nie byłabym tego taka pewna. – Eleanor kręci głową – Może ty tego nie
zauważyłaś, bo to są naprawdę ledwo widoczne zmiany. W przeddzień pełni pijesz
bardzo dużo wody. Po prostu cały czas chce ci się pić.
-
Skąd o tym wiesz? – zdziwiłam się – Jak na to wpadłaś?
-
Odczuwam to. Twój organizm aż woła o wodę!
-
I nic nie powiedziałaś? Od kiedy o tym wiesz? – naburmuszyłam się. Super. Czyli
nikt nic mi nie mówi?
-
Dopiero teraz połączyłam fakty. Raz na jakiś czas po prostu zauważam, że bardzo
chce ci się pić. Dokładnie to mniej więcej raz na miesiąc. Jak pełnia. Nie
uważałam wcześniej tego za coś groźnego, niebezpiecznego, czy wartego dłuższego
zastanowienia. Po prostu chciało ci się pić. – wyjaśniła El.
-
No, czyli mamy kolejną poszlakę. – podsumował Zayn.
-
Perrie, jak twoja ręka? – przypomniało mi się.
-
W porządku, to nic takiego. – blondynka pomachała mi zabandażowaną dłonią –
Szybko się zagoi.
-
Ej, farbowałaś włosy? – Jesy podeszła do mnie bliżej i złapała jeden z kosmyków
moich włosów.
-
Nie, czemu? – popatrzyłam na nią zdziwiona.
-
Mam coś nie tak z oczami, czy jej włosy wydają się połyskiwać na… niebiesko?
Zielono? – Jesy zwróciła się do innych. Ustawiała moje włosy pod światło, w
różne kąty uważnie im się przyglądając. Leigh-Anne podeszła i przypatrzyła się
pasmu moich włosów.
-
Jade, coś ty za szampon kupiła? – zmarszczyła brwi.
-
Ten co zawsze! – zdenerwowałam się i podeszłam do lustra. Dokładnie przejrzałam
moje włosy. Hmm, faktycznie, trochę jakby błyszczały na inny kolor, ale lekko i
tylko niektóre pasma. Co jest? Może to ta nowa odżywka? Eh, ale w sumie…
Naprawdę ładnie to wygląda.
-
I to właśnie chciałam usłyszeć. – zaśmiałam się i pocałowałam go lekko w usta
co z przyjemnością odwzajemnił. Dopadły mnie wyrzuty sumienia, że nie wie o
piosence od Kierana. Powinien wiedzieć, to mój chłopak. Ale… To tylko pogorszy
sytuację pomiędzy nimi. Odsunęłam się od niego starając się zachować pozory
normalności, ale chyba wiedział, że coś jest nie tak. – To chyba ta nowa
odżywka. Pewnie nie doczytałam ulotki.
-
Może tak. – przytaknęła Perrie.
-
To co? Czytamy dalej? – zapytałam.
-
Wybacz, ale ja już padam. Oczy mnie bolą… Będziesz zła jeśli pójdę teraz spać?
– blondynka popatrzyła na mnie smutno.
-
No co ty, Pezz. Przecież nie każę nikomu czytać i szukać, spokojnie. Każdy kto
nie czuje się już na siłach spokojnie może iść spać. Rany, głupio mi, że tak sobie
pomyśleliście… Przecież was nie zmuszam. - popatrzyłam po przyjaciołach.
-
Dobranoc. – Perrie uściskała mnie i poszła po schodach na górę.
-
Ja zostaję. – El uśmiechnęła się i zajęła swoje miejsce – To jest naprawdę
ciekawe.
-
Ja chyba spasuję… Dobranoc wszystkim. – Malik również opuścił pokój machając
nam.
-
To ja przygotuję wam trochę kawy. – Jesy puściła mi oczko.
-
Oh, ja poproszę! Tylko mocną! – Angel nie oderwała nawet wzroku od książki.
-
Pomogę Jess. – zaoferował się Louis i poszedł do kuchni.
-
Przejrzę jeszcze trochę te księgi z zaklęciami. – postanowiła Leigh i zasiadła
na kanapie.
-
Niall? – popatrzyłam na blondyna na fotelu, który był odwrócony przodem do
okna, a do mnie tyłem. Powtórzyłam, bo chłopak nie zareagował.
-
Niall? – Harry dołączył się. Znowu cisza. Loczek zdziwiony podszedł do fotela,
a potem… zaczął chichotać. Posłałam mu pytające spojrzenie nic nie rozumiejąc.
Styles cały czas rechocząc pod nosem odwrócił fotel, a tam Niall sobie słodko
spał przyciskając książkę mocno do piersi. Wszyscy się cicho zaśmialiśmy, by go
nie budzić.
-
Ja, oczywiście, czytam dalej. – Liam wziął kolejny stos kartek z podłogi.
-
To czytamy. - schyliłam się po książkę, ale Harry złapał mnie za rękę
powstrzymując. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
-
Jade, czy możemy porozmawiać? – spytał pewnie patrząc mi się prosto w oczy. Od
jego spojrzenia kuliłam się w środku. – Na osobności. – dodał.
-
Jasne. – przełknęłam ślinę. Nie potrafię kłamać. Muszę mu powiedzieć, bo nie
wytrzymam.
-
Zaraz wracamy. – oznajmił Harry reszcie i trzymając mnie za rękę poprowadził do
mojego pokoju.
-
O co chodzi? – postanowiłam zyskać trochę na czasie. Nie jestem gotowa…
-
Miałem cię spytać o to samo. – westchnął i pokręcił głową – Czy coś się stało?
Mam wrażenie, że unikasz mojego spojrzenia, nie patrzysz mi w oczy. Czy chodzi
o Kierana?
-
Harry… Ja… To znaczy… - zaczęłam, ale zaplątałam się w słowach. Przejechałam
dłońmi po twarzy w zirytowaniu. – Daj mi chwilkę, okey? Muszę to sobie
poukładać.
Usiadłam
na brzegu łóżka próbując się skupić.
-
Jade, czy ty… Czy się mnie boisz? – zapytał niepewnie siadając obok mnie i
chwytając mnie delikatnie za rękę.
-
Nie, oczywiście, że nie. – zaprzeczyłam od razu – Po prostu masz już takie złe
relacje z Kieranem… Nie chcę, by było jeszcze gorzej. – wytłumaczyłam.
-
A więc chodzi o niego. – westchnął ciężko bawiąc się moimi palcami. Nie patrzył
na mnie.
-
Dlaczego go tak nienawidzisz? Czemu nie możesz trochę odpuścić? – spytałam
chwytając go za podbródek i zmusiłam go do patrzenia na mnie. Jego zielone
tęczówki niechętnie spojrzały prosto w moje.
-
Bo wiem co do ciebie czuje. – wyznał – Widzę jak na ciebie patrzy, pochłania
cię wzrokiem. Ty tego nie zauważasz. Nie chcę by tak robił. Jesteś moja. Tylko
ja mam do tego prawo.
-
Oh, Harry… - westchnęłam przytulając się do niego. Objął mnie mocno swoimi
ramionami.
-
Nie chcę cię stracić z jego powodu. – wyszeptał po chwili ciszy. Odsunęłam się
od niego i chwyciłam w dłoń serce, które wisiało na łańcuszku, na mojej szyi. Podarunek od niego. Pomachał mu nim przed twarzą.
-
Widzisz to? Czy to nie jest wystarczający dowód? Kocham cię, Harry. Ciebie. Nie
jego. – każde słowo mocno podkreślałam, by go zapewnić – Jeśli chcesz możesz
nawet sprawdzić moją aurę, czy co tam chcesz. Ale w moim sercu na pewno jesteś
ty.
Harry
przez chwilę patrzył mi się głęboko w oczy, po czym wpił się w moje usta. Z
ulgą oddałam pocałunek. Moja dłoń powędrowała do jego włosów, a jego ręka
spoczęła na moim policzku. I pewnie całowalibyśmy się dalej, gdyby nie sprawa,
w której tu przyszliśmy.
-
Kieran dał mi to. – odsunęłam się szybko od niego, wiedząc, że potem nie
starczy mi samokontroli. Za bardzo lubię go całować... Podeszłam do laptopa na stoliku nocnym, otworzyłam go
i wcisnęłam przycisk „play”, który widniał na ekranie. Z głośnika urządzenia
popłynęły delikatne nuty piosenki. Najpierw Harry był lekko zaskoczony, ale
podczas kolejnych wersów, słów, jego rysy twarzy stężały.
-
Chciałam, żebyś wiedział. – powiedziałam cicho nie patrząc na niego, gdy
piosenka dobiegła końca.
-
Kiedy ci to dał? – Harry patrzył się w dywan.
-
Dzisiaj, zaraz przed tym jak wyszedł. – odpowiedziałam szybko. Wydawał się
taki… nieobecny. Zimny. Bardzo mi się to nie podobało. Może go też zabolało?
Wiem, że oboje cały czas musimy siebie nawzajem zapewniać o swoich uczuciach.
Po rytuale, po klątwie… To nic dziwnego. Czasami po tym co przeżyłam, myślę, że
to jakiś sen i zaraz się obudzę, ale wtedy on jest przy mnie. I wszystko jest
dobrze. Jednak boję się, że jeden większy podmuch wiatru może to zniszczyć.
Teraz tym wiatrem okazała się piosenka z wyznaniem od Kierana.
-
Powiedz coś. – zażądałam. Głos mi się trząsł, cała się trzęsłam, nie wiem
dlaczego. Czułam, że do oczu napływają mi łzy.
-
Co? Co mam powiedzieć? – wyrzucił – Czasami mam wrażenie, że powstrzymuję cię
od bycia szczęśliwą. Że zmusiłem cię do całego tego rytuału, no bo naprawdę tak
było. Nie miałaś wyjścia, wmaszerowałem z tymi okropnymi bólami głowy, z tą
klątwą do twojego życia bez zgody. Raz mi się śniło, że byłaś z kimś innym. I
się uśmiechałaś. I było ci dobrze. I wtedy sobie pomyślałem: „Wow. Jeśli tak
będzie jej lepiej to zgoda. I choćbym miał umrzeć z rozpaczy, nie będę stał na
jej drodze do szczęścia. Mnie wystarczy na nią patrzeć taką, jak jest teraz.
Uśmiechniętą. Wesołą. Radosną. Mimo, że to boli, że to ktoś inny daje jej to
szczęście.” I teraz się tak zastanawiam… Kieran… Nienawidzę go całym sercem,
ale to dlatego, że on próbuje mi cię zabrać. Kocha cię, wiem to, widzę to. I
jeśli… Nie chcę stać ci na przeszkodzie.
Wstał
i zaczął się kierować do drzwi.
-
Harry, ani się waż opuścić tego pokoju. Harry. Harry! – moje policzki były
mokre od wodospadu łez. Złapałam go za rękę, zanim zdążył jeszcze dotrzeć do
drzwi.
-
Jade, może tak właśnie ma być? Może nie bez powodu cały czas mamy pod górkę? Bo
po prostu nie jesteśmy sobie przeznaczeni. – mówił nie patrząc na mnie.
-
Mylisz się. – załkałam, rozpaczliwie potrzebując, by na mnie spojrzał, ale on
odwracał głowę.
-
Skąd możesz to wiedzieć? – w końcu to zrobił. Jego oczy były zaczerwienione od
łez, a zieleń tęczówek była jeszcze intensywniejsza niż zwykle. I wtedy
pojęłam. Zrozumiałam wszystko. I jeszcze nigdy w życiu nie byłam czegoś tak
pewna jak tej rzeczy.
-
Bo ty zostawisz mnie myśląc, że robisz to dla mojego dobra. I mimo, że będzie
bolało, zrobisz to. Bo mnie kochasz. I może Kieran mnie kocha, ale nie tak
czystą miłością jak ty. Bo on próbuje na wszystkie sposoby, stara się mnie
zdobyć, przemówić do mnie, a nawet nas rozdzielić, by udowodnić, że ma rację.
Nie widzisz tego? On bardziej patrzy na swoje potrzeby niż na moje. A tak nie
robi osoba, która szczerze kocha.
Patrzyłam
mu odważnie prosto w oczy. To prawda. Kieran może sobie mnie kochać, ale jego
miłość nie jest czysta. Nie chcę być w ten sposób kochana. Bo co potem? Okey,
załóżmy, że będę z Kieranem. I co wtedy? Ślub, jak przedtem? No i dalej co?
Może kiedyś kochał mnie szczerze, ale teraz nie. Teraz jest zazdrosny. I to on
jest zaślepiony, nie ja.
-
Jade, ja… - głos Harry’ego się załamał. Puściłam jego rękę i mocno uczepiłam
się jego torsu. Nie puszczę, nie puszczę, nie puszczę! On nie ma prawa mnie
zostawić! Nie po tym co przeszliśmy! Ja jestem jego Przeznaczoną! Ja! A on jest
moim Amorem i mamy być razem już na wieki! Cholera, nie ważne, walić to całe
przeznaczenie. Z nim u boku mogę stanąć przeciw całemu światu i nic, powtarzam,
NIC nie zmieni mojego zdania.
-
Ani waż się mnie zostawić, bo pomyślę sobie, że już mnie nie kochasz. – mój
głos został stłumiony przez jego koszulkę, w którą się tak uporczywie
wczepiłam.
-
Kocham cię, Jade. Bardziej niż wszystko inne. – Harry oplótł swoje ramiona
wokół mnie i mocno mnie przytulił.
-
A teraz mnie nie puszczaj. – zażądałam,
ani trochę nie rozluźniając uścisku.
-
Nigdy. – przysiągł i pocałował mnie w czubek głowy. Trwaliśmy w tym uścisku tak
długo, a jednocześnie tak krótko.
-
Chyba musimy zejść tam na dół, żeby nie pomyśleli, że ich olaliśmy. – zaśmiałam
się i uniosłam głowę by na niego spojrzeć. Uśmiechał się do mnie, a na jego
policzku była ledwo widoczna, wilgotna stróżka.
-
Chyba tak. – przytaknął przenosząc dłoń na mój policzek i delikatnie pocierał
go kciukiem.
-
Kocham cię, Harry. Proszę, pamiętaj o tym. – popatrzyłam na niego niemalże
błagalnie.
-
Będę. – obiecał i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Zeszliśmy po
schodach za ręce. Gdy byliśmy w salonie Leigh zerwała się z kanapy i krzyknęła:
-
Mam! Nareszcie znalazłam! Wiem jak skontaktować się z Avalon!
C.d.n…
_______________________________________________________________
Helllloł!!! :)
A więc jestem, jak widać po takim dłuuuugim rozdziale trochę mi się poprawiło xd A to zasługa Ani♥, która zapytała się bohaterów o parę rzeczy i zupełnie nieświadomie zadziałała na moją wenę! :D Bardzo Ci dziękuję, wyciągnęłaś mnie z dołka ;)
Rozdział dedykuję ponownie wszystkim czytelnikom, bo pod ostatnim postem było (i jest) wieeeele, MNÓSTWO, przemiłych, przecudownych komentarzy. Dziękuję Wam jeszcze raz za te miłe słowa, jesteście W.S.P.A.N.I.A.L.I.!!! Wiem, że mogę na Was liczyć. Naprawdę, baaaardzo Wam dziękuję, gdyby nie Wy, tego opowiadania by już nie było :)
Witam serdecznie każdego nowego czytelnika (których ostatnio wielu przybyło i po prostu nie mogę przestać skakać ze szczęścia ^^ ) bardzo się cieszę, że jesteście tu ze mną :)
Okey, wracamy do rozdziału. Jak Wam się podobał? Moja wena wróciła czy nie? Co myślicie? Szczerze mówiąc, jak go pisałam to sama się jarałam tym słodkim momentem Jarry xd Tak bardzo, że aż zrobiłam to:
Podoba się? :)
Pomyślałam, że jeśli macie czas, ochotę, może się nudzicie, to moglibyście wypisać w komentarzu Wasze ulubione cytaty z RH? Albo nawet zrobić jakieś prace? Wszystkie cytaty, zdjęcia, może i rysunki znajdą się w nowej zakładce, co Wy na to? Wszystko co tylko chcecie możecie wysyłać na mojego maila:
nicol.styles.harrykochakotki@gmail.com
Rany, to by było fantastyczne! Ja też zrobię parę takich rzeczy, żeby nie było, że nikt nic jednak nie wysłał xd
Dziękuję Wam jeszcze raz za wszystko, bardzo mi pomogliście :) Kocham Was!
Ah, no i pytajcie bohaterów! Nie uwierzycie (ja tego również nie wiedziałam) jak to pobudza do pisania. Może uda mi się pisać dwa rozdziały tygodniowo? Kto wie? :D
Ahh no i znowu się rozpisałam, wybaczcie :/
Miłego dnia!
Wasza (uśmiechnięta) Nicol <3
P.S. Na drugim blogu jest już kolejna i ostatnia część "Bezludnej Wyspy" :) >KLIK<
P.S. Na drugim blogu jest już kolejna i ostatnia część "Bezludnej Wyspy" :) >KLIK<
Hey, Hey, Hello! Blog jest cudowny! Najlepiej świadczy o tym fakt że wszystkie rozdziały łącznie z pierwszą częścią przeczytałam w dwa dni! Blog jest niesamowity! Te opowiadanie coś mi przypomina ale nie wiem co. Nie wzięłaś pomysłu o tej syrenie z jakiegoś serialu, filmu lub książki? Coś mi dzwoni, ale nie wiem w w którym kościele. To było takie słodkie *_* chcęaby Jade i Hazz byli juz?zawszerazem. Jestem baaardzo ciekawa co wydarzy się podczas tej całej pełni :) jestem taka podjarana! Zaszczytem będzie jak odwiedzasz mój blog http://makeyouloveme25.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę, ze Ci się podoba!
UsuńPomysł z syreną... Ale który? xd W sensie z pełnią, z kolorowymi włosami? Pełnia była w H2O, ale tutaj będzie "inna", że się tak wyrażę :D Nic już nie zdradzam :)
A na Twojego bloga z chęcią zajrzę :)
Ogólnie z syreną, hybrydą
UsuńSyrena ok, tego jest mnóstwo wszędzie, ale hybryda syreny i śpiewaka? Wybacz, ale nie sądzę, aby to gdzieś było. Sama wymyśliłam śpiewaków...
UsuńJa nic takiego nie myślę. Przepraszam jeśli w jakikolwiek sposób cię urazilam. powinnamjakoś inaczej to napisać. nie chodziło mi o stworzenie całej postaci, tylko o głos. poszperałam trochę i mnie olśniło. kiedyśczytałam z kuzynką książkę Monster High i tam też było że syrena ma tak potężny głos że może zabić i jest jedną z ostatnich syren na ziemi. więc jeszcze raz przepraszam. życzę weny żeby kolejny rozdział pojawił się jak najszybciej, pozdrawiam xxx
UsuńOMG jaram się! To taaaakie słoooodziutkie :D
OdpowiedzUsuńJarry <33 *-*
Aws i dobrze, że pojęli nawzajem że się kochają :**
Ciekawe jak dalej się potoczą ich czytelnicze kółeczko ;D
i Swodziutki śpiący Niall aww *-*
I w końcu MOJE PROŚBY ZOSTAŁY WYSŁUCHANE!
I skontaktują się z Av
Dziękuję ;*
Kocham Cię wiesz? Mówiłam już o tym? ;*
Cieszę się, że wena wróciła ;D
Czekam na następny ;*
Buziaki ;*
A.
Ps. Czyżbym była pierwsza? ;> ;*
oh jednak druga ;(
UsuńNo nic ;*
Czytając ten rozdział wręcz zmuszałam się do nie płakania. A to się rzadko u mnie zdarza... To jest cudowne! Rozmowa Jade z Harrym wywołała we mnie tyle emocji, normalnie zaczęłam się obawiać, czy przypadkiem nie zerwą ze sobą, a ja tak tego nie chciałam i na szczęście wszystko sobie wyjaśnili i mam wrażenie, że teraz jest jeszcze lepiej niż przedtem. Dziękuję, że ich nie rozdzieliłaś!
OdpowiedzUsuńNiall jaki słodki śpioch <3
Cieszę się już wszystko u Ciebie dobrze. A co do weny to na 100% wróciła (choć i tak uważam, że cały czas ją miałaś) :D
Uuu... muszę koniecznie poszukać, co mi się najbardziej podobało w twoim opowiadaniu, ale to trochę zajmie, bo duuużooo tego xD I może też coś narysuję? Haha xD
Gratuluję niesamowitego rozdziału i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy <3
Miśki,
Ania :D
Nie ma za co Nicol. Fajnie, że mogłam Ci pomóc i z pewnością będę pisała pytanka do bohaterów. Nie mogłam doczekać się tego momentu z Jarry o którym mi wspomniałaś i był on rewelacyjny !!! Dobrze, że Jade wszystko wyjaśniła Harremu.
OdpowiedzUsuńTwoja wena WRÓCIŁA ! :D A po za tym Ty tak świetnie piszesz RH, że nawet nie widać abyś miła jakie kolwiek problemy albo coś jeszcze innego.
Czekam na kolejną część ! ;)
Ania ♥
Jejkuuuu<3
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham, kocham, kocham! I Ciebie i to opowiadanie! Jak widzę wena wróciła <3 (chociaż sądzę, że cały czas ją w sobie miałaś) Uwielbiam Twój styl pisania :3
Moment z Jarry był taki świetny *O*
Kurę będę musiała poznajdować moje ulubione momenty :D (chociaż jest ich mnuuuuuuuuustwo!)
No nic...
Zapraszam na nowy rozdział do mnie :
"Secret Dreams" ---> http://lovonedirectionlov.blogspot.com/
Twoja Iwona ☻☺
Szczerość ponad wszystko
OdpowiedzUsuńM:)
Jesteś genialna. Każdy rozdział jest boski! Pozdrawiam ~ Maggie
OdpowiedzUsuńNie no najlepszy the best chapter ever awwwwwww czekam na next :-D :-D :-D :-D
OdpowiedzUsuńCzłowieku co ty ze mną robisz popłakałam się. Rozdział świetny. Czekam a następny
OdpowiedzUsuńKocham <333 Czytam Tego bloga od kilku dni i jestem pod wrażeniem ^^ Kombinuję z moją znajomą nowe opowiadanie więc byłoby nam bardzo miło gdybys chociaz zerknęła http://presence-fanfiction-32.blogspot.com/2014/08/rozdzia-1.html
OdpowiedzUsuńTwoja fanka ;) xoxo
Jak zawsze cudowny , czekam na next. ;)
OdpowiedzUsuńCUDOWNY!
OdpowiedzUsuńOmg, Jarry<3
Nie mogę się doczekać nowego rozdziału!
buziaki,
Mercy z http://dna-ff.blogspot.de/
Jeju cudowny <33 bardzo się ciesze że nie przerwałaś bloga :**
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)))
u mnie nowy zapraszam http://invisible-zaynmalik.blogspot.com/
Nosz kurde!
OdpowiedzUsuńJestem na szarym końcu :'(
Rozdział wyszedł ci genialny, a do tego ten ostatni moment *-*
Wspaniały!!!
Ciesze się, że wena ci wróciła :)
Ale ja ci życze jej jeszcze węcej! <3
Czekam na następny ;D
Po tygodni nieczytania wracam z powrotem! Rozdział cudowny, ale nawet nie wiesz jak mnie przestraszyłaś! Bałam się że Harry zostawi Jade! A to byłoby straszne!!!! Ale Jade go opanowała i na szczęście jest tylko lepiej! Kooooooocham to opowiadanie! Pisz dalej i nie przestawaj!
OdpowiedzUsuńZ przesłaniem pozytywnej energii która mnie rozsadza od środka, aby dała ci wenę
JK
wreszcie po prawie trzech miesiącach na blogu http://fanfiction-promise.blogspot.com/ pojawił się pierwszy rozdział, w którym główna bohaterka po dwóch latach wreszcie spotyka się ze swoim starszym bratem Harry'm. byłoby mi bardzo miło gdybyś zajrzała na mojego bloga i go przeczytała, skomentowała oraz zaobserwowała :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Zoe ♥
a może gify? :D
OdpowiedzUsuń