sobota, 28 marca 2015

„Rozśpiewana Historia 2” Część 55


„Rozśpiewana Historia 2” Część 55



Dobranoc



****Leigh-Anne****

- O Boże! Liam, co się stało?! – krzyknęłam, gdy zobaczyłam chłopaka wnoszącego nieprzytomną Angel przez drzwi. Była blada, a jej głowa nienaturalnie zwisała. Nie wspominając już o kończynach, które wyginały się pod dziwnym kątem.
- Skoczyła z szóstego piętra. – stęknął próbując nogą zamknąć drzwi – Możesz mi pomóc?
- Czemu? – zapytałam domykając je. Ruszyłam szybkim krokiem przez przedpokój  za Liamem, który niósł wampirzycę do pokoju. Ashton również pojawił się w korytarzu.
- Upiła się trochę i postradała zmysły… - odetchnął, gdy ułożył Angel na łóżku. Skrzywił się prostując plecy, gdy coś cicho strzyknęło.
- C-co z nią? – dukałam. Kompletnie nie pojmowałam co się stało. Byłam już wystarczająco wytrącona z równowagi.

- Skręciła kark, śmierć była natychmiastowa.
- CO?! – Ashton wrzasnął, gdy tylko usłyszał te słowa.
- Spokojnie, ona jest wampirem. Ocknie się za jakieś pół godziny czy coś.
- Nie złapałeś jej, nie zadzwoniłeś po karetkę? Rany! – nie dowierzał Ash. Sama byłam mocno zdruzgotana.
- Gdybym próbował ją złapać, to przecież by mnie zabiło. Po co miałbym dzwonić? Wróci do nas za niedługo. – Liam usiadł na krzesło. Ciężko oddychał.
- Więc tak po prostu patrzyłeś, jak się rozpłaszcza na chodniku?! – Amor nie mógł uwierzyć. Chyba muszę usiąść, robi mi się niedobrze…
- A co miałem zrobić? – spytał nagle zdenerwowany Liam.
- Nie wiem, cokolwiek! Może ją po prostu powstrzymać?!
- Ash… - zaczęłam, ale Liam mnie zagłuszył.
- Myślisz, że nie próbowałem?!
- Liam… - ostrzegłam, ale wydawali się mnie nie słyszeć. Cóż, nic dziwnego. Oni na siebie wrzeszczeli, a ja nie miałam siły podnieść głosu.
- Wow, jesteś okropny. – prychnął Ashton z dezaprobatą.
- Um, chłopcy…? – mruknęłam tak cicho, że nie wierzyłam, że mnie usłyszą.
- Leigh, co ci jest? – Liam podskoczył do mnie w ostatniej chwili i podtrzymał.
- Nie wiem, nic nie widzę. – powiedziałam nerwowo mrugając oczami, ale na nic się to zdało. Nogi miałam jak z waty.
- Usiądź. – Ashton pomógł mi zająć miejsce na krześle.
- Co się dzieje? Źle się czujesz? – dopytywał się Liam.
- Jesteś wyczerpana. Powinnaś się położyć i nabrać sił oraz energii. Zużyłaś mnóstwo magii dzisiejszego dnia. – mówił z dezaprobatą Amor.
- Trochę mi słabo to wszystko… - powiedziałam i pochyliłam głowę. Czułam ciepło pulsujące w nasadzie nosa spływające w dół.
- Cholera, podaj mi chusteczkę. – poprosiłam czując pierwszą kroplę krwi, która kapnęła mi na dłoń.
- O Boże. – wystraszył się Liam, ale za chwilkę dostałam już chusteczkę. Przyłożyłam ją do twarzy, by krew nie brudziła ani dywanu, ani moich ubrań. Słyszałam, że Ashton się oddala, jednak po chwili musiał wrócić. Ciągle nic nie widziałam.
- Weź włosy. – polecił. Wykonałam prośbę i poczułam chłodny, mokry materiał na karku. Wzdrygnęłam się.
- Lepiej? – spytał Liam łapiąc mnie delikatnie za wolną dłoń.
- Tak. – przytaknęłam. Czarne plamy powoli znikały, obraz robił się wyraźniejszy. – Zabierzcie mnie stąd.
- Czemu? – Ashton ściągnął brwi.
- Krew. Angel może ją wyczuć. – wyjaśniłam. Złapałam się mocniej ręki Liama i razem wyszliśmy z pokoju. Położyłam się na łóżku w sąsiednim pomieszczeniu, które wcześniej zajmowali chłopcy. Liam wrócił do Angel, a ja szybko zasypiałam. Powieki niemal od razu zrobiły się ciężkie, oddech lekko uspokoił. Zawroty głowy jedynie wdawały mi się we znaki, ale starałam się o tym nie myśleć. Ostatnią rzeczą, którą pamiętam zanim zasnęłam, był Ashton. Opierał się o framugę i patrzył na mnie z zatroskaną miną.


****Zayn****

- Jak Jade? – zapytałem Nadie, która właśnie wychodziła z pokoju Najpiękniejszej. Korytarz był już pusty, wszyscy udali się na odpoczynek. Była trzecia, może wpół do czwartej w nocy.
- Dobrze, śpi. – odpowiedziała łagodnie. Oczy jej się zamykały, próbowała to przepędzić mruganiem.
- A Harry?
- Żadnych urazów wewnętrznych. Tylko osłabienie. – zapewniła. Pokiwałem głową ze zrozumieniem. – Nie możesz spać? Podać ci jakieś środki nasenne?
- Nie, nie. Dziękuję. – powiedziałem szybko i się krzywo uśmiechnąłem – Czuwam.

- Powinieneś się położyć. Jest już późno, wyglądasz na wykończonego. – stwierdziła.
- I vice wersa. – zauważyłem patrząc na jej bladą twarz. Pod oczami widniały sine cienie.
- Właśnie idę się położyć. Musiałam tylko coś sprawdzić, by móc zasnąć spokojnie. – uśmiechnęła się lekko. – Dobranoc, Zayn.
- Dobranoc. – kiwnąłem jej głową i odprowadziłem wzrokiem, aż zniknęła za zakrętem. Westchnąłem ciężko. Nogi wydawały mi się ważyć tonę, bolały mnie plecy od długiego stania. Głowa jednak ciągle bolała od nadmiaru emocji. Szedłem wolno przez jasno oświetlony korytarz. Nie było tu okien, jedynym źródłem światła były lampy zawieszone w różnych odstępach. Zaciekawił mnie fakt, jakim cudem mają tutaj prąd, ale byłem zbyt wyczerpany, by o tym myśleć. Błękitne ściany zdobiły obrazy oprawione w ozdobne złote ramy oraz muszelki i rozgwiazdy. Kiedy skręciłem po raz trzeci znalazłem się w korytarzu pełnym drzwi. Tutaj syreny zaprojektowały pokoje gościnne. Mój był oznaczony trzema bladoróżowymi muszelkami. Nie miały numerów, więc musiałem zapamiętać ozdoby, by się nie pomylić. Już miałem wchodzić do swojego pokoju, ale pewna sprawa ciążyła mi na sercu. Odwróciłem się i podszedłem do trzecich drzwi od końca po drugiej stronie. Chciałem zapukać, ale uznałem to za szczyt idiotyzmu. Przecież wiadomo, że śpi. Delikatnie nacisnąłem klamkę i lekko uchyliłem drzwi tak, by nie wydały żadnego dźwięku. Zajrzałem do środka. Mały pokoik oświetlony drobnymi lampkami poplątanymi w ozdobną sieć rybacką zawieszoną nad dwuosobowym łóżkiem. Włochaty, beżowy dywan zakrywał panele. Po prawej stronie znajdowały się uchylone drzwi od łazienki. Ściany były w podobnym kolorze co te na korytarzu. Jasny , delikatny błękit idealnie komponował się z złotymi zdobieniami na meblach. Po lewej stronie znajdowała się mała komoda pasująca do łóżka. Mój pokój wyglądał niemal identycznie.
Wszedłem do środka najciszej jak potrafiłem i zamknąłem za sobą drzwi. Na chwilę zamarłem obawiając się, że może ją obudziłem. Spojrzałem na duże łóżko. Pod białą pościelą skrywało się drobne ciało dziewczyny. Gdy podszedłem nieco bliżej w końcu mogłem zobaczyć jej twarz. Jej włosy były rozrzucone na poduszce, natomiast ona kuliła się po jednej stronie łóżka. Miała ściągnięte brwi i niespokojny wyraz twarzy.
- Boże, Zayn, zachowujesz się jak jakiś prześladowca. – mruknąłem do siebie. Byłem zażenowany sobą.
- Nie…
O mało nie wrzasnąłem, gdy usłyszałem głos Perrie. Spojrzałem na nią przerażony, że zostałem złapany na gorącym uczynku, ale o dziwo, oczy miała ciągle zamknięte. Oddychała miarowo, lecz jej prawa dłoń zaciskała się mocno na kołdrze.
- Nie, proszę, nie mów tak… - mamrotała z żalem. Moje serce ścisnęło się tak mocno na ten widok. Była teraz taka bezbronna, samotna. Na jej policzku pojawiła się łza. – Nie…Nie prawda! Nie!
- Perrie. – nie mogłem dłużej patrzeć jak się męczy. Złapałem ją delikatnie za nagie ramię i potrząsnąłem ostrożnie. Krzyczała jeszcze przez chwilę, a potem się zerwała nabierając łapczywie powietrza. – To tylko zły sen. Już w porządku.
- C-co ty tu r-robisz? – zapytała oszołomiona. Szybko starła dłonią łzę z policzka.
- Słyszałem jak krzyczysz i przyszedłem zobaczyć co się dzieje. – skłamałem.
- Oh… Wszystko w porządku. Możesz iść. – powiedziała szybko podciągając pościel do góry, by się zasłonić.

- Na pewno? – spytałem tak naprawdę grając na czas. Nie chciałem jeszcze wychodzić.
- Tak. – przytaknęła pochylając głowę do dołu. Włosy zasłoniły jej twarz.
- No dobrze… - westchnąłem. Wolnym krokiem podszedłem do drzwi. Już miałem naciskać klamkę, ale zatrzymał mnie jej cichy szept.
- Zayn?
- Tak? – odwróciłem się z nadzieją.
- Możesz… - zaczęła, ale urwała i pokręciła głową – Przepraszam, już nic. Dobranoc.
- Dobranoc. – powtórzyłem i opuściłem jej pokój. Nic nie mogłem poradzić na uczucie zawiedzenia.


****Louis****

- Spokojnie, chłopcze. – poczułem czyjąś ciepłą dłoń na ramieniu, kiedy gwałtownie usiadłem. W głowie mi huczało, serce waliło wręcz boleśnie o żebra.
- Co się… Co się stało?! – pamiętam tylko trybunał, syreny, krew, potem ciemność i… - Czy ja już umarłem? – zapytałem drżącym głosem.
- Niestety. Będziesz musiał się jeszcze trochę z nami pomęczyć. – do moich uszu dobiegł głos Liama. Odwróciłem się z uśmiechem w jego stronę. On również się uśmiechał. Podszedł szybko i mnie objął klepiąc po plecach.
- Co się stało? – zapytałem teraz spokojniejszy. Hm, znałem skądś to miejsce… Czy to dom El?
- Zostałeś mocno… hm, podrapany… po szyi? Nie wiem jak to ująć. – pokręcił bezradnie głową, ale ciągle się uśmiechał. Wzruszyłem ramionami, nie ważne.
- Jak to się stało, że tu jesteśmy? – zadałem kolejne pytanie rozglądając się z fotela. Dopiero zauważyłem panią Kate siedzącą obok kanapy. Czemu tam siedziała zamiast na niej? Oh, ktoś tam leży. Chwila, chwila…
- O MÓJ BOŻE, ELEANOR! – zerwałem się z fotela i chciałem podbiec do dziewczyny. Jednak mój błędnik nienajlepiej zareagował na gwałtowny ruch i runąłem na ziemię. Nie zwracając uwagi na Liama, który chciał mi pomóc, podszedłem na czworakach do kanapy.

- Nie przeszkadzaj. – mruknęła kobieta nie otwierając oczu. Była blada, a ręce, które trzymała nad głową El, trzęsły się mocno.
- Co się stało?! – byłem mocno wystraszony. Gdy chwyciłem za dłoń dziewczyny, okazało się, że jest nienaturalnie chłodna. Cofnąłem rękę z przestrachem. – Czemu jest nieprzytomna? Co jej się stało?!
- Louis, spokojnie… - zaczął Liam, ale odepchnąłem go.
- Jak mam być spokojny?! Ona jest zimna jak trup! – złapałem się za głowę. Czułem jak moje serce jeszcze bardziej przyspiesza. Boże, co się stało?
- Żebyś nie wykrakał! Odejdź, przeszkadzasz mi. – warknęła mama Eleanor w moją stronę. Kiedy w końcu otworzyła oczy i na mnie popatrzyła od razu pożałowałem. Były mocno zaczerwienione, a jej wzrok ciskał błyskawice. Cofnąłem się mocno wystraszony.
- C-co… - wymamrotałem, nie potrafiłem ułożyć pełnego zdania. Czy… Czy ona…? Nie, to nie możliwe…

C.d.n…

___________________________________________________

Hi!

Cóż, będę szczera. Kompletnie nie mam weny, nie wiem kiedy wróci. Oh, czekaj, jednak wiem. Kiedy Zayn wróci :(
Szanuję Twoją decyzję, Zayn. Naprawdę, rozumiem Cię! Ale... Cholera no... Złamałeś mi serce. Było podzielone na pięć części i teraz zabrałeś jedną z nich. I nic na to nie poradzę :(
Chyba najgorsza jest ta myśl, że już nie ma szans na pójście na koncert One Direction. Ten "oryginalny", z całą piątką. Mocno dopinguję Liama, Harry'ego, Louisa i Nialla, mam nadzieję, że chociaż na ten "zmodyfikowany" koncert One Direction uda mi się pójść, zobaczyć. Pamiętajcie, by nie zapominać o reszcie chłopców. Musimy ich teraz wspierać, pokazywać, że mimo wszystko jesteśmy z nimi. Kocham ich całym sercem i nie pozwolę, by stało się coś jeszcze gorszego. Nie mogę. Wtedy to byłby już definitywny koniec :'(

Przepraszam, że ta notka taka smutna. Pewnie macie tego już dość, tak jak ja. Przez chwilę się zastanawiałam nawet czy jest sens dalej pisać? Przecież bez Zayna to nie to samo. Ale jest. I choćby było nie wiadomo jak trudno, musimy się trzymać. Będąc kompletnie szczera to od dzisiaj jestem zła na Zayna. Przez dwa dni byłam zrozpaczona, ale jak się dowiedziałam o paru rzeczach... Kurcze, moim zdaniem mógł dokończyć chociaż ostatnią trasę, a potem zaczynać karierę solowo. Ale to moje zdanie. A co Wy o tym myślicie? 


Jak rozdział? Nie aż taki zły? Mam nadzieję :P Proszę, zostawcie opinie w komentarzach. Będę Wam wdzięczna.
Stay strong x

(załamana) Nicol <3

22 komentarze:

  1. Hej! Dawno mnie tu nie było! Ja również ubolewam nad stratą Zayna. Szczerze mówiąc bez jego wokalu już żadna piosenka nie będzie taka sama. Ale nie mam mu za złe że odszedł. Ma takie prawo. Może był zmęczony Modestem, albo ma problemy w związku. Może kłopoty rozdzinne, lub zdrowotne? Pozostaje mi sie tylko domyślać. Ale wiem, że mimo wszystko Zayn zostanie w moim sercu, a jego głos nadal będziemy mogli usłyszeć w piosenkach.
    Rozdział jak zwykle cudowny! Te emocje! Martwie się o Eleanor.
    Louis tak słodko się przejął.
    Zayn i Perrie są fajną parą. Dobrze że powoli coś się miedzy nimi zmienia.
    Liam i Angel, oni są tak różni a tak podobni!
    Annie i Ash, coś się kroi czy mi się wydaje?
    Co do Nadie, nadal nie,jestem do niej przekonana. No cóż, może jak zrobi coś pięknego i bohaterskiego to się do niej przekonanam xD?
    Co tam u Ciebie? Co sądzisz o zerwaniu Louiego i El?
    Mi naprawdę szkoda ich związku. Nawet jeśli byli ustawką, to naprawdę dobraną. Jeśli mogę tak powiedzieć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez Zayna to już nie to samo- wiadomo :( Ale cóż... Tak najwidoczniej miało być. Jednak... kto teraz będzie odpowiadał za te wszystkie CUDOWNE high notes? :(

      Dziękuję! ♥ Zaczynam myśleć nad pewnymi losami pewnych bohaterów... (śmiesznie to brzmi xd) Muszę się jeszcze zastanowić jak to rozegrać ;)

      Co u mnie? Cóż, nadal moja ukochana przeglądarka nie działa (Chrome), a miałam tam wszystko pozapisywane. Muszę korzystać z Mozilly i to jest jakaś katorga! Nie mogłam odpisywać na Wasze komentarze :( Teraz mogę, ale dochodzi do tego dziesięciominutowe czekanie na dodanie komentarza :/
      Moje kochane Elounor!!! To był szok, to było straszne! O matko, ja tak ich kocham, nie bez powodu El jest w tym opowiadaniu! :( Najpierw oni, potem Zayn... To był naprawdę BARDZO ciężki tydzień :/

      Pozdrawiam serdecznie,
      N.x

      Usuń
  2. Zaczynając od rozdziału, jest naprawdę piękny! <3 Nie wiem jak to robisz, że w takiej sytuacji potrafisz cokolwiek napisać i to jeszcze tak dobrego. Ja kompletnie nie mogę pisać po tym, co się stało :( Angel żyje, yay! Dzięki Bogu! Mam nadzieję, że Liam poważnie z nią porozmawia, jak się obudzi. Scena Zerrie była cudowna, dziękuje ci za to *.* Louis się obudził, uff! <3 Oby tylko z Eleanor było wszystko dobrze! Bardzo martwię się o Leigh-Anne, biedactwo :( Widzę jednak, że pomiędzy nią i Ashtonem coś zaczyna się dziać i bardzo się z tego cieszę *.* Ps. Wybacz, że mój komentarz jest tak słaby i krótszy niż zazwyczaj, ale nie potrafię się ogarnąć po tym wszystkim. Naprawdę, mam tak samo jak ty. Jak dowiedziałam się, że Zayn odchodzi z zespołu, myślałam, że to tylko jakiś marny żart. Jednak internet nie kłamie. Przez cały dzień byłam w szoku. Nie wierzyłam w to. W końcu jednak to do mnie doszło i "trochę" się podłamałam. Cholera, znam ich od 2011 roku. To był mój pierwszy zespół. Moje najlepsze wspomnienia. I teraz to wszystko tak po prostu się skończyło. Tak, wiem, że zespół dalej istnieje, ale po pierwsze to nie będzie już to samo bez Zayn'a, a po drugie mam złe przeczucie, że oni się wkrótce rozpadną. Cholera, obym się myliła! Naprawdę, nie wiem co bym zrobiła, gdyby rozwiązali zespół, nie chcę nawet o tym myśleć. Na dodatek prawdopodobnie Elounor zerwali! Ugh, ten rok zaczął się koszmarnie. Oczywiście życzę Zaynowi jak najlepiej! Tak samo jak i Liamowi, Harremu, Louisowi i Niallowi! Mam nadzieję, że uda im się we czwórkę! Wierzę w nich! Będzie ciężko, ale muszą jakoś dać radę! <3 Ps 2. Trzymaj się, Nicole! Razem wszyscy damy sobie radę! <3 Ps 3. Tak już na inny temat mówiąc, oglądałaś może finał Pll? Podobał ci się ? ( bo mi baardzo <3 ) Co myślisz o Charlesie?

    - Remained

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłam nic napisać! To było straszne, szczerze mówiąc trochę się zmusiłam do tego, by ten rozdział powstał. Nie mam weny, od środy próbuję coś napisać, ale kiepsko :/ Jednak cieszę się, że mimo wszystko się podoba. Kamień z serca mi spadł! Jednak te pięć godzin siedzenia przed komputerem się opłaciły! :D

      PS: To ja przepraszam, że wcześniej nie odpisywałam! Coś mi się stało z Chromem i nie mogłam się zalogować, potem mi komentarze odcięło i na zakończenie teraz w ogóle mi się nie włącza :))) Muszę korzystać z Mozilly x_x

      Ta sytuacja z Zaynem... Koszmar. Ciągle nie potrafię tego pojąć. Jak tylko się dowiedziałam to było takie... no pustka. Kompletnie, nic nie czułam. Poszłam do mamy jej powiedzieć, że Zayn odchodzi i wybuchłam płaczem :( Przez cały wieczór, potem noc płakałam (na drugi dzień wyglądałam jak śmierć nawiasem mówiąc). Teraz zyskałam trochę spokoju i dystansu do tej sprawy, ale podobnie jak ty, mam wrażenie, że już nie długo będzie koniec. Boję się, że sobie nie poradzą. Teraz będę ich dopingować dwa razy mocniej, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
      Chyba najgorzej było, gdy zdałam sobie sprawę, że moje marzenia o pójściu na ich koncert podsumowało zdanie "nie zdążyłam" ;(

      PS 2: Dziękuję, ty też się trzymaj! Jak coś, to pisz! ♥
      PS 3: Tak! O matko, to był chyba najlepszy i najgorszy odcinek! Jestem tak strasznie wkurzona na Marlene, tak nas nakręciła, że w końcu dowiemy się kim jest A... No i rzeczywiście, wiemy- Charles. Eh, super, fantastycznie :))) Jaka jest Twoja teoria? Ja jestem za Lucasem lub Wrenem, choć ten drugi ma o wiele więcej dowodów :D Choć w głębi serca czuję, że to Lucas xD

      Dziękuję Ci za wszystko! ♥
      N.x

      Usuń
    2. Jakoś damy sobie radę, tak samo jak Louis, Liam, Harry i Niall! Naprawdę, wierzę w to <3 Wiadomo, że wszyscy będziemy tęsknić za starymi dobrymi czasami z "Vas Happenin?", cudownymi high notes i zespołowym Bad Boyem :( Myślę jednak, że będzie dobrze. Jakoś tak przybyło mi trochę nadziei na lepsze jutro :) Chociaż i tak po cichu liczę na to, że może Zayn zmieni zdanie i do nas wróci...A jeżeli nie, to jakoś sobie poradzimy. Musimy być wszyscy silni dla chłopaków, ponieważ zostali dla nas! *.* Ogólnie muszę się pochwalić. Dzisiaj jest pierwszy dzień od odejścia Zayna, kiedy nie płakałam przy ich piosenkach. Chociaż Spaces mega mnie wzrusza. "Who's gonna be the first to say goodbye ?" :(

      Też się trochę zawiodłam. Jednak nie aż tak bardzo, gdyż Marlene już nie raz obiecywała nam cuda, a dowiadywaliśmy się niewiele. Aczkolwiek mimo to, finał był wspaniały! <3 Nie dość, że Mona żyje ( swoją drogą ślicznie jej w blond włosach, uwielbiaam jej postać i bardzo się z tego cieszę <3 ) to jeszcze Caleb, Toby i Ezra utworzyli nam #teamperfectboyfriends! *.* Jeżeli chodzi o Charlesa to jestem przekonana, że to Lucas! Głównym dowodem na niego jest fakt, że Charles okazał się być dość drobnym i szczupłym chłopakiem - dokładnie tak jak nasz Lucas! I jeszcze na dodatek jego wzrost. Kiedy wtedy przyszedł do tego "pokoju wspomnień", był praktycznie wzrostu Spencer. Troian, która ją gra mierzy 170 cm, a aktor wcielający się w rolę Lucasa jest naprawdę niski, prawdopodobnie ma tyle samo ( porównałam to na zasadzie różnicy wzrostu pomiędzy Spencer, a Tobym i Lucasem, a Tobym. Jest niemal identyczna.) Tak na koniec, czy tylko mnie ścisnęło za gardło ze wzruszenia, kiedy Kłamczuchy zawołały Charlesa na balu, by odebrał koronę, a on tak po prostu do nich wyszedł? Jakby na prawdę o tym marzył, ale nigdy tego nie dostał. Myślę, że Spencer również to zrozumiała, kiedy obejrzała ten film. Nie patrzyła wtedy na Charlesa z nienawiścią, tylko współczuciem. Zawsze nam się wydawało, że a nie ma uczuć. Ale jak to powiedziała Mona : "A ma duszę."

      Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale na temat Pll i moich ukochanych zespołów mogłabym gadać godzinami :)
      Trzymaj się i pamiętaj - jesteśmy w tym razem <3

      - Remained

      Usuń
  3. Nicol! Rozdział zajebisty. Chodź ciągle mi brakuje śpiewaków (w sensie tak jak było na początku te ich 'bitwy' itd.), ale kocham czytać to opowiadanie. Strasznie mi się nudzi jak nie mogę z Tobą pisać. Nie obrazisz się jak zacznę Cię spamować na tt? :D
    Pauka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwróciłam na to uwagę, jak ostatnio o tym wspomniałaś! Postaram się coś wykombinować :D
      Dziękuję Ci bardzo i czekam na tt ;*
      N.x

      Usuń
  4. A czytałyście tweet'a? Na dowidzenia:
    "jealous fucks"
    Ach, Zayn... To zabolało... cholernie....

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział swietny :)
    nie bd komentowac odejscia Zayna ... nie chce sie rozplakac ...
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ci z całego serca ♥
      Znam to :( Pierwszy raz nie słuchałam ani razu ich piosenek dłużej niż dzień... Teraz już jest 5 dni. Nadal się boję, że wybuchnę płaczem jak tylko usłyszę choćby jedną piosenkę :( A tak bardzo je kocham...

      Usuń
  6. Po tym całym wydarzeniu na eska tv leciała ich piosenka a ja nie mogłam opanować łez.Wszyscy myślą że to bezsensu że tyle za jednym chłopakiem płacze ale jest problem.Ten ,,chłopak'' jest częścią mojego życia.Rozdział jest piękny.Czekam na cd.A tak poza tym to dopinguje Nialla,Louisa,Harrego i Liama.Im też jest ciężko a jednak planują 5 płytę i kolejną trasę koncertową.Trzymam kciuki y przyjechali do Polski nawet jeśli bez Zayna to nie to samo.

    OdpowiedzUsuń
  7. JAK TY TO ROBISZ DZIEWCZYNO< ŻE NAWET JAK NIE MASZ WENY TO POWSTAJE TAKIE CUDO?!
    No ja też tak chce :( Już nie mam weny do "Dary anioła" :/ Pomału się wypalam... Co najlepsze nie mam pomysłu na najbliższe rozdziały, ale na późniejsze rozdziały i Epilog już mam pomysłów mase xd

    Na szczęście Angel nic nie jest! Zaczynałam się trochę obawiać :(
    Ciekawa jestem co takiego Perrie chciała powiedzieć Zaynowi...
    Jejku oby El nic nie było!
    I widzę że Ashton coś ciągnie do Leigh ;) (Mogą być razem! Tak! Zdecydowanie tak!)

    Ja również ubolewam nad Zaynem :(
    Najpierw koniec Elounor, a teraz on odszedł...
    Odszedł bo chciał mieć "normalne życie", ale i tak wiadomo, że to niewykonalne :( Poza tym jak widać zaczyna karierę solową, więc tym bardziej nie będzie "zwyczajnym 22-latkiem" ... Nie mogę uwierzyć, że to zrobił. To mnie tak cholernie zabolało... Pomału zaczynam się przyzwyczajać, ale... to nadal mnie niszczy :( Jednak wybaczyłam mu... I będę dalej wspierała jego i chłopaków.. Mam nadzieję, że oni się tak szybko nie poddadzą :(

    Życzę dużo weny kochana. Trzymaj się. Jesteśmy z Tobą ♥♥♥

    Przy okazji zapraszam na nowy rozdział :)
    http://forbidden-feeling-louistomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! Super, mega rozdział! Zayn i Perrie... ugh. Są jak małe dzieci. Martwię się o Eleanor. Ale będzie dobrze! Jestem bardzo smutna z powodu 1D. Też chciałam iść na ich koncert. Czekam na rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ehh rozdział oczywiście cudowny, ale ten Zayn..czemu on to zrobił? Nie był z nami szczęśliwy..

    OdpowiedzUsuń
  10. Zayn mnie zranił, fakt. Boli jak cholera. Ale jeśli ma być szczęśliwy bez zespołu, jeśli tak woli, to ja rozumiem. Jeśli taka jest jego decyzja, to ja po prostu uszanuję ją.
    Nie rozumiem dziwczyn, które grożą, że jest Zayn nie wróci, to popełnią samobójstwo. Nie, dla mnie to nie są Directioners. One powinny zrozumieć, wybaczyć, uszanować, ale nie zmuszać. Nie potrafią zaakceptować tego, co on wybrał? Takiego życia? Są na tyle głupie, by niszczyć jego wolną wolę? To w końcu jego wybór i nie sądzę, aby podejmował Go tak sobie. Zapewne o tym myślał. Bardzo długo. A skoro taki jest jego wybór, to powinniśmy to zaakceptować. Przykre, ale prawdziwe. :)
    Fakt, faktem, iż to już nie to samo i prędzej czy później zespół się rozpadnie. Spójrzmy prawdzie w oczy, ale zupełnie inaczej wszystko przebiegnie. Trudno. :(
    Co do rozdziału, bardzo mi się podobał.
    Rozbawiły mnie opisy pokoi. Niby bardzo przytulne, ale jednak syreńskie, że to tak ujmę.
    Angel zginęła, ale przeżyje. Czemu nie. Ważne, że będzie żyła! Tak! W sumie nie pomyślałam, iż ona może ,,zregenerować" ciało. Głupia ja. Myślałam, że ją zabijesz! :(
    Czyżby Ash"owi na niej zależało? Nawet jeśli, to nie może jej odebrać Liam'owi. Nie!
    Leigh + Louis, co z tego wyniknie? Było widać, że on się martwi, bardzo. I dobrze! ;D Ale Louis nie jest wampirem? ;o
    Perrie i Zayn, ugh, a myślałam, że będzie między nimi w miarę ok. Myślałam, że Zayn położy się koło niej i zasną razem, tak słodko. *^*
    Co z Harrym? :(((
    Kochana, kiedy będą gify? Tak dawno ich nie było, a ja uwielbiam je przeglądać. :(
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Co do Zayna to się zgadzam, te dziewczyny co się tną i dodają zdjęcia na tt czy fb są żałosne. Współczuję Zaynowi jeśli widział choć jedno takie zdjęcie.

      Nie dodaję już gifów, bo nie mam czasu :( Przepraszam. Może na jakieś święto czy specjalną okazję coś wymyślę ;)
      N.x

      Usuń
  11. ŚWIETNY rozdział!
    jesteś najbardziej utalentowaną osobą, jaką znam <3

    @roarfelicity

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział super ! ;)
    Co do Zayna to... to jest okropne, że postanowił odejść, ale trudno jego decyzja... rozumiem, że było mu ciężko, nie mógł wytrzymać niektórych spraw psychicznie, ale to, że odszedł z zespołu, a stanie się teraz solową gwiazdą to myśle, że to i tak niczego nie zmieni. Przecież ludzie i tak dalej będą wymyślać te wszystkie bzdury i plotki
    Nie będę już przedłużać, przepraszam tylko że komentarz tak późno.
    Zabieram się do czytania kolejnego rozdziału ;)
    Ania ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, wow, wow!
    Co sie stało Leigh?
    Mam nadzieje, że nic strasznego... :/
    A Perrie i Zayn są słodcy! *-*
    A teraz najważniejsze... Co ty robisz naszej El?! Tak nie można! Nie możesz jej zabić!
    Loyis sie obudził i jest okej, ale teraz z El ma być okey.
    Jeśli umrze to ja nie przeżyje!
    Potne sie mydłem przez ciebie :(
    Lece dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Ghhhchsfgnsnsbndndbdbdbnbjdbhdbb tak
    Jesteś opowiadanie zajebiste nosz uzależniłam się zerwałam nawet noc by czytać... Znalazłam bloga w katalogu i jsjsjsjnz błagam dokończ to opowiadanie bo bsjsj naprawde czekam na nexta 💕

    OdpowiedzUsuń
  15. Ghhhchsfgnsnsbndndbdbdbnbjdbhdbb tak
    Jesteś opowiadanie zajebiste nosz uzależniłam się zerwałam nawet noc by czytać... Znalazłam bloga w katalogu i jsjsjsjnz błagam dokończ to opowiadanie bo bsjsj naprawde czekam na nexta 💕

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥