Przepraszam
***Leigh-Anne***
- Hej. Wszystko w porządku? - Usiadłam na łóżku obok Liama.
Siedział ze spuszczoną głową, a jego wzrok był wbity w podłogę.
- Nie do końca - odparł po dłuższej chwili ciszy. - Ale miło, że się o mnie martwisz.
Jeden kącik jego ust podniósł się lekko w górę.
- Zapomniałam, że nie muszę nic mówić, abyś wiedział, co chcę ci powiedzieć, a nawet więcej. - Pokręciłam głową z rozbawieniem.
To w sumie denerwujące. Mógł wyczytać znacznie więcej niż chciałabym mu przekazać.
- Tak, masz rację. Z reguły dlatego ludzie przestają mnie lubić po jakimś czasie - zaśmiał się, lecz dosłyszałam gorzką nutę.
- Możesz to jakoś wyłączyć? - zaciekawiłam się.
Byłam zafascynowana jego darem. Jak on działa? Jak on słyszał myśli innych ludzi? Czy było to podobne do tych szeptów z horrorów? Jakim cudem jeszcze nie zwariował?
- Nie wiem, nigdy mi się nie udało. Odpowiadając na twoje pytania: to jest tak, jakbyś była w sali pełnej ludzi. Wszyscy rozmawiają o czym innym, przez co dochodzi do gwaru. Nie idzie nic zrozumieć. Ale jeśli się skupisz na konkretnej osobie, jesteś w stanie zrozumieć, co mówi - wyjaśnił wyrozumiale.
- A więc cały czas ci huczy w głowie? - Zerknęłam na niego z politowaniem.
- W zasadzie to tak, dokładnie - zaśmiał się, tym razem bardziej szczerze.
Udało mi się poprawić mu humor! Punkt dla mnie. No nareszcie, żadna z osób, z którymi wcześniej rozmawiałam, ani razu się nie zaśmiała, mimo moich starań.
- Pamiętasz, że to słyszę?
- Racja, wybacz. - Pacnęłam się w czoło. – Przykro mi, ja też nie potrafię wyłączyć swoich myśli.
- Nic nie szkodzi. – Wzruszył ramionami, jakby chciał dać znać, że już się przyzwyczaił.
Hm, skoro już mu było trochę lepiej, to może mi powie dlaczego Angelica odeszła? Tak bez słowa, to było dziwne.
- Nie wiem, czy chcesz wiedzieć - ubiegł mnie.
- Chcę - zapewniłam szybko.
- Odeszła, bo dba tylko o siebie. Avalon nadal chciałaby się na niej zemścić za uratowanie Jade. Do rytuału potrzebna jest ofiara, wampir. Angel obawiała się, że to ona nią zostanie.
- Przecież byśmy do tego nie dopuścili – oburzyłam się.
Angelica uratowała Jade, byliśmy jej za to dozgonnie wdzięczni, nie moglibyśmy jej spisać na starty. Boże, w co myśmy się wpakowali? Klątwy, ofiary, czarownice, wampiry... Czy naprawdę potrzeba było śmierci dwóch osób, aby Jade i Harry mogli być razem?
- Też się przeraziłem, gdy się o tym wszystkim dowiedziałem. A może nawet jest coś jeszcze, o czym nie wiemy? Nie mamy pojęcia. Jedno jest pewne: Virginia odpowiednio zabezpieczyła zaklęcie. Nie będzie łatwo je złamać.
Pokręciłam tylko głową, nie wiedząc, co mogłabym jeszcze dodać. Tego wszystkiego było za dużo. Po prostu za dużo. Nie wiedzieliśmy na czym staliśmy, a i tak pragnęliśmy ruszyć dalej. W końcu powinie nam się noga.
Bałam się. Nie chciałam stracić moich bliskich. Przez tę okropną klątwę, nie mogliśmy być nawet razem. Połowa przebywała po jednej stronie miasta, a połowa po drugiej. Nie dało się tego pogodzić.
***Niall***
- Wiesz, że i tak cię znajdę! - krzyknąłem, rozglądając się po parku.
Wzrokiem szukałem ciemnowłosej dziewczyny, która się przede mną chowała. Za jednym z pni zauważyłem skrawek materiału jej granatowej kurtki. Uśmiechnąłem się do siebie i pognałem w kierunku owego drzewa. Pisnęła zaskoczona, gdy złapałem ją za rękę i pociągnąłem do siebie. Już po chwili oboje się śmialiśmy.
- Jak mnie znalazłeś? - zachichotała Avalon.
- Nie mogłaś być daleko. - Wzruszyłem ramionami z rozbawieniem.
- No tak, przez zauroczenie Harry'ego nie mogę się od ciebie oddalać na więcej niż 15 metrów. - Wywróciła oczami, po czym spojrzała na mnie, lekko się uśmiechając. -Dziękuję. Od dawna nie byłam na takim zwykłym spacerze.
- Nie ma za co. Do usług. - Ukłoniłem się, ona wybuchła śmiechem, a ja wraz z nią.
Poprosiłem Harry'ego, aby pozwolił Avalon wyjść razem ze mną się przewietrzyć. Na początku trochę się zdziwił, ale potem od razu założył, że czarodziejka ucieknie. Po długich naleganiach z mojej strony, zgodził się, ale pod warunkiem, że będzie pod wpływem uroku Amora. Avalon przystała na ten warunek, choć niechętnie. Teraz byliśmy tu, w parku, bawiąc się w chowanego niczym małe dzieci.
- Zastanawiałem się ostatnio jak wielką masz moc. Harry mówił, że jesteś naprawdę potężna, skoro możesz zniszczyć klątwę – rzuciłem niby od niechcenia, ale byłem bardzo ciekawy. Zeszłej nocy przed zaśnięciem ta sprawa nie dawała mi spokoju.
- „Potężna" to dobre słowo. - Posłała mi łobuzerski uśmiech.
Popatrzyłem na nią zaintrygowany.
Zamknęła oczy. W ciągu kilku sekund zerwał się wiatr i porwał wszystkie liście do góry. Dotąd bezchmurne niebo zasnuło się czarnymi, burzowymi chmurami. Patrzyłem na to wszystko zafascynowany. Tańczące liście krążyły wokół nas, a wiatr świszczał głośno. Musiałem przytrzymać czapkę, by jej nie zgubić.
Po jakiejś minucie niebo się rozpogodziło, wiatr ustał, a liście opadły na ziemię. Avalon otworzyła oczy i uśmiechnęła się do mnie. Jej oddech był nieco przyspieszony, jakby po krótkim biegu.
- To było niesamowite - wydukałem oszołomiony, nadal rozglądając się po okolicy.
Avalon zaśmiała się cicho. Nagle posmutniała i wbiła wzrok w ziemię.
- Jestem bardzo silna jak na czarownicę. To dzięki mojej ogromnej rodzinie, gdzie magia przechodzi z pokolenia na pokolenia i staje się coraz silniejsza. Mam wiele energii, jakiej nie ma przeciętna czarownica. Niestety to i tak nie pomoże w waszej sytuacji. Nie można zniszczyć klątwy, nie zabijając się przy tym, na tym to polega. Czar jest tak potężny, że po prostu zabije każdą czarownicę. Nie ważne jak silna i nieugięta by była.
- Rozumiem. To nie twoja wina. - Złapałem ją za rękę.
Podniosła głowę i spojrzała na mnie.
- Chciałabym wam pomóc. Naprawdę bym chciała, przysięgam. Ale nie potrafię.
Poczułem wzrastający smutek z jej strony, a jej aura zmieniła jasne kolory na ponure. Naprawdę by chciała pomóć, wierzyłem jej. Inaczej nie czułaby takiego poczucia winy, żalu, bólu.
- Przepraszam za to, co zrobiłam. Nie chciałam zabijać, ani krzywdzić Przeznaczonej. Po prostu bałam się, że jeżeli tego nie zrobię, to sama zginę. Myślałam, że Amor zmusi mnie do wykonania rytuału. Przepraszam.
Otarłem łzę, która spływała jej po policzku. Nawet nie myślałem o tym, co robiłem, moja ręka po prostu sama sięgnęła do jej twarzy. Zdziwiłem się swoim gestem i natychmiast cofnąłem dłoń lekko speszony.
- Wszechogarniający ból, który poczułem, kiedy zobaczyłem jak Jade opada na ziemię z wbitym w brzuch nożem... Nie do opisania. Jeszcze nigdy nie czułem się tak bezradny. Ale cieszę się, że przeprosiłaś. Jednak to chyba nie mnie powinnaś to powiedzieć - oznajmiłem.
Dziewczyna pokiwała głową. W jej aurze dostrzegłem silną determinację. Chciała wynagrodzić smutek, który nam sprawiła.
Avalon była w porządku. Kierował nią strach, miała wiele doświadczeń ze złymi ludźmi, którzy chcieli ją tylko wykorzystać. Nic dziwnego, że się broniła. W panice każdy był zdolny do wszystkiego.
Może kiedyś uda nam się jej wybaczyć? Ja jeszcze zdecydowanie nie byłem na to gotowy, ale poznałem ją od innej strony i cieszyło mnie to. Widziałem, że zmierzaliśmy w jednym kierunku.
Teraz pozostawało już tylko jedno pytanie: co dalej? Klątwa ciągle zatruwała życie naszym przyjaciołom. A my byliśmy wobec tego bezradni.
______________________________________________________
Już jestem i baaaaaaaardzo Was przepraszam za nieobecność. Ale tyle się wydarzyło, kiedy mnie nie było! Już jest ponad 36 tys. wyświetleń! WOW! Dziękuję Wam bardzo :)
A najbardziej jestem szczęśliwa z liczby obserwatorów - 20! Naprawdę baaardzo Wam dziękuję, cieszę się, że tylu osobom spodobało się to opowiadanie :)
Rozdziały postaram się już dawać w miarę regularnie, co trzy może cztery dni. Zależy od weny, a także moich obowiązków :P
Uff.... W końcu koniec I semestru. Ja mam średnią 4.2, a Wy? Cóż, muszę przyznać, że jest to najniższa średnia jaką kiedykolwiek miałam i jestem z niej naprawdę niezadowolona, no ale cóż... Mam nadzieję, że na koniec będzie o wiele lepiej :)
Kocham Was bardzo mocno, nie zapominajcie o tym! Dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiliście i jeszcze raz przepraszam ;*
Wasza Nicol <3
P.S. Zapraszam do zakładki "pytania do bohaterów" :) Już nadrabiam zaległości, więc możecie przeczytać odpowiedzi na swoje pytania, a także czekam na kolejne :D