Czy dotrzyma słowa?
***Jade***
- Naprawdę nie mogę zostać? - zapytałam błagalnym głosem. Tak bardzo chciałabym zobaczyć Harry'ego...
Jak na zawołanie, ból w mojej głowie pojawił się z takim impetem, że aż się skrzywiłam, zaciskając mocno zęby.
- Jade, wiesz, że my nie chcemy cię wyganiać, ale robimy to ze względu na ciebie. Pamiętasz? Im mniejszy dystans między wami, tym bardziej klątwa uprzykrza wam życie. Nie chcemy byś znów cierpiała. - Eleanor pogładziła mnie po ramieniu. - Wiesz, że poszłabym z wami, ale Zayn ma dziś kiepski humor i nie chce go drażnić...
- Tak, wiem. Ok, to jedziemy do tego hotelu, tak? - zapytałam, próbując ukryć żal w głosie.
- Tak, tylko okrężną drogą. W czasie kiedy my będziemy jechać tam, Harry, Niall, Leigh-Anne i Avalon będą w drodze tutaj - odpowiedział Louis.
Perrie, Louis i ja musieliśmy być z dala od tego miejsca, aby nie powodować bólów głowy u mnie, jak i u Harry'ego. To był pomysł Amora. Może jeśli Avalon zobaczy Angelicę i poczuje zagrożenie to odpowie nam na dręczące nas pytania?
O to nam właśnie chodziło. Miejmy nadzieję, że wypali.
- Okej, gotowi? - Perrie popatrzyła na mnie i Lou wyczekująco.
Przerzuciła sobie torbę przez ramię i stanęła obok drzwi. Wzięłam swoją torbę i pokrowiec z laptopem. Musieliśmy sobie jakoś tam zagospodarować czas, prawda?
- Dobra, możemy jechać. Cześć! - zawołał Louis i otworzył nam drzwi.
- Pa, uważajcie na siebie! - odkrzyknęła mu Eleanor.
Niby mówiła do nas wszystkich, ale wiedziałam, że chciałaby pojechać z nami i Lou.
Wsiedliśmy do samochodu, po czym ruszyliśmy do hotelu, w którym aktualnie mieszkał Harry.
***Niall***
- Wow, to był naprawdę dobry pomysł - przyznałem Harry'emu.
Byliśmy już w drodze do domu.
„Do domu".
Hm, nawet nie zdałem sobie sprawy, kiedy myśmy się tak zadomowili u dziewczyn. Jakby nie było, mieszkaliśmy w ICH domu. Miałem nadzieję, że nie miały nam tego za złe. Będę musiał porozmawiać o tym z Zaynem. Koniecznie powinniśmy wynagrodzić dziewczynom to, że wytrzymywały z nami no i za to, że zapewniały nam dach nad głową. Zabawne było to, że przecież nas stać na własny dom, podróże, jedzenie, ale trzymaliśmy się w grupie. Taka już była nasza natura, Śpiewaki o wiele lepiej czuły się razem.
- Tak uważasz? Ja zaczynam mieć obawy - mruknął Harry.
Nie odrywał wzroku od drogi, uważnie rozglądając się po ulicy.
- Idzie po naszej myśli. Avalon już zaczyna się stresować - ucieszyłem się.
Rany, ucieszyłem się z czyjegoś strachu. Co się ze mną działo? Jakby nie było, uczestniczyłem w przetrzymywaniu dziewczyny, a może nawet w samym porwaniu. Czy nie powinienem mieć chociażby wyrzutów sumienia?
- Może nam w takim razie wszystko opowie - zamyślił się na chwilę.
Wiedziałem, że nie chciał nabierać nadziei tylko po to, by potem brutalnie spotkać się z rzeczywistością. Zbyt wiele już przeszedł. Po tym, co Avalon zrobiła Jade, Harry stał się o wiele bardziej zamknięty.
- Wcale się nie boję. Mam siłę, aby się przed nią obronić. Nie zastraszycie mnie - syknęła Avalon i odwróciła głowę w stronę szyby.
Wiedziałem, że kłamała. Doskonale czułem jej niepewność i strach. Zrobiło mi się jej szkoda. My ją przecież torturowaliśmy! Z drugiej jednak strony, przecież to ona o mało co nie zabiła Jade. Była sobie winna.
- Już prawie jesteśmy na miejscu - powiedział z uśmiechem Styles, a Avalon od razu spięła mięśnie.
Nie mogłem powstrzymać lekkiego uśmieszku, który wkradł mi się na usta. Bądźmy szczerzy, byłem okrutny.
***Eleanor***
- Już są - zawołałam, spoglądając przez okno.
Odwróciłam się, aby pójść do przyjaciół, ale wpadłam na uśmiechniętą od ucha do ucha Angelicę.
- Pamiętaj jak się umawiałyśmy, jasne? - Popatrzyłam na nią groźnie, ale w duchu modliłam się, aby wszystko poszło dobrze.
- Jasne, jasne. Ale mogę troszkę postraszyć, prawda?
- Jeśli to będzie tak samo jak z Liamem... - zaczęłam niepewnie.
- Hm, zobaczę. Zależy czy przeprosi. - Uśmiechnęła się złośliwie i w podskokach ruszyła do salonu.
Westchnęłam ciężko i pokręciłam głową.
- Dotrzyma słowa? - zapytała się Jesy, zerkając za Angel.
- Miejmy taką nadzieję. Ale sądzę, że nam pomoże. Mimo wszystko, jest po naszej stronie - odpowiedziałam.
To musiało się udać. Nie mieliśmy już żadnego planu B.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam z lekkim niepokojem na Jesy, a Jesy na mnie. Do drzwi podszedł Zayn.
- Witamy! Co słychać? - zaczął radośnie.
Wszyscy byli pełni nadziei na to, że w końcu wyciągniemy z Avalon to, co chcieliśmy już tak desperacko wiedzieć. Jak zdjąć klątwę?
- Hej! Jakoś się żyje. Co nie, Avalon? Panie przodem. - Styles gestem ręki zachęcił do wejścia.
Przepuścił w drzwiach Leigh-Anne, potem Avalon, którą na wszelki wypadek pilnował Niall, trzymający ją za ramię silną ręką.
- I jak? Wszystko gotowe? - szepnęła mi na ucho Leigh, obejmując na przywitanie.
- Mhm. Trzymajmy kciuki - mruknęłam lekko spanikowana.
Teraz wszystko w rękach Angeliki. Chyba mogliśmy jej ufać. Sama była bardzo zadowolona z tego pomysłu. Na początku musieliśmy ją długo przekonywać, aby z marszu nie zabijała Avalon, ale w końcu się zgodziła.
Teraz tylko pozostaje pytanie czy dotrzyma słowa?
____________________________________________________________
Czeeeść!
Piąteczek! Yaaay! Kto się cieszy???
Już nie długo urodziny Zayna! Nie mogę uwierzyć, że ten chłopak kończy już 21 lat...
Na drugim blogu jest już Bezludna wyspa cz. 2!!! Ten kto chce przeczytać serdecznie zapraszam TUTAJ :)
Życzę miłego weekendu^^
Wasza Nicol <3
SUPERŚWIETNEZARĄBISTEIKTOTAMJESZCZEWIEJAKIE xD
OdpowiedzUsuńSzkoda że urodziny Zayna są w niedziele :C ( moje koleżanki chciały zobaczyć jak poprawiam włosy co 2 minutowy
* co 2 minutki xD
UsuńPIERWSZA! !!!!!!
UsuńCudny
OdpowiedzUsuńsuuuuuper!
OdpowiedzUsuńI znowu to robisz! Dawaj następny, czuję że tam będzie się działo!!!! Najpóźniej jutro proszę
OdpowiedzUsuńDziękuje za rozdział, czekałam na niego ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny, ale krótki :) Podobało mi się. Huhu, pazurki na róż mam praktycznie zawsze, taki matowy, bo na uczelni innego a broń ci Panie Boże xD Vas Happenin drę się co chwila xD Energy Juce pijam codziennie... Ech :D Wg. mnie także Zayni zawsze będzie tym małym słodziakiem... Matko, ja już się zamknę oki doki?
OdpowiedzUsuńSuperrr! Next! <333
OdpowiedzUsuńkocham <3 next :)
OdpowiedzUsuńAww. Mam nadzieję, ze naprawdę Angel pomoże i Av w końcu odwróci tą klątwę ;D
OdpowiedzUsuńLece Dalej ;*
Buziaki;*
A