wtorek, 21 stycznia 2014

„Rozśpiewana historia” Część 61


Piórka


***Jade***
- Jade, gdzie jesteś? - słyszałam wołanie Perrie. 

Podciągnęłam tylko nogi pod samą brodę i objęłam je ramionami. Najgorsze było to, że nic nie czułam. Ciągle nic. Tylko tę przeklętą pustkę! Powinnam płakać, prawda? Nie mogę być z kimś, kto był mi przeznaczony. Albo ja jemu. Ugh, to wszystko było takie pogmatwane, nic z tego nie rozumiałam.

- Tu jesteś - odetchnęła z ulgą Pezz. - Jak się czujesz? 

Blondynka usiadła obok mnie i ostrożnie się przysunęła.

- Nic nie czuję - odpowiedziałam ze wzrokiem wbitym w ziemię.

- Na pewno jeszcze znajdziemy jakieś rozwiązanie... - zaczęła Perrie, ale jej przerwałam.

- Proszę cię, skończ z tym pocieszaniem, okej? Nie jestem smutna, nie jestem szczęśliwa. Moje uczucia są zablokowane, a myślenie o Harry'm wywołuje u mnie coraz większy ból. Co mam robić? Przecież Avalon mówiła, że klątwa będzie coraz bardziej starała się nas odepchnąć od siebie. Skoro zwykła myśl o nim rozsadza mi głowę, to co będzie następne?

- Nie wiem. Ale jestem pewna, że Harry nie dopuści do tego, aby coś ci się stało. Ba! Znajdzie rozwiązanie, aby w końcu wszystko było dobrze. - Objęła mnie ramieniem.

- Ale jakim kosztem? Przecież Avalon nie może wykonać tego rytuału, bo to ją zabije. Nie możemy nakazać jej popełnienie samobójstwa! - uniosłam się. 

Może to i straszna wiedźma (dosłownie i w przenośni), ale i tak nie zasłużyła na śmierć. Nikt nie zasłużył. Nie będę jej się odwdzięczać tym samym, co mi zrobiła. Byłam ponad to.

- Skoro z rytuałem nie wyszło, to może jest inny sposób? Jade, myśl pozytywnie. Będzie dobrze. - Spojrzała mi prosto w oczy. 

Przytaknęłam jej tylko lekko głową i wtuliłam się w nią. Dało mi to chwilkę ukojenia, choć nie uwierzyłam w jej słowa.

***Niall***
- Um... Można? - Zapukałem do drzwi. 

W prawdzie, były otwarte na oścież, ale i tak wolałem zapukać. Na wszelki wypadek.

- To wasz dom - mruknęła Avalon, nie odwracając się w moją stronę.

Siedziała na łóżku przodem do okna i wypatrywała przez nie. Czułem, jak niekomfortowo się czuła, jak bardzo się bała. Zrobiło mi się jej żal. W końcu rozumiałem jej agresywne działania i desperackie próby ucieczki, ale czy nie byłoby o wiele łatwiej, gdyby od razu nam powiedziała, co wiązało się z rytuałem? 
Usiadłem obok niej i spróbowałem jej dać choć chwilę wytchnienia od przytłaczających ją emocji. Przymknęła powieki, nabrała powietrza do płuc i ze świstem je wypuściła.

- Dziękuję. - Spuściła głowę.

- Nie ma sprawy. - Uniosłem lekko jeden kącik ust. 

Siedzieliśmy w ciszy. Słychać było tylko nasze niespokojne oddechy. Nie za bardzo byłem pewien, co tam robiłem. Może powinienem sobie pójść?

- Dlaczego Harry poprzez zauroczenie jeszcze nie nakazał mi wykonać rytuału? - odezwała się.

- Przecież mówiłaś, że to cię zabije – zdziwiłem się.

- Tak. I co z tego? Dla niego to przecież nie ma znaczenia.

- Nawet tak nie mów. Harry bardzo pragnie Jade, najbardziej na świecie, ale nie każe ci się zabić, aby mógł być szczęśliwy twoim kosztem - oburzyłem się, kręcąc głową.

- Odniosłam inne wrażenie - stwierdziła, wpatrując się w podłogę.

- W takim razie się pomyliłaś – powiedziałem twardo. 

Czując moje spojrzenie, uniosła swój wzrok na mnie. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, przez chwilę mierząc się i oceniając nawzajem. Zauważyłem, że miała piękny kolor tęczówek. Taki głęboki brąz, a jej źrenice miały jaśniejszą obwódkę, jakby ze złota. W końcu speszona spuściła głowę, a na jej policzkach pojawiły się delikatne rumieńce.

- Mama zawsze mi mówiła, że z moich oczu można czytać, jak z otwartej księgi - powiedziała lekko rozbawiona, wpatrując się w swoje palce.

- Serio? Moja mama też tak zawsze mówiła! Nie byłem dobry w kłamaniu - zaśmiałem się, a Avalon mi zawtórowała.

- Pokazać ci sztuczkę? - zapytała już w wyraźnie lepszym nastroju.

- Jasne - przytaknąłem z entuzjazmem. 

Zawsze lubiłem sztuczki. Tylko teraz miałem do czynienia z prawdziwą czarodziejką... Hm, nie przemyślałem tego. Co jeśli to jej kolejna pułapka?

- Wyciągnij dłonie. - Uśmiechnęła się lekko. 

Wykonałem powoli jej polecenie. Avalon położyła swoje ręce na moich i spojrzała na mnie.

- Musisz zamknąć oczy - poleciła.

- Ale co to będzie za sztuczka? - zapytałem niepewnie.

- Spokojnie, to nic takiego. Mama mnie tego nauczyła - wyjaśniła. 

Uprzednio sprawdzając jej aurę, czy nie miała żadnych niecnych zamiarów, postanowiłem jej zaufać i przymknąłem powieki. Poczułem delikatny powiew wiatru. Owiewał mnie lekko z wszystkich stron. Otworzyłem jedno oko i zobaczyłem, że unosiliśmy się w powietrzu zaledwie na wysokości dziesięciu centymetrów. To było takie dziwne, ale wspaniałe uczucie. Ja latałem! 

Spojrzałem na Avalon. Miała zamknięte oczy, wiatr poruszał jej włosami. Uśmiechała się. Teraz zrozumiałem, że potrzebowała się trochę zrelaksować. Magia to jej dziedzictwo, wspomnienia z rodziną, jej szczęście. Pierwszy raz odkąd tu była widziałem ją taką radosną. Miała śliczny uśmiech.

Powoli zaczęliśmy opadać, a wiatr wokół nas ustał. Ponownie znaleźliśmy się na łóżku. Avalon otworzyła oczy.

- Fajnie, co? - zapytała radośnie.

- Fajnie? To było wspaniałe! Potrafisz latać?

- Nie, lewitować. Przez krótki czas - wyjaśniła.

- Super jest być czarownicą - przyznałem pełen podziwu. 

Naprawdę świetna sprawa. Mógłbym sobie wyczarować stertę jedzenia, jakieś nowe buty... Czego tylko bym zapragnął.

- Tak, ma to swoje zalety - zaśmiała się dźwięcznie. - Ale nie można nadużywać magii. Są reguły.

- Reguły? - Mój zapał zgasł w jednej chwili. - A co się stanie, jeśli złamiesz te reguły? Możesz używać magii bez umiaru?

- Nie, to zużywa zbyt dużo energii. Jeśli przekroczę granicę, umieram. Magia to potężna siła, z którą nie można pogrywać. Jest bardzo wyczerpująca. Ale takie małe, niewinne zaklęcia są bezpieczne. 

Chwyciła poduszkę, rozdarła ją i rozłożyła nad nią swoje ręce. Po chwili w powietrze uniosły się piórka i zaczęły wirować wokół nas.

- Fantastyczne! - ucieszyłem się jak małe dziecko. 

Avalon znowu się zaśmiała. Przez całe popołudnie piórka tańczyły w powietrzu, a my rozmawialiśmy to o magii, to o nadnaturalnym śpiewie. Avalon pokazała mi jeszcze parę małych sztuczek. Cyrkowcy i magicy mogli się przy niej schować!

- Lepiej to posprzątam zanim ktoś zauważy i się wścieknie - zachichotała. 

Piórka, które do tej pory wokół nas fruwały, znalazły się znowu na swoim miejscu w poduszce. Avalon zakryła rozdarcie dłonią, a po chwili nie było po nim śladu.

Jej aura dopiero wtedy była dla mnie w całości zrozumiała. Miała tak wiele kolorów, małych elementów, że trudno ją było rozszyfrować. Dzięki naszej rozmowie, udało mi się dopasować parę szczegółów. Wydawało mi się, że Avalon miała trudne dzieciństwo. Była jedynaczką, nie miała stałego miejsca zatrzymania, żadnego domu, z którym kojarzyła jej się rodzina. Miała poważne problemy z zaufaniem, została zraniona wiele razy. Pomarańczowy kolor, który dominował w jej aurze, oznaczał dumę oraz zmienny chrakter. Przetrwała piekło i była gotowa zaryzykować wszystkim, co miała, aby w końcu zaznać spokoju. Była silna i niezależna. Podziwiałem jej upór, jej ciągłą walkę o swoje, nie poddwała się.

Już rozumiałem, dlaczego od razu nie powiedziała nam o konsekwencjach rytuału. Trafiała na samych złych ludzi, którym w ogóle nie zależało na jej dobru. Nie ufała nam, widziała w nas jedynie zagrożenie i była pewna, że zrobilibyśmy wszystko, by postawić na swoim. Może w ten przedziwny sposób los się do niej uśmiechnął. Bo my tacy nie byliśmy i z pewnością nie pozwolilibyśmy na to, by robiła coś wbrew sobie. 

___________________________________________________________

Hej!

Przepraszam, że dodaję coraz rzadziej, właściwie nie wiem jakim cudem udało mi się dorwać do komputera na tę sekundę, czy dwie. Mam do przeczytania streszczenie, więc muszę się pospieszyć.
Wy już mieliście wystawianie ocen? Ja mam teraz ostatnie chwile, aby poprawić oceny. Jutro poprawa z WOS-u! 

Pada u Was śnieg? U mnie dzisiaj troszkę spadło. KOCHAM ŚNIEG^^ Ale dzisiaj mam na niego focha (z przytupem i melodyjką i do tego forever na pięć minut!).
Dlaczego? Bo się wywaliłam.
Cztery razy. CZTERY.
Noga mnie boli ;_; 

No nic, do jutra pewnie mi przejdzie i jakoś doczłapię do tej szkoły xD Pewnie wywalę się jeszcze raz w drodze do i ze szkoły :D

Na moim drugim blogu pojawiła się 3 część "Bezludnej wyspy". Serdecznie zapraszam TU.

Papa!
Wasza Nicol <3

P.S. Popytajcie naszych bohaterów :D Może dowiecie się czegoś więcej? ;)

16 komentarzy:

  1. Ty 4 ja 6 ! Kostkę chyba skręciłam

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg! Koffffffam twoj blog *.* moglabys dodac jutro 2 rozdzialy ;D ? ~ Marta :p

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG <3 Kocham <3 ....uuu może Niall coś poczuje do Avalon <3 czekam na next <3 P.S. nowy rozdział u mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Wam! Przeczytałam wszystkie rozdziały i nie mg sie doczekacć na następny rozdział. To opowiadanie jest takie super. Takie wyjątkowe i inne niż wszystkie... ONO JEST MEGA ZAJEBISTE!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny *0*
    Niecierpliwie czekam na kolejny odcinek : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny rozdział! Czekałam na niego z niecierpliwością. Jak poszło na wosie? Hehe, nienawidziłam tego przedmiotu całym sercem, ech, o ironio. Nie wiem co mogę jeszcze powiedzieć. Rozdział bardzo mi się podobał, ble ble ble ble... Kurde, mam wyprany mózg, bo ciągle w książkach, weszłam w kompa, aby zabrać się za pracę, a jednak! Pisanie i morzosfera mnie przyciąga huh ;) Kocham tą scenę z tvd, kiedy Bonnie pokazuje Elence swoją magię. Tutaj także zostało to fajnie przedstawione. Coś czuję, że ona będzie przedawkowywała tą magię ;c oby nie, bo ją uwielbiam... Serio nie wiem co powiedzieć... Głupieję. O ironio... No i
    Zapraszam na pierwszy rozdział, a oto mała zachęta :)
    "Chwyciwszy się za serce zaczęła uciekać. Przedostawała się przez gruzy, które zdawałyby się rosnąć przed jej stopami. Pragnęła czmychnąć daleko, byle przed siebie."
    http://podroz-do-kraju-ktory-umiera.blogspot.com/
    xx
    niewierna

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja ci powiem, że ja się jeszcze ANI RAZU nie wywróciłam! :D
    Ale nie chwalę się, żeby nie zapeszać! :]
    Kochana no co ja Ci mam powiedziec...
    To było C-U-D-O-W-N-E!!!
    Per-fect!
    Kurde zazdroszczę im, że nie mam takich zdolności :P
    Nie mogę się doczekac kolejnej części!
    Więc...
    Czekam z niecierpliwością ;*

    A tak jakby co: to u mnie kolejny ;*
    http://someday-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Wpadniesz do mnie na pierwszy rozdział? ;3

    http://you-and-i-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Superowy rozdział!
    Avalana jest niesamowita! Lewituje! Wooow :)
    Ciekawe jak Hazze "odczarują" z tej klątwy!
    Ty to masz boskie pomysły :*
    Dobrze, że Jade ma Pezz ;)
    Czekam na nn! :-)

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Dalej czekam na kolejny rozdzial :c

    OdpowiedzUsuń
  12. http://muzyka.onet.pl/pop/na-wojnie-i-w-milosci/1d46x

    OdpowiedzUsuń
  13. Matko! Przeczytałam chyba z kilkadziesiąt rozdziałów na raz, bo nie potrafiłam skończycz. Najlepsze jest to, że mam jutro, (a właściwie dzisiaj) dwa sprawdziany i kartkówkę! Coś mi się wydaje, że to zmaszczę...
    To opowiadanie jest najlepszym jakie kiedykolwiek czytałam! Nie potrafię się oderwać! Sprawiłaś, że uzależniłam się od twojego bloga! ( a tak w ogóle, to przepraszam za to, że nie dawałam komentarza przy każdym rozdziale, po prostu nie byłam wstanie 1. Wymyślić słowa, które mogłoby określić jak wspaniałe jest to opowiadanie, 2. Powinnam siedzieć teraz przed książką z historii.)
    Tak się cieszę, że trafiłam na twojego bloga! Spróbuj sobie wyobrazić krzyczącego Louisa, pomnożyć to sobie razy 100 i spotęgować niewyobrażalnym szczęściem - będziesz wiedzieć jak się teraz czuję :D
    Kocham twoje poczucie humoru i dobrze rozumiem, co wyrabiacie z koleżankami w szkole (zgadzam się, że szkoła to WIELKIE ZŁO) bo sama ma podobnie i czasem cała klasa patrzy się na mnie jak na skończoną idiotkę, gdy mam głupawkę. Głównie na wf, bo wtedy skacze mi gwałtownie poziom adrenaliny, hi, hi.
    Chcę ci także podziękować za komentarze przy moim opowiadaniu. Dopiero zaczynam i szczerze mówiąc potrzebowałabym opinii jakiegoś znachora (patrz - TY) żeby podpowiedział mi co robię źle i jak to mogę poprawić.
    Strasznie się rozpisałam, ale to wynika głównie z mojego gadulstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ :)
      Twoje słowa zrobiły mi wieeeeelką przyjemność <3
      Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę^^
      Rozumiem Cię, nie musiałaś komentować każdego po kolei xd Zajęłoby Ci to z tydzień :D
      Ah, no i mam nadzieję, że na tych testach dasz z siebie wszystko :) Trochę głupio bym się czuła gdybyś przeze mnie dostała złą ocenę... :(
      Ale bardzo Ci dziękuje za to co dla mnie robisz <3 Doceniam to :)

      Usuń
  14. aww.
    Słodko
    Czyżby nowa parka się szykowała :3
    sztuczka z piórami kocham ją. To była pierwsza sztuczka pokazana Elenie :D Pamiętam to. Kurcze nie ma to jak fanka TVD.
    Buziaki ;*
    A

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥