piątek, 29 listopada 2013

Krótkie imaginy z gifami 14

Hej, hej :) Dodaję dzisiaj krótkie imaginy z gifami,a juz niedługo możecie się spodziewać kolejnej części RH (Rozśpiewanej historii)!!! Hmmm... Kiedy chcielibyście ją przeczytać? 

Imagify są kopiowane z TT oraz Fb, nie jestem ich autorką :)



Ktoś : Twoi idole nie są normalni ! 
Ty : Są w pełni normalni ! Popatrz na to * Wchodzisz w link*


Ktoś : ... 
Ty : Dobra, rozmowy nie było . 

*****

Lou był Mario,

Zayn ninja,
Niall striptizerem,
Liam modelem,
 a Harry... 
Harry był morsem


*****

TAKI TO MOŻE ROBIĆ NAM REMONT


*****


*Twoje urodziny*
Ty i twoi znajomi świetnie się bawicie,tańczycie,itd. a tu nagle :



*****

"Jesteś szalona..."
"Louis?"
"Mówię ci! Zawsze nią byłaś..."
"Lou?"
"Mów mi Ludwik, mistrz disco polo"



*****

Kiedy rzucasz swojego chłopaka dla Harrego
Reakcja Harrego:




*****


*Niall próbuje Cie poderwać*





*****


Kiedy dotknie Cię ktoś sławny... 




*****


Kiedy Twoi znajomi opowiadają kawał, a ty dopiero po chwili zaczynasz rozumieć...



*****

-Kochanie..
-Harry jestem niedysponowana.
-Niedysponowana byłaś 3 dni temu :(
-Bo to trwa tydzień -,-"
-Coś mi tu ściemniasz...





*****


*Idziesz do kuchni aby nalać sobie coś do picia wchodzisz i zastajesz jego.*



*****

-Przytul mnie.
-Nie, hahaha
-Okej
-Eee... Liam co ty wyprawiasz?
-Ty lepiej przytulasz...


*****

1DDAY w małym skrócie...


*****

Zayn: Połączył się już ten skajp?
Niall: Poczekaj chyba..
Zayn: No i ?
Niall: Teraz słuchaj pisków 



*****

Harry: Lubię wysokie dziewczyny.
Directioners:






*****


Jak chodzą normalne gwiazdy:

Miley - seksownie

Justin - kozacko


a One Direction...


*****



Tak wyglądam jak pisze list do Mikołaja:



Tak wyglądam przy rodzicach: 






Tak wyglądam przy przyjaciołach:






Tak wyglądam kiedy dostanę to co chcę:





*****


Jestę wężę .




*****


* Kiedy zrozumiem coś na matmie*




*****


Ty: KTO SCHOWAŁ MOJĄ BIŻUTERIĘ?!
Hazz : To był on.
Lou : Nie . To był on .


*****

Ty : Niall co ty robisz ?
Niall : Piszę dla ciebie piosenkę .
Ty : Ta gitara jest gumowa ...
Niall : Nie ważne , ważne że ta piosenka jest dla ciebie .


*****



I tak na koniec mój mąż^^


Taaak... A Wasi mężowie? Jak się zachowują???


Nicol <3

czwartek, 28 listopada 2013

„Rozśpiewana historia” Część 30


Rumieńce, ukradkowe spojrzenia i śmiechy


- Mmm - mruknęła zachwycona Eleanor. 

Byliśmy już w drodze powrotnej na plażę. Lodziarnia, którą zapamiętałam z dzieciństwa, znacznie się powiększyła oraz rozbudowała usługi. Byłam bardzo szczęśliwa, że mimo to lody ciągle były tak samo dobre. 

- Jaki masz smak? - zapytał Lou, rozkoszując się swoimi miętowo-czekoladowymi lodami.

- Cappuccino – odpowiedziała. - Mogę spróbować twoich? 

Tomlinson podstawił jej swój rożek. Zaśmiałam się pod nosem, gdy Louis specjalnie podsunął swojego loda dziewczynie tak, aby chcąc nie chcąc umoczyła w nim nos. Eleanor z rozbawieniem podarowała mu w odwecie sójkę w ramię, na co jeszcze głośniej się zaśmiałam.

- Co? - zapytali niemal równocześnie, wprawiając mnie tym samym w coraz większe rozbawienie.

- Słodko razem wyglądacie, aż oko się cieszy - stwierdziłam. Na policzkach El pojawiły się rumieńce, a chłopak mi odpowiedział:

- Idź sprawdzić, czy cię nie ma gdzieś indziej.

- Nie, dzięki. Stąd was lepiej widać. - Jak dziecko wystawiłam mu język. Po sposobie, w jaki na mnie popatrzył, mogłam już przewidzieć, że nie powinnam była sobie z nich żartować.

- A to akurat nie problem. - Uśmiechnął się chytrze. Nagle nogi same zaczęły kierować mnie w inną stronę.

- Ale... Nie, Louis! Masz natychmiast przestać! - zdenerwowałam się, bo coraz bardziej oddalałam się od przyjaciół, a zbliżałam do wydm z piasku.

- Co? Chyba nie dosłyszałem, bo jesteś za daleko! - zawołał, śmiejąc się w głos razem z innymi. Gdzie on mnie prowadził? Nie długo skończy mi się plaża i wyląduję w górze z piasku... 

O, cholera. Nie, nie, nie! Nie odważyłby się, prawda?

- LOUIS! - wydarłam się, ile miałam sił w płucach, licząc, że się nade mną zlituje. Niestety, przeliczyłam empatię Tomlinsona i wylądowałam z głową w piasku.

***Niall***
Widok Jade, zmierzającej wprost w wielką wydmę piasku- bezcenne. Nie mogliśmy przestać się śmiać. Tylko szkodami było tego loda, którego trzymała w ręce. Do jedzenia już się raczej nie nadawał.

- Hej, Jesy. Będziesz go jeszcze jadła? - zapytałem, wskazując na czekoladową pyszność na patyku.

- Właściwie... nie. Proszę - zaśmiała się i mi go podarowała. 

Właśnie moja sympatia do tej dziewczyny znacznie wzrosła. Kto dzielił się jedzeniem, był dobrym człowiekiem, a jeszcze lepszym przyjacielem. Byłem pewien, że Louis nie dałby mi ani okruszka ze swojego rożka. Muszę się bardziej zakolegować z dziewczynami.

- To co? Idziemy jeszcze na chwilę na plażę i wracamy? Powinniśmy się niedługo zbierać, by wrócić do Manchesteru przed północą  - oznajmił Zayn. Wszyscy zgodnie jęknęli niezadowoleni.

- Zayn ma rację. Musimy przewidzieć jeszcze trochę czasu na ewentualne korki, remont na autostradzie... - przytaknęła mu Perrie.

- Matko, jesteście jak rodzice - westchnęła Leigh-Anne. 

Wszyscy parsknęliśmy śmiechem. No, raczej wszyscy oprócz Zayna i Perrie. Cóż, moim zdaniem, oni naprawdę do siebie pasowali. Jak by tu ich nazwać? Perrayn? Nie, zdecydowanie nie. Zerrie? Tak, Zerrie to było to.

- Co cię tak bawi, Liam? - zwróciła się Jesy do nagle krztuszącego się ze śmiechu chłopaka.

- N-nic - wydusił z trudem pomiędzy atakami śmiechu. Śmiał się tak bardzo, że aż położył się na ziemi.

- Okay, kto coś śmiesznego powiedział lub pomyślał? Ja też chcę to usłyszeć! – obraziła się Eleanor. 

Nagle do mnie doszło, że Liam śmiał się z imienia, które nadałem naszej parze Liderów- Zerrie. Rozbawiło mnie to do tego stopnia, że również nie mogłem nabrać normalnego oddechu i rozbolał mnie brzuch od napadu śmiechu.

- No nie! Ty też Niall? - Lou z rezygnacją opuścił ręce. Próbowałem im wytłumaczyć, ale nie umiałem w tamtej chwili ułożyć poprawnego zdania, bo im bardziej chciałem im wyjaśnić, o co chodziło, tym bardziej się śmiałem. Chyba brakowało mi już tlenu...

- Z...Zerrie - wydusiłem w końcu, licząc, że zrozumią to, co wydukałem z takim trudem. 

Najwidoczniej zrozumieli, bo również zaczęli się śmiać. I znowu- wszyscy oprócz Perrie i Zayna. Ależ mi się później oberwało! Po kilku minutach dostawania ochrzanu, dołączyła do nas Jade. Była cała w piasku, a przy każdym ruchu zsypywał jej się również z włosów.

- Co mnie ominęło? - zapytała bez większego entuzjazmu, zabijając wzrokiem Louisa i próbując się pozbyć nadmiaru piasku.

- Zerrie - zachichotał Louis, a Perrie wyciągnęła palec w jego stronę, grożąc kolejnym ochrzanem.

Powstrzymałem wybuch śmiechu, ale uśmiech na moich ustach wydostał się mimo woli. Musiałem się porządnie dotlenić, bo przecież to nawet nie było aż tak bardzo śmieszne, żeby nie móc się uspokoić.

- Kolejna osoba, która powie to słowo, będzie wracała do domu pieszo. Jasne?! - warknęła wściekła. 

W jej aurze dostrzegłem przebłyski zawstydzenia, co zmusiło mnie do dokładniejszego przyjrzenia się blondynce. Pierwszy raz widziałem to u zawsze dumnej i pewnej siebie Perrie!

- Czy ty się rumienisz? - zapytałem podejrzliwie, choć miałem już pewność. Przez oczy dziewczyny przemknął strach, a potem jej dłoń odruchowo dotknęła lekko zaróżowionego policzka. Zaraz się opamiętała i jej wzrok znów ciskał błyskawice.

- Nie, przewidziało ci się. Jestem po prostu na was wkurzona - odparła szybko.

- Ale... - Na moje usta wkradł się uśmiech. Jej aura coraz bardziej zaczynała przesiąkać kolorem zawstydzenia.

- Ja się nie rumienię - syknęła przez zaciśnięte zęby, po czym odwróciła się gwałtownie i poszła w stronę samochodów.

- To nie było w porządku. Powinieneś trzymać język za zębami - skarcił mnie Zayn.

- Oj, dżentelmen się znalazł, pilnuje swojej ukochanej - przedrzeźniał go Louis, na co Malik wywrócił oczyma, ale jego aura zamigotała ostrzegawczo.

- A ty też nie lepszy, popatrzcie jaki czerwony się zrobił - zaśmiałem się, wskazując na ledwo widoczne rumieńce szyi i karku Malika.

- Dajcie mi spokój. - Machnął ręką z rezygnacją i również poszedł w kierunku naszych aut. 

Wystarczyło wymienić spojrzenia z przyjaciółmi, by znów dostać głupawki i napadu śmiechu. Ciekawe, ile nie będą się do nas odzywać za ten cyrk...
__________________________________________________________

Hej hej :3 
Ale słooodziaśny był ten dzisiejszy rozdział >_< Aż chyba zaraz pójdę po cytrynę :D

Co tam u Was? Macie już nową płytę? 
JA MAM!!! OMG jest super! Moje ulubione piosenki (nie mogę wybrać jednej xd) to: Happily (ta chyba najbardziej :D ), Midnight Memories, Little Black Dress, Alive i Strong :) A Wasze ulubione piosenki to...?
Jutro mam kartkówkę z francuskiego... O matko, jakaś katorga. Jak mam się nauczyć tylu czasowników w dwóch różnych czasach?! OH LA VACHE!!!

Nicol <3

niedziela, 24 listopada 2013

1DDAY- co się działo ;)

Kilka osób prosiło mnie o opisanie tego co się działo podczas 1DDAY, więc oto tak mniej więcej chronologicznie ułożone wydarzenia (jak będzie jakiś błąd to bardzo przepraszam): 

- Na samym początku chłopcy dostali wyzwanie, żeby ułożyć jak największa wieżę z rolek papieru toaletowego. Oczywiście skończyło się to fiaskiem, ale ubaw był :D
Wyzwanie z papierem toaletowym http://www.youtube.com/watch?v=NlquD7Zbo_w



- Jako pierwszy puścili filmik z Włoch, a potem przypadła kolej na Polskę!!! Niall miał za zadanie zaznaczyć na mapie nasz kraj „Wiem gdzie jest Polska!” – powiedział, po czym został puszczony materiał. Chłopcy mieli kartonowego Pudziana w studiu i na jego mięśniach napisali, w ile według nich, nasz siłacz przeciągnie autobus pełen Directioners.

- Wybrane fanki miały możliwość przesłuchania nowych piosenek 1D z płyty MM w specjalnej budce.





- Przez pierwszą godzinę wszyscy prowadzili program, a potem przyszedł czas na godzinę Harry'ego i Liama. Moim zdaniem najciekawsze było wtedy, gdy urządzili pokaz mody.

- Potem Liam i Hazz spotkali się z Dynamo (magik, on jest rewelacyjny!!! Koniecznie zobaczcie!!!). Dynamo pokazał im pare sztuczek. (W.O.W.!!!!)

- Materiał, jak Harry gotuje (soooo cuuuuteee :3)  https://www.youtube.com/watch?v=rmwkktJTgSg 

- Godzina Liama i Hazzy dobiegła końca, przyszedł czas na Nialla i Lou. Niall wyszedł z czepkiem na głowie, a jak się póxniej okazało... pofarbował się na fiolet!!!
 Ich gościem był McFly. (Szczerze mówiąc, ta godzina nie było zbytnio ciekawa)




- Potem puścili kawałek nowej piosenki "Happily" http://www.youtube.com/watch?v=ZFquU5BmApo

- Liam bił się (nie wiem jak to nazwać xd) z zawodowym bokserem. Oczywiście wszystko było opracowane, ale efekt naprawdę świetny! http://www.youtube.com/watch?v=XoB57UH0SeY



- Liam wraz z Zaynem próbowali pobić rekord z balonami.... nie wiem jak to opisać, po prostu musicie sami to zobaczyć :)  https://www.youtube.com/watch?v=8qCi3apaW9s
Niestety się nie udało, ale Liam naprawdę świetnie sobie radził :D




- Po jakimś czasie, Harry próbował ulepić dzbanek z gliny. Muszę przyznać, że wyszło mu wręcz.... ymm... no tego... jak się nie ma nic miłego do powiedzenia, to lepiej nic nie mówić xd 

- Moja ulubiona część CAŁEGO 1DDAY!!! Chłopcy tańczyli (do piosenki, od której mój umysł nie może się teraz uwolnić...) Najlepsze było... co ja gadam, wszystko było najlepsze xd

- Louis i Zayn stanęli do walki! Ich gościem był NINJA. Przebrali się (wygladali fantastycznie) za ninje i strzelali do tarczy :) Zayn wygrał.

- Znowu Louis i Zayn tańczyli w stylu Bollywood! Muszę przyznać, że wyglądało to całkiem nieźle... Oczywiście, nie mam na myśli ich tańca, tylko stroje xd 




- Pod koniec chłopcy zaśpiewali "Little Things"

- Puszczono kawałek "You & I", w którym śpiewał Niall.

 Poprowadzony został Quiz przez Jerry'ego Springera. 1D podzielili się na 5 grup, każdy członek zespołu z dwiema fankami. 

- Na koniec 1D zaśpiewali z Michaelem Bublè "White Christmas", cała ekipa wyszła na plan.

A teraz takie najśmieszniejsze momenty:
1. *Fanki krzyczą*
Harry: "SHUT UP!" 
*dziewczyna płacze* 
Harry: płaczesz? bo kazałem wam się zamknąć? nie chciałem tego!



2. - Niall: Zayn narysujesz rysunek dla mnie? 
Zayn: nie, nie lubię cie


3. Kilkakrotnie pojawiło się nagranie z Stanem (przyjacielem Louisa) który uczył ludzi piosenek 1D 

4. Trener Louisa z Doncaster Rover zadał Louisowi zadanie – zrobienie pompek tak dużo jak może, Louis zrobił 9. Się wysilił :D






5. Niall i Louis mieli za zadanie ułożyć na swojej twarzy jak najwięcej monet, rekord wynosi 57 monet, Niall ułożył 21 

6. Aha, no i w pewnym momencie Paul musiał przenieść chłopców z miejsca na miejsce....




 Harry oczywiście o mało co nie rozwalił sobie głowy skacząc na niego... Czy wy wiecie jak mi ciśnienie podskoczyło?!




No to tyle :) Dosyć mocno wspierałam się informacjami z One Direction Polska, ponieważ sama nie znałam na tyle angielskiego by wszystko zrozumieć :/ Te ostatnie pięć punktów wręcz skopiowałam, więc nie jestem autorką całego tego tekstu. Przepraszam, ale jestem zbyt leniwa :P Kocham Was i mam nadzieję, że choć troszkę spełniłam wasze oczekiwania :)


Nicol <3

„Rozśpiewana historia” Część 29

Wyjaśnienia



***Jade***
- Widziałem te spojrzenia. Co jest grane? - zapytał Zayn, krzyżując ręce na piersi. 

A mogłoby się wydawać, że ta niezręczna sytuacja trwała zaledwie kilka sekund. Ponownie wymieniłyśmy z Perrie spojrzenia.

- Mamy poprosić Liama, aby nam to wszystko wyjaśnił, czy zrobicie to same? - Popatrzył się na nas wyczekująco Malik. Wszyscy zastygli w miejscu i patrzyli na siebie nawzajem.

- To nie wasza sprawa - powiedziała stanowczo Perrie. Wszyscy świdrowali mnie wzrokiem.

- To nie jest w sumie żadna tajemnica... - Skrzywiłam się na reakcję przyjaciółki. Byłam jej wdzięczna za to, że próbowała mnie chronić, ale skoro już chłopaki wiedzieli o tym, że jestem hybrydą, nie było potrzeby niczego ukrywać, prawda?

- To proszę, wytłumaczcie nam - westchnął Niall.

- To wszystko ma związek z tym, kim jestem. Hybryda Śpiewaka i syreny, pamiętacie? Owszem, mam w sobie więcej z tego pierwszego, ale to wszystko może się zmienić w tym miejscu i... - urwałam niepewna, jak to wszystko wytłumaczyć. Jak wiele oni już wiedzieli? Czy wspominałyśmy im już kiedyś o moich rodzicach?

- Może jaśniej? - poprosił Louis. 

Przez okropną chwilę czułam, jak wzrastała we mnie panika i chęć ucieczki. Jednak potrząsnęłam głową na ten dziecinny pomysł. Musiałam temu stawić czoła.

- To długa historia. Lepiej usiądźmy. - Poddałam się i udałam w stronę naszych rzeczy. Musiałam zyskać trochę na czasie, by przywrócić zachwianą pewność siebie i stłumić obudzone emocje.

- Jade, nie musisz się do niczego zmuszać. Jeśli nie jesteś gotowa, ja im to później wytłumaczę. - Leigh-Anne położyła dłoń na moim ramieniu. Wiedziałam, że wystarczyło tylko jedno słowo, a zrobiłaby to. Jednak mimo wszystko, chciałam to przedstawić tak, jak ja to pamiętałam. Pragnęłam jak najlepiej przedstawić moich rodziców, a kto lepiej by to zrobił?

- Nie, nie trzeba. Dam radę. - Uśmiechnęłam się lekko. 

Usiedliśmy w kole. Przez chwilę zastanawiałam się od czego zacząć i zbierałam się w sobie na ten krok. Nabrałam powietrze i już miałam mówić, gdy Niall krzyknął:

- Czekaj!

Wszyscy popatrzyliśmy na niego zaskoczeni. Blondyn sięgnął do koszyka, wyciągnął z niego kanapkę i podniósł ją do ust.

- Okej, możesz zaczynać. - Uśmiechnął się podekscytowany. Chłopcy zaśmiali się, ale Perrie zgromiła ich wzrokiem wraz z El. Wydało mi się to niepotrzebne, gdyż Niall doskonale wiedział, jak się czułam. Zakładałam, że próbował nieco rozładować napięcie.

- Cóż, może zacznę od tego wydarzenia, by mieć to już za sobą. Kiedy miałam 10 lat moi rodzice zginęli. Byłam na plaży wraz z mamą oraz El i spacerowałyśmy niedaleko naszego domu. Mamę wyśledził jakiś wyjątkowo wygłodniały wampir, nie sądzę, aby to był tropiciel. Kiedy tylko zdała sobie sprawę z tego, co się działo, kazała mi i El schować się w gęstych krzakach, które porastały plażę. Mama odciągnęła jego uwagę od nas, a wampir z chęcią przyjął haczyk i ją zaatakował. Tata widział całą scenę z daleka i przybiegł tak szybko, jak tylko mógł. Mimo tego, że mama się zaciekle broniła, zdążył ją ugryźć, nim tacie udało się go odciągnąć. Wampir rzucił się wtedy na tatę i rozerwał mu skórę na szyi, ale nabił się przy tym na dużą gałąź, którą wyciągnął przed siebie tata w obronie. Krwiopijca w mgnieniu oka zamienił się w proch, w tym samym czasie mój ojciec się wykrwawił. Mama podczołgała się do ciała taty w momencie, kiedy ja wyrwałam się trzymającej mnie Eleanor i pobiegłam do nich. - Głos mi się lekko załamał, ale kontynuowałam opowieść. Byłam świadoma łez spływających mi po policzkach. Jednak nie mogłam się teraz wycofać. Najgorsza część już była za mną. Rozejrzałam się z nostalgią.

 - Mama mi opowiadała, że to właśnie na tej plaży poznała mojego tatę, tutaj również zginęli. Na moich oczach.  Starałam się jakoś opatrzyć jej ranę, ale na próżno. El była za młoda i za słaba, aby jej pomóc. Mama szybko odeszła, nie zdążyła nawet się do mnie odezwać. Uśmiechnęła się tylko, jak to miała w swoim zwyczaju. Nie mogę wchodzić do tej wody po ukończeniu dwunastego roku życia. Mam w sobie więcej z Śpiewaka, ale ta woda przemieni mnie w syrenę. Już na zawsze i nieodwołanie. Mama powtarzała mi to wiele razy, dlatego nie zamierzam sprawdzać, czy miała rację - wyjaśniłam swoje wcześniejszego zachowanie.

Nikt się nie odzywał. Tylko El delikatnie głaskała mnie po plecach, by okazać swoje wsparcie.

- To oczywiście jest opowiedziane w dużym skrócie - wytłumaczyłam się. Wierzchem dłoni otarłam kolejną łzę i skrzywiłam się, kiedy zauważyłam na skórze czarny tusz. Świetnie, pewnie wyglądałam jak panda. Ale mimo wszystko byłam z siebie całkiem zadowolona. Normalnie na samą myśl o tamtym okropnym dniu płakałam i długo nie mogłam się uspokoić.

- Przepraszamy, że tak naciskaliśmy. Myśleliśmy, że znowu ukrywacie coś przed nami, ale nawet nie przeszło mi przez myśl, że to może być coś takiego. - Louis pokręcił smutno głową. Uśmiechnęłam się jedynie przez łzy, nie ufając swojemu głosowi. 

- Niall, co się stało? - zapytałam zaskoczona, gdy usłyszałam głośne pociągnięcie nosem. Policzki miał mokre od strumieni łez, a ramiona trzęsły mu się lekko.

- Starałem się trochę pomóc... - urwał, by znów pociągnąć nosem - ... i nie przewidziałem, jak silne to są uczucia. Wziąłem ich na siebie trochę za dużo. 

- Oh, Niall - westchnęłam wzruszona i usiadłam obok blondyna, by go objąć. 

Zaniemówiłam z wrażenia. Naprawdę zrobił to dla mnie. To była jedna z najmilszych rzeczy, którą ktoś dla mnie zrobił. A ja głupia myślałam, że w końcu samej udało mi się opowiedzieć całą historię bez ataku histerycznego płaczu. To, co dla mnie zrobił, rozczuliło mnie do tego stopnia, że znów łzy pociekły po moich policzkach i skapywały na odsłoniętą skórę Nialla.

- Od tego tu jestem, nie ma sprawy. - Uśmiechnął się lekko, pociągnął nosem po raz kolejny i uścisnął mnie mocno.

- Dobra, dzieciaki. To teraz musimy być do bólu radośni, aby trochę tej radości mógł sobie wziąć od nas Niall i Jade. Jakieś pomysły? - Lou klasnął w dłonie i zatarł je gotowy do działania.

- Ktoś chce jeszcze dostać piłką? Tym razem z dala od wody - przysiągł Liam, unosząc prawą rękę, a lewą kładąc na sercu.

- A może pójdziemy na lody? Na molo jest znakomita lodziarnia - zaproponowała Jesy, na co wszyscy zgodnie przytaknęliśmy. Zwinęliśmy koce i ręczniki, zabraliśmy kosze z jedzeniem i udaliśmy się we wskazane miejsce.

- Lody, plaża, piłka... Czego więcej nam do szczęścia potrzeba? - westchnął Zayn, biorąc głęboki oddech świeżego, morskiego powietrza.

- Harry'ego - wyszeptałam tak, aby nikt mnie nie usłyszał. Znów zaczęła mnie boleć głowa, tym razem nieco mocniej.
______________________________________________________

Hej hej :) 
Straaasznie dużo nauki mam teraz i nie wiem, czy uda mi się dodać coś w tym tygodniu, ale postaram się :)
Jak Wam się podobało 1DDAY? Ja teraz umieram ze zmęczenia, ale było warto ;D Harry bez koszulki *.*.... OMG, pozdro z grobu. (znowu xd)

Ja teraz lecę, bo mam randkę z fizyką i francuskim... -,-"  Au revoir :D
Nicol <3 

P.S. Zachęcam do obserwowania mojego bloga i komentowania :D

sobota, 23 listopada 2013

1DDAY!!!!!!!!!!!!

Hiiiiii:)
Tutaj Nicol <3
Jest godzina 23:46 i właśnie mija 3 godzina siedmiogodzinnego stream-u (dobrze napisałam? xd) z One Direction!!! Pozdrowienia od Katie, która siedzi obok mnie i ogląda razem że mną^^ Wiiiiii :D
Już na początku puścili materiał z Polski i się jarałyśmy *.* To było piękne jak wypowiadali nazwę naszego kraju... Niby nic takiego,a jednak tak wiele <3
Dobra, zostały już tylko 3 godziny, no i... reszta nocy gadania xd
A wy? Oglądacie? Napiszcie w komentarzu^^
Nicol <3
and
Katie;*

czwartek, 21 listopada 2013

„Rozśpiewana historia” Część 28


Pomysł Leigh



Do: Harry
Od: Ja
Nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać. Odezwij się, proszę. Jade x

Codzienne poranne smsy do Harry'ego stały się czymś, od czego rozpoczynałam dzień. W skrajnych przypadkach pisałam do niego również przed snem, kiedy miałam wyjątkowo złe przeczucia co do tego, czy był cały. 

Wykonałam poranną toaletę i poszłam na dół przywitać się z przyjaciółmi.

- Hej, co tam? - zapytałam, wchodząc do kuchni.

- No, w końcu się obudziłaś! Jest już po trzynastej - powiedziała Pezz, stawiając na stole talerz z kanapkami. - Pewnie jesteś głodna.

- Tak, dzięki, mamo - zaśmiałam się, ale mój własny żart zakuł mnie w serce. Ciągle było za wcześnie. Perrie musiała to zauważyć, więc uśmiechnęła się troskliwie, kładąc rękę na moim ramieniu, gdy usiadłam do stołu.

- Ponoć wyszłaś wczoraj do galerii po nowe buty. - Leigh-Anne usiadła na krześle obok mnie. - Znalazłaś takie, jakie chciałaś?

- Tak, ale nie było mojego rozmiaru. Powiedzieli mi, żebym zajrzała niedługo, bo będą mieli dostawę - odpowiedziałam, po czym sięgnęłam po kanapkę z szynką i pomidorem. 

- Co słychać, rodzinko? - W kuchni pojawił się Louis. Zaśmiałabym się na jego przywitanie, ale miałam usta pełne jedzenia. Widocznie nie byłam jedyną, która pozwoliła sobie dzisiaj dłużej pospać.

- Od wczoraj nic nowego - westchnęła Leigh bez entuzjazmu, wcinając swoje kanapki.

- No tak, wieczne nudy - podsumował i popatrzył na Eleanor, która siedziała na parapecie przy oknie. - Co tam, El?

- Hm? - Dziewczyna zamrugała nieprzytomnie oczami, wyrywając się z zamyślenia.

- Co tam? - powtórzył, przyglądając się dziewczynie badawczo. On również zauważył, że coś było nie tak.

- Nic nowego - odpowiedziała, pocierając twarz. Hm, nie wyglądała najlepiej. Miała cienie pod oczami, była blada i jeszcze ten tępy wzrok. Albo brało ją jakieś przeziębienie, co w jej wypadku było niemal niemożliwe, albo nie spała przez całą noc, albo coś ją dręczyło.

- Wszystko w porządku? - zapytałam, patrząc na nią podejrzliwie. Starałam się wychwycić jakiś szczegół, który mi umknął, ale nic takiego nie znalazłam.

- Tak, tak. Nie mogłam spać. To nic takiego - wytłumaczyła się, zakładając długie włosy za ucho. Zawsze jej ich zazdrościłam- zdrowe, naturalne, ciemne. W dodatku same układały się w delikatne fale. 

- Mam pewien pomysł. Co wy na to, aby się stąd wyrwać? Chociaż na jeden dzień. Czuję, jakbym się już dusiła w tych czterech ścianach - jęknęła Leigh-Anne.

- Jaki pomysł? - ożywił się Lou. Ja również nachyliłam się w jej stronę w oczekiwaniu.

- Może byśmy pojechali nad morze, na plażę? Zawsze to jakaś odmiana niż siedzenie w domu. Moglibyśmy wrócić jeszcze tej nocy. Jest tak gorąco, jest lato, no dalej! - Starała się nas przekonać. Cóż, mnie od razu kupiła słowem "plaża". Zauważyłam, że zwróciła też uwagę El oraz Perrie, która od razu się rozpromieniła.

- Podoba mi się. - Uśmiechnęła się blondynka.

- Popieram, to już ostatnie dwa tygodnie tego lata. Trzeba je wykorzystać - przytaknęła nieco radośniej Eleanor.

- Ja się piszę! - zawołał radośnie szatyn. - Mogę bez problemu namówić Zayna, Liama i Nialla.

- Co się dzieje? Czemu słyszałem swoje imię? - zapytał ledwo przytomny Niall, wchodząc do pomieszczenia.

- Jedziemy na plażę! - ogłosiła już oficjalnie Leigh. Klasnęłam w ręce z podekscytowania i uśmiechnęłam się szeroko. To będzie wspaniały dzień!

***

- Łap! - usłyszałam głos Liama gdzieś za sobą, a pochwali uderzyła we mnie ogromna plażowa piłka, przez co przewróciłam się na piasek.

- Ej! - krzyknęłam zdenerwowana, podnosząc się na równe nogi i otrzepując piasek. Pięknie, teraz miałam go w biustonoszu.

- Ojej, niechcący - zaśmiał się złośliwie Liam, a z nim cała reszta. 

- Zemszczę się - ostrzegłam, uśmiechając się złowieszczo. 

Chwyciłam piłkę i wycelowałam w chłopaka. On ją niestety złapał i rzucił w plecy nic nie spodziewającego się Louisa, rozmawiającego z Eleanor. Obydwoje stali tuż przy brzegu, mocząc stopy w wodzie. Tomlinson wytrącony z równowagi przewrócił się dokładnie na biedną El. Mało tego, Liam wybrał idealną porę, bo gdy się przewrócili, nadchodząca fala przykryła ich na dobrych parę sekund.

- Już nie żyjesz! - wrzasnęła rozwścieczona, mokra dziewczyna. 

Jej włosy, które przed chwilą były spięte w piękny kok, teraz przysłaniały całą twarz. Wyglądała komicznie. Już się miała rzucić na Liama, ale Louis złapał ją w talii i podniósł, zapewniając bezpieczeństwo przyjacielowi. Szczerze mówiąc, dobrze, że to zrobił, bo wątpię aby Liam wyszedł z tego bez większych i trwałych szkód. Eleanor była naprawdę zła i szarpała się zaciekle, próbując dosięgnąć Liama. Louisowi najwidoczniej nie było aż tak łatwo utrzymać dziewczyny, jak się tego spodziewał.

- Pomóżcie mi - stęknął. 

Zachichotałam pod nosem i podbiegłam do chłopaka, który z trudem utrzymywał rwącą się we wszystkie strony El. Już miałam zrobić ostatni krok w ich stronę, ale się powstrzymałam, bo nadeszła kolejna fala. Szybko odskoczyłam do tyłu w ostatniej chwili, o mały włos znowu nie lądując na piasku. Chwilowe przerażenie odmalowało się na mojej twarzy, po czym zastąpiła je ulga.

***Niall***
To było co najmniej dziwne. Jade w ostatniej chwili zamarła w bezruchu, wpatrując się w mokry piasek przed sobą, jakby mógł ją pochłonąć. Po chwili i Eleanor przestała się wiercić w ramionach Lou i spojrzała na przyjaciółkę, a potem zobaczyłem przerażenie w jej oczach. Czy tylko ja nie wiedziałem, o co chodziło? Aury wszystkich dziewczyn na raz zmieniły kolor.

- Jade, pomóż mi z kocem - powiedziała sztywno Perrie, przerywając ciszę. Chyba próbowała odciągnąć naszą uwagę od ich dziwnego zachowania. Wow, takim chłodem nie powiało już od dłuższego czasu. Ostatni raz tak się zachowywały, gdy próbowały zataić przed nami fakt, że Jade była hybrydą.






_______________________________________________


Cześć! 
Ostatni post dałam chyba dopiero w poniedziałek, a tu niespodzianka! 12 000 wejść! WOW! I po raz kolejny bardzo Wam dziękuję :) Każdy kolejny tysiąc jest dla mnie czymś wielkim i nadal nie mogę w to uwierzyć! Dziękuję :)


Przepraszam, jeżeli nie komentuję na Waszych blogach, ale mam teraz strasznie dużo nauki: jutro test z geografii, za tydzień chemia no i z 5 kartkówek jak nie więcej. No i pewnie moja "ukochana" nauczycielka od matematyki coś jeszcze dowali -,-" UGH. 
Powoli kończy mi się zapas rozdziałów... Więc prawdopodobnie może sie zdarzyć, że kolejny rozdział będzie dopiero za kilka dni :( 
Bardzo przepraszam, ale nie wyrabiam. SZKOŁA TO ZŁO -,-


Ale pomińmy już te smutne tematy. Ostatnio duże zaskoczenie wywołała dziewczyna o brązowych włosach! Jak sądzicie? Kim jest Avalon? 

Chętnie poczytam Wasze sugestie ;) Praktycznie całą fabułę już wymyśliłam, ale cały czas jeszcze coś zmieniam. (np. kiedy mi się nudzi na historii...)


Troszkę się rozpisałam :P Jeszcze raz bardzo przepraszam no i baaardzo dziękuję :) 
Kocham Was ;*

Nicol <3