piątek, 18 października 2013

„Rozśpiewana historia” Część 15



Miałam być szczęśliwa



***Jade***

- Jade, nie możesz wyjść za niego za mąż.

Nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa, byłam w szoku, a to nawet mało powiedziane! Miałam wrażenie, że utknęłam w innej rzeczywistości, w której czas leciał dwa razy wolniej i mój umysł nie nadążał za tym, co się działo.

- Kim ty w ogóle jesteś? - zdenerwował się Kieran, który jako pierwszy otrząsnął się z odrętwienia.

- Cześć, miło poznać. Jestem Harry. - Wyciągnął rękę w stronę mojego narzeczonego z fałszywym uśmiechem. Zdezorientowany Kieran popatrzył się na niego, jakby właśnie zobaczył jednorożca z dodatkową parą kończyn.

- Przestań - odezwałam się w końcu. Nie mogłam pozwolić mu na takie traktowanie.

- Nie, nie przestanę. Nie możesz wyjść za niego za mąż. - Każde słowo wypowiedział dokładnie i z naciskiem, patrząc się mi prosto w oczy.

- Niby dlaczego? - przełknęłam nerwowo ślinę. Nie wiedziałam, czemu w ogóle mu odpowiadałam. Powinnam była poprosić o pomoc kogoś, kto by go stąd zabrał.

- Chociażby dlatego, że go nie kochasz. To jest chyba wystarczające uzasadnienie, nieprawdaż? - wywrócił oczami, ale zaraz posłał mi znaczące spojrzenie.

Zamurowało mnie zupełnie. Miałam wrażenie, że zamieniłam się w kamienny posąg. Kieran popatrzył na mnie pytająco, potem na Harry'ego, a potem znowu na mnie.

- Jade, co on wygaduje?

- Harry, ja dobrze wiem, co czuję - warknęłam, dokładnie zdając sobie sprawę z kłamstwa. Nie chciałam, by Kieran pomyślał sobie o mnie nie wiadomo co. Jednak prawdą było, że nie miałam pojęcia, co do niego czułam. Zależało mi na nim- to wiedziałam i nie miałam co do tego wątpliwości. Ale czy go szczerze kochałam?

- Najwidoczniej wcale nie wiesz - prychnął, co jeszcze bardziej mnie rozsierdziło. Jakim prawem on traktował mnie w ten sposób? Na moim ślubie, przed wszystkimi gośćmi!

- Styles, wyjdź. Natychmiast - rozkazała Perrie. Byłam jej tak bardzo wdzięczna za pomoc i wsparcie! Nareszcie ktoś o tym pomyślał zamiast stać bezczynnie i się gapić.

- Przepraszam cię, ale skąd ty niby możesz wiedzieć, co ona czuje? Nigdy ciebie nawet przy niej nie widziałem - denerwował się Kieran, nie zważając na Perrie, która chciała uciąć jak najszybciej dyskusję. Oh, naprawdę musiał akurat o to zapytać?

- Muszę cię zasmucić. W sprawach miłości jestem ekspertem, nie wspomniałem? Ah, tak się składa, że jestem Amorem - uśmiechnął się triumfalnie, a wszyscy goście wydali z siebie westchnienie zaskoczenia. Oglądałam kiedyś „Shreka" i owa scena bardzo mi przypominała tamten felerny ślub. Tylko teraz wcale nie było mi do śmiechu. - Jade. Nie możesz tego zrobić.

- Nie będziesz mi mówił, co mogę, a co nie. Ten twój szósty zmysł musiał się jakoś pomylić, bo ja jestem z Kieranem szczęśliwa - wypaliłam. Emocje wzięły górę. Co on sobie myślał?  W końcu powiedziałam "tak" na zaręczynach nie bez powodu. To musiało coś oznaczać, prawda?

- Jade, on jest Amorem. Doskonale wie, co czujesz do Kierana. Zastanów się, może właśnie chroni cię przed popełnieniem błędu? Po co miałby ci przeszkodzić, gdyby nie fakt, że wie co czujesz? - zabrzmiał głos w mojej głowie. Natychmiastowo rozejrzałam się po gościach. Na samym tyle tuż przy wejściu do ogrodu stali Niall, Louis, Zayn i... Liam. Czy to on do mnie mówił przed chwilą? Patrzył się na mnie wyczekująco i ledwo zauważalnie kiwnął głową, kiedy zapytałam się w myślach samej siebie, czy to on.

- Harry'emu na tobie zależy. Jesteś dla niego ważna i chce ciebie chronić, przecież nie przyjechaliśmy tutaj tylko po to, by popsuć ci ceremonię. Zauważyłaś, że nie wykorzystuje na Tobie swojej mocy? Mógłby raz powiedzieć, żebyś stąd wyszła i ty zrobiłabyś to bez żadnego namysłu. On chce, abyś sama podjęła właściwą decyzję. Mam nadzieję, że już wiesz, co robić. Zaufaj mu, jestem pewny, że nie pożałujesz. - Chłopak mówił do mnie poprzez myśli. 

I co teraz? I co teraz? I co teraz? Wiedziałam, że mówił prawdę, to było chyba najgorsze. Przerwałam kontakt wzrokowy z Liamem i wróciłam do tego, co się działo tuż obok mnie. Jak się okazało, pomiędzy Kieranem a Harrym dochodziło już do ostrej wymiany zdań. Miałam wrażenie, że zaraz rzucą się sobie do gardła. Biedny ksiądz wycofał się na tył podestu jak tylko mógł.

- DOŚĆ! - krzyknęłam, gdy Kieran zacisnął dłoń w pięść i podniósł rękę na wysokość twarzy Harry'ego, a Styles chwycił mojego narzeczonego za koszulę. Wszyscy zastygli w bezruchu i ze zdziwieniem popatrzyli się na mnie. - Dość - wyszeptałam, bo nagle cała moja pewność siebie wyparowała. 

Po moich policzkach spłynęły łzy. Gwałtowna burza emocjonalna, która właśnie torpedowała mój umysł coraz bardziej dawała o sobie znać na zewnątrz mojego ciała. Otarłam wierzchem dłoni mokry policzek, chwyciłam w drugą rękę rąbek sukienki i zbiegłam z podestu, a potem puściłam się pędem przez ogród i do bocznego wyjścia. Za sobą słyszałam westchnięcia i wołania. Nigdy nie czułam się tak upokorzona.

- Jade! - zawołał z żalem Kieran, gdzieś daleko za moimi plecami. Biegłam przed siebie, nawet nie patrząc gdzie. Chciałam być po prostu jak najdalej od tamtego miejsca. Chciałam być sama. Chciałam odetchnąć i przemyśleć to wszystko. Musiałam się spieszyć, bo chyba widziałam Leigh, która zerwała się z miejsca po tym, jak wybiegłam.

Przebiegłam przez chodnik dosyć długą trasę, a potem zbiegłam na molo, a z molo na plażę. Było zupełnie pusto. Zero ludzi. Dziękuję, dziękuję! Tego mi było trzeba. Szpilki nie nadawały się do chodzenia po piasku. Zdjęłam więc je i chwyciłam w rękę. Biegłam dalej, ale coraz bardziej zwalniałam. Z każdą chwilą traciłam prędkość, jak i siły. Stwierdziłam, że byłam już na tyle daleko, że mogłam sobie pozwolić na spacer. Wcześniejsze pogodne niebo zasnuło się chmurami, ale nie padało. Morski wiatr rozwiewał moje mozolnie ułożone włosy na wszystkie strony, ale nie przeszkadzało mi to. Zdjęłam z głowy welon i rzuciłam nim jak dyskiem prosto w taflę wody. Chłodny piasek pod stopami dawał mi ukojenie. Na moich policzkach znowu zagościły łzy.

- I co teraz? - zadałam sobie kolejny raz to samo pytanie. Kieran się już nigdy do mnie nie odezwie, zrobiłam z siebie idiotkę na oczach tylu ludzi, moich bliskich. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię i zniknąć.

Nogi zaczęły mi odmawiać posłuszeństwa. Zastanawiałam się, jak długo już tak szłam. Nie mogłam niczego wyczytać z zachmurzonego nieba, ale prawdopodobnie wielkimi krokami zbliżał się już późny, wrześniowy wieczór. Podeszłam do brzegu i pozwoliłam falom obmyć moje stopy z drażniącego piasku. Woda była lodowata, ale mnie to nie obchodziło. Usiadłam w miejscu i schowałam twarz w dłoniach. Fale podmywały mnie co jakiś czas, powodując wzdrygnięcie i dreszcze. 

Moja piękna biała sukienka... No cóż, raczej do niczego już się nie nadawała. Nie dość, że była cała w piasku i nie posłuży jej zdecydowanie kąpiel w słonej wodzie, to jeszcze były na niej pozostałości po moim makijażu. Uświadomiłam sobie, że musiałam wyglądać jak siedem nieszczęść. 
A przecież miałam być szczęśliwa. 
Dla nich... Dla rodziców. 
Nawet tutaj zawiodłam.


________________________________________________

Czeeeść :) 
Cóż, wiele osób bardzo prosiło mnie o dalszą część, którą planowałam dodać jutro albo w niedzielę, ale pod wpływem próśb dodaję dzisiaj :) Matko, nigdy bym się nie spodziewała, że ktoś będzie mnie prosił o nexta! To bardzo miłe, a fakt, że Wam się podoba jest czymś, co mnie niewyobrażalnie raduje! Dziękuje Wam kochani! <3
Jak sądzicie? Jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki? Kto odgadnie, może liczyć na nagrodę :3



Nicol <3

13 komentarzy:

  1. O ja wiem ja wiem jaaaaaaaa :*
    ~ Marie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona ona ona...... No kurde no wiem co będzie bo miałam spoilera od cb :*

      Usuń
    2. Hahaha to nie był spoiler xd Tylko wyjaśnienie przeszłości :P A tego co sie wydarzy to nie wiesz^^

      Jestem geniuszem xd ^^

      Usuń
  2. Super! Jak dla mnie to nexta możesz dać już, natychmiast :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No super.. Tak czułam że ucieknie.
    Wiedziałam że będzie boskie Bardzo mi się podoba <3
    przeczytałam od razu po dodaniu, ale nie miałam czasu żeby napisać.
    Pisz już następny ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. NEXT !! CHCE NEXTA !!! DAWAJ GO SZYBKO !!

    Directionerka69 (dodaje komentarz przez fona i nie jestem tu zalogowana) ;*

    N
    E
    X
    T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha co za ironia....
      Ja tak zawsze piszę na Twoim blogu <3 :D
      P.S. Dziękuje... Tego mi było trzeba :)

      Usuń
  5. Bozie ;( nie mogę. Czemu jej nie powiedział, że ją kocha! cZEmu ty podła świnio ;(
    Leć do niej! już
    lece na nn
    Buziaki ;*
    A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥