Heeeeej misie! Oto obiecany- nowy rozdział. Będzie to jednopartówka z Niallem^^ Kto sie cieszy??? <3
-Niall-
Kolejny dzień chodziłam
potykając się o własne nogi. Moje myśli wędrowały tylko do jednej, jedynej
osoby. Policzki zalewało gorąco, gdy tylko widziałam go na szkolnym korytarzu,
a serce prawie wyrywało mi się z piersi kiedy słyszałam jego głos. Co? Nie… No
dobra. Tak, jestem zakochana. Tylko, że niestety bez wzajemności. Jeśli można
to tak nazwać… On nie wie o moim istnieniu. Jest największym przystojniakiem w
całej szkole, a ja? A ja jestem jakimś szarakiem z którym chodzi na biologię,
angielski i plastykę.
Zorientowałam się, że stoję
z rozdziawioną buzią i gapię się na Eda, który stał pod ścianą na końcu
korytarza. Niemal natychmiast odwróciłam się w przeciwną stronę, karcąc siebie
za takie zachowanie.
-„Oh, czyżby nasza mała
myszka podkochiwała się w Edziu?”- powiedziała przesłodzonym głosem Candy,
szkolna zołza i liderka cheerleaderek. Moje policzki zaczęły płonąć.
Postanowiłam, że najlepiej będzie zwiać. Niestety, Candy złapała mnie za ramię
i nie pozwoliła siebie wyminąć.
-„Oj, gdzie uciekasz? Nie
wyznasz miłości swojemu księciowi z bajki?”- zaśmiała się. Dina, jej wierna
przyjaciółka, która zawsze trzymała się obok niej podała jej kubek z kawą, a
blondynka upiła z niej łyk.
-„Muszę już iść.”- mruknęłam
i podjęłam kolejną próbę ucieczki.
-„Ależ zostań z nami… Możemy
pogadać… Albo… UPS.”- cała zawartość kubka wylądowała na mojej twarzy, włosach
i ubraniu. Poczułam, jak po moich policzkach oprócz kawy, spływają jeszcze łzy.
Grupka, która się wokół mnie i Candy zgromadziła, nie mogła już nabrać oddechu
ze śmiechu. A najgorsze było to, że zobaczyłam też Eda, który mało co nie
tarzał się po ziemi ze śmiechu. Poczułam jak moje serce przebija nóż. To tak
zabolało…
Przecisnęłam się przez
grupkę, która zgromadziła się wokół mnie i mojej prześladowczyni i wybiegłam z
budynku szkoły. Biegłam jeszcze nie zatrzymując się, ani na moment przez 10
minut. Nie patrzyłam nawet w którą stronę podążam, biegłam przed siebie
próbując zobaczyć coś przez przeszklone oczy, z których co chwila wylewał się
strumień łez. Przebiegłam przez ulicę i dalej do parku, na ścieżkę. Potknęłam
się i upadłam czemu towarzyszył głośny huk. Poczułam siarczyste pieczenie na
lewej dłoni. Uniosłam rękę i odwróciłam ją wewnętrzną stroną do siebie. Już
wiem, dlaczego tak huknęło. Upadłam prosto na szklaną butelkę, która pod
wpływem mojego ciężaru po prostu pękła. Krew pojawiła się natychmiast.
-„Pokaż.”- usłyszałam czyjś
głos. Podniosła głowę i zobaczyłam kucającego obok mnie blondyna, o niebieskich
oczach. Miał na sobie biały t-shirt i czarne, sportowe spodnie.
Ujął moją dłoń i przyjrzał
jej się uważnie.
-„Nie wygląda to
najlepiej…”- zmarszczył czoło. Dotknął lekko szkła, które tkwiło w mojej dłoni.
Od razu krew wypłynęła większym strumieniem i zaczęła ściekać po mojej ręce.
Wciągnęłam powietrze przez zaciśnięte zęby z charakterystycznym świstem.
-„To trzeba wyciągnąć…
Gotowa?”- zapytał współczująco.
-„Nie…”- jęknęłam błagalnie.
-„Na raz, dwa, trzy.”-
szybkim ruchem usunął kawałek szkła z mojego ciała. Skrzywiłam się
niemiłosiernie i zacisnęłam powieki, pod którymi zbierały się już łzy. Zaczęłam
się zastanawiać, który ból jest gorszy- ten emocjonalny, czy fizyczny.
-„Już po wszystkim, teraz
szybko się zagoi. W porządku? Bardzo cię boli?”- objął mnie opiekuńczo i
gładził po włosach.
-„Mhm…”- przyznałam, kryjąc
twarz w jego ramieniu. Słone krople moczyły jego koszulkę.
-„Już dobrze. Ciii…”- starał
się mnie uspokoić. –„ Chodź. Trzeba to zabandażować i zatrzymać krwawienie.”-
wstał razem ze mną, nie puszczając mnie ani na moment. Ręka piekła, boleśnie dawając
o sobie znać. Zrobiła się już nie mała, czerwona kałuża w miejscu, w którym
siedziałam.
-„Tak w ogóle, jestem
Niall.”
Odsunęłam się i spojrzałam
na niego. Uśmiechał się blado.
-„Ja jestem [T. I.].”-
spróbowałam na chwilę unieść chociaż jeden z kącików ust.-„ Dziękuję.”
-„Nie ma za co. Coś się
stało? Widziałem jak biegniesz przez park… Na szczęśliwą nie wyglądałaś…”-
stwierdził niepewnie.
-„Długa historia.”- odparłam
i spojrzałam w przeciwnym kierunku. Oczy już mnie zapiekły od łez na myśl o
przykrym zdarzeniu sprzed paru nastu minut.
-„Oh… Rozumiem. Chodźmy do
mnie, opatrzymy twoją rękę. Mieszkam tu, niedaleko. Uspokoisz się i wszystko mi
opowiesz.”- złapał mnie za zdrową dłoń i pociągnął zachęcająco. Przez chwilkę
się wahałam, ale w końcu poszłam razem z chłopakiem.
Nie szliśmy długo, tak jak
Niall mówił, mieszkał parę ulic dalej. Zatrzymaliśmy się przed budynkiem, w
którym znajdywało się mieszkanie Nialla. Samo mieszkanie, a raczej apartament,
był ogromny! Wystrój był bardzo nowoczesny, schludny i robił wrażenie. Jednak
moją uwagę przykuła ściana w salonie, na której wisiały gitary- elektryczne,
klasyczne i Bóg wie jeszcze jakie- a obok stała perkusja. Na sąsiedniej ścianie
były półki, a na nich mnóstwo statuetek, pucharów i dyplomów. Nagle zaczęło coś
mi świtać…
-„Grasz?”- zapytałam, gdy
chłopak wszedł do pokoju z bandażem w ręku. Co za głupie pytanie… Skoro ma
gitary to chyba oczywiste, że gra!
-„Tak.”- uśmiechnął się
szeroko-„ Dawaj ta rękę. Od razu uprzedzam… Nie jestem najlepszy w te klocki.”-
zaśmiał się serdecznie i wskazał na kanapę, żebym usiadła. On usiadł zaraz obok
mnie. Ujął moją dłoń i zaczął ją powoli owijać w biały materiał, śmiesznie przy
tym wystawiając język. Był zupełnie skoncentrowany na tym co robi. To było
bardzo urocze. Przyglądałam mu się bardzo uważnie, dokładnie analizując każdy
jego ruch. Po chwili przeniosłam wzrok na jego twarz oraz oczy. Hmmm… Te oczy…
Gdzieś je już widziałam…
-„OH!”- wyrwało mi się.
-„Za mocno? Przepraszam,
przepraszam…”- wystraszył się.
-„Co? Ah, nie, nie, nie. To
znaczy, po prostu dopiero teraz cię rozpoznałam…”- pacnęłam się w czoło.
-„Haha, ah to. Wystraszyłaś
mnie.”- zaśmiał się.
-„Przepraszam, czasami w
ogóle nie myślę… Przepraszam.”
-„Spoko, nic się nie
stało.”- spojrzał mi prosto w oczy i się uśmiechnął-„ Nie ruszaj się jeszcze
przez chwilkę…”- przeniósł wzrok na moją rękę i starannie zawiązał bandaż.
-„Umiesz bandażować, czemu
mówiłeś, że nie?”- zapytałam oglądając jego pracę.
-„Szczerze mówiąc, robiłem
to chyba pierwszy raz w życiu.”- zaśmiał się po raz kolejny, a ja wraz z nim.
Po chwili siedzieliśmy już z kubkiem herbaty w ręku rozmawiając o wszystkim i o
niczym. Opowiedziałam mu też o tym poniżeniu, o Edy’m… Niall cały czas mnie
słuchał i co jakiś czas potakiwał, wzdychał albo rzucał coś w stylu:
„Naprawdę?”, „Serio?”. Gdy skończyłam mimowolnie po moim policzku spłynęła łza.
To tak boli, że osoba o której myślisz 24 godziny na dobę, przez ostatnich parę
miesięcy, ma cię za totalną idiotkę.
-„Nie martw się. Nie był
ciebie wart. To ostatni dupek.”- powiedział chłodno i przyciągnął mnie do
siebie. Oparłam głowę o jego ramię i pozwoliłam moim łzom wypływać na światło
dzienne, ale… nieoczekiwanie przestały. Dziwne… To znaczy… To bardzo przyjemne
uczucie. Powinnam czuć się skrępowana tak bliskim kontaktem z prawie nieznaną
mi osobą, ale tak nie było. Niall świetnie mnie rozumiał, czułam się przy nim
zupełnie bezpieczna.
-„Dziękuję ci. Za
wszystko.”- odsunęłam się i spojrzałam mu prosto w oczy. Chciałabym, aby
wiedział jak bardzo doceniam to, co zrobił. Jego czysto niebieskie tęczówki
wpatrywały się we mnie z ciekawością. Pojawił się w nich taki błysk… Tak bardzo
zatraciłam się w jego oczach, że nawet nie zauważyłam jak chłopak pochyla się
ku mnie, a potem złączył nasze usta w nieśmiałym pocałunku. Była to magiczna
chwila, nigdy wcześniej nic podobnego nie czułam. Ta chwila to był początek
nowego, lepszego i wspólnego życia.
-KONIEC-
Nicol <3
Może macie pomysł z kim chcielibyscie przeczytać kolejnego imagina? Czekam na propozycje w komentarzach!
Moze teraz z Liamem ? :3
OdpowiedzUsuńSuper! Zresztą sama dobrze wiesz, że mi się podoba :) popieram anonima napisz coś z Liamem albo Zaynem czy Lou, bo tylko ich tu nie ma ;3 Kocham cię;* powodzenia jutro;***
OdpowiedzUsuńZnakomite !! Jeszcze z moim Niallerkiem <3 ! Więc może następny z Louisem lub Liamem ? ? :D
OdpowiedzUsuńHmmm 2 na Liama, jeden na Louisa... To następny będzie z naszym Daddy Direction, a kolejny z Boo Bear <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam sposób w jaki przedstawiasz Nialla jak i inne postacie w opowiadaniach. Tutaj jest taki dobry i troskliwy! Kto by nie marzył o takiej drugiej połówce...
OdpowiedzUsuń