sobota, 7 września 2013

„Rozśpiewana historia” Część 2


Pojedynek



- Dobra, a więc „Wings". Gotowe? Raz, dwa, trzy - wyliczyła Perrie. Wyczułam rytm i przygotowałam się w mgnieniu sekundy.

- Mama told me not to waste my life
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And If they give you
Shh...
Then they can walk on by - zaczęłyśmy. W każde słowo starałam się włożyć tyle jadu, ile tylko mogłam. Zza budynku, po drugiej stronie ulicy, wyłonił się jakiś chłopak. Miał brązowe, krótkie włosy, był wysoki i dobrze zbudowany. Był ubrany w niedbale rozpiętą koszulę w kratę, jeansy i białe trampki. Dziwne, przysięgłabym, że słyszałam pięć głosów. No cóż, przynajmniej powinno być łatwiej.

- You're insecure
Don't know what for
You're turning heads when you walk through the do-o-o-r - zaśpiewał, wcinając nam się w słowo. Był silny, ale nie tak jak my. Nadszedł czas na mnie i starałam się odwdzięczyć za wyrządzony mi ból.

- Walk, walk on over there
Cause I'm too fly to care
Oh yeah. - Chłopak ugiął się pod wpływem mojego głosu. Starałam się właśnie o taki efekt. Zadowolona odwróciłam od niego wzrok i posłałam triumfujące spojrzenie przyjaciółkom. Byłam pewna, że to już koniec, ale się pospieszyłam.

- Everyone else in the room can see it
Everyone else but you-u - przeszył mnie na wskroś czyjś głos. Był czysty i musiałam przyznać, że naprawdę piękny, ale zabolało jak cholera. Odebrało mi aż tchu na przerażająco długą chwilę.

- Mama told me not to waste my life
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And they can't detain you
Cause wings are made to flyyy - zaśpiewałyśmy w odpowiedzi na atak. 

Dopiero po chwili mogłam się odwrócić i spojrzeć na sprawcę mojej tymczasowej agonii. Po drugiej stronie ulicy nie stał już tylko jeden chłopak, ale pięciu. Pan "kraciasty" nadal trzymał rękę na brzuchu i się krzywił. Przeniosłam wzrok na chłopaka obok: był jeszcze wyższy od poprzeddniego, ale najwięcej uwagi przyciągały jego włosy, które były niemal całkiem rozczochrane, a przynajmniej takie sprawiały wrażenie. O ironio, mimo tego nie wyglądał niechlujnie, wręcz przeciwnie- dodawało mu to szarmancji. Ubrany był w czarne jeansy i tego samego koloru luźny t- shirt. Patrzył na mnie zadowolony sam z siebie, szeroko się uśmiechając. Zgadywałam, że to właśnie on zadał mi ból. Kolejny był czarnowłosy chłopak z ciemniejszą karnacją. Miał na sobie spodnie w kolorze moro. Następny to blondyn ubrany w biały, sportowy t-shirt i szare dresy. Miał ciepłe spojrzenie, ale wiedziałam, że to było nic bardziej mylącego. Chłopak obok niego był szatynem, miał na sobie ciemne spodnie i koszulkę z nadrukiem, którego jednak nie mogłam odczytać, bo litery zlewały się w jedno z tej odległości.

- If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
That's what makes you beautiful! - Przeszyła mnie fala gorąca. Zacisnęłam powieki, a chwilę później je otworzyłam, zbierając w sobie siły. Ich tekst piosenki wydawał się zupełnie nie związany z jadem, jaki wkładali, by nas pokonać.  Ciekawa taktyka, rozproszenie przeciwnika tekstem. Zapamiętam na przyszłość.

- I'm firing up on that runway
I know we'are gonna get there someday
But we don't need no ready steady go, no. - Perrie była naprawdę zdenerwowana. Zaatakowała z dużą siłą, ale ich tarcza ugięła się tylko na chwilę, a na ich twarzach pojawił się jedynie lekki grymas bólu. Widziałam, że blondynka kierowała atak na wszystkich. Ten czarnowłosy chłopak, wcześniej z kamienną twarzą, teraz wydawałby się ciskać błyskawice wzrokiem. Nadepnęłyśmy na jego słaby punkt. A więc to musiał być ich Lider.

- I don't know why
You're being shy
And turn away when I look into your e-e-eyes. -  Mulat skierował te wersy piosenki tylko i wyłącznie na Perrie. Był silny, nawet bardzo. Perrie ugięły się aż kolana, ale tylko na chwilę. Przytrzymała się ramienia Eleanor.

- Your words don't mean a thing
I'm not listening
Keep talking all I know is
Mama told me not to waste my life
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And they can't detain you
Cause wings are made to flyyy - zaczęłyśmy atakować jego, bo Perrie nie wytrzymałaby sama pod jego ostrzałem. A powszechnie wiadomo przecież, że najlepszą obroną był atak. Starałam się używać tyle swojego szczególnego głosu, ile się dało, ale bez przemiany nie mogłam dać z siebie wszystkiego. Nie mogłam obudzić swojej drugiej strony, bo zauważyliby, że nie byłam taka jak wszyscy i skierowaliby atak na mnie, a z moją obroną... Cóż, wolałabym nawet o tym nie myśleć. Po prostu atakowałam ich wszystkich razem z podwójną siłą. Nagle tarcza przeciwnikó się załamała. Ich twarze wykrzywił grymas bólu, jeden z nich złapał się nawet za skronie. Mój głos atakował tylko głowę, szczególnie napierał na umysł. Głosy Śpiewaków natomiast oddziaływały na górną część brzucha i rozchodziły się po wszystkich mięśniach. Jak bardzo silne zakwasy- trudno się wtedy poruszyć tak, by nie wywołało to choćby najmniejszego grymasu. I to dlatego byłam taka silna. Głowa to mocno odczuwalny punkt i znajdował się tam znacznie niższy próg bólu. Przeciwnicy szybciej się poddawali, nie wiedząc z kim mieli do czynienia.

- If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
That's what makes you beautiful! - zaśpiewali, przerywając nam. Przełknęłam kolejną dawkę bólu, zaciskając mocno zęby. Czułam, że El dyskretnie położyła mi rękę na plecach i przesyłała swoje lecznicze impulsy do mojego ciała. To zdecydowanie pomagało.

- Na Na Na Na
Na Na Na
Na Na
Na Na Na Na
Na Na. - Po raz kolejny się skrzywiłam pod ich atakiem.

- You'd better keep on walking
I don't wanna hear your talking
Boy'd
You'd better keep on walking
I don't wanna hear your talking
Boy'd - nie pozostawałyśmy im dłużne. Musiałyśmy się odegrać i to szybko. Inaczej mogłyśmy przegrać.

- Your words don't mean a thing
I'm not listening
They're just like - Perrie skierowała swój atak na blondyna. Przypuszczałam, że chciała wściec Lidera przeciwników. 

Niemal czułam jak od Perrie biła nienawiść do Mulata. Nic dziwnego, Liderzy dwóch różnych grup zazwyczaj byli wrogo do siebie nastawieni. Dominacja, to, kto był od kogo silniejszy, rywalizacja i te sprawy. Blondyn opadł na kolana i złapał się za brzuch. Bardzo się starał nie okazywać bólu, ale z jego twarzy można było go doskonale wyczytać. Mulat wbił swój pełen nienawiści wzrok w moją przyjaciółkę.
Perrie popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła. Wiedziałam, o co jej chodziło. Czas pokazać, kto tu rządził.

- Water off my wings - zaśpiewałyśmy razem. Przedłużyłam samogłoskę „i" i dołożyłam tam tyle jadu, na ile było mnie stać. Mogłabym przysiąc, że może na sekundę moje oczy mogły zmienić kolor. Dobrze, że nie patrzyłam wtedy na naszych przeciwników. Teraz nie czekając ani chwili dłużej, skierowałam swój wzrok na nich, by zobaczyć ich reakcję. Podziałało jak zwykle. Mulat leżał już na ziemi, blondyn poszedł w jego ślady, a pozostała trójka trzymała się za głowę obiema rękami i krzywiła okropnie.

- Mama told me not to waste my life
She said spread your wings
My little butterfly
Don't let what they say
Keep you up at night
And they can't detain you
Cause wings are made to flyyy. - Chciałyśmy ich dobić i to wszystko zakończyć, ale nagle Jesy ni stąd, ni zowąd spoliczkowała Leigh-Anne. Czemu to zrobiła? Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam jak zareagować.

- Co ty wyprawiasz?! - zdenerwowała się Leigh, patrząc z wyrzutem na Jess i trzymając się za policzek.

- Nie wiem! Przepraszam, nie wiem jak to się stało! Przysięgam, że to nie ja! - Dziewczyna podniosła ręce do góry na znak, że była nie winna. Z jej miny można było wyczytać, że była tak samo zaskoczona, jak my wszystkie.

- If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
That's what makes you beautiful!

Naszą nieuwagę wykorzystali przeciwnicy. Zdenerwowani, zaatakowali naszą tarczę. Tarcza się ugięła i... pozostawiła mnie zupełnie bezbronną. Zobaczyłam, jak chłopak z lokami się do mnie zbliżył. Zamarłam z przerażenia.

- Baby, you light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell... 

Cały czas patrzył mi prosto w oczy. Jego głos powodował pieczenie, ale gdyby chciał, powalił by mnie na kolana, a tego nie zrobił. Może chciał mnie torturować? Mimo bólu, mój umysł był w stanie tylko analizować piękną barwę głosu właściciela. Kiedy śpiewał, nie mogłam nabrać oddechu. Może to była jedna z jego mocy? On mnie dusił! Był mnie tak blisko, że wpadłam w panikę. Był zdecydowanie za blisko, a ja nie wiedzieć czemu, nadal nie mogłam się ruszyć. Pod koniec, na jego twarzy pojawił się filuterny uśmieszek.

- You don't kno-o-ow - zaśpiewali jego koledzy, podniecając uczucie pieczenia w moim brzuchu. Dopiero wtedy byłam w stanie nabrać łapczywego wdechu. Klosz na nowo mnie zakrył i znalazłam się pod tarczą przyjaciółek. Dziewczyny stanęły tuż za moimi plecami i wpatrywały się morderczym wzrokiem w zielonookiego oprawcę.

- These wings are made to fly - zakończyły beze mnie, bo ja nie mogłam wydusić z siebie słowa. 

Chłopak uśmiechnął się jeszcze raz, a w jego policzkach pojawiły się  zagłębienia, które w innych okolicznościach można było uznać za urocze. Rzucił mi jeszcze jedno spojrzenie, którego nie potrafiłam rozszyfrować. Eleanor musiała je zauważyć, bo natychmiast mnie przysłoniła własnym ciałem w geście troski. Nieznajomy Śpiewak zaśmiał się pod nosem zadowolony i wrócił do swoich towarzyszy. Po chwili zniknęli za rogiem ulicy.

__________________________________________



Hej, hej skarby! Kto tęsknił? :D Oto druga część i mam nadzieję, ze przypadnie Wam do gustu :3 (Informacja: Kursywa oznacza śpiew). 
A, no i nie zapomnijcie mi powiedzieć (możecie się nawet rozpisać, ja bardzo chętnie to przeczytam!) co sądzicie o tym opowiadaniu! To dla mnie bardzo ważne :)

Nicol <3

10 komentarzy:

  1. było super...i wg masz ogromy talent...i ja też zamierzam założyć bloga...a co do twoich opowiadań są one W-S-P-A-N-I-A-Ł-E ...i są dla mnie inspiracją do pisania :3 ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww dziękuję ci bardzo! To piękne słyszeć takie rzeczy! KONIECZNIE daj mi linka do Twojego bloga! Z chęcią poczytam! <3
      (A jak się jeszcze nie zdecydowałas na bloga, to o tym nie myśl tylko wchodź na blogerra! Ja się zbierałam kilka tygodni by założyć swojego, a teraz mam aż trzech stałych czytelników! To wspaniałe uczucie!)

      Usuń
  2. o i niech zgadnę...Harry to główny bohater ?? :D (jak zawsze)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coooo??? Nieeeeee.... Wcaleeeeeee.... Kogo ja oszukuję xd Nie potrafię inaczej pisać, ale jeśli bardzo chcecie mogę dodać jakiegoś jednopartowego... hmmm... z kim chcecie? :)

      Usuń
  3. Super!!! Kocham twojego bloga!!! Tylko trochę trudno (może tylko dla mnie) znaleźć tekst po piosence. Czy mogłabyś piosenki dawać po enterze i kolejny teks też ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak już napisałam u góry, piosenka jest napisana kursywą. :)

      Usuń
  4. hej super !!!!!!!!!!!!! to jest .......... chcę wiecej.pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże! Skąd to bierzesz? Ja się pytam to jest WSPANIAŁE!
    Ten pojedynek, aż nie dam rady nic wydusić tak jak Jade po solówce Hazza ;D
    Lovciam Cię po prostu tyle Ci powiem <3
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥