poniedziałek, 23 grudnia 2013

„Rozśpiewana historia” Część 47


Ostatnie tchnienie


Przebiliśmy się przez ścianę krzewów i naszym oczom ukazała się nie za duża polana, oświetlona jedynie latarkami trzymanymi w rękach przez moich przyjaciół. Na samym środku stała Avalon w kręgu ze świec, które dawało główne źródło blasku. Do wschodu słońca zostały jeszcze jakieś dwie godziny, bo teraz była trzecia nad ranem.

- Jade! - Perrie uściskała mnie mocno. 

To samo uczyniła Leigh-Anne, a potem Liam. Nabrałam dziwnego wrażenia, że się ze mną żegnają, ale odgoniłam to uczucie. To była bzdura.

Czułam ogromny ścisk w brzuchu. Dopiero teraz nerwy zaczęły mnie zżerać.  Rozejrzałam się z niepokojem po pustej przestrzeni, ale nic nadzwyczajnego nie znalazłam. Coś tylko błysnęło lekko w czarnej ścianie lasu po drugiej stronie polany. Przeniosłam wzrok na Avalon i napotkałam jej wrogie spojrzenie. Mówiła jakieś nieznane mi słowa i zdania pod nosem, a płomienie świec co chwila buchały jasnym płomieniem. 
Ciemnowłosa nagle zupełnie zmieniła minę i uśmiechnęła się ciepło.

- Gotowe. Możemy zaczynać - oznajmiła. 

Wyszła z okręgu i skierowała się w naszą stronę. Odetchnęłam ciężko. Jade, dasz sobie radę. Uspokój się, uspokój...

Eleanor objęła mnie mocno, a w jej oczach dostrzegłam łzy. O matko, teraz zaczynałam się już poważnie bać.

- N-na czym będzie polegało to zaklęcie? - wyjąkałam, zdając sobie sprawę, że nie miałam pojęcia, co robić.

- Oh, spokojnie. Ty musisz tylko wejść razem ze mną do kręgu i na tym twoja rola się kończy. Reszta to tylko odmawianie zaklęć. Nic takiego. - Avalon uśmiechnęła się przyjaźnie, dodając mi otuchy. 

Wyciągnęła dłoń w moją stronę, a ja ją niepewnie ujęłam. Miała zimne, szorstkie dłonie. Krok po kroku, powoli zbliżałyśmy się do kręgu świec. Obejrzałam się za siebie na przyjaciół. Niall i Jesy wraz z Zaynem stali trochę bliżej mnie, a tuż za nimi znajdowali się Leigh, Perrie, El, Liam i Lou.

- Gotowa? - Avalon zatrzymała się tuż przed okręgiem, w którym dopiero z tej odległości zauważyłam narysowany w śroku pentagram. Płomienie oświetlały jej twarz, a delikatny wiaterek rozwiewał włosy. Nabrałam powietrza do płuc i wolno je wypuściłam, by się uspokoić. Jeszcze raz obejrzałam się na przyjaciół, teraz było widać zmartwienie na ich twarzach. Nie wiedziałam czemu, ale zerknęłam jeszcze na zupełnie ciemną stronę lasu na drugim końcu polany. Avalon ścisnęła lekko moją dłoń w zachęcającym geście. Zamknęłam oczy i jeszcze raz szybko rozważyłam wszystkie za i przeciw. Teraz już nie było odwrotu. 

- Gotowa.

Czarownica się uśmiechnęła i razem przestąpiłyśmy linię okręgu. Stanęłyśmy naprzeciwko siebie. Poczułam wielką energię, siłę, to było niesamowite. Dziwne uczucie. Chyba to właśnie była magia. Avalon zamknęła oczy i zaczęła wypowiadać jakieś słowa.

- Singer cluado circulus* - mówiła. 

To była łacina. Od łaciny albo pochodził język angielski, albo miał kilka podobnie brzmiących wyrazów, nie pamiętałam już. Hm, coś tu nie grało. Singer to ja, Śpiewak, circulus to krąg, ale co oznaczało "cluado"?

- Circulum defendit maleficus** - kontynuowała. 

To nie brzmiało za dobrze. Rzuciłam przerażone spojrzenie przyjaciołom, a potem przeniosłam znowu wzrok na brunetkę przed sobą. 
Avalon otworzyła oczy, a jej twarz miała kamienny wyraz. Sięgnęła szybko ręką do spodni i zza paska wyciągnęła coś, co tylko mi błysnęło w blasku świec. Dziewczyna zrobiła krok do przodu i pchnęła przedmiot prosto w moją stronę. Poczułam rozrywający ból w górnej części brzucha. Avalon odepchnęła mnie, a z moich ust wydostało się mimowolne stęknięcie, po czym opadłam na ziemię. Sięgnęłam ręką do ciała obcego sterczącego z mojego brzucha i wyczulam tylko koniuszek zimnej rękojeści, reszta metalu tkwiła... we mnie. 

Spojrzałam na Avalon pytająco, a jednocześnie z żalem. Ból zupełnie mnie otumanił, nie miałam pojęcia, co się działo.

- Przepraszam, nie mogłam inaczej. Albo ja, albo ty. Zrobiłbyś to samo na moim miejscu - powiedziała sztywno, ale jej głos lekko zadrżał. 

Spróbowałam wyciągnąć nóż z brzucha, ale nie miałam siły. Przed oczami miałam mroczki i zaczęłam się krztusić krwią, która napływała mi do ust.

***Perrie***
Avalon szybkim ruchem wyciągnęła zza paska nóż i pchnęła go w brzuch Jade. 

Usłyszałam, że krzyczałam, zanim o tym choćby pomyślałam. Pobiegłam do kręgu, w którym się znajdowały. Teraz liczyło się tylko to, aby pomóc Jade. 
Mogłam od razu przewidzieć, że to była pułapka! Jak mogłam być tak głupia?! 

Gdy tylko miałam przekroczyć linię okręgu, świece buchnęły ogniem i odrzuciły mnie do tyłu na twardą ziemię. Poczułam pieczenie na skórze całej lewej ręki i prawego uda.

- Perrie! - krzyknął Zayn i do mnie podbiegł. 

Eleanor i Liam popełnili ten sam błąd, co ja i też próbowali przeskoczyć nad świecami, ale odrzuceni siłą zaklęcia, opadli na ziemię podobnie, jak wcześniej ja. 

Jade umierała. A my nie mogliśmy nic zrobić. Z drugiej strony lasu usłyszeliśmy krzyk Harry'ego. Biegł w stronę okręgu, ale Avalon odrzuciła go gestem ręki do tyłu.

- Przykro mi, ale nie możecie tu wejść. Musiałam to zrobić. Przepraszam - szepnęła Avalon. 

Po moich policzkach zaczęły spływać strumieniami łzy. Dlaczego nie mogliśmy tam wejść? To było niczym niewidzialna ściana. Jak mieliśmy pomóc Jade? Przecież ona... 
Nie, ona nie mogła umrzeć!

- Dlaczego?! Dlaczego to zrobiłaś?! - wrzeszczał Niall na Avalon przez buchające płomienie świec. 

Gdy tylko któreś z nas podchodziło do linii kręgu, świece dosłownie wybuchały ogniem i jakaś siła odrzucała nas do tyłu. Zayn mnie objął i starał uciszyć, ale ja nie mogłam... Nie mogłam na to patrzeć, ona potrzebowała naszej pomocy! 

- Musiałam, nie miałam wyboru. Przepraszam - westchnęła Avalon, a po jej policzku spłynęła łza. 

Nie miała wyboru? Jak to nie miała wyboru?! Dlaczego ona jej to zrobiła?! 
Jade to cząstka każdego z nas, nie mogła tak po prostu odejść!

- Zrób coś! - Zaczęłam się drzeć na Zayna. Krzyczałam, szarpałam się i miotałam na wszystkie strony. 

Nie, ona nie mogła umrzeć! Bezsilność wobec całej sytuacji dobijała mnie najbardziej.

- Perrie! Perrie, spójrz na mnie! - Zayn uniemożliwił mi jakiekolwiek ruchy i pokręcił przecząco głową, patrząc mi prosto w oczy. 

Załkałam głośno. On już wydał na nią wyrok. 

Nie! Mogliśmy jej pomóc! Tylko jak, skoro nie mogliśmy tam wejść?

- Louis, nie! - wrzasnęła Eleanor. 

Odwróciłam się i zobaczyłam Lou skaczącego prosto w ogień, a po chwili jak odrzuciło jego ciało z siłą kilka metrów do tyłu.

- Żaden Śpiewak tu nie wejdzie, proszę, nawet nie próbujcie, bo nie chcę więcej ofiar - powiedziała Avalon. 

Jade leżała na ziemi, a jej dłonie cały czas próbowały wyciągnąć nóż, ale z każdą próbą jej ręce były coraz słabsze. Była bardzo blada, a z jej buzi płynęła stróżka krwi. Co chwila kaszlała, wypluwając kolejną porcję szkarłatnej cieczy. W miejscu, gdzie tkwiła rączka od noża, coraz szybciej powiększała się ciemnoczerwona plama.

- Jade - szepnęłam bezradnie, kiedy nasze spojrzenia się spotkały.

- Kocham was  – zakaszlała, krztusząc się. - Przeproście ode mnie Harry'ego - dodała jeszcze słabo i trochę niewyraźnie, a po jej policzku spłynęła łza. 

Jej oczy zaczęły się powoli zamykać.

- Jade, proszę, nie! Błagam, nie! My też cię kochamy! Nie możesz... Nie możesz nas tak zostawić! - płakała Leigh-Anne. 

Również zapłakana Jesy tuliła się do piersi Nialla. Eleanor trzymała na kolanach głowę nieprzytomnego Louisa, który, jak się domyślam, dostał poważnych obrażeń po próbie wtargnięcia do środka. Liam trzymał Leigh-Anne, aby ta nie zrobiła czegoś głupiego i nie wpadła w ogień. 
Jade była jeszcze bledsza. Boże, błagam, nie! To nie mogło się tak skończyć! Ona miała być szczęśliwa...

Harry nadal leżał w tym samym miejscu i nie mógł się ruszyć, bo Avalon go unieruchomiła.

Patrzyliśmy na jedyną, pierwszą odnalezioną Przeznaczoną przez Amora, a zaraz ona przepadnie, tak jak niepowtarzalna szansa dla wszystkich Amorów na zniszczenie klątwy. Harry właśnie tracił miłość swojego życia, a my przyjaciółkę i siostrę. Teraz nic już nie będzie takie samo. Nie bez niej.

Wszyscy zapłakani tkwiliśmy bezradnie wokoło kręgu. Najgorsze było to uczucie bezsilności. 
Nic nie mogliśmy zrobić. 
Nic. 

_______________________________________________________

Singer peribit circulus* -  Śpiewak, zamykać/ odcinać, krąg 
Circulum defendit maleficus** - Krąg chroni wiedźmę

No hej... 
Ekhem... Lubi mnie ktoś jeszcze? :P Zabijecie mnie? (Tak jak ja Jade....) 
Wiem jestem okropna... I'm so sorry? 
Jutro dodam kolejny rozdział oraz niespodziankę: z sondy na prawej stronie wyszło, że chcecie Louisa to będzie Lou :) Taki tam krótki, świąteczny pożeracz marchewek^^
Jak przygotowania do Wigilii? U mnie sprzątanie, pieczenie, gotowanie... A jutro stroimy choinkę! Yaaaay!

<Pierwszy raz się boję nacisnąć przycisk 'opublikuj'...>

Do jutra! (Mam nadzieje, że mnie nie znienawidziliście za bardzo)

Wasza Nicol <3

22 komentarze:

  1. Płaczę :'(
    Błagaaaaaaam Cię Nicol zrób coś !
    Niech ona nie umrze. Ploooooooose .
    Mam dobrą wiadomość ! Nie nieznawidziłam Cię xD
    Ale dlaczego Jade ??? Przez ciebie będę cała, na czarno na wigilii..... A niech to czarna sukienka jest na mnie za mała.....UGH. XD
    Nicol to nie jest koniec prawda ?
    ( no wiem widziałam napisa c.d.n. no ale wolę się upewnić.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG znów pierwsza !!!!!!
      Jiiiiiiiiiiiiiiiiip !!!! XD

      Usuń
    2. I pamiętaj nie nieznawidziłam Cię <3

      Usuń
    3. No ale niech ona nie.umrze !
      Złe zakończenia są złe !!!!

      Usuń
    4. Hahaha moja mina... Haha po prostu zaczęłam się śmiać :D Kiedyś koleżance narobiłam 69 komentarzy, to teraz mam xd
      Napisałam już, ale jeszcze raz napiszę- next będzie jutro. Myślę, ze w godzinach... gdzieś może koło... 12? Po 12. Od 12 do nie wiadomo xd

      Usuń
    5. Hahahaha jutro wigilia czyli jeśli dodasz jutro będziesz dodawać przez caaaaaaaaaały rok.!
      A ja będę czytać twojego bloga przez cały rok * OH YEACH *
      Zapraszam do mnie na nowy rozdział !!!!

      Usuń
    6. O i ...WESOŁYCH ŚWIĄT NICOL !!!!

      Usuń
  2. Dobra już Cię nie męczę.....
    Chciałabym zobaczyć Twoją minę :
    Wchodzisz na bloga, patrzysz -6 komentarzy i wszystkie odemnie.
    Buahahahaha xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Dalej cie lubie ,ale jak ty mogłaś zabić Jade. Weź coś wymyśl żeby wruciła. Nie wiem jako wiedzma czy coś.
    Ale czekam na next mam nadzieje że dodasz go jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ty mogłaś ?? Wiesz co ? -,-

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no wiesz co żeby uśmiercić Jade. Nakazuje Ci zmienić fabułe natychmiastowo !

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dziwię się że balas się opublikować. Zaczęłam żyć historia Jadę, a to co ja spotkało jest okrutne ... I to że nikt nie mogl jej pomóc... Prawie plakalam kiedy czytałam (tylko ktoś na mnie patrzył i nie mogłam). Dobrze że jutro będzie cd... Tylko proszę niech się całkiem wyjaśni nie zostawiaj mnie przez święta z zagadką. Ja w każdym razie życzę Ci spokojnych swiat, ewentualnie zwariowanych, ale spokojnych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zostawię Cię na święta w niewiedzy :) Jutro dodam next
      Dziękuję za życzenia <3

      Usuń
  7. Rozdział jest świetny, wszystko mi się w twoim blogu podoba *__* Muszę to powiedzieć ale czytając ten rozdział popłakałam się ;__;
    Ona nie może umrzeć jasne? ;__;
    Ale będzie jak okaże się, że Jade jest jakimś wampirem albo aniołem i nie umrze o.O
    Czekam na kolejny rozdział i
    Pozdrawiam ; 33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh i jeszcze
      Życzę Ci wszystkiego co najlepsze, szczęścia, zdrowia, pomyślności, pieniędzy.Wesołych Świąt ; 33

      Usuń
    2. Aww dziękuje bardzo :)
      A co do tego co się wydarzy, to nic nie zdradzam, wszyscy przekonają się jutro :)

      Usuń
  8. Niee ona nie może umrzeć :(
    P.S uwielbiam twoje Imaginy /wiki

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg *...........* totalny obrut akcji....zaskoczyłaś mnie :ooo ....jeden z najlepszych rozdziałów !! OMG ...KC !!!! Ale ano umrzeć nie może :((((( ... / Iwwona Horan (tak to ja ...sorka ze z anonima ale od kilku dni na laptopa nie wchodze więc z komy pisze :* )

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie kurde no...
    Wbijam w posta z nadzieją na Happy End a tu co ??!!!
    Ja rozumiem gdybyś Avalon zabiła ale JADE ??!!! I TO JESZCZE W DZIEŃ PRZED WIGILIĄ ??!!! Przez ciebie jutro nie ubiore choinki bo będe mieć czerwone bombki CZWRWONE !!! JAK KREW TEJ NIEWINNEJ DZIEWCZYNY KTÓRĄ ZABIŁAŚ !!!
    Powinnaś się wstydzić... Ja rozumniem Drakia zabiła Tamare ale to kurde sadystka jest ale ty !!! :( :( :( :(
    Teraz mmi smutno....
    Ale...
    Czekaj..
    Jest jeszcze nadzieja...
    Może..
    Ona będzie żyć....
    Albo...
    Nie wiem T^T
    Next please.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój komentarz mnie rozwalił xd Ale to takie słodkie *_*
      Ale i takie śmieszne xd

      Usuń
  11. Jak TY mogłaś! Wiedziałam, że Avalon coś odwali ale żeby ją zabić.
    Boże ale jestem wkurzona
    Na ciebie też
    Ale ona ożyje. Coś się stanie i jednak ożyje. Ja w to wierzę!
    Lece nn
    Buziaki;*
    A

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥