Wtajemniczenie Angeliki
***Jade***
- To ty. To ty miałaś nóż wbity w brzuch, zgadza się? - Uniosła brwi i spojrzała na mnie wyczekująco. Pokiwałam niepewnie głową. - Cóż, muszę przyznać, że pachniałaś wyjątkowo. Jesteś syreną?
Co? Skąd ona wiedziała? Jak to było możliwe? Tak tylko po zapachu?
- Jak się o tym dowiedziałaś? - zapytałam oszołomiona.
- A jednak. Musisz bardziej uważać, twoja krew jest słodsza niż inne. Masz szczęście. Co zrobiłaś, żeby stanąć na lądzie? Kontakty z czarownicami? - zasypała mnie pytaniami, które brzmiały dla mnie niezrozumiale.
- Nie, Jade jest hybrydą. W połowie syreną, a w połowie Śpiewakiem - wtrącił się Liam.
- Oh, ciekawe. Ciekawe połączenie. Jakieś specjalne dary? - Zrobiła krok w moją stronę z nieodgadnioną miną.
- Nie - odpowiedziałam natychmiast.
- Na pewno? - Znów uniosła brwi wyczekująco.
- Na pewno.
- A może mam cię zmusić do obrony?
- C-co? - wydukałam, kiedy ta nagle na mnie syknęła, a jej oczy pociemniały.
W wampirzym tempie podbiegła do mnie i chwyciła za gardło. Krzyknęłam wystraszona jej nagłym atakiem. Puściła mnie i zatkała sobie uszy. Od razu złapałam się za obolałą szyję, która jeszcze przed chwilą była ściskana przez wampirzycę.
- Kłamałaś - warknęła, krzywiąc się.
- N-nie... To nie dar... - wyjąkałam.
Cała ta sytuacja docierała do mnie jakby z opóźnieniem, nie miałam pojęcia, co się działo. Chyba nie tak powinnam była zareagować, prawda? Widziałam, że moi przyjaciele byli równie oszołomieni zachowaniem znajomej Liama, co ja.
- Wyróżnia cię. Fakt, że odziedziczyłaś to po syrenie nie jest istotny. Dar to element zaskoczenia, a nie można powiedzieć, że tego nie masz. - Wzruszyła ramionami.
- Angelica - upomniał ją nagle oprzytomniały Liam.
- Co? Nic złego nie zrobiłam - oburzyła się, a Liam w odpowiedzi tylko spiorunował ją wzrokiem.
- Okej, rozumiem. „Poważne towarzystwo". - W powietrzu zrobiła znak cudzysłowu i po raz kolejny wywróciła oczami. Robiła to cały czas.
- Mogę się ciebie o coś zapytać? - Nagle doszło do mnie, że to ja wypowiedziałam te słowa.
- Hm? - mruknęła bardziej zainteresowana swoimi paznokciami.
- Czemu... - urwał mi się głos, więc przełknęłam ślinę i spróbowałam jeszcze raz - Czemu mnie uratowałaś?
- Ah, to. Byłam w lesie, usłyszałam krzyki, płacz... Pomyślałam sobie, że będzie kolacja. - Uśmiechnęła się, a mnie przebiegły ciarki po plecach. - Okazało się, że to jakiś rytuał. Zobaczyłam twoich histeryzujących przyjaciół, tę czarownicę w środku kręgu i ciebie, wykrwawiającą się na śmierć. Nienawidzę czarownic. Skojarzyłam, że to pewnie ona była sprawczynią tego całego chaosu, więc postanowiłam jej przeszkodzić w planach. Nie trudno było się domyślić, że najbardziej mogę ją zdenerwować ratowaniem ciebie. Tyle, cała historia.
- Jak to zrobiłaś? - zdziwiłam się.
Jedyne, co pamiętałam to to, że przycisnęła mi dłoń do ust.
- Uzdrowiłam cię wampirzą krwią, duh - powiedziała to tak, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. Kiedy zobaczyła nasze zdezorientowane miny, westchnęła zirytowana. - Matko, wy nie macie pojęcia o świecie magii. Krew wampira leczy, łapiesz? A i jeszcze jedno. Nie umieraj przez jakieś jeszcze... - sprawdziła zegarek - ...pięć godzin.
- Co takiego, przepraszam?
- Nie mówcie mi, że nikt z was nie wie, jak stać się wampirem. - Popatrzyła na nas z politowaniem.
- To z tym się nie rodzi? - zapytał zdezorientowany Zayn.
- Raczej się tego nabywa, ale owszem są wampiry czystej krwi. Jednak nie chcielibyście takiego spotkać, są potężne. Żeby stać się wampirem trzeba wykoncać trzy proste kroki: zostać ugryzionym, wypić wampirzą krew, umrzeć, podczas gdy ta krew ciągle jest w organizmie, i BUM! Gotowe. Coś jeszcze, ciołki?
- To dlatego ty teraz...? - wydukał Liam, patrząc na Angelicę z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
Wampirzyca nie dała tego po sobie poznać, ale jej oczy zasnuły się mgłą.
- Tak.
- Dlaczego? Co się stało? Jak? - dopytywał się Liam. W jego głosie słyszalny był żal.
- Nie ważne - odpowiedziała chłodno. - Gdzie jest ta wiedźma? Muszę ją znaleźć i wyrwać jej serce. Dosłownie - warknęła i uśmiechnęła się, szczerząc kły.
- Nie możesz tego zrobić - zaoponował Zayn.
- Niby dlaczego? Czemu ją chronicie, skoro o mało co nie zabiła waszej znajomej? No, Jade, ja na twoim miejscu znalazłabym sobie lepszych przyjaciół. No i oczywiście tych tutaj bym pozabijała - parsknęła śmiechem Angelica.
- Ta czarownica musi żyć, bo inaczej nie zdejmiemy czaru z Jade i Harry'ego - wytłumaczył Liam.
- Oh, no to słucham. Potrzebny będzie popcorn? - Rozsiadła sie wygodnie na kanapie i patrzyła się na nas wszystkich wyczekująco. - Uwielbiam słuchać o klątwach, magii, czarach i urokach.
_____________________________________________________
Hej wszystkim!
Jak się podobała część 51?
Za jakiś czas dodam post z opisem nowej bohaterki- Angeliki. Pewnie zrobię to jeszcze dzisiaj :)
Na razie to tyle. Dziękuję za Wasze komentarze :)
Nicol <3
Super ;* dzieki ze uratowapws jade ;) po prostu kocham ja ;*
OdpowiedzUsuńHaha ja też! Nie mogłabym jej zabić :)
UsuńSuuuuuuuuuper!
OdpowiedzUsuńNapisałabym jakiś długi komentarz ,ale nie umiem takich pisać.
Po prostu dodam ,że czekam na mexta XD
Super rozdział tylko więcej przemyśleń i opisów ;)
OdpowiedzUsuńA mi te przemyślenia się podobają. Czekam na wyjaśnienia co z Avalon
Usuń¡¡¡¡¡¡¡¡¡ Świetne !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJuż się bałam że Angel zabije Jade......Uffffffff.
ale Jade jest wśród żywych !!!! * taniec szczęścia *
OMG.... Co ja bym robiła gdybym nie znalazła twojego bloga..?
PS . Zapraszam do mnie na nowy rozdział xD
Mmmmmm.. Zajebiste :3
OdpowiedzUsuńCzekam na next xD
Hahaha świetne czekamy na kolejny rozdział !
OdpowiedzUsuńSuper! Ale ty to wiesz... To co ja mam pisać w komentarzach?:(( ale rozdział był świetny:))
OdpowiedzUsuń*Oklaski z piekła* Nie napisze więcej bo się oszczędzam na Drakie
OdpowiedzUsuńBoski genialny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńhttp://zayn-i-winter.blogspot.com/
http://ostatniechwile.blogspot.com/
Dobra Angel :d Kocham ją po prostu :)
OdpowiedzUsuńLece na nn
Buziaki ;*
A