środa, 4 grudnia 2013

„Rozśpiewana historia” Część 33


Początek „Babskiego dnia"



- Żartujesz! Podejrzany typ - stwierdziła Jesy, kiedy opowiedziałam przyjaciółkom o dzisiejszej sytuacji.

- Ale nie masz się czym martwić. W końcu nie dałaś mu ani numeru telefonu, ani żadnych innych danych kontaktowych. Wie tylko jak masz na imię. - Starała się mnie uspokoić Eleanor.

- No niby tak, ale... - Ciągle miałam wątpliwości. 

On naprawdę mnie wystraszył tym "pożegnaniem". Dopiero później zdałam sobie sprawę, że całkiem mocno mi się przyglądał, jakby starał się wychwycić, jak najwięcej informacji. Paranoja, chyba to wszystko wyolbrzymiałam.

- Mam pomysł. Musimy się zrelaksować. Co powiecie na babski dzień? Jutro. Tylko my i nikt więcej - zaproponowała Leigh-Anne. 

Hm, babski dzień? Od tak dawna już czegoś takiego nie urządzałyśmy, a to naprawdę świetna zabawa. Może w końcu uda nam się na spokojnie porozmawiać z Perrie o Zaynie.

- Ja jestem za! - ucieszyła się Jesy.

- Popieram. - Uśmiechnęłam się z entuzjazmem.

- No to załatwione - ogłosiła radośnie Eleanor. Musiałyśmy z dziewczynami trochę pogadać, miałam wrażenie, że ostatnio oddaliłyśmy się od siebie. 

- A co my wtedy będziemy robić? - spytał Louis, kiedy dowiedział się o naszym jutrzejszym wyjeździe.

- Zajmijcie się sobą. Wy też dawno nie spędzaliście czasu tylko w swoim towarzystwie. Na pewno przyda się wam trochę od nas odetchnąć - zaśmiała się Jesy.

- Mhm, moglibyśmy się wybrać na kręgle, albo wyjechać gdzieś za miasto - zastanawiał się na głos Liam.

- Perrie już wróciła? Jaki ma humor? - spytałam Leigh.

- Tak, bierze teraz prysznic. Zdecydowanie lepszy, chyba nam już odpuściła tą wczorajszą głupawkę - odpowiedziała, co mnie uspokoiło. 

Miałam lekkie wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony Perrie też trochę wyolbrzymiła sprawę. To były tylko niewinne żarty. Czy może to my przesadziłyśmy? Eh, będzie trzeba o tym jutro koniecznie porozmawiać.

- Zapewne jutro wyjeżdżamy z samego rana? Pójdę się już położyć, może dorwę wcześniej łazienkę - westchnęłam, wstając z kanapy i ruszyłam schodami na piętro. 

Największym minusem mieszkania razem była zdecydowanie wiecznie zajęta łazienka.

***

- Pobudka! Babski dzień się zaczął! Nie zmarnujmy ani chwili! - Obudził mnie wesoły okrzyk przyjaciółki. - Zero chłopaków! Zero zmartwień! Zero nudy! - kontynuowała radośnie Leigh-Anne. -Tylko zabawa! Kosmetyki! Ploteczki! No wstawaj!

- Już wstaje, wstaję - zaśmiałam się i leniwie wyciągnęłam ramiona w górę. 

Była ósma rano, a ja się już tak przyzwyczaiłam do wstawania po dziesiątej, że miałam wrażenie, że było wyjątkowo wcześnie. 

- To ty się szybko ogarnij, a ja lecę obudzić El i Pezz! - krzyknęła uradowana Leigh. Co jak co, ale te nasze babskie dni ona po prostu kochała. - Już wszystko zaplanowałam! Będzie fantastycznie!

Dziewczyna w podskokach opuściła mój pokój, piszcząc z radości. Zaśmiałam się cicho i usiadłam na łóżku. 
Teraz już automatycznie, moja dłoń powędrowała na stolik nocny, znalazła telefon i wybrała numer Harry'ego. Nagły i silny przypływ bólu uderzył w moje skronie. Skrzywiłam się i rozmasowałam palcami pulsujące miejsce, ale po chwili byłam już zajęta moim rutynowym, porannym pisaniem wiadomości do Harry'ego. 

Od: Ja
Do: Harry
Hej, odezwij się jak najszybciej. Proszę, martwię się. J x

Ugh, co się ze mną działo? Moje myśli prawie cały czas koncentrowały się na jego osobie w najmniej oczekiwanych momentach, tak jak wczoraj podczas rozmowy z Nathanem. Było to tak absurdalne zjawisko, że przez pół nocy nie mogłam spać, zastanawiając się, czemu pomyślałam akurat o nim w takiej sytuacji. Dodatkowo zaczęłam roztrząsać powody jego odejścia. Czy to było przeze mnie? Zachowywał się wtedy w taki dziwny sposób, nie patrzył mi w oczy, unikał mojego dotyku, jakbym parzyła. To zdecydowanie była moja wina. Tylko co takiego zrobiłam?

Kolejna fala bólu zalała mój umysł, trafiając prosto w skronie. Ponownie się skrzywiłam i sięgnęłam do szuflady w stoliczku nocnym po tabletkę przeciwbólową. Popiłam ją szklanką wody, mając nadzieję, że moje złe samopoczucie nie popsuje naszego wspólnego dnia.

_____________________________________________________________

Trutututu!!! Kolejny rozdział!

A wiecie dlaczego? Ponieważ mam baaaaaaaardzo dobry humor, bo porozmawiałam sobie szczerze i od serca z moją najlepszą przyjaciółką i wyjaśniłyśmy parę spraw. Od dawna były między nami napięcia i bardzo źle się z tym czułam, ale porozmawiałyśmy i już wszystko gra, śpiewa, tańczy i co tam jeszcze chcecie xd
Tak więc pierwszy raz w historii tego bloga, dedykuję komuś rozdział. 
Drakia Hada mam zaszczyt ogłosić, że ten oto właśnie rozdział z radością dedykuję właśnie Tobie. Dziękuję Ci z całego serca za wszystko. Za to, że jesteś, że pomagasz i nie ważne czy chodzi o pewną osobę, zadanie z matmy lub fizyki, o One Direction, o problemy zdrowotne, wygłupy czy jeszcze coś innego. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i wiem, że mogę się Ciebie poradzić w każdej sprawie. Bardzo się cieszę "pogadałyśmy", bo teraz czuję się, jakbym unosiła się pięć centymetrów nad ziemią. Jest mi po prostu lżej. Kocham Cię <3

Nicol <3

5 komentarzy:

  1. Trutututu?? Trutututu?? TRUTUTUTU !!!!????
    No wiesz...żeby tak po prostu..tak po prostu napisać tak samo jak ja.... Albo to jest przypadek albo mam foszka nooo * smutnie oczęta *
    Ale czekam.na dalsze części :3
    .
    .
    .
    .
    .
    Czzekaj....czekaj....JESZCZE IMIĘ DZIEWCZYNY.....SERIO ANNE ??!!
    .
    .
    .
    Ale nic jutro sobie o tym pogadamy....
    A ja czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahahaha sorry Marie xd Właśnie przeczytałam Twój rozdział i niechcąco nawet nieświadomie napisałam trututu xd Niech będą *bębny*

    Anne to dlatego, że 'Ania' no i taka jedna z moich ulubionych postaci w PW ma na imię Anabell i mówią na nią Anne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;*
    Hmmm....co tu jeszcze napisać.....
    Nie mam weny na komentarze ;/
    (Co nie znaczy że mi się nie spodobało, wręcz przeciwnie - BARDZO mi się spodobało xD )

    OdpowiedzUsuń
  4. Już nie długo będzie nieco ciekawiej, obiecuję i przepraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeju babski dzionek i jak zawsze genialna pobudka <3 zabiłabym jakby ktoś tak mnie obudził :)
    Buziaki:*
    A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥