czwartek, 11 lipca 2013

„Przypadki nie istnieją” Część 17

I kolejna część :) Chciałabym bardzo podziękować wszystkim, którzy przeczytali chociaż jeden rozdział. To dla mnie wiele znaczy! Kocham Was <3 Komentarze i opinie mile widziane ;) 

„Przypadki nie istnieją” Część 17

Oczy

Czy to możliwe? Czułam się jak bohaterka jakiejś romantycznej książki. Było to cudowne uczucie… Jego pocałunki były delikatne, a jednocześnie stanowcze. To coś niezwykłego. Powoli się od niego odsunęłam, ale nie otwierałam oczu.
-„Czemu nie otworzysz oczu?”- powiedział lekko rozbawiony moim zachowaniem.
-„Bo się boję…”- odpowiedziałam zaciskając jeszcze bardziej powieki.
-„Czego?”
-„Że jak je otworzę, to to wszystko zniknie…” Harry złożył jeszcze jeden pocałunek na moich ustach i powiedział z uśmiechem:
-„Hmmm… Nie. Nadal tu jestem.”  Otworzyłam oczy i też się uśmiechnęłam. To wszystko jest takie nieprawdopodobne. Splotłam nasze palce i popatrzyłam mu prosto w oczy. Z mojej strony jest to wielki gest. Dlaczego? Bo jestem strasznie nieśmiała! Szczerze mówiąc jest to cecha, której bardzo w sobie nie lubię. Tak więc, jeśli patrzę komuś w oczy to oznacza, że mi na tym kimś bardzo, bardzo zależy. Harry też popatrzył się w moje źrenice… O nie… To za dużo. Spuściłam szybko głowę i się zarumieniłam.
-„Hej, masz piękne oczy.”- uniósł mój podbródek tak, by znów w nie spojrzeć, ale ja uciekałam wzrokiem-„ Hahaha, przestań, chcę popatrzeć.”
-„Na co tu patrzeć? Okrągłe, normalne, zwyczajne.”- nadal robiłam wszystko by prosto na niego nie patrzeć.
-„Ja tam widzę piękne, błękitne, nadzwyczajne oczy.”- uśmiechnął się. Deszcz przestał padać i wyszło słońce, a skutkiem tego była tęcza. Była cudowna. Rozmawialiśmy chwilę o niej, potem o kwiatach, jedzeniu, filmach, muzyce, tańcu… Mamy wiele podobnych zainteresowań. Zrobiło się zimno i poszliśmy do domu złapani za ręce. Jak tylko weszliśmy do salonu Louis zagwizdał. Czułam na sobie spojrzenia wszystkich i nie trzeba było długo czekać abym się zarumieniła. Puściłam dłoń Stylesa i usiadłam obok Evelyn.
-„Co tam?”- spytałam, próbując odwrócić ich uwagę.
-„Właśnie miałam się o to samo pytać.”- uśmiechnęła się Ev. Na szczęście zadzwonił telefon Nialla i uniknęłam tych pytań i uśmieszków.
-„Tak. Ok. Tak, już po ciebie idę. Mhm. No, do zobaczenia.”- wstał z kanapy i skierował się do drzwi.
-„Chwila, chwila! A ty gdzie?”- zatrzymał go Liam.
-„Umówiłem się.”- uśmiechnął się zadziornie Niall.
-„Wow, wow, wow… WOW. Z kim?”- dopytywał się Louis.
-„E tam. Taka jedna. Może ją później poznacie. Ja muszę lecieć. Pa.”- otworzył drzwi blondyn.
-„No to brawo stary! Powodzenia!”- krzyknął za nim Zayn. Irlandczyk się tylko zaśmiał i wyszedł.
-„No to my też się już zbieramy.”- powiedziała Evelyn wstając z kanapy wraz z Zaynem.
-„A wy gdzie idziecie?”- zdziwił się Harry.
-„Na spacer… Nie czekajcie.”- Zayn złapał Evelyn za rękę i wyszli z domu.
-„No Louis zbieraj się.”- pospieszył go Liam.
-„Co? Wy też?”- zapytałam.
-„Mhm. Idziemy z Andym do kina. Na razie!”- krzyknęli wychodząc. Zostałam sama z Harrym.
-„To…”- zaczął Harry.
-„To…”- powtórzyłam.
-„Jesteś może głodna?”- zapytał.
-„W sumie, mogłabym coś zjeść…”- przytaknęłam.
-„Ok., to chodź. Zobaczmy czy coś jest.”- uśmiechnął się i pociągnął mnie za rękę do kuchni.



C.d.n…

Nicol  <3

2 komentarze:

  1. Jakie to jest romantyczne i urocze. Ja też tak chcę! To jest pierwsze opowiadanie, które doprowadziło mnie do takiego wzruszenia, a uwierz mi, że to w moim przypadku nie jest proste. A więc GRATULUJĘ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku dziękuję! Nawet nie wiesz jak bardzo cieszą mnie Twoje wszystkie komentarze! Po prostu robi mi się tak dobrze na sercu ^^ BARDZO CI DZIĘKUJE ZA KAŻDE MIŁE SŁOWO! To wiele dla mnie znaczy ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥