Hej, hej!!! Łapcie kolejną część!!!
„Przypadki nie istnieją” Część 26
Nie wiem
Strasznie bolała mnie głowa…
Otworzyłam oczy. Znajdywałam się w nieznanym mi pomieszczeniu, za oknem było
ciemno więc pewnie była noc. Do ręki miałam przypiętą jakąś rurkę… W ogóle
byłam podłączona do całej masy urządzeń! Co tu się dzieje? To jakiś szpital?
Nerwowo rozejrzałam się i zobaczyłam jakiegoś chłopaka, który spał na dwóch
krzesłach obok mojego łóżka. Nie miałam sił, żeby się podnieść i bliżej się mu
przyjrzeć… Po chwili drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł jakiś chłopak i
pielęgniarka.
-„Eh, wiedziałem, że tu
będziesz.”- westchnął chłopak w czerwonych spodniach.
-„Em, sorry zasnąłem. Która
jest godzina?”- zapytał chłopak w kręconych włosach.
-„Jest po 22. Wiem, że jest
ci ciężko. Ja też za nią tęskn… Natalie?”- popatrzył się na mnie ze
zdziwieniem. Co?
-„Halo? Słyszy mnie pani?”-
pomachała mi ręką przed oczami pielęgniarka. Pokiwałam głową na znak, że tak.-„
Zawołam doktora!” Wybiegła z sali tak szybko, jakby stał się jakiś cud. Co jest
grane?
-„O mój boże… Tak się bałem!
O mój boże… Błagam niech to nie będzie sen! O mój boże… Tak się cieszę!”-
loczek złapał mnie delikatnie za rękę. Oczy miał takie radosne i szczęśliwe…
Zrobiło mi się nawet miło, ale… Kto to jest?
-„Emmm… Kim ty jesteś?”-
cofnęłam dłoń.
-„Co…? Co ty wygadujesz? Nie
pamiętasz nas? To my… Louis i Harry… Naprawdę nie pamiętasz?”- chłopak w
czerwonych spodniach mówił chyba jakieś bzdury…
-„Co? Jaki Louis i Harry?
Pierwszy raz was widzę… Kim wy jesteście?”- wydukałam lekko przestraszona.
-„Nie… Nie. Nie.”- loczek
patrzył teraz na mnie z tak ogromnym żalem i smutkiem, że zrobiło mi się
głupio… No ale ja naprawdę ich nie znam! Nie znam! Gdybym znała, to bym
pamiętała. Tak?
Do pokoju wszedł mężczyzna w
białym kitlu, a wraz z nim pielęgniarka.
-„Pani Natalie? Kiedy się
pani obudziła?”- zapytał.
-„Eee… przed chwilą… Jaka
Natalie?”- kompletna pustka w głowie. Nic.
-„Nie. Nie. Nie!”- złapał
się za głowę chłopak w kręconych włosach. Zaczynałam się go bać…
-„Proszę się uspokoić. Niech
panowie poczekają na korytarzu, zaraz to państwa przyjdę.”- powiedział lekarz.
Chłopak w czerwonych spodniach wyprowadził oszołomionego loczka.
-„To jak się pani nazywa?”-
spytał się lekarz. Już miałam odpowiedzieć, ale… Ale co? Nie wiem… Nie wiem jak
się nazywam? Czułam się taka jakby… ciemna, wybrakowana…
-„Ja… Ja nie wiem… Nie
wiem…”- do oczu napłynęły mi łzy. Kim ja jestem? Kim byli tamci chłopacy? Co
się stało? Czemu jestem w szpitalu?!
-„Spokojnie, spokojnie. Może
na początek- czy coś panią boli?”- popatrzył na mnie ze spokojem lekarz.
-„Głowa…”- mruknęłam.-„
Proszę mi powiedzieć. Proszę mi powiedzieć dlaczego jestem w szpitalu?”
-„Została pani postrzelona i
w wyniku przerwanej tętnicy utraciła pani bardzo dużą ilość krwi, co
spowodowało śmierć kliniczną i zatrzymanie akcji serca. Na szczęście udało nam
się przywrócić bicie serca, ale nie mogliśmy pani dobudzić. Zapadła pani w
śpiączkę.”- wyjaśnił mężczyzna.
-„Co..? Ile trwała ta cała
śpiączka?”- nie dowierzałam.
-„Nie całe osiem miesięcy. Teraz jest marzec 2014.”-
odpowiedział.-„ Czy jest coś, cokolwiek co pani pamięta? Nawet najmniejszą
drobnostkę?”
-„No… Ja… Nie… Nie wiem…”-
wyjąkałam.-„A… A kim byli tamci?”- wskazałam na chłopaków za szybą. Loczek
siedział na ławce z twarzą ukrytą w dłoniach, a ten drugi chodził nerwowo w tę
i w tę.
-„To pani przyjaciele.
Codziennie tutaj byli, gdy pani spała. Może ich pani pamięta?”- dopytywał się
lekarz.
-„Nie…
Chociaż… Coś może… Ale, nie. Nie pamiętam nic.”- zaczęłam płakać. Ukradkiem
zobaczyłam jak chłopak w czerwonych spodniach podchodzi do szyby i patrzy się
na mnie… Miał czerwone oczy. Chyba rozmawiał z kimś przez telefon. Jak on miał
na imię? Lewis? Nie… Louis. Louis… Nadal nic.
Przez całą noc płakałam. Nie
wiem kim jestem, nie wiem kim są moi bliscy, nie wiem nawet gdzie mieszkam,
gdzie jest moje miejsce… To okropne. Ta pustka wyżera mnie od środka. Rano
zawieźli mnie na setki badań, potem przyszedł psycholog i rozmawiał ze mną,
pokazywał jakieś rozmazane obrazki i pytał się co na nich widzę. Koło godziny
12 przyszła pielęgniarka.
-„Przyszli do pani goście.
Czy chce ich pani zobaczyć?”- spytała. Goście? Jacy goście?
-„Emm… Nie wiem…”-
odpowiedziałam już kolejny raz dzisiaj tymi słowami: „Nie wiem”. Nie znosiłam
ich. Z całego serca nie nawiedziłam, ale tylko to mogłam z czystym sumieniem
odpowiedzieć…
-„To ja może ich na chwilkę
wpuszczę.”- uśmiechnęła się. Po chwili koło mojego łóżka stały już 4 osoby.
-„Hej… Pamiętasz nas?”-
zapytała nie pewnie niebieskooka blondynka.
-„Przykro mi, ale nie…”-
odpowiedziałam cicho.
-„Ja jestem Evelyn… Mówiłaś
na mnie Ev…”- powiedziała drżącym głosem.
-„A ja Niall…”
-„Liam. Przypominasz sobie?”
-„Louis, byłem tu wczoraj w
nocy… Kiedy się obudziłaś… Ja i Harry… Harry, chodź tutaj.”- wykonał
zapraszający gest ręką. Zza drzwi wyjrzał loczek. Powoli podszedł do mnie i
spuścił głowę.
-„Coś… Coś mi tu nie
pasuje…”- miałam wrażenie jakby kogoś brakowało… Nie wiem, czemu.-„Opowiecie mi
trochę o sobie? Bo… Ja mam dziwne uczucie…”
Evelyn zaczęły spływać po
policzku łzy. Podeszła do mnie i mnie przytuliła.
-„To tak… Jesteśmy
najlepszymi przyjaciółmi, tworzymy razem zespół… One Direction… To znaczy
jeszcze Zayn.”- mówił Niall.
-„Zayn?”- zapytałam nie
pewnie.
-„Tak. Mój narzeczony,
pamiętasz?”- przytaknęła Evelyn. Teraz do pokoju wszedł chłopak o ciemnej karnacji
i czarnych włosach z dzieckiem na ręku. -„To jest Julie.”- wskazała na
dziewczynkę na ręku.
-„Macie córeczkę?”-
uśmiechnęłam się. Może nie pamiętałam ich, ale cieszyłam się tym ich
szczęściem. To wspaniałe.
-„Tak, ma niecałe półtora
miesiąca.”- odwzajemnił mój uśmiech Zayn.
-„Przypominasz sobie?”-
popatrzył się na mnie z nadzieją Liam.
-„Przykro mi, ale… nie…”-
spuściłam głowę. Poczułam jak ktoś chwyta mnie za rękę. To było takie samo miłe
i ciepłe uczucie co w nocy, zaraz po tym jak się obudziłam. Nie musiałam
podnosić głowy, by wiedzieć kto mnie trzyma. To była jedna, jedyna rzecz,
której byłam pewna.
C.d.n…
Wasza Nicol <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥