sobota, 13 lipca 2013

„Przypadki nie istnieją” Część 21

„Przypadki nie istnieją” Część 21

Wyznanie

-„Ja… Ja jestem w ciąży…”- wydukały przez łzy Evelyn.
-„…Co? Eeee… To znaczy, gratuluję!”- zaskoczyła mnie.
-„Jakie gratulacje? Z czego tu się cieszyć? On pewnie nie chce mieć teraz dzieci… Przed nim przyszłość, kariera, sława… Dziecko mu tylko przeszkodzi…”-łkała.
-„Czyli Zayn jeszcze nie wie?”- zapytałam.
-„Nie… Jak ja mam mu o tym powiedzieć? Przecież on mnie zostawi.”-  wybuchła płaczem.
-„Co to, to na pewno nie! On cię kocha najbardziej na świecie! Nie możesz z góry zakładać najgorszego.”- pocieszałam ją.
-„Ale… On zaprosił mnie dzisiaj na kolację… Chce mi coś powiedzieć… I to na pewno nie będzie nic dobrego…”- znowu zalała się łzami.
-„Co? Czemu tak sądzisz?”- nie dawałam za wygraną.
-„Bo ostatnio… Jest jakiś dziwny w stosunku do mnie. Często gdzieś znika, unika niektórych tematów… Natt.. On chce ze mną zerwać… A jeszcze teraz…”- spojrzała na brzuch i znów wybuchła płaczem.
-„Ev, nie martw się! wszystko będzie dobrze! On cię kocha, nie może z tobą zerwać! Uwierz mi, na pewno chodzi o coś innego. Nie przejmuj się. A jak mu powiesz o dziecku to będzie wniebowzięty, zobaczysz.”- zapewniłam ją.
-„Tak myślisz?”- zapytała niepewnie.
-„Ja to wiem.”- uśmiechnęłam się i przytuliłam przyjaciółkę. Chwilę jeszcze pogadałyśmy, pomogłam się jej trochę „ogarnąć”, poprawić makijaż i zeszłyśmy na dół.
-„Hej! Chcecie coś zjeść?”- zagadnął Liam.
-„Nie, nie jestem głodna.”- spuściła głowę Evelyn i usiadła na kanapie.
-„Coś się stało?”- spojrzał na nią troskliwym wzrokiem, a potem na mnie w stylu: Co jest?
-„Nie, nic się nie stało. Wiecie co… Ja muszę się przejść.”- wstała.
-„O to pójdziemy z tobą!”- zaproponowałam.
-„Dzięki, ale nie. Muszę pobyć sama. Papa.”- lekko się uśmiechnęła, wzięła torebkę i wyszła.
-„Co ją ugryzło?”- dopytywał się Liam.
-„Źle się czuje, ale nie martw się. Przejdzie jej.”- skłamałam.
-„A rzeczywiście… Ostatnio coś słabo wygląda… Biedaczka.”- zatroskał się. Do pokoju weszli Kate i Niall.
-„Hej, hej! Co słychać?”- uśmiechnęła się Kate.
-„Jakoś się żyje.”- zaśmiałam się-„ Ja chyba też się przewietrzę…” Liam spojrzał na mnie podejrzliwie.
-„Ale na pewno wszystko ok.?”
-„Na pewno.”- zapewniłam go i wyszłam do ogrodu. Oczywiście, poszłam do labiryntu, bo niby gdzie indziej? Tam jest cicho, można pomyśleć, wkoło kwiaty, zieleń…
-„Ooo cześć. Przeszkadzam?”- uśmiechnęłam się.
-„Nie, nie! Właśnie miałem do ciebie iść.”- uśmiechnął się Harry i przesunął się robiąc mi miejsce na ławce.
-„Co tam robisz?”- z zaciekawieniem zajrzałam do laptopa, który trzymał na kolanach.
-„Nic takiego… Tak ogółem przeglądam. Nudy.”- powiedział szybko zamykając jakąś stronę.-„ Porobimy coś?”
-„Hmmm… Nie wiem… Masz jakiś pomysł?”- spytałam.
-„A co powiesz na małego Tweetcama?”- spojrzał na mnie pytająco.
-„Tweetcama? Hmmm… W sumie z chęcią popatrzę.”- uśmiechnęłam się.
-„Co? Nie, nie. Razem.”- zaśmiał się i objął ramieniem.
-„Razem? No nie wiem…”- zawahałam się.
-„Haha, dawaj będzie fajnie, zobaczysz.”- uśmiechnął się ukazując w ten sposób swoje urocze dołeczki. Dlaczego jest tak, że wystarczy jego jeden uśmiech, a ja mogę zrobić wszystko? No więc, nie mam zielonego pojęcia, ale wiem, że już po chwili robiliśmy wspólnego Tweetcama. Dużo widzów nas oglądało. Były naprawdę ciekawe pytania, a najwięcej chyba było pytań typu: Czy jesteście parą? Czy jesteście razem? W sumie… To nawet nie wiem. Tak oficjalnie to chyba nie… Przecież się tylko pocałowaliśmy. To może dla niego znaczyć tyle co nic… Jak już padało takie pytanie, to się tylko uśmiechał i zmieniał temat, więc pewnie nie chce być ze mną w związku. Każde takie pytanie wierciło mi dziurę w brzuchu… Ja jestem w nim zakochana po uszy, a on najwidoczniej tego nie czuje… Ehhh…A na dodatek widzowie zauważyli, że z każdym takim pytaniem jestem coraz bardziej nerwowa, spięta. No oczywiście, zawsze wszystko w sobie duszę, a teraz emocje muszą brać górę? To niesprawiedliwe!
Po pół godzinnej rozmowie z fanami One Direction zakończyliśmy video- rozmowę. Nagle ni z gruszki ni z pietruszki zapytał:
-„Masz jakieś plany na wieczór?”
-„Eee… Chyba nie… A co?”- zdziwiłam się.
-„Pomyślałem, że fajnie by było gdzieś razem wyjść… Co ty na to?”- oczy mu zabłyszczały. Serce: „TAK!” Rozum: „NIE! Serce: „TAK!” Rozum: „NIE! Serce: „TAK!” Rozum: „NIE! Serce: „TAK!” Rozum: „NIE!
-„Jasne.”- uśmiechnęłam się. Rozum: „IDIOTKA.”
-„Super! To o 18?”- ucieszył się.
-„Mhm, ok. To do zobaczenia.”- przytaknęłam i wyszłam z ogrodu. Eh… Głupia jestem. Lepiej zadzwonię do Evelyn i zapytam się jak się czuje.



C.d.n…

Nicol <3

2 komentarze:

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥