poniedziałek, 19 sierpnia 2013

„Ciemność” Część 22

Heeeeej! :) Słuchajcie, chcę Wam bardzo, bardzo podziękować, ponieważ wczoraj miałam rekordową liczbę wyświetleń jednego dnia!!! 180 wyświetleń!!!!!!! Nie wiem jak i dlaczego, ale bardzo dziękuję!!! Kocham Was!!! 

A co do rozdziału, to powoli zbliżamy się do smutnego końca... :( Mam nadzieję, że się Wam spodoba ;)


„Ciemność” Część 22

Pokój 125

Weszłam do pomieszczenia. Było ono duże, jasno oświetlone, a na samym środku na podeście stała fiolka. Podeszłam bliżej wpatrując się w nią. Nagle złapały mnie obawy… Co jak nie zadziała? Co jak tego nie przeżyjesz? Co się wtedy stanie z Harrym…? Złapały mnie wyrzuty sumienia. Ale ja jestem głupia! Pragnę być człowiekiem, nie dla Harry’ego, a dla siebie. Owszem, dla Harry’ego również, ale w dużym stopniu kierowałam się tym, by było jak dawniej.
-„Zatrzymaj się.”- usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się.-„ Nie ruszaj się.”
-„Spokojnie. Nie zrobię nikomu krzywdy, ale chcę tę fiolkę.”- wskazałam na podświetlone naczynie.
-„Że co? Chcesz być człowiekiem?”- zdziwił się chłopak z pistoletem w ręce.
-„Emm… Nie to, żeby coś, ale wiesz, że taki pistolet nie zrobi na mnie wrażenia?”- parsknęłam.
-„Możemy się przekonać.”- uśmiechnął się szyderczo. Usłyszałam huk. Poczułam przeszywający ból w prawym ramieniu. Otworzyłam szerzej oczy z zaskoczenia. Naprawdę bolało. Coś we mnie się zagotowało. Spojrzałam groźnie na chłopaka, który bezczelnie się uśmiechał.
-„Drewniane naboje. I co? Robi wrażenie?”
Wściekłam się nie na żarty. Straciłam kontrolę nad sobą. Po prostu rzuciłam się na niego. Walka była zacięta, był doświadczony. Co jakiś czas strzelał we mnie, a ja rzucałam nim o ścianę. Klęknęłam na podłodze próbując wyciągnąć z ramienia piekącą kulkę. Każdy strzał mnie osłabił. Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo nie tęskniłam, za bólem. Zebrało się trzech chłopaków. Przywiązali mnie do kratki.


I co teraz, i co teraz? Muszę jakoś uciec lub po prostu dosięgnąć do fiolki i wypić zawartość. Już nie dla siebie. Dla Harry’ego. Żeby mógł mnie całować, przytulać, kochać… Tak bardzo pragnę by było mu ze mną dobrze!
-„Co z nią zrobimy? Zabijemy?”- zapytał czarnowłosy.
-„Nie wiem… Ona mówi, że chce wypić eliksir…”
-„Tak dobrowolnie?! Chce być człowiekiem?!”- wzburzył się blondyn.
-„Ona chyba postradała zmysły…”
-„Wiecie, że ja to słyszę tak?”- warknęłam. Obrócili się w moją stronę.
-„Naprawdę chcesz wypić eliksir?”- przykucnął obok mnie czarnowłosy.
-„Uważaj! Może cię zaatakować!”
-„Przecież ją związaliśmy. Uspokój się.”- odpowiedział.-„ To jak, chcesz ten eliksir czy nie?”
Miał taki błysk w oku. Nie podobało mi się to. Coś knuł.
-„Tak. Chciałabym wypić eliksir.”- powiedziałam stanowczo, patrząc mu prosto w oczy.
-„Cóż… W sumie, możemy ci go dać…”- podrapał się po głowie.
-„Serio?”- zdziwiłam się. Nie myślałam, że tak łatwo go dostanę…
-„Jasne. Wolę ci dać eliksir niż zabijać. Takie procedury. I tak najprawdopodobniej tego nie przeżyjesz, więc…”- wzruszył ramionami.
Odwróciłam wzrok. Może ma rację?
-„Hmmm… Może źle to powiedziałem. Albo wypijesz i będziesz człowiekiem...”- tutaj cicho się zaśmiał-„… albo zabijemy cię od razu. Wybór należy do ciebie.”
-„Hyhyhy, czyli dajesz jej wybór: śmierć albo śmierć?”- zaśmiał się inny.
-„Bądź cicho idioto!”- zmroził go wzrokiem czarnowłosy-„ Jakieś tam szanse, że się jej uda są…”
Jakieś szanse są….? Jakieś. Czyli zawsze coś!
Jaka ja jestem głupia… Jakieś? Czyli, że nie przeżyję?
Bądź optymistką! Uda się!
A co, jeśli nie? Co jeśli nie?
Jak się uda będziesz mogła być z Harrym. Zawsze. Aż do śmierci.
Szanse na to, że się uda są tak niskie…
Ale przynajmniej są!
Jedyna historia jaką znam z eliksirem skończyła się tragicznie…
Ale ty to co innego! Ty masz więcej siły…
-„Uwolnijcie mnie.”- zażądałam.-„ Zrobię to.”
Popatrzyli na mnie zdziwieni, a potem szatański uśmieszek wstąpił na ich twarze.
-„Ty, ona jest jakaś nieźle pokręcona!”- parsknął blondyn. Warknęłam na niego tak groźnie jak tylko potrafiłam. Blondyn tak się wystraszył, że potknął się o własne nogi i upadł. Zaśmiałam się. Czarnowłosy podszedł i mnie odpiął.
-„Tylko bez numerów.”- ostrzegł mnie.
-„Oczywiście.”- powiedziałam i powoli zaczęłam się zbliżać do fiolki. Teraz była ostatnią rzeczą jaką widziałam. Skupiłam się tylko i wyłącznie na niej. Podniosłam flakonik. Przyglądałam się jemu przez chwilę. Wszyscy w pomieszczeniu patrzyli na mnie z takim przejęciem… Może rzeczywiście jestem wariatką? Z miłości… Tak, to na pewno. Chcę być przy Harrym. Na zawsze, aż do śmierci. Mam nadzieję, że on też… Dla Ciebie Harry. Kocham Cię.
Podniosłam buteleczkę do ust.
-„NIE!!!!!!!”- krzyknął znajomy mi, zachrypnięty głos. Zamarłam.



-„ Aurelia, nie rób tego!”- powtórzył Harry. Odwróciłam się w jego stronę.  Stał cały zdyszany w progu pomieszczenia.-„Błagam, nie rób tego…”
Usłyszałam strzał. Fiolka wypadła mi z ręki i roztrzaskała się o ziemię. Poczułam, że coś się we mnie urwało…

C.d.n…


Nicol <3
(Komentarze, komentarze, komentarze PLEASE!!! :D One motywują <3 )

5 komentarzy:

  1. będzie jeszcze jakiś rozdział ? prooosze...z Heppy endem <3 plisssssssssssssssss <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że będzie jeszcze rozdział! Ale czy z happy endem... CZYTAJCIE TO SIĘ ZOBACZY :D Nowy rozdział dam jutro z rana ;)

      Usuń
  2. ok :) ...choć wolę z heppy endem :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nic nie powiedziałam xd Nie zdradzę nic <3 :D

      Usuń
  3. następny plisssssssss <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥