Czeeeść skarby! <3 Kolejna część "Ciemności" :D Tak bardzo Wam dziękuję za każde wyświetlenie! Za każdy komentarz! Kocham Was <3
„Ciemność” Część 9
Wyjaśnienie
**** Harry****
Byłem wściekły. Nie…
Rozczarowany. Myślałem, że mnie lubi, ze chce ze mną przebywać, a tu takie coś.
Nabrałem głośno powietrza do płuc, by się trochę uspokoić. Jedno mi tylko nie
dawało spokoju- czy Aurelia jednak wyjedzie? Może i nie chce mieć ze mną już
nic do czynienia, ale ja chciałbym chociaż na nią patrzeć. Chciałem być pewny,
że inni łowcy nie zrobią jej krzywdy. Boże… Chwila, co ja wygaduję?! Muszę się
wziąć w garść. Ale… Bez Aurelii to nie to samo. Odkąd mnie obroniła cały czas o
niej myślę.
Nagle coś mnie szarpnęło za
nadgarstek z taką siłą, że aż się przewróciłem.
-„O mój Boże, przepraszam!
Nic ci nie jest?”- zakryła usta ręką Aurelia. –„ Zapomniałam, że jesteś taki
delikatny.”
Natychmiast wstałem na równe
nogi.
-„Wcale nie jestem
delikatny!”- ściągnąłem brwi.
Zachichotała. Ależ ona ma
piękny śmiech…
-„Słuchaj, przepraszam. Za
wszystko. Nie chciałam cię zranić. Mówiąc, że nie mogę z Tobą wytrzymać, miałam
na myśli, że za ładnie pachniesz.”- uśmiechnęła się.
-„Czyli… To nie ma nic
wspólnego ze mną? To znaczy, jako osobą.”- upewniłem się.
-„Nie. Tu chodzi tylko o
mnie. I o to, że oddychasz.”-
Posłusznie wziąłem wdech i
wypchałem nim policzki. Zaśmiała się.
-„Jeszcze się udusisz.”
-„To będziesz mnie musiała
reanimować.”
Wywróciła swoimi pięknymi
oczami. Ale… Były jakieś takie ciemniejsze…
-„Masz soczewki?”- zdziwiłem
się.
-„Nie… Po prostu jestem
głodna.”- odwróciła wzrok, by na mnie nie patrzeć. Zadzwonił mój telefon.
Szybko wyciągnąłem go z kieszeni i zerknąłem na ekran.
-„Wybacz, muszę to
odebrać.”- powiedziałem do niej i się odwróciłem.-„ Halo?”
-„Harry. Możesz mi powiedzieć
czemu cię wczoraj nie było?!”- warknął Josh.
-„Mówiłem, ze nie mogłem, bo
się źle czułem.”- odeszłam parę kroków, ale Aurelia poszła za mną.
-„Nie ma czegoś takiego, że
się źle czułeś. Masz być na akcjach. Przez ciebie wczoraj nam uciekła trójka
wampirów. TRÓJKA. Teraz to nadrobisz. Jesteśmy w lesie koło Night Club’u na
południu. Staw się tam za 10 min.”- rozłączył się.
-„Musisz iść.”- powiedziała
stanowczym tonem Aurelia.
-„Ale…”- zacząłem.
-„Żadnego „ale”. To Twoja
praca. Nie mam ci tego za złe.”- uśmiechnęła się.
-„CO?!”- zupełnie mnie
zaskoczyła-„Ale przecież sama mówiłaś, ze to twoi bracia i siostry…”
-„Pfff. Co z tego jeżeli i
tak ich nie znam? Dlaczego mamy być rodziną tylko dlatego, że wszyscy mamy kły?
To idiotyczne. Ale możesz coś dla mnie zrobić?”- zawahała się.
-„Jasne, co tylko chcesz.”-
powiedziałem szybko, a gdy się na tym przyłapałem zmrużyłem oczy z wrażenia.
Aurelia nie była mi obojętna. Bardzo mi na niej zależy i jest dla mnie ważna.
-„Uważaj na siebie.”-
wyszeptała. Ścisnęła lekko moją dłoń i już jej nie było. Zniknęła w ułamku
sekundy. Nigdy się nie przyzwyczaję do jej szybkości. Ale skoro biega, to
oznacza, że z jej nogą wszystko w porządku. Podbiegłem do mojego peugeota
(czyt. peżota xD) i ruszyłem we wskazanym przez Josh’a kierunku. Gdy byłem na
miejscu zdałem sobie sprawę, że to właśnie tutaj po raz pierwszy zobaczyłem
Aurelię jako wampira.
Wysiadłem z auta i pobiegłem
do lasu.
C.d.n…
Nicol <3
będzie dziś jeszcze jakiś rozdział ??? oby takk <3 oby jak najszybciej <3
OdpowiedzUsuńNie, przykro mi :( Dopiero jutro ;***
Usuń