Heeej!!! Co tam u Was? Komentujcie proszę! Wtedy czuję się tak cudownie! <3
„Ciemność” Część 7
Łowca
Jak najszybciej chciałam
stamtąd wyjść. Oczy mnie piekły tak, jakby łzy gdzieś tam ze środka mnie
próbowały przebić wampirzą powłokę i wypłynąć na zewnątrz. Chodzenie, czy może
raczej kuśtykanie, utrudniała mi zabandażowana noga nie gotowa jeszcze do
normalnego funkcjonowania. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi. Przechodząc
przez próg zalała mnie kolejna fala bólu. Nie wiem już nawet, który bardziej mi
przeszkadzał- ten emocjonalny, czy fizyczny.
-„Czekaj!”- Harry złapał
mnie za nadgarstek. Odwrócił mnie tak, żeby mógł patrzeć prosto w moje oczy.
–„Pozwól mi wyjaśnić…”
-„Co tu wyjaśniać?”-
zdenerwowałam się-„ Oboje zabijamy, Harry. Ty takich jak ja, a ja takich jak
ty.”
-„Ale ty nie zabijasz, tylko
ja!”
-„Jestem zabójcą Harry. Nie
ucieknę od tego. A ty… a ty możesz. Gdybyś tylko chciał.”- spuściłam wzrok.-„
Żegnaj Harry.”
Odwróciłam się na pięcie i
ruszyłam przed siebie. Nagle chłopak od tyłu złapał mnie w talii jedną ręką, a
drugą zakrył mi usta.
-„Nie ruszaj się jeśli
chcesz żyć.”- powiedział stanowczo i zaczął mnie ciągnąć z powrotem do domu.
UGH! Głupia noga! Przez nią nawet się mu wyrwać nie mogłam! Starałam się mu
poodginać palce, by się wydostać z jego żelaznego uścisku, ale nic z tego. Gdy
byliśmy już w środku, nadepnęłam mu na stopę.
-„Auć! Co ty robisz?!”-
krzyknął puszczając mnie. Opadłam na ziemię.
-„Jeszcze się pytasz?! Nie
będę Twoją kolejną ofiarą!”- warknęłam próbując wstać.
-„Słuchaj, idzie tu inny
łowca, który to zrobi za mnie jeśli cię zaraz gdzieś nie ukryję! Nigdy bym cię
nie skrzywdził.”- powiedział i wyjrzał lekko za okno.-„Schowasz się na górze?”
-„Kiedy on tu będzie?”-
spytałam podejrzliwie.
-„No już! Zaraz!”-
zniecierpliwił się.
-„Eh, dobra. Pomóż mi ze
schodami.”
Chłopak posłusznie wziął
mnie na ręce i zaniósł do góry.
****Harry****
Zbiegłem na dół i otworzyłem
drzwi dobijającemu się do nich Sebastianowi.
-„No wreszcie! Ile miałem
czekać?”
-„Wybacz. Zaspałem.”-
skłamałem.
-„Luz. To co idziemy? Josh
ma nowe tropy! Ponoć jakiś krwiopijca, a nawet dwóch są w tym lesie obok
zachodniej części miasta. Josh chce ich jak najszybciej dorwać.”- mówił z
ekscytacją.
-„Um, sorry nie mogę. Coś…
Mnie łapie, jakieś paskudne choróbsko…”- chrząknąłem dla lepszego efektu.
-„Harry, nie mamy wyboru.
Musisz iść.”- przybrał stanowczy ton głosu.
I co teraz? Nagle zadzwonił
czujnik. Jaki ja jestem głupi! On jest nimi obładowany, w końcu idziemy na
akcję! Aurelia jest w niebezpieczeństwie…
-„Ja nie mogę… Tu gdzieś
jest wampir…”- szepnął patrząc na ekran czujnika. Instynktownie spojrzał na sufit
i popędził po schodach.
-„Sebastian! Stój!”-
pobiegłem przerażony za nim. Wparował od razu do pokoju, w którym znajdywała
się Aurelia.
-„No kogo my tu mamy…
Zgubiłaś się?”- warknął.
-„Ja? Nie, nie, nie. Ale
tobie z chęcią pokarzę właściwą drogę.”- powiedziała i rzuciła chłopakiem przez
pokój.
Sebastian
odbił się od ściany i i wpadł za łóżko. Aurelia syknęła na mnie i w mgnieniu
oka wyskoczyła przez okno. Podbiegłem do szyby. Nic jej nie było, uśmiechnęła
się tylko do mnie i zniknęła w gąszczu drzew za moim domem.
C.d.n...
Nicol <3
Dalej <3 next, next, NEXT <3
OdpowiedzUsuń