czwartek, 29 sierpnia 2013

„Książę i żebraczka” Część 3

Heeeeeej! Co tam u Was? Czy ktoś tak jak ja jeszcze nie miał internetu? Masakra jakaś! Oto kolejny rozdział! Kocham Was i zapraszam do komentowania :)


„Książę i żebraczka” Część 3

Tydzień

-„Rose.”
-„Harry?”- spytałam z niedowierzaniem. Jak on mnie znalazł?!
-„Co ci się stało?!”- otworzył szeroko oczy i uniósł mój podbródek.
-„Nic, nie dotykaj.”- odpędziłam jego rękę.
-„Jak to nic?! Przecież to nie jest nic!”- zdenerwował się.
-„Upadłam.”- skłamałam.
-„Proszę cię, głupi nie jestem. Rose.”- delikatnie ujął moją dłoń w swoje duże ręce i ją podniósł. Rękaw bluzy zsunął się z nadgarstka ukazując bolesne wspomnienia sprzed paru godzin. Siniaki teraz były jeszcze bardziej widoczne. Harry był zaszokowany. Spuściłam głowę wbijając wzrok w czubki moich butów, które nagle stały się bardzo interesujące.
-„C-c-co to jest?”- zapytał cicho-„Czy… Czy to ja? Dlatego tak szybko uciekłaś?”
Nie rozumiałam o co mu chodzi, dopiero po chwili sobie uświadomiłam.
-„Nie! Nie, nie. To nie to.”- zaprzeczyłam szybko. Może i go nie znam, ale nie chcę, by miał wyrzuty sumienia… czy coś.
Zmarszczył czoło.
-„To co się stało?”
Gdzieś za nami wystrzeliła petarda. Wystraszyłam się i podskoczyłam. Odruchowo schowałam się w ramionach Harry’ego. Po ułamku sekundy już się od niego odsunęłam.
-„Przepraszam, wystraszyłam się.”- założyłam nerwowo kosmyk jasnych włosów za ucho.
-„Nie ma sprawy. Może chodźmy w jakieś bezpieczniejsze miejsce?”- bardziej stwierdził niż zapytał. Złapał mnie za rękę i poszliśmy przed siebie.
-„Jak mnie znalazłeś?”- spytałam, bo ciekawość wzięła górę.
-„Nie wiem.”- wzruszył ramionami-„ Wczoraj właśnie w tej okolicy cię poznałem. Pomyślałem, że może i dziś mi się poszczęści.”
-„Mhm.”- mruknęłam. Nagle się zatrzymałam. Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie pytająco.
-„Ja nie mogę nigdzie iść. Muszę tu zostać.”- wymamrotałam. Wzrok miałam wbity w jezdnię. Myślałam gorączkowo gdzie by tu znaleźć jakąś pracę. Przecież mam tylko tydzień… Tydzień.
To ostatnie słowo odbijało się echem w mojej głowie za każdym razem z coraz większą siłą. Efekt był taki, jakby ktoś co kilka sekund rzucał w moją głowę piłką od koszykówki. Poczułam, że uginają mi się kolana. Usłyszałam tylko jakiś stłumiony głos, a potem zapadła ciemność.


I znowu. Obudziłam się w nieznanym mi pomieszczeniu i domu. Głowa mnie strasznie bolała, a w brzuchu skręcało z głodu. Skrzywiłam się lekko.
-„Jak się czujesz?”- zapytał chłopak z burzą loków na głowie. Obok niego stał blondyn z niebieskimi oczami. Wystraszyłam się i zerwałam łóżka. Oczywiście, bo to przecież ja, upadałam bo zakręciło mi się w głowie.
-„Ej, ej! spokojnie!”- doskoczyli do mnie chłopacy. Pomogli mi wstać. Ledwo trzymałam się na nogach.-„Połóż się.”
Podtrzymywana przez nich doszłam do łóżka i na nim usiadłam. W głowie mi huczało… Podniosłam rękę i pomasować skronie i zorientowałam się, że nie mam na sobie bluzy… Wszystkie siniaki były teraz ciemno fioletowe, pokrywały prawie całe ramiona, a na nadgarstkach odbiły się palce. Palce mojego taty. Wyciągnęłam ręce przed siebie, by móc obejrzeć wszystko to, czego wcześniej nie widziałam. Mimo tego, że za wszelką cenę starałam się nie płakać z moich oczu wypłynęły pojedyncze łzy. Harry i ten drugi chłopak patrzyli na mnie w ciszy, ale w ich oczach wyszukałam coś… coś dziwnego. Tak jakby patrzenie na mnie sprawiało im ból.
-„Opowiesz nam co się stało? Może możemy ci jakoś pomóc?”- zapytał delikatnie blondyn. Miał ciepły, łagodny głos. Odruchowo schowałam ręce za siebie.
-„Wpadłam pod samochód.”- skłamałam.
-„Zanim zemdlałaś powiedziałaś, że upadłaś…”- popatrzył na mnie przenikliwym wzrokiem Harry.
-„Umm… Bo… Bo ja upadłam i wtedy…”
-„Rosalie… Proszę.”- przerwał mi. Spojrzał na mnie łagodnie, ale stanowczo. Pokręciłam głową, ale wywołałam tylko większą falę bólu.
-„Przyniosę ci szklankę wody.”- powiedział Harry i wyszedł z pokoju. Przeniosłam wzrok na blondyna, ale gdy się okazało, że na mnie patrzy od razu spuściłam głowę.
-„Jestem Niall. A ty Rosalie? Miło cię poznać.”- uśmiechnął się blado i kucnął zaraz obok mnie. Wyciągnął rękę by pogłaskać mnie po ramieniu, ale zaraz ja cofnął. Pewnie nie chciał sprawić mi bólu. W końcu moje ramię było całe sine. Ostatni raz tak wyglądałam jakieś pół roku temu, kiedy tata też przesadził z alkoholem…
-„Słuchaj… Nie chcemy ci zrobić krzywdy. Możesz nam zaufać. Wiem, jesteśmy ci praktycznie obcy, ale przysięgam- chcemy ci tylko pomóc.”- popatrzył na mnie tymi swoimi dużymi, niebieskimi oczami. W tym samym momencie do pokoju wszedł Harry z szklanką wody w ręku i podał mi ją.
-„Cóż nie będziemy przed tobą tego ukrywać… Zanim się obudziłaś był tutaj lekarz. Nie wiedzieliśmy co się stało, więc woleliśmy by ktoś cię przebadał.”- powiedział Harry.
-„Co?! Nic mi nie jest! Nie potrzebuję lekarza!”- zdenerwowałam się.
-„Spokojnie. Ważne jest to co nam powiedział. Po pierwsze zemdlałaś, bo byłaś przepracowana. Kiedy ty ostatnio spałaś? Po drugie… Hmm…”- urwał zielonooki-„ Lekarz sądzi, że zostałaś pobita…”
-„Wcale nie!”- zaprzeczyłam tak szybko, że prawie weszłam mu w słowo.
-„Tylko winny się tłumaczy.”- uśmiechnął się Niall.
Wzięłam głęboki oddech, by mój głos nie zabrzmiał histerycznie.
-„Poradzę sobie sama. To moja sprawa.”
-„Teraz już i nasza. Nie ruszysz się stąd dopóki się porządnie nie wyśpisz, nie najesz i nie odpoczniesz.”
-„Ale ja muszę iść!”- nie dbałam już o mój głos. Był taki piskliwy jak nigdy, ale to przez tą panikę. Przecież mam tylko tydzień! Co ja zrobię?!
Znowu pociemniało mi przed oczami. Niall od razu do mnie podskoczył przytrzymując bym nie spadła z łóżka.
-„Tydzień… Mam tylko tydzień…”-załkałam i ponownie straciłam przytomność.


C.d.n…


Nicol <3

3 komentarze:

  1. Boskie!!! Przez trzy dni przeczytałam całego bloga!!! On jest wspaniały!!! Next!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwww tak bardzo się cieszę! Dziękuję Ci z całego serca! To dla mnie wiele znaczy <3

      Usuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥