Siemka :D Co tam u Was moi kochani??? Hahaha, w kolejnych dwóch rozdziałach będzie się dziać... Hyhyhy :D Tak, napisałam kolejne, ale nie dodam ich tak od razu... Musicie troszkę poczekać ;) Kocham Was! <3
„Ciemność” Część 13
Ucieczka
-„Ja też cię lubię”- te
słowa powtarzały się w mojej głowie jak echo. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
Jego piękne, zielone tęczówki uspokoiły mnie. Wpatrywaliśmy się w siebie nie
wiem jak długo. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć… Wampirzyca i łowca? Razem?
Hmm… To chyba do siebie nie pasuje. Ale Harry… Ehhh, ja go tak potrzebuję! On
jako jedyny działa na mnie kojąco. Jego niski, lekko zachrypnięty głos, bujne
loki, piękny uśmiech, zapach, nawet bicie jego serca sprawia, że czuję się
jakbym latała. Bardzo, bardzo chciałabym być z nim już na zawsze. I chcę mu to
właśnie powiedzieć.
-„Rany…”- wydukałam. Hm,
tak. To dokładnie to co chciałam mu powiedzieć. Idiotka.
-„Czyli… Czyli ty nie?”-
spuścił wzrok. Uczucie: rozczarowanie i wstyd.
-„Nie! To znaczy tak. To
znaczy… UGH! Ja nie wiem co powiedzieć! Harry, lubię cię. Nie, to nie to. Ja…
po prostu… Ja też.”- pierwszy raz od mojej przemiany czułam się głupio. Jako
wampir zyskałam mnóstwo pewności siebie, ale teraz wszystko znikło. Puf! I
zostałam sama z uczuciami oraz mało wyszukanym słownictwem.
Harry zachichotał. Mogę
przysiąc, że pomimo tego iż mam skórę podobną do marmuru to miałam policzki
czerwone jak burak.
-„Jesteś słodka, kiedy
zapominasz języka w gardle.”- powiedział chichocząc.
-„ A tak na serio, to bardzo
mi miło.”- uśmiechnął się szeroko ukazując swoje dołeczki w policzkach, które tak
ubóstwiam!
-„To co teraz?”- zapytałam.
-„Szczerze mówiąc, nie
wiem.”- zaśmiał się. Obdarzyłam go uśmiechem.
I właśnie teraz ktoś, to
znaczy oczywiście Daniel, wjechał nam w tył samochodu. Harry nadal nie miał
zapiętych pasów, więc szybko go przytrzymałam ręką. Gdyby nie to,
najprawdopodobniej wyleciałby przez przednią szybę. Ja natomiast uderzyłam
głową o kierownicę.
-„Nic ci nie jest?”-
zapytałam szybko.
-„Chyba nie.”- odpowiedział.
-„Na pewno nic cię nie
boli?”- upewniłam się. Przecież on jest taki kruchy w porównaniu ze mną…
-„Na pewno. Jedź szybko
jeżeli nie chcesz by ten typ tu do nas podszedł.”- powiedział lekko masując
klatkę piersiową. Modliłam się bym nie złamała mu żeber.
Przycisnęłam pedał gazu i
teraz już nie spuszczałam wzroku z ulicy. Skręciłam gwałtownie do Manchesteru.
Tam odnalazłam szybko jeden z droższych salonów z samochodami. Daniela
zgubiliśmy na któryś światłach. Z kieszeni skórzanej kurtki wyciągnęłam złotą
kartę kredytową. Harry popatrzył na mnie szeroko otwartymi oczyma.
-„Chcesz kupić samochód?!
Tutaj?!”
-„Tym daleko już nie
zajedziemy, a ja jestem ci winna auto. I czemu nie tutaj?”
-„Nie żartuj! To jeden z
najdroższych salonów w całej Anglii! Nie stać cię pewnie nawet na oponę stąd.”-
prychnął.
-„Oh, no tak. Poczekaj
tutaj, a ja pójdę po naszą oponę. Spokojnie zaoszczędziłam trochę.”- wywróciłam
oczyma.
Harry mnie wyśmiał.
Zarzuciłam kaptur na głowę i
naciągnęłam rękawy. Wysiadłam z samochodu i poszłam w stronę budynku. O
pieniądze się nie muszę martwić. Veronica ma dar przepowiadania przyszłości.
Widzi różne rzeczy, zazwyczaj tylko znajomych lub bliskich albo to na czym się
akurat skupia. Przewidziała jakie cyfry będą wygraną w toto lotka i przelała je
na wspólne konto- wampirów ze Stockportu. Są tam nie małe pieniądze z których
spokojnie możemy korzystać. Za to
Anabell ma dar dzięki, któremu rozpoznaje dary innych wampirów. To dzięki niej
wiem o moich zdolnościach.
Szybko załatwiłam
formalności i wybrałam samochód. My, wampiry, mamy słabość do szybkich
aut. Wybrałam czerwone porsche.
Spokojnie wyciąga 300 km/h .
To powinno nam wystarczyć by zgubić Daniela. Podjechałam nowym wozem po
Harry’ego. Kiedy mnie zobaczył szczerzącą się do niego z nowiutkiego samochodu,
myślałam, że oczy mu wyjdą na wierzch. Popędziłam go gestem ręki i osupiały
wsiadł do pojazdu, obok mnie.
-„Ty to ukradłaś prawda?”
-„Mówiłam, że mam trochę
oszczędności.”
-„Trochę.”- powtórzył
przedrzeźniając mnie.
-„Zapnij pasy.”
Harry zapiął pasy. Ruszyłam
z piskiem opon.
-„Czekaj! To gdzie my
właściwie jedziemy?”- przypomniał sobie.
-„Gdzieś gdzie będzie
bezpieczniej.”- powiedziałam wpatrując się w jezdnię. Planowałam wyciągnąć
Daniela jak najdalej stąd, a potem zawrócić…
-„To znaczy?”- dopytywał
się.
-„Może na razie do Irlandii?
Nie wiem jeszcze…”- wzruszyłam ramionami.
-„CO?!”- aż podskoczył.-„
Nie możemy jechać do Irlandii!!!”
I tak pojechaliśmy do
Irlandii. Co jakiś czas zwalniałam, by Daniel mógł złapać nasz trop. Jechaliśmy
już dzień i połowę nocy.
-„Harry, prześpij się.
Jesteś strasznie zmęczony. Ledwo słyszysz co do ciebie mówię.”- uśmiechnęłam
się do niego blado.
-„A ty?”
-„Wampiry nie śpią.”-
zaśmiałam się.
-„Serio? Łowcy sporo o was
nie wiedzą…”- odparł zaspanym głosem.
-„Tak… Nie możemy do tego
dopuścić… Zdrzemnij się na chwilkę, co?”- nalegałam.
-„Ehhh, no dobra. Ale obudź
mnie jak będzie się coś działo.”- mruknął i zaczął się przeciskać na tylne
siedzenia.
-„Jasne.”
Co
jakiś czas na niego zerkałam, nie mogłam się powstrzymać! Wyglądał tak słodko,
tak bezbronnie… W pewnym momencie zaczął coś mamrotać o jakimś eliksirze, czy
coś. Ciekawe, co mu się śniło.
-„Halo? Harry? Żyjesz
jeszcze?”- delikatnie poprawiłam niesforne kosmyki jego włosów, opadające mu na
oczy. Harry chwycił mnie za rękę i pociągnął. Nie spodziewałam się takiej
szybkiej interwencji z jego strony i znalazłam się tuż nad nim.
-„Oh, wybacz.”- zaśmiał
się-„Gdzie jesteśmy?”
-„W motelu. Uznałam, że
musisz się przespać w jakimś wygodniejszym miejscu, a poza tym ukryjemy się
przed Danielem.”- odpowiedziałam-„Możesz mnie puścić?”- zaśmiałam się.
-„Jeśli muszę…”
-„Harry!”
-„Ok., ok…”- wyszczerzył
się.
-„To…?”
-„To co?”
-„To puścisz mnie, czy sama
mam o to zadbać?”
-„Hmm… Może…”- uśmiechnął
się łobuzersko. Wywróciłam oczami i się podniosłam.
Harry nie puszczał mojego
nadgarstka. Zmierzyłam go wzrokiem.
-„I właśnie dlatego działasz
mi na nerwy! Każdy normalny człowiek umiera ze strachu kiedy się tak na niego
patrzę, ale ty nie! Ty się tylko bardziej nakręcasz!”- wzniosłam oczy ku niebu.
Harry się roześmiał.
-„Mhm. Bo ty na mnie tak
działasz.”- zaśmiał się. Kto tu jest wampirem?! Czego to on mnie onieśmiela, a
nie ja jego?!
Usłyszałam kroki na
korytarzu. Znam te kroki…
-„Harry, musimy uciekać!”
C.d.n…
Nicol <3
Jakie BOMBOWEEE ! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba <3
UsuńBłagam cię... Dawaj 2 dziennie, bo nie wytrzymam do jutra :* <3
OdpowiedzUsuńAnia R. <3
Przykro mi, jedno na dzień ;**
UsuńRób trochę dłuższe :)
OdpowiedzUsuńW miarę możliwości zrobię ;)
Usuń