sobota, 17 sierpnia 2013

„Ciemność” Część 19

Czeeeeeeeeść :D Co u Was słychać? Mam pytanie: Czy podobają Wam się te gify pomiędzy tekstem? Pomyślałam, że tak łatwiej będzie sobie to wyobrazić ;) Odpowiedzi w komentarzach! <3


„Ciemność” Część 19

Rodzina Harry’ego

Podjechałam nowym samochodemktóry dostałam od Jacka w prezencie, pod dom Harry’ego. Była godzina dwunasta. Zaparkowałam, podeszłam do drzwi i zapukałam. Nikt nie otwierał. Uśmiechnęłam się pod nosem na myśl, która właśnie przyszła mi do głowy. Obeszłam dom tak, aby znaleźć okno na piętrze. Było otwarte i do tego wprost do jego sypialni. Z łatwością się odbiłam od ziemi i złapałam parapet. Wdrapałam się bezszelestnie do pokoju i się rozejrzałam. Harry jeszcze spał. Wyglądał tak niewinnie… Nikt by nie pomyślał, że potrafi odciągnąć wściekłego, nowonarodzonego wampira. Tak, odrobinkę dręczyła mnie ta sprawa.
Leżał na poduszce z skrzyżowanymi na piersi rękoma. Usiadłam na wysokiej komodzie naprzeciwko niego i przyglądałam mu się, lekko machając nogami. Nagle ciszę przerwał dźwięk mojego telefonu. Sms. Harry natychmiast otworzył oczy i od razu spojrzał na mnie, jakby wiedział, że właśnie zobaczy mnie na szafie.
-„Ty już nie spałeś!”- oskarżyłam go z udawaną złością. Harry się uśmiechnął.


To był chyba najpiękniejszy widok jaki do tej pory widziałam! Jego cudowne loki opadające mu na czoło, łobuzerski uśmieszek i te jego dołeczki, za które oddałabym cały świat! Odnotowałam każdy szczegół z tego wspaniałego widoku, żebym mogła wspominać go tak często jak się tylko da.
-„Słyszałem jak pukałaś do drzwi.”- powiedział z uśmiechem. Harry mnie niesamowicie pociągał. Teraz to było jeszcze silniejsze niż przedtem. Dobrze, że siedziałam, bo bałabym się, że mogłyby mi nogi odmówić posłuszeństwa. Opamiętałam się i odpowiedziałam.
-„I nie otworzyłeś mi? No wiesz…”
-„Wiedziałem, ze jak ci nie otworzę to i tak sobie jakoś poradzisz więc… Ale muszę przyznać, ze okna się nie spodziewałem. Punkt dla ciebie.”- zaśmiał się, a ja wraz z nim.
-„Dobra, chodźmy już. Veronica pisze, żebyśmy się pospieszyli.”- powiedziałam czytając Sms-a. Była dziwnie podekscytowana poznaniem Harry’ego. Trochę mnie to zdziwiło. Oczywiście, kazałam jej chyba z 100 razy przysiąc, że nie zrobi mu krzywdy, więc to raczej nie chodziło o to, że miałaby „przekąskę”.
-„Veronica?”
-„Tak. Tylko… Muszę cię ostrzec. Ona będzie wiedziała szybciej o jakiś wydarzeniach, czy szczegółach niż my. Ma dar. Widzi przyszłość.”- wyjaśniłam.
Harry najpierw ściągnął brwi, potem otworzył szerzej oczy, później intensywnie zamrugał jakby dopiero do niego dotarło to co powiedziałam, aż w końcu wybełkotał:
-„Widzi przyszłość?”
Rozbawił mnie swoim zachowaniem.
-„Tak.”- powiedziałam krztusząc się ze śmiechu.
-„Co cię tak bawi?”- zdziwił się.
-„Twój wyraz twarzy.”- złapałam się za brzuch ze śmiechu. Harry najpierw udał obrażonego, ale potem sam zaczął się śmiać.



-„Dobra, idziemy.”- westchnął i poszedł w stronę łazienki.
-„Poczekam na dole.”- posłałam mu buziaka i powoli zeszłam na dół. Rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie walały się poduszki, które wczoraj leżały na kanapie. Odłożyłam je na miejsce i poprawiłam dywan. Przechodząc obok komody zauważyłam zdjęcie. Był na nim Harry i jeszcze jakieś dwie kobiety. Starsza obejmowała go ręką, a młodsza oparła się o jego drugie ramię. Była bardzo do niego podobna: te same śmiejące się, hipnotyzujące, zielone oczy i dołeczki w policzkach. Pewnie ta starsza to jego mama, a młodsza siostra. Wzięłam fotografię do ręki, by się lepiej przyjrzeć. Usłyszałam kroki na schodach.
-„Co robisz?”- zapytał wesoło Harry.
-„Patrzę. To twoja mama? Ta niższa jest do ciebie bardzo podobna, ale w tej starszej nie mogę się dopatrzyć podobieństwa między wami…”
-„Oh, tak to moja siostra- Gemma.”- wskazał na dziewczynę na zdjęciu-„ A to moja ciocia. Matka nie żyje.”
-„Ummm… Przepraszam. Nie wiedziałam… Bardzo mi przykro. Przepraszam.”- spuściłam głowę. Ale ja jestem głupia…
-„Nie przepraszaj, wszystko w porządku.”- złapał mnie delikatnie za podbródek i uśmiechnął się. Nie wyczułam u niego żadnych odznak smutku, więc trochę mi ulżyło.
-„A tata?”- zapytałam.
-„On… Hmmm… Jest łowcą. Jednym z najlepszych ponoć… Jest w Szkocji. Nie widujemy się, bo w tej branży nie można mieć kontaktów z rodziną… Wiesz… Wampiry są bardzo mściwe…”- mówił delikatnie. Domyślam się, ze nie chciał mnie urazić.
-„Tak, to fakt…”- przytaknęłam. Poczułam, że jest coś jeszcze. Że coś jeszcze ukrywa, albo nie mówi mi wszystkiego.
-„To… Dlatego twoja mama nie żyje? Przez wampira chcącego zemsty?”
-„Tak…”- odwrócił wzrok. Zapalił się w moim szóstym zmyśle na niebiesko. Smutek. –„Ale my, łowcy, mamy tak samo. Odkąd nie ma mamy, ja też zostałem łowcą. Tata wszędzie szuka tego wampira, który zabił naszą mamę, no ale na razie bez skutku.”- wzruszył ramionami.-„ To co, jedziemy?”
-„Tak, tak.”- odłożyłam zdjęcie na miejsce. Harry złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu.



C.d.n…


Nicol <3

P.S. Ja tak uwielbiam ten pierwszy gif z Harrym z icarly!!! Po prostu musiałam go jakoś wpleść w opowiadanie! Awwww *o*

2 komentarze:

  1. Dalej dalej! Proszę Błagam jeszcze dziś ! :) BŁAGAAAAAAAM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, niech ci będzie :D Zaraz dodam^^ Masz Twittera? Napisz do mnie! @NatkaKosinska

      Usuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥