wtorek, 20 sierpnia 2013

„Ciemność” Część 23 + Dziękuję!

Wchodzę sobie dzisiaj rano na bloga, a tu taka niespodzianka!!! Kochani, chce Wam bardzo podziękować za 2021 wyświetleń!!! To dla mnie bardzo dużo znaczy! Nie wiem nawet co powiedzieć!!! Dzięki Wam jestem taka szczęśliwa! Bardzo, bardzo, BARDZO Wam dziękuję! <3
Proszę. Kolejny rozdział "Ciemności" i już jeden z ostatnich :( Mam nadzieję, że się Wam spodoba!


„Ciemność” Część 23

Pożegnanie

Harry powoli powędrował ręką na swój brzuch. W mgnieniu oka już stałam przy nim i go podtrzymywałam. Twarz miał wykrzywioną bólem. Kątem oka zarejestrowałam, że czarnowłosy celuje po raz kolejny. Zasłoniłam Harry’ego własnym ciałem i syknęłam z bólu.
-„Dan… Co ty wyprawiasz?”- zapytał cicho Harry.
-„Ja? Ależ nic. Tylko pozbywam się zdrajcy. Nie moja wina, że blondie cię zasłoniła, ale zaraz się tym zajmę.”- powiedział groźnie i strzelił raz jeszcze. Jęknęłam, ale nie pozwoliłam sobie upaść. Spojrzałam na  Dana. Rzuciłam się na niego i wyrwałam mu pistolet. Roztrzaskał się o podłogę, a czarnowłosym rzuciłam o ścianę. Uderzył głową i stracił przytomność. Spojrzałam na jego dwóch towarzyszy. W mgnieniu oka zostali przywiązani łańcuchami do ściany, przy której to ja poprzednio byłam przykuta. Wyczułam Veronica i Jacka. Po chwili stali już obok mnie i Harry’ego. Tracił bardzo dużo krwi, w bardzo krótkim czasie.
-„Harry, połóż się.”- poprosiłam błagalnym tonem.
-„Nic mi nie będzie.”- powiedział, ale czułam jak wiele wysiłku sprawia mu mówienie. Był bardzo blady i ciężko oddychał. Veronica popatrzyła na Jacka ze smutkiem.
-„Nie! Wszystko będzie dobrze! Wezwijmy karetkę, albo…”-urwałam, bo nie wiedziałam co powiedzieć. Gorączkowo szukałam jakiegoś sensownego rozwiązania. Położyłam delikatnie Harry’ego na ziemi i uklękłam przy nim. Ver i Jack zrobili to samo.
-„Trzeba zatamować krwawienie.”- przypomniałam sobie.
-„Aura, to jest rana na brzuchu! Nie można tutaj nic zatamować, chyba, że chcesz aby nie mógł oddychać.”- odparł Jack.
-„Dzwonię po karetkę.”- stwierdziłam i wyciągnęłam telefon.
-„I co im powiesz? Że jesteś w bazie łowców wampirów z postrzelonym człowiekiem?”- złapał mnie za rękę Jack.
-„Nie wiem! Muszę coś zrobić!”- załkałam.
-„Aurel… Wszystko będzie dobrze… Tylko proszę, uważaj na siebie.”- Harry dotknął mojego policzka.



-„Nawet tak nie mów! Przeżyjesz! Słyszysz?! Nie opuszczaj mnie!”- krzyknęłam.

(Nie patrzcie na napisy na gifach :P )

-„Aurelia… On…”- wydukała Veronica z szeroko otwartymi oczami.
-„Jack… Nie…”- potrząsnęłam głową.-„ Nie!



-„Przykro mi…”- objął mnie ramieniem.
-„Zrób coś!!!”- wydarłam się.-„ Veronica… Ile zostało czasu?”- powiedziałam przez łzy.
-„Pięć minut…”- spuściła głowę.
-„Aurelia, kocham cię. I zawsze będę.”- spojrzał mi w oczy Harry.



-„Proszę, nie zostawiaj mnie…”- po moich policzkach spłynęły łzy.



-„Zawsze będę przy Tobie. Zawsze.”- otarł palcem łzę na moim policzku. Jej miejsce zastąpiło kilka kolejnych. Nie potrafiłam ich powstrzymać. Nie potrafiłam zrobić czegoś, co tak bardzo pragnęłam. Nie potrafiłam mu pomóc. Nie potrafiłam ocalić mu życia, a tylko na tym mi tak bardzo zależało. Jeżeli on umrze to ja też, bo życie bez niego- wieczne życie- jest nic nie warte.
-„Kocham Cię.”- powiedziałam to najczulej jak tylko potrafiłam. Harry się uśmiechnął, a potem zamknął oczy.



C.d.n…

5 komentarzy:

  1. :O ...to już koniec ? o matko... :'((((((((((( ładnie ale płakać mi się chce :CC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... Mam dla Was niespodziankę ;) Poczekajcie do jutra! <3

      Usuń
    2. ok :) ...ale wiesz bardzo fajne to wszystko <3 masz talent i to OGROMNY to pisania...ale i tak chce mi się płakać :'( ...ale nie wszystko musi się kończyć Heppy Endem :* ...nawet jak on umrze to i tak to będzie świetny imagin <3

      Usuń

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥