wtorek, 6 sierpnia 2013

„Ciemność” Część 7

Heeej!!! Co tam u Was? Komentujcie proszę! Wtedy czuję się tak cudownie! <3

„Ciemność” Część 7

Łowca

Jak najszybciej chciałam stamtąd wyjść. Oczy mnie piekły tak, jakby łzy gdzieś tam ze środka mnie próbowały przebić wampirzą powłokę i wypłynąć na zewnątrz. Chodzenie, czy może raczej kuśtykanie, utrudniała mi zabandażowana noga nie gotowa jeszcze do normalnego funkcjonowania. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi. Przechodząc przez próg zalała mnie kolejna fala bólu. Nie wiem już nawet, który bardziej mi przeszkadzał- ten emocjonalny, czy fizyczny.
-„Czekaj!”- Harry złapał mnie za nadgarstek. Odwrócił mnie tak, żeby mógł patrzeć prosto w moje oczy. –„Pozwól mi wyjaśnić…”
-„Co tu wyjaśniać?”- zdenerwowałam się-„ Oboje zabijamy, Harry. Ty takich jak ja, a ja takich jak ty.”
-„Ale ty nie zabijasz, tylko ja!”
-„Jestem zabójcą Harry. Nie ucieknę od tego. A ty… a ty możesz. Gdybyś tylko chciał.”- spuściłam wzrok.-„ Żegnaj Harry.”
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie. Nagle chłopak od tyłu złapał mnie w talii jedną ręką, a drugą zakrył mi usta.
-„Nie ruszaj się jeśli chcesz żyć.”- powiedział stanowczo i zaczął mnie ciągnąć z powrotem do domu. UGH! Głupia noga! Przez nią nawet się mu wyrwać nie mogłam! Starałam się mu poodginać palce, by się wydostać z jego żelaznego uścisku, ale nic z tego. Gdy byliśmy już w środku, nadepnęłam mu na stopę.
-„Auć! Co ty robisz?!”- krzyknął puszczając mnie. Opadłam na ziemię.
-„Jeszcze się pytasz?! Nie będę Twoją kolejną ofiarą!”- warknęłam próbując wstać.
-„Słuchaj, idzie tu inny łowca, który to zrobi za mnie jeśli cię zaraz gdzieś nie ukryję! Nigdy bym cię nie skrzywdził.”- powiedział i wyjrzał lekko za okno.-„Schowasz się na górze?”
-„Kiedy on tu będzie?”- spytałam podejrzliwie.
-„No już! Zaraz!”- zniecierpliwił się.
-„Eh, dobra. Pomóż mi ze schodami.”
Chłopak posłusznie wziął mnie na ręce i zaniósł do góry.

****Harry****
Zbiegłem na dół i otworzyłem drzwi dobijającemu się do nich Sebastianowi.
-„No wreszcie! Ile miałem czekać?”
-„Wybacz. Zaspałem.”- skłamałem.
-„Luz. To co idziemy? Josh ma nowe tropy! Ponoć jakiś krwiopijca, a nawet dwóch są w tym lesie obok zachodniej części miasta. Josh chce ich jak najszybciej dorwać.”- mówił z ekscytacją.
-„Um, sorry nie mogę. Coś… Mnie łapie, jakieś paskudne choróbsko…”- chrząknąłem dla lepszego efektu.
-„Harry, nie mamy wyboru. Musisz iść.”- przybrał stanowczy ton głosu.
I co teraz? Nagle zadzwonił czujnik. Jaki ja jestem głupi! On jest nimi obładowany, w końcu idziemy na akcję! Aurelia jest w niebezpieczeństwie…
-„Ja nie mogę… Tu gdzieś jest wampir…”- szepnął patrząc na ekran czujnika. Instynktownie spojrzał na sufit i popędził po schodach.
-„Sebastian! Stój!”- pobiegłem przerażony za nim. Wparował od razu do pokoju, w którym znajdywała się Aurelia.
-„No kogo my tu mamy… Zgubiłaś się?”- warknął.
-„Ja? Nie, nie, nie. Ale tobie z chęcią pokarzę właściwą drogę.”- powiedziała i rzuciła chłopakiem przez pokój.


Sebastian odbił się od ściany i i wpadł za łóżko. Aurelia syknęła na mnie i w mgnieniu oka wyskoczyła przez okno. Podbiegłem do szyby. Nic jej nie było, uśmiechnęła się tylko do mnie i zniknęła w gąszczu drzew za moim domem.



C.d.n...

Nicol <3

1 komentarz:

Dziękuję za każdy jeden komentarz! To wiele dla mnie znaczy, z całego serca dziękuję wszystkim ♥